Ponadto w moim domu, utworzyliśmy kilkunastoosobową grupę i wspólnie modlimy się. Nie chcemy, aby te spotkania były tylko modlitewne, ale także dyskusyjno – doskonalące, po to, by nie bać się i nie wstydzić rozmów o Bogu w domu, szkole, pracy i każdym miejscu poza murami Kościoła. Pragniemy z naszej wiary przyswoić sobie coś więcej niż automatyczne odmawianie pacierza. W tej chwili spotkania tejże grupy modlitewnej nie odbywają się między innymi przez wzgląd na chorobę mojej mamy. Obecnie należę do innej grupy modlitewnej, ale mam nadzieję, że z czasem wrócę do wspomnianej formy modlitwy. Za to, począwszy od Wielkiego Czwartku tegorocznego Roku Eucharystycznego, w moim mieszkaniu za pozwoleniem Jego Ekscelencji ks. bp. Stanisława Stefanka odprawiana jest raz w miesiącu Msza Święta, na której gromadzą się: rodzina, przyjaciele, znajomi. Przygotowuję się także do założenia Międzykontynentalnego Braterstwa Osób Przewlekle Chorych i Fizycznie Niepełnosprawnych. Celem braterstwa jest nie tylko integracja poprzez pokonywanie barier architektonicznych, ale przede wszystkim duchowa formacja osób niepełnosprawnych, zdrowych oraz ich rodzin. W tej chwili, jeżeli chodzi o Braterstwo, jestem na etapie modlitwy i poszukiwania odpowiednich osób do realizacji tego dzieła. Gdy poznałem ks. Szymona i młodzież z Ruchu Światło-Życie, to moje wychodzenie do ludzi przybrało jeszcze nieco inny kształt, stało się bardziej bezpośrednie. Biorę czynny udział w rekolekcjach przez dawanie świadectwa. Spotykam się w Kościołach, szkołach, domach kultury z seniorami, młodzieżą, chorymi, dziećmi i rodzicami.
W tej pracy ukazałem kilka moich małych sukcesi-ków, świadomy tego, że trzeba je nadal zdobywać, nie zapominając także o pomnażaniu dóbr duchowych, ponieważ jedno z drugim musi iść w parze. Tylko musimy pamiętać, że dobra duchowe powinny nieco wyprzedzać dobra materialne w naszym życiu. Inaczej mówiąc: trzeba nam bardziej być niż więcej mieć. Właśnie w tej kolejności, nie odwrotnie, mamy żyć. Człowiek do pełni szczęścia potrzebuje czegoś więcej niż jakiejś ilości materialnych środków na jedzenie czy ubranie. Ludzkie potrzebuje czegoś trwalszego, czegoś nieprzemijającego, wiecznie trwającego. Jeżeli to odrzucamy lub zapominamy o tym i materia bierze górę w naszym życiu, wtedy staje się ona celem naszego życia, a nie jak powinno być, tylko środkiem, jakim uczymy się posługiwać, aby ubogacać innych i siebie na drodze do świętości. Nie lękam się pisać czy otwarcie mówić na spotkaniach, że chrześcijanin powołany jest do świętości. Dla człowieka ochrzczonego dążenie do bycia świętym nie jest czymś nadzwyczajnym czy niezwykłym. Wiara powołuje wierzącego do bycia świętym. Jest to zadanie i cel naszego ziemskiego pielgrzymowania. W tej chwili tylko sygnalizuję ten temat. Bardziej szczegółowo piszę o tym w następnej pracy pt. Po co ona żyje.
Będę kończył ten temat o moich radościach, sukcesach, szczęściu w życiu, niewolnym nadal od kłopotów, bólu, cierpienia. Życiu trudnym, ale pięknym. Oczywiście nie można tu mówić o generalnym sukcesie, na to jeszcze za wcześnie. Ale wierzę, że Ten, który mówi: Ja jestem drogą, prawdą i życiem, doprowadzi mnie do tego Wielkiego Sukcesu, do Wielkiego Zwycięstwa, do Świętości i radości przebywania pośród zbawionych.
Zacząłem te swoje rozważania od cytatu z Pisma Świętego i pragnę zakończyć słowami z tej Świętej Księgi, a także jednym z moich wierszy. Poezja ma między innymi to w sobie, że nieraz tylko w kilku wersach można odzwierciedlić miesiące, lata, a nawet wieki historii. I tak w prostym, co do formy utworze pt. Cierpienie, ale wcale niełatwym, co do przekazanej treści, ukazuję trzydzieści lat swojego życia opisane w tej książce. Wam, bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla niego cierpieć (…); teraźniejszych cierpień nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić (Flp 1,29; Rz 8,18)
Cierpienie
Stało się to,
Czego nie chciałem.
Stało się to,
Czego nie życzyłbym wrogowi.
Stało się to,
Czego do końca zgłębić nie potrafię.
A jednak:
Wypełnia się to,
O czym marzyłem.
wypełnia się to, Czego szukałem.
Wypełnia się to,
Czego pragnie człowiek.
Powiesz, że dziwne.
A ja jestem szczęśliwy!
Ojciec Święty i ja, ja i Ojciec Święty w służbie Bogu i człowiekowi
C. d. n.
Redakcja Serwisu