Szkoła ogólnokształcąca czy zawodowa? Państwowa czy prywatna? Czy powinna troszczyć się zarówno o rozwój umysłowy uczniów jak i ich rozwój fizyczny? Stawiać bardziej na rzetelną wiedzę, przydatne w życiu umiejętności czy wyrabianie określonych postaw moralnych? Jakie metody i formy pracy z uczniem są najbardziej efektywne? W jaki sposób najlepiej zorganizować proces kształcenia? Jak wesprzeć rolę wychowawczą szkoły? Czy młodzież po ukończeniu szkoły powinna być przygotowana do czynnego i odpowiedzialnego uczestnictwa w życiu społecznym?
Te i wiele innych pytań jest zadawanych w toczącej się aktualnie dyskusji o poziomie współczesnej oświaty. Ale jak się okazuje – problemy z jakością oświaty i zadaniami jakie powinna realizować – nie są nowe, a te same pytania były stawiane już ponad sto lat temu. Świadczy o tym m. in. artykuł T. Niklewskiego zamieszczony we „Wspólnej Sprawie” w kwietniu 1910 roku. Publikujemy go poniżej.
Redakcja
Do czego winna dążyć szkoła?
przez T. Niklewskiego.
Jaki jest cel szkoły?
Czy ma ona służyć wyłącznie zadaniom wychowania intelektualnego, czy też winna troszczyć się również o rozwój fizyczny wychowańców i o wyrobienie w nich charakteru? Czy powinna szkoła dążyć do przygotowalni młodzieży życia społecznego? Jakie metody nauczania i wychowania rokują najlepsze rezultaty? Jakie szkolnictwo jest lepsze pod względem organizacji zewnętrznej? Czy szkoła powinna być przedewszystkiem ogólnokształcącą, czy też winna w pierwszym rzędzie służyć celom utylitarnym?
Są to sprawy zawsze żywotne, dla każdego narodu, w każdym stanie jego rozwoju, a dla nas wobec specjalnych u nas warunków oświatowo – kulturalnych, ekonomiczno – społecznych, i politycznych – szczególnie aktualne.
Nie mając możności, narazie przynajmniej, na łamach «Wspólnej Pracy>>, która musi służyć tak wielorakim potrzebom miejscowym, wyczerpać w analizie szczegółowej wszystkich spraw powyższych podzielimy się tymczasem z naszymi czytelnikami wywodami w tych kwestjach, jakie przedstawione zostały ostatniemu polskiemu kongresowi pedagogicznemu, w szczególności w referacie «Ruchy reformatorskie na polu szkolnictwa średniego>> wygłoszonym przez niestrudzonego pracownika na niwie pedagogicznej, T. Łopuszańskiego.
Wywody te, ujęte w pytania jak niżej, dadzą się streścić w szkicu następującym.
Czy szkoła winna mieć na celu jedynie intelektualny rozwój uczniów?
Różne narody wypowiedziały się w tej sprawie różnie, jedna odpowiedź dla wszystkich jest niemożliwa, bo różne są tradycje różnych narodów, rożna atmosfera moralna, różny poziom intelektualny, różne sieci stosunków, wreszcie różne warunki materialne. To też gdy chodzi o młodzieńca, który ukończył szkołę średnią i chce wejść w życie, Francuzi zapytują – jakie ma egzamina, Niemcy pytają – co wie, Anglicy -jaki ma charakter, a Amerykanie – co potrafi robić. Mimo to wszyscy zdają się zgadzać na to, że nauka zawsze będzie stanowić główną rację bytu szkoły.
Jaka winna być metoda szkolnego nauczania?
Widzimy pod tym względem powszechne dążenie do reformy. Zamiast dawnej metody uczenia się na pamięć z książki, dogmatycznego sposobu udzielania wiadomości przez wykład, zyskuje sobie coraz bardziej prawo obywatelstwa nowa metoda uczenia się przez patrzenie, obserwowanie, doświadczanie, rozumowanie i działanie. Są to metody: heurystyczna – polegająca na pracy czynnej ucznia przy pomocy nauczyciela, i poglądowa – polegająca na ćwiczeniach praktycznych, nie zaś przyswajaniu suchej teorji jak dawniej.
Zgodzono się powszechnie, na to, że zastosowanie tych nowych metod rokuje bezwzględnie lepsze rezultaty, bo gwarantują one rozwój daru samodzielnej orientacji, bystrego myślenia i świadmego działania. Jednakże powszechne przeprowadzenie zasad powyższych w dobie dzisiejszej jest jeszcze niemożliwe wobec braku odpowiednich wykwalifikowanych nauczycieli.
Czy szkoła winna troszczyć się także o rozwój fizyczny młodzieży?
Z planów i programów naukowych szkół różnych typów w różnych państwach widzimy, że obecnie niemal wszędzie odbywa się ewolucja w kierunku większego uwzględniania strony fizycznej, przoduje zaś pod tym względem Anglja. Akcja odnośna idzie nie tyle w kierunku zwiększania ilościowo i jakościowo ćwiczeń gimnastyczych według tej lub innej metody, w kierunku umożliwienia w szkole i propagowaniu poza szkołą racjonalnych sportów i zabaw ruchowych na świeżym powietrzu. Akcja taka wydaje się być niezbędną, aby uchronić od skarłowacenia zupełnego przyszłego pokolenia.
Czy powinni szkoła starać, się o kształcenie charakteru?
Pod tym względem dawne poglądy, według których szkoła istniała tylko w godzinach lekcyjnych, a nauczyciel był tylko maszyną do wykładów przeważnie ustąpiły miejsca nowym poglądem, według których pracę nad rozwojem, charakteru wychowanków uznaje się za jedno z ważnych zadań szkoły. Przodują pod tym względem Anglicy, którzy też pytają przede wszystkiem o charakter abiturjenta, również Amerykanie, zwykli do stawiania każdej sprawy na gruncie praktycznym. Rozwijanie kooperatywrngo życia w szkole na drodze, bądź samopomocy koleżeńskiej, bądź solidarnego poczucia obowiązku utrzymywania ładu, rozszerzanie życia szkolnego poza godziny planowe przez urządzanie dla młodzieży bądź odczytów i pogadanek ogólnokształcących, bądź seminarjów z poszczególnych przedmiotów, bądź ekskursji naukowych wycieczek towarzyskich, a przedewszystkim przygotowanie zastępu wychowawców, którzyby chcieli i którzy potrafili być prawdziwymi starszymi przyjaciółmi młodzieży szkolnej — oto, drogi, które mogą doprowadzić do ziszczenia tego ważnego zadania szkoły.
Jako objaśnienie, dlaczego w sprawie powyższej różne różnemi czasy były poglądy, oraz dlaczego i dzisiaj niejedni hołdują temu staremu zapatrywaniu, może służyć po części już fakt różnych poglądów na samą naturę dzieci. Mianowicie jedni uważają dziecko za złe od natury i dlatego żądają dlań ścisłego nadzoru, przymusu i surowości. Inni zaś wierzą w dobrą naturę dziecka i dlatego chcą ma dać możliwie dużo swobody, dostarczyć jak najwięcej radości w życiu szkolnym. Zbyteczne jest mówić, że przesada, fanatyzm, jak i w każdej innej sprawie, może doprowadzić do rezultatów ujemnych. Ale pewnem jest, to jeżeli się chce kształcić charaktery, to niezbędnym jest do tego wytworzyć odpowiednie warunki. Oczywiście są niemi; atmosfera pogodna, zaufanie wzajemne, pedagogja słoneczna, nie zaś pedagogia kar, chłosty i wszelkiej tyranji.
Czy szkoła winna wychowywać młodzież do życia społecznego?
Odpowiedź na to pytanie zawarta już jest w części w odpowiedzi na pytanie poprzednie. Pozostaje dodać, że niektóre narody dlatego głównie starają się zawczasu wciągać młodzież w sferę problematów społecznych, żeby je wychowywać do rozumienia potęgi kollektywizmu, do umiejętności własnej inicjatywy i samodzielnej organizacji w pracy, nie zaś do liczenia na opiekę władz państwowych. Odpowiedź na następne pytanie kwestję tę uzupełni.
Jakie szkolnictwo jest lepsze pod względem organizacji zewnętrznej:
W tym względzie oddawna ścierały się dwa prądy i ścierają się takie i obecnie Jeden z nich głosi zasadę niezależności szkolnictwa od państwa i w myśl zasady u wielu narodów istniały i istnieją liczne szkoły prywatne. Drugi uznaje prawa państwa do rozciągania ścisłego nadzoru nad szkołami, czasem wprost prawo państwowego monopolu, podobnie do innych dziedzin — w myśl tej zasady państwa utrzymywały i utrzymują liczne szkoły rządowe. Dane statystyczne wykazują, że w ostatnich dziesiątkach lat nastąpił znaczny rozwój na korzyść szkół państwowych, -ma to miejsce nawet w Anglji. Ale Anglja, Ameryka i Szwajcarja udzielają zazwyczaj bardzo szerokiej autonomji swym szkołom w pojedynczych okręgach i miastach, stosownie do potrzeb miejscowych. Natomiast pod względem centralizacji przodują Francja i Rosja. Naturalnie, każdy z tych systemów pod względem organizacji zewnętrznej ma swoje strony dodatnie i ujemne, System szkół państwowych przede wszystkim tą stronę dodatnią, że ta forma wychowania jest mniej kosztowną dla rodziców, a więc bardziej dostępną dla warstw niezamożnych, że udziela odrazu wychowańcom prawa wstępu na wyższe zakłady naukowe w państwie, które znowu udzielają dyplomów, dających prawo zająć stanowiska lekarzy, adwokatów, inżynierów, nauczycieli i t. d. Natomiast dyplomy zagraniczne, dla zajęcia przez ich posiadaczy urzędowych stanowisk technicznych, nauczycielskich i wielu innych, wymagają zazwyczaj uprzedniej nostryfikacji ich w państwie. Są to oczywiście minusy poważne. Ale i szkolnictwo prywatne ma swoje strony dodatnie. Są niemi: znaczna swoboda inicjatywy w układaniu planów naukowych zgodnie z potrzebami miejscowemi, nierównie większa swoboda wcielania w życie nowych idei wychowawczych, wolne współzawodnictwo pojedynczych szkól, które zmusza je do ciągłych ulepszeń, do naturalnego postępu. Ta okoliczność sprawia nieodwołalnie ten skutek, że zwyciężają typy lepsze giną mało żywotne.
Czy szkoła winna być przedewszystkiem ogólnokształcącą; czy też winna służyć w pierwszym rzędzie celom utylitarnym?
Doświadczenie pedagogiczne mówi, że największy rozwój wychowńców szkoły daje się osiągnąć wtedy, kiedy ograniczyć obszar udzielanej wiedzy i pogłębić naukę na zmniejszonej wówczas liczbie przedmiotów, samo życie musi popychać szkolnictwa w tym kierunku, bo zmusza doń coraz większa specjalizacja na polu techniki, przemysłu i handlu, tudzież coraz bardziej rosnąca konkurencja na różnych polach działalności. Stąd też już dawno powstała u rożnych narodów idea różnicowania się szkół. Stąd oddawna widzimy różne typy szkol: filologicznych, realnych, technicznych, handlowych, przemysłowych rolniczych i innych , nieraz bardzo specjalnych; stąd to mamy, wielu zwolenników szkół, służących specjalnie wązkim celom utylitarnym.
Ale te same zasady pedagogiczne z całą pewnością twierdzą, nie wolno wcześnie odrzucać ogólnego wykształcenia na korzyść ciasnej specjalizacji, umotywowanej przyszłemi zawodami. bo w takim razie naród nie będzie miał dość inteligentnych pracowników, bo inaczej z roku na rok będzie się obniżał duchowy i intelektualny poziom całego społeczeństwa. Stąd też mamy wielu zwolenników szkoły, przede wszystkim ogólnokształcącej, szkoły wszechstronnej, szkoły możliwie jedniolitej w całym państwie, szkoły która stawia sobie za pierwsze zadanie wysoko trzymać sztandar nauki bezinteresownej.
Oto są zasadnicze sprawy w dziedzinie szkolnictwa. Od siebie dodamy że ostatnie z poruszonych wyżej punktów są dla nas, w naszych obecnych warunkach, wysoce aktualne. Dodamy, że nam, w naszych warunkach, potrzeba z jednej strony jeszcze bardziej niż gdzie indzie ludzi światłych, zdrowych i harmonijnych, zdolnych do rozumienia potrzeb kraju i pełnienia odpowiednich w nim funkcji. Dodamy z drugiej strony, potrzeba nam odrestaurować jak rychlej nasz dobrobyt materialny, stworzyć bujne życie gospodarcze które wszak zawsze było jest i będzie podstawą kultury kraju. Dodamy, że w imię zasad pedagogicznych wszystkie szkoły nasze winny być, jak i wszędzie, z początku ogólnokształcące, a dopiero potym, o tle chcą, mogą wychowywać do celów utylitarnych, -w każdym razie potrzeba nam bardziej nie szkół, któreby przygotowywały zastępy wszelkiego rodzaju biednych kancelistów lub rzekomych gienjuszów bez tek, ale szkół, któreby wytworzyły całą armję dzielnych pracowników na niwie technicznej i ekonomicznej.
Dotyczy to bardzo i ziemi Łomżyńskiej, Ale o tym – może później specjalnie.
Wspólna Praca. Łomża dnia 17 kwietnia 1910 roku Nr. 3. str. 3, 4