ALEKSANDER CHRYSTOWSKI
(1858—1916)
Był postacią znakomitą, liderem życia publicznego w Łomży od końca XIX stulecia poczynając aż do niespodziewanej śmierci w połowie I wojny światowej. Kto dziś pamięta o Aleksandrze Chrystowskim? Nie zrealizowano wcześniejszych zobowiązań uczczenia pamięci wybitnego prawnika, polityka, społecznika.
Aleksander Chrystowski urodził się w 1858 r. w Wysokim Litewskim w rodzinie urzędnika Edmunda i Adeliny z Zellertów. Uczęszczał do gimnazjum w Piotrkowie i Mariampolu, w 1880 r. ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Petersburskim i tam rozpoczął pracę jako adwokat.
Nie znamy przyczyn wyboru stolicy Imperium Rosyjskiego na miejsce studiów i pierwszej pracy zawodowej. Nie wiemy też, dlaczego ten dobrze zapowiadający się prawnik po czterech latach stołecznej praktyki przyjechał do Łomży. Przypuszczać można, że były to przede wszystkim decyzje wynikające z sytuacji rodzinnej. Gro prawników łomżyńskich miało jednak dyplomy Uniwersytetu Warszawskiego (starsi jeszcze Szkoły Głównej) i już w dzieciństwie lub młodości poznało te ziemie.
Zawód prawnika w Łomżyńskiem, regionie zasiedlonym przez drobną szlachtę, gwarantował wysokie dochody i prestiże. Aleksander Chrystowski nie zajął się jednak robieniem kariery urzędniczej i zdobywaniem pieniędzy, „lecz osiadłszy na prowincji oddaje się ciężkiej, niewdzięcznej pracy dla miejscowego środowiska”. W kalendarzu „Narew” na 1885 r. widnieje A. Chrystowski jako pomocniczy adwokat przysięgły. Wkrótce zyskał uznanie za doskonałą znajomość prawa, krasomówstwo, konsekwencję „obywatela o wysokiej odwadze cywilnej, nie znającego kompromisów z własnym sumieniem”. Uznano również, że to człowiek o nieskazitelnie czystych konturach. Miał Chrystowski inne jeszcze zalety charakteru i uzdolnienia; uchodził na przykład za dobrego aktora scenicznego, o czym świadczą teksty omawiające występy amatorów łomżyńskich. Brał udział w regatach na Narwi, licznie obsadzonych i barwnych, zwłaszcza podczas czerwonych „wianków”, został długoletnim prezesem Łomżyńskiego Towarzystwa Wioślarskiego.
Długa jest lista organizacji założonych lub kierowanych przez Aleksandra Chrystowskiego. Zabiegano o jego udział w zebraniach i społecznych przedsięwzięciach, ceniono rady, proszono o opinie. Z dostępnej mi dokumentacji wynika, że A. Chrystowski przyczynił się walnie do założenia „Towarzystwa opieki nad osobami uwolnionymi z więzień” (Patronat Więzienny) oraz „Łomżyńskiego stowarzyszenia rozwoju fizycznego”. To pierwsze odnotowało istotne sukcesy, nie tylko przyczyniło się do łagodzenia cierpień osób uwięzionych. Niosło im również pomoc prawną; przestępcom pospolitym pomagało wrócić na uczciwą drogę, a więźniom politycznym ułatwiało podtrzymywanie kontaktów z kołami opozycyjnymi wobec reżimu carskiego. Prowadzenie tego typu działalności wymagało taktu, rozwagi i odwagi. Z materiałów pozostawionych przez urzędy żandarmerii wynika, że funkcjonariusze władz rosyjskich bacznie obserwowali poczynania zarządu patronatu więziennego. A. Chrystowski kierował także przez pewien czas dwoma najbardziej nobliwymi organizacjami społecznymi w Łomży: Towarzystwem Dobroczynności i Strażą Ogniową (był naczelnikiem). Już tylko ten fakt każe lokować omawianą postać wśród najznakomitszych mieszkańców stolicy guberni.
Wobec braku silnej burżuazji polskiej miejscowi patrioci liczyli przede wszystkim na przywództwo przedstawicieli rodzinnej inteligencji. „Rząd dusz” w Łomży przełomu XIX i XX wieku należał właśnie do prawników, lekarzy, podmiejskich ziemian, niektórych nauczycieli i urzędników, ludzi pióra, tzw. „obywateli”. Prymat prawników nie podlegał dyskusji, a poczet liderów z grona adwokatów, sędziów i notariuszy otwierali Marian i Eugeniusz Śmiarowscy, Wiktor Szumański, Aleksander Chrystowski. Ten ostatni przysłużył się nadto do ożywienia działalności Towarzystwa Kultury Polskiej, Towarzystwa Krajoznawczego, Polskiej Biblioteki i Czytelni Publicznej, Towarzystwa Emancypatii Kobiet Polskich, Stowarzyszenia Społecznego, Kasy Pogrzebowej i Oszczędnościowej, Towarzystwa Opiekuńczego nad Domem Zarobkowym, jeszcze kilku innych organizacji. Nie był w nich figurantem, dbał o realizowanie celów merytorycznych, miał na myśli dobro współmieszkańców, rozwój miasta, podtrzymywanie i rozwój w sprzyjających okresach sprawy narodowej.
Z lat poprzedzających wydarzenia 1905—1907 r. pochodzi opinia Bohdana Winiarskiego: „…Aleksander Chrystowski, wybitny adwokat, był człowiekiem o wykształceniu wszechstronnym, wielkiej kulturze, subtelnym poczuciu piękna. Był doskonałym mówcą, a po rosyjsku mówił tak, że gdy w kilka lat potem jako poseł łomżyński przemawiał w Dumie petersburskiej, budził podziw Rosjan pięknością swego języka„.
Wraz z wybuchem tzw. rewolucji 1905 r. (w Łomżyńskiem było to raczej czwarte powstanie narodowe) Aleksander Chrystowski rzucił się w wir spraw politycznych. Gimnazjaliści łomżyńscy zgodnie określają go w swych pamiętnikach jako przyjaciela młodzieży patriotycznej, który tłumaczył rodzicom przyczyny postępowania młodych, organizował nauczania domowe, pomagał w wyjazdach do szkół w Galicji lub do większych ośrodków w Królestwie Polskim. Kiedy pojawiły się takie możliwości prawne, Chrystowski zabiegał o powstanie w Łomży prywatnej szkoły średniej handlowej, widząc w niej utajone gimnazjum polskie. Ściągał do Łomży pedagogów, zachęcał do ofiarności, pomagał o organizowaniu tej placówki, będąc w niej częstym gościem, wykładał prawoznawstwo. Nie objął stanowiska dyrektora, pozostał w cieniu, może i ze względu na uchronienie szkoły od ataków ze strony władz oświatowych.
W meldunkach żandarmerii z lat 1905—1907 nazwisko Chrystowskiego powtarza się bardzo często. Określano go jako „lewego narodowca”, zatrzymywano za przemówienia, śledzono. Nie znamy dokładnej treści tych wystąpień, którym towarzyszyły okrzyki słuchających na cześć wolnej Polski. Chrystowski zachęcał przede wszystkim do wykorzystania legalnych sposobów walki o niepodległą Ojczyznę, czym różnił się od komunistów, ale i od członków oraz sympatyków Polskiej Partii Socjalistycznej. Roman Jabłonowski użył nawet następującego określenia: „Zaczął się również organizować burżuazyjny ruch postępowy za adwokatem A. Chrystowskim i jego córką na czele”. Nikt nie mógł zaprzeczyć, że Aleksander Chrystowski wykazał dużą odwagę, konsekwentnie mówił o wolności, stawał na czele i przewodził wiecom w maju 1905 i 1906 roku, w październiku 1905 roku.
Od maja do sierpnia 1906 r. Chrystowski był posłem do Dumy, wchodził wówczas w skład kilku komisji, w tym regulaminowej i śledczej. Jak wcześniej w Łomży, tak i w Petersburgu protestował przeciwko nadużyciom władzy carskiej, stanowi wojennemu, wyrokom śmierci i zesłaniom, bronił nietykalności poselskiej. Mógł to czynić, bo znał doskonale prawo, posiadał sztukę polemizowania z pewnymi siebie, ale słabiej wykształconymi przedstawicielami obcej władzy.
Głośnym echem w całym Królestwie Polskim odbiła się sprawa adwokatów Tadeusza Strzembosza i Józefa Szyffa, oskarżonych o „rozsiewanie za pomocą druku kłamliwych i ubliżających wieści o sądownictwie z obrazą czasowych przepisów o prasie periodycznej”. Obaj wymienieni opublikowali artykuły: „A wy milczycie” i „Wy sami nie pójdziecie”, skierowane przeciwko rusyfikacji sądownictwa w Królestwie. Aleksander Chrystowski bronił J. Szyffa przed Sądem Okręgowym w Grodnie (sesja wyjazdowa w Brześciu Litewskim), zyskując wyrok uniewinniający. Oto fragment wypowiedzi adwokata: „A teraz pytam się panów, czy mogą posiadać znajomość naszego życia, życia polskiego ludu, ludzie zupełnie mu obcy — narodowością, językiem, wychowaniem, religią, ludzie, którzy nigdy śród ludu tego nie żyli, bólów i trosk jego nie odczuwali, z jego światopoglądem nic wspólnego nie mają ? Wniosek mógł być tylko jeden: nie. A jeśli tak, to sądownictwo rosyjskie wywiera wpływ demoralizujący, podkopuje w masach powagę sądu, osłabia poczucie prawa, sprzyja pieniactwu.”
I dalej dowodził Aleksander Chrystowski: „Pamiętajmy o tem, że krytyka, choćby najsurowsza, zjawisk społecznych musi być przywilejem prasy, jeżeli zdaniem jej ma być popieranie postępu„. Adwokat dowiódł, że miał rację J. Szyff twierdząc, że sędziów rosyjskich ściągają do Królestwa Polskiego korzyści materialne, przywileje, atrakcje. „Więc sam pobyt i praca w tym kraju nie są żadną ofiarą, która wymagałaby osobliwego wynagrodzenia. Lecz było ono niezbędne dla stłumienia tego wstrętu moralnego, który w niejednym uświadomionym kandydacie musiała budzić natura tej pracy, oparta na oczywistej krzywdzie wyrządzonej ludności miejscowej oraz na podporządkowaniu interesów tak doniosłej sprawy, jak wymiar sprawiedliwości, zmiennym celem polityki”.
W 1910 r. Aleksander Chrystowski bronił założycieli (w 1905 r.) Związku Unarodowienia Sądownictwa: niestety zostali oni wydaleni z pracy. A pod koniec swej kariery prawnej, w 1915 r. wygrał Chrystowski w Senacie kaucję założone od decyzji Izby Warszawskiej i Sądu Okręgowego w Łomży, mocą których miały ulec likwidacji kancelarie rejentalne oraz Wydział Hipoteczny Sądu Okręgowego w Łomży. Był to sukces na pożegnanie władzy carskiej.
Po wejściu do Łomży Niemców w sierpniu 1915 r. powiększyły się możliwości działań narodowych. Niektóre sprawy z zakresu administracji cywilnej przejął Komitet Obywatelski, a opieką społeczną i zdrowotnością publiczną zajęła się Rada Opiekuńcza. Zmiany te przyjął z nadzieją i Aleksander Chrystowski. Pod koniec 1915 r. okupanci niemieccy powołali władze miejskie. Chrystowski został wówczas ławnikiem. W lutym 1916 r. awansował na II burmistrza. I burmistrzem był Niemiec. Miasto borykało się z wieloma kłopotami natury materialnej, należało usuwać zniszczenia wojenne, zapobiegać epidemiom, organizować dowóz żywności. Dla osób powołanych do władz oznaczało to często wysiłek ponad możliwości ludzkie, nieprzespane noce, napięcie nerwowe. Nie wytrzymał tego organizm Aleksandra Chrystowskiego, śmierć nastąpiła 15 września 1916 roku (podawano i datę 18 września).
Odszedł, zdaniem „Wspólnej pracy”, obywatel – Polak. Rada Miejska celem uczczenia pamięci „tak wybitnego prawnika o wielkich zaletach umysłu i charakteru, pracowitości i poświęcenia dla spraw obywatelskich„, uchwaliła urządzenie pogrzebu na koszt miasta i postanowiła przeznaczyć pewną sumę na stypendia imienia zmarłego dla niezamożnych uczniów.
Uważano również, że po zakończeniu wojny, w czasach pokoju będzie można zadbać o trwalsze uwiecznienie dokonań Aleksandra Chrystowskiego.
14 listopada 1916 r. łomżanin Eugeniusz Śmiarowski oddał hołd pamięci Rodaka na zebraniu Koła Prawników Polskich. W okolicznościowych artykułach raz jeszcze przypomniano zalety charakteru i czyny tego znakomitego obywatela miasta Łomży.
Czy nie należy powrócić do danych zobowiązań?
Dodać mogę, iż Aleksander Chrystowski był założycielem i pierwszym prezesem „Łomżyńskiego Towarzystwa Wioślarskiego” w1902 roku i w latach 1915 -1916. Uczestniczył w spływach i regatach wioślarskich.
Opracowanie: profesor UwB dr hab. Adam Dobroński
Literatura:
Materiały archiwalne z zespołów guberni Łomżyńskiej (Białystok, Łomża); „Gazeta Sądowa Warszawska” Warszawska” 1906, 1916; „Wspólna Praca” oraz „Echa Płockie i Łomżyńskie”; Kalendarze Łomżyńskie (1885, 1904—1906); W. Swiderski, „Łomża”, Łomża 1925 r., Z. Wassong-Zakrzewska, „Chrystowski Aleksander” (w:) Słownik biograficzny adwokatów polskich, t. I. Warszawa 1980, B. Winiarski, „Nad Pissą, Wissą i Narwią. Podróż sentymentalna”, Kraków 1965 i inne wspomnienia.