III. Leśne cmentarze.
Większość egzekucji masowych była dokonywana w miejscach zamieszkania ofiar. Stąd też łatwiejsza była identyfikacja i możliwość normalnego pochówku. Jednak więcej liczbowo ofiar kryje pięć lasów wybranych przez hitlerowców jako miejsca wielokrotnych mordów.
Po zakończeniu wojny zlokalizowano w lasach znaczną część zbiorowych mogił, a czasami nawet ustalono nazwiska pogrzebanych. W niektórych przypadkach udało się ekshumować chociaż część ciał i pochować na parafialnych cmentarzach. Przeważająca jednak ilość ofiar pozostała w miejscu kaźni. I te właśnie miejsca należało potraktować jako specjalne, leśne cmentarze. Nie są to na pewno wszystkie miejsca, gdzie spoczywają prochy hitlerowskich ofiar, ale wszystkie, które ustalono i co do których nie ma żadnych wątpliwości, że na miano cmentarzy zasługują.
Dotychczasową historię tych miejsc można podzielić na cztery okresy:
Pierwszy – to lata 1945-1948, kiedy rodziny ofiar z ludnością miejscową, we współpracy z władzami administracyjnymi, odszukiwały miejsca straceń, penetrowały groby, ekshumowały zachowane szczątki, organizowały pochówki na parafialnych cmentarzach lub uroczyste poświęcenia miejsc kaźni. Powstałe komitety społeczne urządzały mogiły, ogradzały prowizorycznie cmentarze, starały się ustalić status prawny gruntów, a także zbierały pieniądze na pomniki i tablice pamiątkowe.
Drugi – to okres, kiedy ze względów ideologiczno-politycznych, starano się o miejscach masowych kaźni jeśli nie zapomnieć, to przynajmniej nie czynić nic w kierunku ich upamiętniania. Wtedy zlikwidowano komitety społeczne, zaniedbane ogrodzenia uległy całkowitemu zniszczeniu, a o groby troszczyły się wyłącznie pozostałe przy życiu osoby bliskie i nieliczna ludność miejscowa.
Trzecim okresem jest czas „popaździernikowej odwilży”. Wtedy to uaktywniły się ogniwa ZBoWiD. Zaczęto stawiać pierwsze pomniki. Nie zachowała się żadna dokumentacja źródłowa dotycząca fundatorów pomników, jak też instytucji lub osób ustalających napisy na grobach. Według zachowanych informacji, tylko dwa pomniki w Giełczynie i Kosówce postawiły komitety społeczne. Pomniki w Jeziorku, Giełczynie, Pniewie i prawdopodobnie Sławcu, jak podaje Zarząd Wojewódzki Związku Kombatantów RP w Łomży, zostały wystawione przez Zarządy Powiatowe ZBoWiD i za pieniądze tego Związku. Związek też prawdopodobnie ustalał napisy na grobach.
Czwarty okres, ostatni, rozpoczyna się w drugiej połowie lat 70-tych. Opiekę nad cmentarzami przekazano różnym urzędom, które czasami traktowały to jak jeszcze jeden uciążliwy obowiązek. W tym czasie włączyły się również różne organizacje, a nawet osoby prywatne, umieszczając w miejscach pamięci własne informacje i napisy, niejednokrotnie zupełnie sprzeczne ze sobą i mijające się z prawdą.
Wszystko to spowodowało, że w wielu przypadkach informacja, jaką otrzymywał i czasami otrzymuje jeszcze dzisiaj zwiedzający te miejsca narodowej pamięci, oględnie mówiąc, mija się z prawdą. Sprawy te poruszam także przy omawianiu poszczególnych cmentarzy, a w przypadku Jeziorka dodatkowo w rozdziale IV.
Odwiedzając ostatnio większość leśnych cmentarzy stwierdziłem, że mimo posługiwania się dostępnymi przewodnikami turystycznymi i relacjami świadków z lat wojny, bez pomocy miejscowej ludności odnalezienie niektórych grobów byłoby absolutnie niemożliwe. Zmieniło się bowiem ukształtowanie terenu, zmianom uległ drzewostan, dawne polany zarosły nowymi drzewami i krzewami, a drogi którymi żandarmi dowozili swoje ofiary, w niektórych przypadkach w ogóle już nie istnieją. Dlatego postanowiłem do opisów dołączyć szkice sytuacyjne, które pomogą dotrzeć do poszczególnych grobów. Szkice te ( z wyjątkiem Jeziorka) są zupełnie schematyczne, nie zachowujące skali wielkości. Podają jedynie usytuowanie grobów w terenie, ewentualne punkty orientacyjne oraz, w niektórych przypadkach, przybliżone odległości.
Obecnie dokumentację miejsc pamięci, oprócz Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, prowadzi Państwowa Służba Ochrony Zabytków w Łomży i Wydział Rozwoju Gospodarczego Urzędu Wojewódzkiego w Łomży. Z informacji tych instytucji korzystałem m.in. przy opracowywaniu materiałów poszczególnych cmentarzy.
Jerzy Smurzyński