Pytasz się czyje kości ten kamień skrywa.
Nikodem Kossakowski pokoju zażywa,
Wiek młody swój strawiwszy z muzami wdzięcznemi,
Przez lat trzydzieści i trzy dwory królewskiemi
Bawił się z wielką cnotą, poselstwa sprawując,
Od Królów, i Ojczyzny wiary dotrzymując,
Na sejmie tysiąc i sześćset jedenastego
Roku, w ziemię oddaje co jest śmiertelnego.
Łomżyńskie i Ostrowskie starostwo ponosił,
Sprawiedliwość z ludzkością każdy jego głosił.
Temu żona żałośna ten grób postawiła,
Zacna Wołłowiczówna płaczem napoiła:
Nie zmarłeś, ale żyjesz w przezacnych dziateczkach,
W synu i w córkach, jednakże w rajskich kwiateczkach
Posthum prawda syn twój naśladowca.
Żyj tedy w niebie czekaj tam twego potomka,
A nas przed Bogiem donieść wiecznego ratunku.”
Tej treści napis w języku polskim umieszczony jest na nagrobku wspomnianego Nikodema Kossakowskiego, który znajduje się w łomżyńskim kościele parafialnym pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Ogólna wiedza na temat tej postaci ogranicza się najczęściej do stwierdzenia, że Kossakowski był starostą łomżyńskim oraz że brał udział w bitwie pod Kircholmem. Tymczasem życie i działalność publiczna Nikodema Kossakowskiego było dużo bogatsze.
Franciszek Nikodem Kossakowski h. Ślepowron, syn Wawrzyńca i Elżbiety z Piszczat, urodził się około 1556 roku. Wywodził się z rodziny urzędniczej (niesenatorskiej)”, cieszącej się uznaniem i poważaniem miejscowej szlachty. Za wstawiennictwem swego stryjecznego dziada Pawła, sekretarza królewskiego, trafił na dwór Anny Jagiellonki. Tytuł dworzanina królewskiego uzyskał około 1578 roku. Gdy na tron Polski wstąpił Stefan Batory, rozpoczął służbę wojskową w oddziale kopijników jako straż przyboczna króla, zaś na dworze Zygmunta III, od dnia koronacji był trukczaszym. W 1580 lub 1581 roku otrzymał dochody starostwa kolneńskiego. Po 1593 roku a przed 20 maja 1595 przeszedł do wyższej kategorii dworzan służących w sześć koni. Cześnikiem łomżyńskim został w 1594 roku. 20 maja 1595 dostał pensję zabezpieczoną na opłatach wnoszonych ze wsi prepozytury miechowskiej, 15 grudnia 1599 r. na dochodach starostwa sochaczewskiego, 24 lipca 1600 r. na starostwie ostrowskim, 31 marca 1608 r. na starostwie łomżyńskim, a 20 grudnia 1606 r. dostał dożywocie na wsi Kupiski. Na sam koniec, niemal na podsumowanie dotychczasowej działalności, Zygmunt III przywilejem z dnia 28 lutego 1605 roku nadał mu prawo dożywotniego posiadania siedmiu wójtostw położonych na Litwie: podawkłowskiego, wilżańskiego, berżańskiego, dziewiaciwrackiego, dekszagolskiego, ożungolskiego i połupupskiego. Żołd dla jego chorągwi zabezpieczono na starostwie gulbińskim, którego nigdy już nie objął.
W rzemiośle wojennym szkolił się uczestnicząc w kampanii gdańskiej (1577), a następnie we wszystkich kampaniach moskiewskich (1577-1582) Batorego, przy czym szczególnie odznaczył się pod Pskowem (1581). Następnie brał udział w kampanii inflanckiej Zamoyskiego (1600-1602) jako rotmistrz chorągwi kozackiej. Hetman używał Kossakowskiego do samodzielnych zadań. Powierzył mu komendę nad rotami litewskimi pozostawionymi w Kyrempäa celem obserwowania i nękania sił szwedzkich zamkniętych w Tartu. Kossakowski prowadził działania nękające, rozbił m.in. 200 picowników wysłanych z Tartu. Po odjeździe Zamoyskiego z Inflant jako jeden z trzech rotmistrzów nie opuścił służby ani nie związał się z niezdyscyplinowanymi grupami nieopłaconych żołnierzy. Pozostał w Inflantach pod komendą Karola Chodkiewicza. Wiosną 1603 wysłany został wraz Bohdanem Tatarzynem w kierunku Rakibora, wszedł tam z odsieczą na czele chorągwi kozackiej. W grudniu 1604 roku część wojska, która od dawna nie otrzymywała żołdu, wypowiedziała wodzom posłuszeństwo. Wśród zbuntowanych chorągwi znalazła się również chorągiew kozacka Kossakowskiego. Dlatego też Kossakowski w tym samym roku własnym kosztem wystawił chorągiew kopijników, na której czele uczestniczył w dalszych walkach. Szczególnie wykazał się pod Kircholmem. Walczył tam na lewym skrzydle wojsk polsko-litewskich pod ogólną komendą T. Dąbrowy. Prowadząc uderzenie husarii, przyczynił się do rozbicia rajtarii Mansfelda.
Nikodem Kossakowski udzielał się również w dyplomacji. W 1585 roku został wyprawiony z poselstwem na Krym celem przekazania zwyczajowych upominków. Po sejmie w 1593 roku ponownie został wyprawiony z poselstwem do Chana. Do celu jednak nie dotarł, gdyż nie otrzymał od Tatarów glejtu na przejazd. Pownie na Krym już jako posła wielkiego wyprawiono go w 1598 roku. Pierwotnie funkcję tę, kanclerz Zamoyski zamierzał powierzyć Florianowi Oleszko lub podkomorzemu bracławskiemu Ławrynowi Piaseczyńskiemu. Pierwszy jednak wymawiał się względami majątkowymi, a drugi był nieobecny przy dworze, a to groziło dalszymi opóźnieniami. Tymczasem odkładanie uregulowania stosunków z Chanatem groziło najazdem. Poselstwo Kossakowskiego zakończyło się częściowym sukcesem. Nie udało się zawrzeć traktatu i teoretycznie ciągle wisiała groźba otwartego konfliktu. Niemniej jednak negocjacje z chanem nie uległy zerwaniu i spełniono podstawowe jego żądania, czyli przekazano upominki. Wysłano też wielkie poselstwo, co niewątpliwie musiało zadowolić Bachczysaraj i uspokoiło jego obawy co do polskich intencji. Zmalało też ryzyko ewentualnego najazdu. Oprócz wcześniej podanych poselstw, Kossakowskiego wyprawiano również do Kozaków zaporoskich. Brak jednak bliższych informacji na ten temat i nie wiadomo, czy te misje pełnił przed czy po 1598 roku.
Na tym nie koniec jest aktywności Kossakowskiego. Uzyskanie funkcji posła sejmowego było wypadkową kilku czynników. Jednakowo ważne było posiadanie autorytetu związanego z pełnieniem urzędu ziemskiego, jak prestiż wypływający z tradycji rodziny i koligacji, a także osobiste zasługi i popularność wśród szlachty. Jak podaje Pani Jolanta Choińska-Mika, Kossakowskiemu sztuka ta udała się aż sześć razy. Miało to miejsce w latach: 1593, 1596, 1603, 1607, 1609 oraz, co dziwne, także w roku 1611. Przy czym rodzinne wsparcie brata Mikołaja niewątpliwie pomogło Nikodemowi zdobyć mandat z ziemi łomżyńskiej w latach 1593, 1595, 1603. W okresie rokoszu wraz z sejmikiem łomżyńskim zajmował początkowo stanowisko niezdecydowane. Sejmik ten 26 VII 1606 r. wybrał posłów na zjazd rokoszowy w Sandomierzu oraz posłów do króla; wśród tych ostatnich był i Kossakowski. Przebywał przy boku króla w czasie zjazdu wiślickiego i rozprawy janowieckiej, przechodząc zdecydowanie na pozycje regalistyczne. Jako jeden z niewielu przedstawicieli niesenatorskiej szlachty podpisał uniwersał janowiecki z 9 X 1606 r. na przedsejmowym sejmiku ziemi łomżyńskiej 19 IV 1607 został wybrany posłem i przeciwstawił się ostro grupie pro rokoszowych secesjonistów. Po bitwie guzowskiej Kossakowski wraz z całym sejmikiem łomżyńskim zajął jednak postawę bardziej powściągliwą. Sejmik relacyjny łomżyński 8 VIII 1607 r., którego Kossakowski był marszałkiem, zgodził się na pobór uchwalony na sejmie, z zastrzeżeniem, że może być on użyty tylko na zapłatę żołnierzom inflanckim. Na tym sejmie uchwalono, by Starosta łomżyński utrzymywał „dostateczną ilość rzemieślników w Łomży do wyrabiania rynsztunków wojennych, tak aby szlachta okoliczna mogła z łatwością zaopatrzyć się w dobrą broń”. Dn. 13 XII 1608 r. został wybrany posłem na sejm 1609 r. i zobowiązany instrukcją do wystąpienia przeciw planom wojny z Moskwą oraz przeciw nadaniu kurateli w Prusach Książęcych elektorowi brandenburskiemu.
Nikodem Kossakowski zmarł w czasie obrad sejmu między 15 I a 26 II 1609 r. Był dwukrotnie żonaty: z Julianną Pacówną, z której zostawił córkę Elżbietę wydaną za Mikołaja Kossakowskiego kasztelana czernihowskiego oraz z Filianną Wołłowiczówną, wdową po Wawrzyńcu Rudominie, z której miał syna Jana Eustachego, kasztelana mścisławskiego oraz córkę Zofię. Kossakowski był uznanym przywódcą szlachty łomżyńskiej, cenionym dowódcą wojskowym, doświadczonym parlamentarzystą. Dzięki nadaniom królewskim i koligacjom z możnymi rodami litewskimi założył podwaliny pod przyszłe znaczenie i potęgę ekonomiczną swego rodu.
Na zakończenie pragnę zauważyć, że w życiorysie Nikodema Kossakowskiego jest kilka niejasności. Największą z nich jest data śmierci. Biografowie z PSB jako datę zgonu podają rok 1609. Tymczasem wielu autorów przytacza rok 1611. Nie udało mi się również dotrzeć do żadnych wiarygodnych źródeł i opracowań potwierdzających „załatwianie spraw kozackich” oraz poselstwo na Krym z 1608 roku, o którym wspomina PSB.
73 comments
Jeśli koś może, to prosiłbym o dodanie zdjęcia nagrobku Kossakowskiego.
Zdjęcie dodane.
Imć pan Kossakowski jest przykładem,jak w ciągu pokolenia z chudopachołka do znacznych dostojeństw dojść było można,o ile się stanu szlachetnego było w ówczesnej Rzeczypospolitej.
Biegłości w rzemiośle wojennym mu nie ujmując ani też zasług w dyplomacji i w sprawowaniu urzędów,które z woli króla jegomości sprawował,przyznać też trzeba,że łeb miał nie od parady,skoro dwukrotnie wżenił się był w możne rody litewskie,dobytek swój i dochody pomnażając.
Wydane w 1584 r.przez Bartosza Paprockiego dzieło „Herby Rycerstwa Polskiego” nie zawiera wzmianki o rodzinie Kossakowskich.
Znaczy to ,że pochodził z drobnej szlachty i wraz z bratem Mikołajem stworzyli podwaliny późniejszej możności rodu Kossakowskich,bo następne herbarze,wykazy i opracowania o szlachcie polskiej lokują ten ród wśród znamienitszych,zarówno w Koronie jak i Wielkim Księstwie.
– Do znacznych dostojeństw dochodzili i ludzie „posledniego” stanu, lecz przyznam rację że przynależność do stanu rycerskiego sprawę ułatwiała.
– Dzieło Paprockiego przez znawców tematu uznawane jest bardziej za dzieło literackie o stosunkowo niewielkiej wartości merytorycznej. Nie wiem czy jest w naszym kraju herbarz, ktory by objął zagadnienie całościowo. WIele herbarzy powstało na podstawie dokumentów o ograniczonym zakresie terytorialnym. Jak kolosalnym wyzwaniem było napisanie kompletnego herbarza jest chyba przyklad Bonieckiego, ktory przed koncewm wego żywota doszedł bodajze do litery N. Zaznaczyć przy tym należy że w jego czasach Polskie archiwa nie były tak zdziesiątkowane jak obecnie.
– Określenie Kossakowskich „chudopachołkami” jest co najmniej nie na miejscu. bardziej pasuje sformułowanie – średniozamożna – taki odpowiedni dzisiejszej klasy średniej (ktorej de facto w naszym kraju prawie nie ma). Wielu członków tej rodziny pełniło wowczas różne funkcje urzędnicze zarówno w ziemi łomżyńskiej jak i wiskiej. Poza tym pragnę zauważyć, że każdy zgłaszający się do służby wojskowiej, na własny koszt musiał zakupić pełen rynsztunek dla siebie oraz pocztowych, zgodnie z obowiązującymi ustawami. „Chudopachołka” nie byłoby zaś na to stać.
Uwag kilka do komentarza imć p.Kolank0:
Zdumiało mnie niepomiernie zarzucanie dziełu Bartosza Paprockiego
niewielkiej wartości merytorycznej.
Racz waść zwrócić uwagę na okres w którym wydane było,na osoby autorów i lata dzielące Paprockiego z Bonieckim,a za tym idącą różnicę w ich wykształceniu i ” warsztacie „.
Paprocki to typowy średniozamożny szlachetka z ziemi dobrzyńskiej,który liznąwszy studiów w szacownej Akademii Krakowskiej został wychowankiem dworów pańskich,poświęcający się literaturze i heraldyce.Nieopatrzny stronnik Zborowskich w sporze z przyszłym królem Zygmuntem III Wazą,przez co 22 lata spędziwszy na emigracji,po powrocie z niej pomarł w niedostatku.
Wartością Paprockiego jest to,że korzystał ze źródeł polskich i później czeskich,które do czasów Bonieckiego i obecnie naszych,nie dochowały się.
„Podałem ci Czytelniku Łaskawy krótko zebrane sprawy rycerstwa polskiego,jako się z której familii kto a znacznie zasługował r.p.,com zebrał z historyj a z terminat porządnych kościołów,z różnych przywilejów,z akt ziemskich,grodzkich,z metryki albo ksiąg królewskich,i z innych różnych skryptów”.
Dlaczego więc Paprocki piszący w latach zbliżonych do okresu życia i działalności braci Kossakowskich,w tym naszego starosty Hieronima,nie zna takiej familii?
Ano dlatego,że dopiero zalążek przyszłej fortuny i znaczenia tego rodu powstaje,a Hieronim ,który okazał się obrotnym szlachcicem na wielu polach Rzeczypospolitej służącym talentami swymi,dzięki służbie i posłudze możniejszym,sprytowi a zapewne też łupom wojennym właściwie spożytkowanym,dopiero on staje się familii swej pasterzem,ku przyszłym zaszczytom ją prowadzącym.
Zauważyć należy,że jakom wcześniej nadmienił,koligacje z możnym rodami litewskimi ku Wielkiemu Księstwu ród Kossakowskich pchnęła i tam większość majątków swych mieli i godności tam sprawowali.
Byli wśród nich generałowie,starości,kasztelanowie,wojewodowie,biskupi i posiadacze ziemscy,ale też zdrajcy,a mam tu głównie na myśli Szymona Judę Marcina Kossakowskiego,herbu Ślepowron,ostatniego hetmana wielkiego litewskiego,targowiczanina,powieszonego w żółtym szlafroku w Wilnie,przed ratuszem miejskim.
Adam Boniecki opracowujący w latach 1899-1909 trzynaście tomów swego „Herbarza”,pracował w zupełnie innych warunkach,a najistotniejsze,że 300 przeszło lat po Paprockim,kiedy rodzina Kossakowskich była już można i szanowana.
Dzięki studiom w Petersburgu i w Paryżu był bardzo wykształconym uczonym,który uporządkował wiele spraw w polskiej heraldyce a przez to i w historii w ogóle.
Przeto komplementując prostotę wczesnego stylu Wazów jaką zrządzenia losu do naszych czasów dochowały w postaci nagrobku starosty,mam jako żywo przed oczyma Rzędziana z „Trylogii”,który dorobiwszy się majątku,zostaje starostą „na Wąsoszach ” i od wojewody mazowieckiego ziemie dzierżawi a sąsiadów Jaworskich puszcza z torbami.
Pomiędzy czasami owymi a naszymi takaż też różnica,że zawżdy bez indygenatu nic osiągnąć prawie nie można było a teraz potomkowie tych,po których plecach ichmościowie na konie wsiadali,przy najsuciej zastawionych stołach się panoszą.
Moim zamiarem nie bylo umniejszanie zasług Panu Paprockiemu, jako ojcu polskiej heraldyki. Po prostu nie mogłem się zgodzić z pewnymi sformułowaniami.
Faktycznie ród Kossaków licznie był rozsadzony. Począwszy od ziemi nurskiej, przez łomżyńską i wiską aż nawet po ciechanowską w owym czasie sięgającą. Prawda też jest, że szczególne znaczenie tego rodu od Nikodema się zaczyna/
Cóż Imć Paprocki nie musiał znać wszystkich familii, a tym bardziej wszystkich wymieniać, gdyż jak pisał o Mazowszu Jędrzej Święcicki w swym dziele wydanym 1634 roku: „Województwo to potężniejsze jest od innych, albowiem 45.000 rodzin rycerskich posiada, a żadna z nich nie jest tak biedna, żeby przynajmniej jednego męża na koniu zbrojnego nie wystawiła na wojnę” (J.Święcicki „Opis Mazowsza” za: Wł Smoleński „Pisma Historyczne T1, Kraków 1901, s.91) Zwłaszcza, że sam z Mazowsza nie pochodził. Dziwi mnie tylko, że mając do czynienia z Andrzejem Taranowskim – sekretarzem królewskim, któremu w poselstwie do Stambułu towarzyszył nie miał okazji spotkać lub poznać innego sekretarza królewskiego i zarazem pisarza kancelarii królewskiej – Pawła Kossakowskiego, ktory już za Zygmunta Augusta te funkcje pełnił. Dziad Nikodema – Stanisław – jak podają Herbarze, był rotmistrzem pancernym oraz Stolnikiem Łomzyńskim. Zaś na sejmie koronocyjnym Batory w nagrodę zasług wojennych nadał dożywociem wójtostwo w Mątwicy niejakiemu Mikołajowi Kossakowskiemu podstaroście nowogrodzkiemu i porucznikowi chorągwi husarskiej.
Co do potomków Nikodema i ich działań oraz dokonywanych wyborów , to już inna historia. W każdej rodzinie znajdą się czarne owce. Czy bojarzy Wisniowieccy mogliby się spodziewać, że z ich drzewa wyjdzie taki nieszczęśnik jak Korybut?? Podobnie od knowań Janusza Radziwiłła odżegnywały się inne gałęzie tego rodu.
W jednym się jednak zgodzić muszę: Nikodem rzeczywiście nie lada obrotnością i talentem, przez całe swe życie się wykazywał. Zwłaszcza że szczęście też się do niego uśmiechało. A temu pomagać trzeba.
Koronacja Batorego dała kres półtorarocznemu bezkrólewiu spowodowanemu niecną ucieczką Henryka Walezego.Nie był on jednak jedynym kandydatem chcącym przyozdobić swe czoło koroną naszego kraju.Duża część szlachty,możnowładców i wpływowego duchowieństwa na tronie widzieliby cesarza Maksymiliana II Habsburga.Szczególnie Prusy Królewskie i Wielkie Księstwo Litewskie były ostoją popleczników Maksymiliana.
Zaprzysiężenie w Megaszu,przed przekroczeniem polskiej granicy Pacta Conventa,w których stoi przysięga jego o odebraniu Rosji ziem naszych przez nią zagrabionych,zjednało mu masy szlacheckie i życzliwiej usposobiło magnaterię.
Mikołaj Kossakowski chorągwią swą na rubieżach wschodnich zawiadujący był idealnych kandydatem,aby poprzez wyniesienie jego i przypomnienie o zasługach w chwili koronacji,tym bardziej panów szlachtę ku sobie przysposobić.
W blasku możnych i pomniejsi błyszczeć będą przecie.
Widzę, że odbiegamy odrobinę od zagadnienia, w którego kwestii się różniliśmy. Tak czy inaczej Kossakowscy mniej czy bardziej na dworze byli już wówczas znani. To czy wspomniane nadanie dla Mikołaja K. było zagrywką polityczną czy też nie, to są raczej już nasze dywagacje.
Historia daje duże pole do dywagacji,różnorodnych wręcz rozważań,szczególnie tym którzy ją „czują” i mają w sobie wehikuł czasu,aby w czasy odległe się przenosić,kurz pól bitewnych i smród końskiego potu mając za najlepszy zapach.
A imię Mikołaj w tym rodzie w szczególnej jest estymie,niezależnie jak się pisali:Z Kossak,Kossak,Kossakowski,Kosakowski czy Kosykowski.
Zamiast toczyć jałowe i często sprzeczne dyskusje na temat Kos(s)akowskich, lepiej zapoznać się wiedzą z pierwszej ręki pochodzącą z dociekań potomków tego Rodu żyjących również w czasach obecnych. Na portalu Nasza Klasa pod adresem http://nasza-klasa.pl/profile/6748339 – oczywiście po zalogowaniu jest sporo materiału na poruszany temat, – również wspomnianego Nikodema Kossakowskiego. Tak się złożyło, iż Ziemia Łomżyńska wydała jeden z najstarszych Rodów w dziejach Polski, wszak pisana historia tego Rodu rozpoczyna się 573 lat temu w 1436 r. ówczesnej Ziemi Wizskiej. Pierwotnym gniazdem wszystkich gałęzi Kos(s)akowskich były Kossaki Ponikły Stok położone pomiędzy dzisiejszym Bronowem a Krzewem, na ironię losu okradzione przez bezrozumnych ludzi z jednego (s). Podobnie działo się z nazwiskami wielu Kos(s)akowskich, którzy utracili również jedno (s). Kossakowscy rozrodzili się obficie dając w Polsce 9 miejscowościom podobnie brzmiącą nazwę Kossaki. Kossakowscy zaistnieli również jako znaczące linie rodowe na Litwie, Grodzieńszczyznie, Wołyniu oraz Ukrainie. Wystarczy przeczytać Monografie historyczno-genealogiczne niektórych rodzin polskich, autorstwa Stanisława Kazimierza Kossakowskiego z 1859 r., aby dowiedzieć się jak to się zaczęło pod internetowym adresem:
http://books.google.com/books?id=DQgEAAAAYAAJ&pg=PA103&lpg=PA103&dq=monografie+%22historyczno+genealogiczne%22+niekt%C3%B3rych+rodzin+polskich&source=web&ots=3MjJ4jUhJ3&sig=MacR2iI0dUD8QmN0kydvSJJ9F7I#PPA231,M1
Do WPana Zb.Czerniakowskiego :
Nadto srogo mniemam oceniasz waćpan rozważania nasze,gdyż zapewne zamysłem żadnego z dyskutantów nie było przytaczanie cytatów z herbarzy czy też monografii rodzinnych a raczej przedstawienie postaci istotnej dla miasta naszego, podzielenie się spostrzeżeniami o ogólnym zarysie historyczym czasów w których żyć mu przyszło,by ludziom mniej biegłym w arkanach przeszłości dać impuls do przemyśleń a być może do sięgnięcia po książkę miast bezmyślnie czas trawić przy gierkach, coraz to nowszych pożeraczach czasu.
Pełen szacunku pokłon składam
Ś.W.
W nawiązaniu do dyskusji o Rodzie Kos(s)akowskich wywodzącym się z Ziemi Łomżyńskiej – pragnę przytoczyć, co pisał późniejszy krewniak Nikodema Kossakowskiego nie mniej znana postać z naszej historii – Józef Kazimierz Kossakowski żyjący w latach 1738-1794 – biskup inflancki – targowiczanin, powieszony w Warszawie przez ówczesny trybunał. Jego myślenie przedstawione jest w publikacji pt. OBYWATEL http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=371&from=&from=generalsearch&dirids=3&lang=pl
Zachodzi retoryczne pytanie – czy w świetle wydarzeń i czasu, który minął jego sprawa nie jest przypadkiem rolą kozła ofiarnego w całokształcie tego, co się wówczas działo. Rozentuzjazmowany tłum był żądny krwi a sądzący trybunał o charakterze rewolucyjnym w obawie o własne bezpieczeństwo mógł wyznaczyć mu taką rolę? Taka myśl może nasunąć się po przeczytaniu opracowania – Pamiętniki Józefa Kossakowskiego biskupa inflanckiego : 1738-1788 – Kossakowski, Józef Kazimierz (1738-1794) za linkiem http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=1420&from=&from=generalsearch&dirids=3&lang=pl Tam na stronie 6 Przedmowy – autor Adam Darowski przedstawia – cytuję. „Izba sądowa (pisze Franciszek Karpiński w pamiętnikach swoich*) natkaną była tłumem ludu. Ile rąk, tyle pałaszy wisiało nad głową sędziów, a cały ratusz przepełniony był mnóstwem uzbrojonego pospólstwa…” Czy to nie budzi pewnych wątpliwości niezależności i niezawisłości sędziowskich. Ale tak już jest zazwyczaj w trzecim filarze władzy Państwa (władzy sądowniczej), iż lepiej jest skazywać, niż być skazanym – szczególnie, gdy chodzi o najwyższy wymiar kary! (Zapewne mniej boli a za posługę i tak zapłacą ludzie, czyli – podatnik). To hipokryzja i amoralność władzy.
Skoro jesteśmy przy Kossakowskich, warto przybliżyć bardziej współczesnych z tego Rodu działających „Pro publico bono” – dla dobra ogólnego, pochodzących również z Ziemi Łomżyńskiej. Proszę kliknąć na link http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Kossakowska Z przedstawionego tam wpisu dowiecie się Państwo o dorobku ludzi związanych z twórczością dla dzieci. Jako siostrzeniec wspomnianej i zmarłej Marii Kossakowskiej-Galewicz pragnę przybliżyć tych, którzy swoim życiem dobrze przysłużyli się nie tylko dla chwały swojej Małej Ojczyzny – Ziemi Łomżyńskiej, ale również na stałe wpisali się do annałów szeroko pojętej kultury w Polsce. Ciekawostka – Maria przez długie lata miała w swoim domu wielki wizerunek nagrobka znakomitego przodka – Nikodema Kossakowskiego, o którym wspomina Serwis Historyczny Ziemi Łomżyńskiej. Po jej śmierci został on przekazany z mojej inicjatywy do fundacji VICE=VERSA Rodu Kossakowskich w Łodzi, dzięki uprzejmości Jej męża Janusza Galewicza (znanego z twórczości dla dzieci i realizatora filmów o Misiu Uszatku). Słowa do powszechnie znanej piosenki z „Misia Uszatka” napisał właśnie Jej mąż Janusz Galewicz. Oboje bardzo lubili przyjeżdżać w tamte strony nie tylko do domu rodzinnego w Kossakach – położonych pomiędzy Bronowem a Krzewem. Byli częstymi bywalcami w Drozdowie u swojej Siostry prowadzącej z mężem duże gospodarstwo ogrodnicze. Ta aktywna rodzina zawsze świeciła przykładem dobrego gospodarowania przyczyniając się do rozwoju ogrodnictwa w tamtym regionie. Dawała naukę w tej dziedzinie a przy okazji przyczyniali się do wzrostu zamożności mieszkańców. Dziś, Drozdowo jest znane i na trwale wpisane na mapie wydarzeń i dokonań kulturalnych w skali ogólnopolskiej. Wystarczy do wyszukiwarek internetowych wpisać nazwę miejscowości, a otworzą się nowe strony opisujące region twórczych Ludzi – chwała im za to. Dobrze, że powstało to wspomnienie o Nikodemie Kossakowskim, o którym mieszkańcy regionu prawdopodobnie mało wiedzą. Ale muszą też mieć świadomość, iż Ziemia Łomżyńska jest przebogata w historyczne wydarzenia i warto to stale przybliżać dla budowania świadomości w tej ważnej dziedzinie.
Proponuję dla kolegi Zb. Czarniakowskiego ciągnąć temat Familii Kossakowskich. Będzie i po rodzinie i z pożytkiem dla innych użytkowników.
Historia Kossak Borowych w obecnej gminie Kołaki Kościelne w pewien sposób związana jest ze starym rodem – Kossakowskich wywodzącym się dawnej Ziemi Łomżyńskiej-Wizskiej. Informację o tym można znaleźć w opracowaniu genealoga i heraldyka – Stanisława Kazimierza Kossakowskiego z 1859 r. pt – Monografie historyczno-genealogiczne niektórych rodzin polskich, pod adresem lub linkiem http://books.google.com/books?id=DQgEAAAAYAAJ&pg=PA103&lpg=PA103&dq=monografie+%22historyczno+genealogiczne%22+niekt%C3%B3rych+rodzin+polskich&source=web&ots=3MjJ4jUhJ3&sig=MacR2iI0dUD8QmN0kydvSJJ9F7I#PPA231,M1 Tam na stronie 267 – cytuję „ 3. Baltazar, syn Mateusza jest protoplastą Kossakowskich zamieszkujących, jako szlachta cząstkowa, Kossaki Borowe w Łomżyńskiem”. Orientacyjnie są to lata około 1750 r.
Pragnę dodać, iż wykonanie pomnika nagrobnego Nikodema Kossakowskiego przypisuje się wybitnemu artyście sztuki kamieniarskiej, sprowadzonego z Włoch przez Radziwiłłów z Nieświeża (obecna Białoruś). Nazywał się Kasper Fodyga – doszedł z czasem do godności wójta Chęcin (woj. kieleckie). Temu artyście przypisuje się autorstwo szeregu nagrobków wykonanych w chęcińskim marmurze, w tym również Nikodema Kossakowskiego. Wspomnienie o budowie okazałego nagrobka donosi również Tygodnik Ilustrowany nr 237 z 9 kwietnia 1864 r. Tam na stronie 134-135 pod tytułem „Grobowiec Nikodema Kossakowskiego w kościele farnym w Łomży” – patrz http://www.bilp.uw.edu.pl/ti/1864/foto/n134.htm i dalej str. 135. A tak na marginesie spraw powiem, iż warto pooglądać i poczytać te stare wydawnictwa np. wspomniany Tygodnik Ilustrowany. Samemu można dowiedzieć się, co wówczas się działo. Takie gazety nie często można czytać i oglądać z zacisza domowego – korzystając z komputera. Takich czasów doczekaliśmy – zachęcam do lektury. Więcej info na http://www.bilp.uw.edu.pl
Najbardziej obszernym omówieniem historii Kossakowskich według mojej świadomości są słynne „Monografie historyczno-genealogiczne niektórych rodzin polskich – wg Stanisława Kazimierza Kossakowskiego z 1859 r. Inne spojrzenie na te sprawy można znaleźć w opracowaniu „HERBARZ POLSKI podług Niesieckiego” z lat 1875-1881 – tom 1 za linkiem lub adresem internetowym http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=1696&dirids=1 kliknąć na żółtą strzałkę w otwartej księdze po otworzeniu się podanej strony – ukaże się Herbarz Niesieckiego) Można tam osobiście poczytać na stronie 775-778 tego opracowania skondensowany obraz historii Rodu Kossakowskich wywodzącego się Ziemi Łomżyńskiej-Wizskiej. Pomocne w tym może być okienko do przewijania stron – proszę wpisać liczbę 409 i od razu wykonamy skok do właściwej strony 775 gdzie rozpoczyna się opis nazwiska Kossakowski h. Ślepowron. Kogo interesują szczegóły może postudiować szczegóły blisko 600 lat historii tego Rodu. Szczególnie zachęcam wszystkich noszących to nazwisko. Warto zagłębić się otchłań czasu i historii dla odnajdywania własnych korzeni. Uczestnicy profilu Ród Kos(s)akowskich z portalu Nasza Klasa będą mieli okazje wypełnienia czasu nie tylko przez długie zimowe wieczory. Życząc owocnych poszukiwań – pozdrawiam – ZC.
A teraz z innej beczki o Kossakowskich. Sięgnijmy do – Rocznika szlachty polskiej – autorstwa Jerzego Sewera hr. Dunina Borkowskiego z 1881 r. za linkiem http://pbc.biaman.pl/Content/1561/83492.pdf Tam w okienku dialogowym 128 poszukiwania stron, od 240 do 243 znajdziemy nazwisko Kossakowski herbu Ślepowron. Kto ma cierpliwość w dociekaniu historii tego rodu może prześledzić opis koligacji podanych w tym opracowaniu?
Proponuję Panu Zb. Czarniakowskiemu jako znawcy rodu Kossakowskich z którego wywodzi się Franciszek Nikodem, by zajął się historią tego rodu i pokazał jego rodowód na naszym serwisie.
Panie Maćku – zostałem dwa razy zaproszony do kontynuowania tematu o Kossakowskich, – prastarym rodzie wywodzącym się z Ziemi Łomżyńskiej. Historia ich splata się nie tylko z przeszłością tego regionu, ale związana jest również z historią Polski oraz krajów sąsiednich. Tak się dziwnie złożyło, że mały przysiółek o dawnej nazwie Kos(s)aki Ponikły Stok* pomiędzy Bronowem a Krzewem w obecnej Gminie Piątnica był gniazdem pierwotnym wszystkich Kossakowskich. Na tym przykładzie można prześledzić – początek, rozwój, rozkwit i w końcu upadek tego, co kiedyś tak dużo znaczyło nie tylko dla rozproszonych dziś ludzi o tym nazwisku. Miejscowości o nazwie Kossaki jest 9 i każde z nich ma prawdopodobnie szczątkową wiedzę o czasach, które minęły. Do największego znaczenia w sensie wielkich sukcesów doszli ci, co wyfrunęli z tych 9 gniazd i zaczęli tworzyć własne losy. Mowa tu o powstaniu wielkich fortun i znaczeniu na: Litwie, Rusi, Wołyniu, Ukrainie czy też Królestwie. Wraz utratą niepodległości i państwowości wszyscy zostali rozproszeni jak to często w życiu bywa. Potracili nie tylko: majątki, fortuny, oraz wszystko to, co przez stulecia nagromadzili, a nawet często życie. A ci, co przetrwali w swoich zaściankach o nazwie Kossaki uprawiając najczęściej rolę, trwają do dziś. Czyż to nie jest – być może ostrzeżenie, nauka oraz memento na przyszłość – uświadamiając, co jest trwałe i ważne w życiu? Ci zamożniejsi i osiągający sukcesy materialne raczej unikają kontaktów ze swoimi biedniejszymi kuzynami we wspomnianych wsiach. Takie to znajome i ludzkie w naszej codziennej rzeczywistości. Jest w tym więcej nieuświadomionej pychy niż rozsądku. Ale ludzie mądrzy i rozsądni wracają do swoich korzeni, starają się budować historię swoich rodzin, regionu i tzw. Małych Ojczyzn, na którą składa się suma tej Wielkiej – o nazwie Polska. Poszukiwanie korzeni zostało zainspirowane w portalu Nasza Klasa w stworzeniu profilu Ród Kos(s)akowskich. Trzeba pamiętać, iż ludzie bez historii są nikim. Dziś świadomie i z rozmysłem dla obcych interesów sączona jest moda na „Antypolonizm” i jakoś mało zwracamy na to uwagę jak jesteśmy rozmieniani na drobne. Dlatego trzeba wiedzieć coś niecoś na ten temat. Dlatego warto odsłuchać w serwisie http://www.prawica.net/node/20231 wykład Prof. Piotra Jaroszyńskiego pod wskazanym tytułem. Otwiera oczy na wiele spraw związanych nie tylko z prezentowanym tematem. A jeszcze lepiej, gdy przekażemy te myśli innym ludziom, których uznamy za godnych tych informacji.
PS – pamiętajmy też o Romanie, Dmowskim http://www.romandmowski.pl który bywał, żył i zmarł w pobliskim Drozdowie 2 grudnia 1939 r. To jego myśl polityczna na drodze dyplomatycznej doprowadziła do odzyskania niepodległości po 123 latach niewoli. Zbliża się 71 rocznica jego śmierci. Z Drozdowa – orszak żałobny wiózł Go do Łomży i dalej pociągiem do stolicy. Został pochowany w grobie rodzinnym w Warszawie. Tu widać jak ludzie z wielkiej historii dotykają Ziemi Łomżyńskiej.
*Kos(s)aki Ponikły Stok – obecnie pozostała pokraczna nazwa „Kosaki” ograbiona z jednego (s) przez niechlujstwa i brak wyobraźni urzędników tamtego regionu
Nawiązując do poprzedniego wpisu z 31 grudnia 2009 o 12:28 wkradł się błąd w zdaniu – „PS – pamiętajmy też o Romanie, Dmowskim http://www.romandmowski.pl który bywał, żył i zmarł w pobliskim Drozdowie 2 grudnia 1939 r.” Prostuję, – iż R. Dmowski zmarł 2 stycznia 1939 r. co zresztą wynika z dalszej treści. Jednocześnie przepraszam za moje gamoństwo w tym przypadku. Ale nie myli się ten co nic nie robi. Dlatego jeszcze raz proszę o wybaczenie, również za to, iż sprawa została poruszona akurat w dziale o Kossakowskich.
Gdy dyskutujemy o Rodzie Kossakowskich wywodzących swoje korzenie z pierwotnego gniazda w Ziemi Łomżyńskiej, – Kossak Ponikłego-Stoku, to muszę powiedzieć, iż w annałach encyklopedycznych widnieje wiele absurdów chociażby w sprawie, którą pragnę przedstawić. Popatrzmy na dwa portrety różnych i sławnych Kossakowskich to dostrzeżemy jakby tą samą osobę. Na stronie http://pl.wikipedia.org/wiki/Szymon_Kossakowski jest opisany Szymon Juda Marcin Korwin-Kossakowski herbu Ślepowron (ur. 1741, zm. 1794) – hetman wielki litewski, konfederat barski, targowiczanin. Obok przedstawiony jest niby jego portret.
Na innej stronie http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Kossakowski_%28genera%C5%82%29
Jest opisany – Józef Korwin-Kossakowski, herbu Ślepowron (1772-1842), generał wojsk francuskich, adiutant Napoleona I, przedstawiciel Litwy w jego sztabie. Obok zamieszczony jest również portret przedstawiający tą sama osobę, co w poprzednim opisie. Analizując podobizny z opisami w przedstawionej encyklopedii dochodzimy do przekonania, iż popełniono tu widoczny błąd z portretami Kossakowskich. Targowiczanina powieszonego na Litwie – pomylono z adiutantem Napoleona. Różnica niby niewielka, ale szalona, – może nikt się nie dopatrzy? Zresztą nowego smaczku dodaje inna ciekawostka z tymi samymi portretami. Proszę poczytać na stronie http://www.artbiznes.pl/jsp/artbiznes/artykuly.jsp?Typ=detal&Id=1&IdArtykulu=165 Stąd widać jak papier jest cierpliwy i musi znieść wszelkie nie tylko pomyłki – a więc wszystkie zamierzone lub przypadkowe bzdury stające się z czasem niemal faktem historycznym. A może w tym kryją się nieuświadomione hipokryzje, jakich mamy coraz więcej w naszym życiu codziennym. I tym mało optymistycznym akcentem pozdrawia poszukujących prawdy historycznej – ZC
Aby nie być gołosłownym, o czym napisałem w komentarzu z 30 stycznia 2010 r. o 13:38, informuję, iż na stronie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja:Szymon_Kossakowski w zakładce „dyskusja” zacytowałem podaną treść z portalu historycznego Łomży https://historialomzy.pl/franciszek-nikodem-kossakowski/ Czynię to, dlatego, iż osoby decydujące o zamieszczaniu treści haseł w internetowej encyklopedii Wikipedia kierują się w moim odczuciu mało zrozumiałymi kryteriami, albo są w niezgodzie z prawdą. I tak na stronie Wikipedii zamieściłem treść artykułu o zmarłej Marii Kossakowskiej-Galewicz http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Kossakowska Gdy otworzy się artykuł, w drugim zdaniu o treści „Żona Janusza Galewicza” jest link przenoszący do opisywanej Osoby (Janusz Galewicz). Okazuje się, że wycięto autoryzowany dokładny życiorys, jaki zamieściłem. Sprawa ta jest znowu wytknięta w zakładce „dyskusja”. Czy komuś zależy na podawaniu niepełnych lub błędnych informacji? Myślę, iż minął czas dla stale wiedzących lepiej niż jest w rzeczywistości? Zobaczymy, – co z tego wyniknie?
Kogo interesuje historia Kossakowskich z innego internetowego źródła, niech wejdzie na stronę Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=72025&dirids=1 Otworzy się tytuł: Złota księga szlachty polskiej. R.2. Na żółtym polu wcisnąć przycisk „Pokaż”. Ukaże się
wraz 3 portretami – Złota księga szlachty polskiej – Rocznik II. Tam w górnym okienku dialogowym od przewijania stron należy wpisać liczbę 61. Po zatwierdzeniu – ENTER, otworzy się strona 113 z tytułem „Kossakowscy herbu Ślepowron”. Do strony 127 będzie można poczytać o wielu ciekawych sprawach dotyczących tego Rodu. Ponadto na otwartym materiale można dokonywać różnych ciekawych operacji wedle załączonych ikonek. Życzę dużo cierpliwości oraz przyjemnego studiowania. Teraz pomyślcie Państwo, – jakim cudownym narzędziem jest Internet, bez tego takie nawet odległe sprawy z przeszłości są dostępne na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Pozdrawiam – ZC
A gdzie urodzil sie Franciszek Nikodem Kossakowski?
Obecnie nie da się już tego raczej sprawdzić. Nasze archiwa są zbyt przetrzebione i zniszczone. Zwłaszcza te po prawej stronie Wisły. Najprawdopodobniej jednak w rodzinnym domu – Kossaki Ponikłystok
Szanowni Państwo
Podałem wiele adresów internetowych do czytania. Ale jak wiemy czytanie z ekranu monitora jest dosyć uciążliwe, a nawet męczące. Aby się pozbyć tych niewygód, przesyłam bardzo przydatny link do strony internetowej rewelacyjnego polskiego syntezatora mowy umożliwiającego czytanie wszelkich tekstów zapisanych w postaci elektronicznej http://www.ivona.com/online/editor.php .Wklejając odpowiedni tekst w okienko dialogowe „Tworzenie nagrania”, możemy odsłuchiwać go wielokrotnie. Wszelkie lektury przestaną być udręką nie tyko dla młodzieży. Sprawa ta usprawni również odsłuchiwanie obszernych tekstów, które podałem w komentarzach związanych z Kossakowskimi. Dla sprawdzenia działania translatora – zamiany tekstu pisanego na formę dźwiękową proszę np. kliknąć na link http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Kossakowska – otworzy się zamieszczony w Wikipedii życiorys Marii. Zaznaczenie tej treści i przeniesienie jej do okienka translatora pozwoli na praktyczne odsłuchanie napisanego tekstu. Niech to połączenie treści życia mojej zmarłej Ciotki z postacią Nikodema z tego prastarego rodu kojarzy się dobrze nie tylko z wielkim ułatwieniem czytania uciążliwych treści. Życzę powodzenia na nowej drodze poznania – ZC
Szanowni Państwo
W poprzednim komentarzu, z dnia 30 marca 2010 roku o godzinie 16:10, podałem przyszłościowe narzędzie do zamiany tekstów pisanych na czytane – czyli swoisty translator. Fachowcy oceniają, iż jest to najlepsze rozwiązanie na świecie z tej dziedziny. Podaję, link do tego rozwiązania http://www.ivona.com/online/editor.php aby można było z tego skorzystać dla oswojeniem się ze sprawą, chociażby wklejając tekst niniejszego komentarza.
Na wstępie – pragnę poinformować, iż pierwotnym gniazdem wszystkich Kossakowskich są Kossaki Ponikły Stok, położone pomiędzy Bronowem a Krzewem. Pisana historia tego prastarego Rodu zaczęła się w tym miejscu – w 1436 roku. Przez lata Kossakowscy rozmnożyli się – rozrodzili jak podaje genealog, – dając nazwy dziewięciu różnym miejscowościom w Polsce, nazwę – Kossaki, z różnym przydomkami.
Strona – 288 – przedstawia opis – Potomstwo Stanisława Wojciecha na Kossakach Ponikłym Stoku – KOSSAKOWSKIEGO,
od którego idą Kossakowscy w Łomżyńskiem, Lubelskiem i na Wołyniu zamieszkali.
Jest to digitalizacja widoczna w Portalu Google, pierwszego wydania z roku 1859, – dzieła, pod tytułem Monografie Historyczno – Genealogiczne niektórych rodzin polskich, utworzone przez – Stanisława Kazimierza Hrabiego Kossakowskiego, z przypisami Juliana Błeszczyńskiego. W poniższej treści wprowadzono poprawki wynikające z wydania drugiego – z 1876 roku.
* * *
POTOMSTWO STANISŁAWA WOJCIECHA na Kossakach Ponikłym Stoku KOSSAKOWSKIEGO,
od którego idą Kossakowscy w Łomżyńskiem, Lubelskiem i na Wołyniu zamieszkali.
Powiedzieliśmy na stronie (235 wydania pierwszego, lub 149 wydania drugiego), że Paweł na Kossakach Ponikłym Stoku, syn Mroczka, miał dwóch synów, to jest: Mikołaja Jakóba i Stanisława Wojciecha. O potomkach pierwszego mówiliśmy dotąd i widzieliśmy w jak ogromnej liczbie się rozrodzili. Toż samo się działo z potomkami Stanisława Wojciecha; Bóg obdarzał ich liczną dziatwą, która lubo jednego tylko w pośród siebie miała Kasztelana, nie brakło jej jednak ludzi zacnych zdolnych i gotowych do poświęceń dla dobra kraju. Z dwunastu osobnych gałęzi tego szczepu, których potomkowie wywiedli swe pochodzenie od wyżej rzeczonego Stanisława Wojciecha, przywiedziemy te, które nam bliżej są znajome.
Synem tedy Stanisława Wojciecha (akta łomżyńskie wspominają go pod rokiem 1499), był SZYMON Podwojewoda wiski (Łomży Relat) dziedzic połowy Kossak, Ponikłego Stoku, co widać z kontraktu zamiany siedlisk, ipso festo S. Martini Episcopi (11 listopada) 1578 roku w Wiźnie, między Pawłem, Stanisławem, Witalisem i Jakóbem Kossakowskimi, synami Szymona.
Z tych synów Szymona, STANISŁAW (Akta Łomżyńskie Relat. 1574) był Podwojewodzym wizkim (1578). PAWEŁ żonaty z Barbarą Jezierską był Cześnikiem wizkim 1), JAKÓB zaś przeniósł się na Podole, gdzie się ożenił i miał kilku synów (2), jako to:
1. ANDRZEJA, naprzód Cześnika wizkiego (1623 r. Metr 169 fol. 165), a potem Chorążego czerniechowskiego (1636 r. Metr. 182 fol. 58) Konstytut.1638 fol. 31, i Niesiecki Tom II fol.634), dzielnego Rotmistrza, którego Król Zygmunt III, nadając mu w roku 1623 i 1624 za zgodą Sejmu różne dobra za zasługi położone w Inflantach, Wołoszczyźnie i w ostatniej wyprawie Chocimskiej zowie starym, doświadczonym i dzielnym żołnierzem. (Metr. Kor. ks. 166, 169, 171). Częste dowody łaski odbierał od Zygmunta, lecz i Władysław IV wysoko sobie go cenił, skoro uczyniwszy go Chorążym czerniechowskim, nie tylko mu znaczne Królewszczyzny puścił w dożywocie, ale nadto czterysta włok nad rzeką Pleską prawem lennem nadał (3).
2. Brat jego PIOTR, w roku 1624 dziedzic Kossaków, Ponikły Stok i Truszki, miał dwóch synów: WOJCIECHA już w roku 1654, Porucznika chorągwi Jana Piaseczyńskiego, Kasztelana chełmskiego, którego zastępował w wojnie z Achmet Girejem, chanem Tatarskim. Tenże walczył poprzednio w chorągwi Koniecpolskiego Hetmana, przeciw Szwedom. (WL 329, fol. 325) o czem i Niesiecki wspomina.
ANDRZEJ syn Piotra a brat Wojciecha miał być Podczaszym wizkim i Rotmistrzem królewskim. (Konstyt. 1631, fol. 36). Od niego pochodzą Kossakowscy wywiedzeni w Heroldyi za Nr 1407 1408 i 1624 4)
3. WALENTY syn Jakóba, brat Piotra i Andrzeja został protoplastą osobnej linii Kossakowskich, z której pochodzą: Jan i Wincenty synowie Walentego, Mateusz i Antoni synowie Stanisława.
4. JAN urodzony w 1560 roku zmarł 1660-tym mając lat 100, o nim na stronicy 5-tej Herbarza szlachty litewskiej, przez Wilczyńskiego.
Wyjaśnienia przypisów załączonych w treści.
(1) Od roku 1600 do 1625 (Metr. 144 i 172).
(2) Akta łomżyńskie z roku 1602 i 1603.
(3) Metryka kor. ks. 180, 181 i 182. Pożądaną byłoby rzeczą ogłaszać drukiem takie nadania
królewskie, wiele w nich znajduje się ciekawych faktów historycznych.
(4) Paweł i Szymon Juda, synowie Tomasza Macieja i Franciszki Rogowskiej.
Z możliwości Ivony korzystałem już od dawna i faktycznie jest to bardzo dobry program. Nie wiedziałem, że zrobili go online. Dzięki za link.
Szanowni Państwo – Złota księga szlachty polskiej – rocznik 12 – autorstwa Teodora Żychlińskiego z 1890 r. jest przedstawiona w postaci elektronicznej. Cyfrową wersję tej obszernej pracy, zobaczymy za linkiem http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/doccontent?id=312 zaznaczyć – DjVu built-in applet + enter. Pojawi się tam w czerwonym kolorze „Złota księga szlachty polskiej”. Kliknąć na tej księdze – otworzy się wówczas jej treść. Wpisując w okienko dialogowe z prawej strony liczbę 24 + enter – ukaże się tytuł „Kossakowscy herbu Ślepowron”, – będzie to strona 28, ww rocznika 12, umożliwiająca poznawanie historii Rodu Kossakowskich wywodzącego się z Ziemi Łomżyńskiej, sięgając najdawniejszych czasów. To ujęcie – autora Teodora Żychlińskiego – genealoga, który – jak sam oświadczył – dziękując za wzór do naśladowania – wiele materiałów czerpał z Monografii Stanisława Kazimierza Kossakowskiego uzupełniając własną treścią. Jest sporo do poczytania, – łącznie ze „Spisem członków Konfederacji Targowickiej” z 1792 r. wywodzących się z Korony i Litwy. Wczujemy się w atmosferę tamtych czasów i sami wyrobimy własny pogląd jak – wówczas naprawdę było?
Witam,
Przy okazji poszukiwań korzeni związanych z Kossakowskimi, – natrafiłem na stronę, która pozwala odkrywać korzenie innych rodzin wywodzące się z okolic Łomży – parafie Zambrów, Rutki, Puchały. Polecam tę stronę: http://katalogszlachty.com – Serwis zawiera wyszukiwarkę i biogramy szlachty zamieszkującej teren północno – wschodniego Mazowsza (okolice Łomży). Myślę, że ta inspiracja pozwoli wielu Osobom, odnaleźć nie tylko miejsca, ale również przywołać wydarzenia, dzięki, którym zaczynała się tworzyć ich historia. Suma tych małych historii składać się będzie na tą większą, – którą nazywamy – Historią Ziemi Łomżyńskiej. Te – Historie Małych Ojczyzn, składają się na tą wielką, – której na imię Polska.
Pozdrawiam – ZC
Zabić księdza. – Dziś obchodzimy uroczystości beatyfikacji Księdza Jerzego Popiełuszki – kapelana Solidarności. Ale nie o tym chciałem pisać, – wszak wydarzenie i kontekst spraw z tym związanych będzie szeroko opisany i skomentowany przez publicystów. W tym miejscu warto, a może trzeba połączyć inne odległe wydarzenia i fakty związane z Kossakowskimi, którzy ponieśli również straszną śmierć, – za co? (wszyscy odpowiedzą chórem – za szkodzenie własnemu Narodowi). Dnia 15 listopada 2009 r.o godzinie 20:14 – tak napisałem (w komentarzu z tego serwisu) „W nawiązaniu do dyskusji o Rodzie Kos(s)akowskich wywodzącym się z Ziemi Łomżyńskiej – pragnę przytoczyć, co pisał późniejszy krewniak Nikodema Kossakowskiego nie mniej znana postać z naszej historii – Józef Kazimierz Kossakowski żyjący w latach 1738-1794 – biskup inflancki – targowiczanin, powieszony w Warszawie przez ówczesny trybunał. Jego myślenie przedstawione jest w publikacji pt. OBYWATEL http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=371&from=&from=generalsearch&dirids=3&lang=pl
Zachodzi retoryczne pytanie – czy w świetle wydarzeń i czasu, który minął jego sprawa nie jest przypadkiem rolą kozła ofiarnego w całokształcie tego, co się wówczas działo. Rozentuzjazmowany tłum był żądny krwi a sądzący trybunał o charakterze rewolucyjnym w obawie o własne bezpieczeństwo mógł wyznaczyć mu taką rolę? Taka myśl może nasunąć się po przeczytaniu opracowania – Pamiętniki Józefa Kossakowskiego biskupa inflanckiego : 1738-1788 – Kossakowski, Józef Kazimierz (1738-1794) za linkiem http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=1420&from=&from=generalsearch&dirids=3&lang=pl – Tam na stronie 6 Przedmowy – autor Adam Darowski przedstawia – cytuję. „Izba sądowa (pisze Franciszek Karpiński w pamiętnikach swoich*) natkaną była tłumem ludu. Ile rąk, tyle pałaszy wisiało nad głową sędziów, a cały ratusz przepełniony był mnóstwem uzbrojonego pospólstwa…” Czy to nie budzi pewnych wątpliwości niezależności i niezawisłości sędziowskich. Ale tak już jest zazwyczaj w trzecim filarze władzy Państwa (władzy sądowniczej), iż lepiej jest skazywać, niż być skazanym – szczególnie, gdy chodzi o najwyższy wymiar kary! (Zapewne mniej boli a za posługę i tak zapłacą ludzie, czyli – podatnik). To hipokryzja i amoralność władzy”.
Dziś po 216 latach – czytam taki tekst. „Krakowski historyk prof. Andrzej Chwalba przedstawił w wywiadzie dla http://www.onet.pl pozornie kontrowersyjną tezę. Otóż, zdaniem naukowca, nie mamy, czego świętować, gdyż Konstytucja 3 maja zgubiła Rzeczpospolitą” Aby nie być gołosłownym – proszę przeczytać ten tekst za podanym obok linkiem http://www.pardon.pl/artykul/8544/konstytucja_3_maja_nie_ma_czego_swietowac – Swoją opinie na ten temat wyraził – historyk o pewnym dorobku naukowym? Więc jak jest naprawdę – lub prawidłowo – w świetle upływającego czasu? Czyż, zatem w kontekście tego czasu i analiz historycznych – bracia Kossakowscy byli winni – czy jeno stali się kozłami ofiarnymi zaistniałej sytuacji politycznej? – Powracając do bliższych nam czasów – wielu zaczyna coraz głośniej mówić, iż Powstanie Warszawskie z 1944 roku było również – nie tylko błędem? Dlatego zrozumiałym jest dla naszych Rodaków powiedzenie – mądry Polak po szkodzie…
Przed czytaniem tego tekstu – polecam wklejenie go do podanego wcześniejszymi wpisami – translatora (np. z głosem Maja) widocznego za linkiem http://www.ivona.com/online/editor.php – wówczas czynność ta stanie się zabawką i coraz chętniej używaną.
Aby nie być gołosłownym do wpisu z dnia 6 czerwca 2010 roku, – warto przytoczyć bardzo wyważoną wypowiedź brytyjskiego historyka – Normana Daviesa . Można to również zobaczyć wraz ze zmieniającą się w czasie mapę granic – Rzeczpospolitej Obojga Narodów http://www.youtube.com/watch?v=YKZltWBuAT4 – Oto skondensowana wypowiedź autora z tego filmu – Res Publica Serenissima, Najjaśniejsza Rzeczpospolita Obojga Narodów, z wielu powodów była w historii Europy krajem niezwykłym. Istniała 223 lata, od 1572 do 1793-95 roku. Składała się z dwu części: Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Korona składała się ze starego Królestwa Polskiego i z całej dzisiejszej Ukrainy. Wielkie Księstwo składało się z ziem dzisiejszej Litwy i całej obecnej Białorusi. Oficjalnymi językami Korony Królestwa Polskiego były łacina i polski. Oficjalnym językiem Wielkiego Księstwa Litewskiego był ruski – jak nazywano język dziś określany starobiałoruskim. Najlepszą nazwą dla tego systemu jest, jak uważam, „demokracja szlachecka”. Rzecz jasna w XVI i XVII wieku nie było demokracji w stylu dzisiejszym – takiej, w której uczestniczyliby wszyscy mieszkańcy. Mogła w niej uczestniczyć tylko szlachta, która stanowiła 2% ludności. Mimo wszystko, to dwa razy więcej w porównaniu z liczebnością uprawnionych do udziału w polityce elżbietańskiej Anglii. Najbardziej niezwykłe były jednak elekcje królewskie. W czasach monarchii pomysł, by król był wybierany, był absurdalny. Jednakże twórcy Rzeczpospolitej Obojga Narodów w połowie XVI wieku – niektórzy z nich byli wybitnymi uczonymi Renesansu – rozmyślnie nie chcieli uniknąć wszechwładzy jednostki: cesarza czy króla. Zamiast tego chcieli mieć przywódcę wybranego i zależnego od obywateli. W pewnym sensie król elekcyjny był poprzednikiem prezydenta Stanów Zjednoczonych. Istotą tego państwa była wielonarodowość: różne języki, różne religie, wiele kultur, wiele narodów. W Rzeczpospolitej Obojga Narodów współistniały zgodnie różne wyznania i wszystkie je chroniono. Od katolicyzmu po prawosławie, religię greckokatolicką, protestantów czyli luteran i ewangelików reformowanych, bardzo wówczas liczną społeczność żydowską wyznającą różne odmiany judaizmu i rzecz jasna muzułmanów, istniała bowiem liczebnie istotna grupa muzułmańskich Tatarów – osiadłych głównie na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Rzeczpospolita narodziła się w 1572 roku – w tym samym roku, w którym miała miejsce Noc świętego Bartłomieja, czyli rzeź w Paryżu, podczas której zabito 20 tysięcy francuskich protestantów. Rzeczpospolita zareagowała na to zawarciem uroczystego przymierza (tzw. konfederacja warszawska), w którym zobowiązano się, że różnice religijne nigdy nie będą prowadziły do użycia przemocy. Potem w połowie XVII wieku, nadeszła katastrofa zwana po polsku Potopem, kiedy Rzeczpospolitą najechali Szwedzi. Wzdłuż i wszerz kraju maszerowały szwedzkie wojska, na Ukrainie pobudzili się Kozacy i oczywiście ze wschodu nadciągały wrogie pułki moskiewskich sołdatów. W ciągu dwudziestu lat od 1648 do 1668 roku zginęła lub zmarła na wskutek wojny i zarazy jedna czwarta ludności kraju. Gospodarka państwa została poważnie osłabiona i nawet utalentowany Sobieski nie był w stanie uratować stosunków wewnętrznych Rzeczpospolitej. Pierwsza Rzeczpospolita upadła w 1795 roku i przez 123 lata, do roku 1918, nie istniało niepodległe państwo polskie. To był długi okres, kiedy dziedzictwo Rzeczpospolitej zostało niemal unicestwione, ale jednak nigdy nie zostało zapomniane. Moim zdaniem pamięć o dawnej Rzeczypospolitej jest szczególnie ważna dla młodych Polaków. Do II wojny światowej Polska była krajem wielonarodowościowym. Polacy, to znaczy ludzie posługujący się językiem polskim, zazwyczaj katolicy, stanowili raptem dwie trzecie populacji, więc jeden na trzech polskich obywateli nie był Polką czy Polakiem. Bardzo często ludzie różnych narodowości, różnych religii, różnych kultur nawiązywali ze sobą kontakty, niezależnie od tego czy ktoś był wiary katolickiej, żydowskiej, protestanckiej czy prawosławnej. Ludzie byli przyzwyczajeni do życia z sąsiadami wyznającymi inną religię, pochodzącymi z innej kultury. To w nienaturalny sposób zmieniło się podczas II wojny światowej. Naziści wymordowali Żydów, przesunięto granice i większość Ukraińców i Białorusinów została w Kraju Rad, a z kolei Niemcy z ziem zachodnich zostali przesiedleni. I tak obecna Polska stała się w sztuczny sposób polskim krajem. Jest najbardziej jednorodnym etnicznie państwem w Europie i jest to bardzo nienaturalne. Myślę, że młodzi Polacy, by zrozumieć swoje korzenie i żeby zrozumieć życie w Unii Europejskiej, gdzie są dziesiątki narodowości, od groma języków i wszelakich odrębnych kultur – mogą się odnieść do swej własnej przeszłości, interesującej, bogatej przeszłości Polski i Litwy i zobaczyć wzorzec, który pod wieloma względami znajduje zastosowanie w ich własnej sytuacji w XXI wieku.
Czy w świetle upływającego czasu i trzeźwego spojrzenia na całokształt spraw – postawę braci Kossakowskich oraz zadanie im haniebnej śmierci było uprawnione, – a tym bardziej uzasadnione? Oni na swój sposób i za wszelką cenę starali się utrzymać pozycję swojej Ojczyzny z czasów świetności. Polska już nigdy później nie była tak wielka i różnorodna. A przy okazji postudiujmy w różnych kontekstach nie tylko czasu, na czym polega – tzw. dzień wolności podatkowej (patrz – Google) i porównajmy do obecnej rzeczywistości?
troche przeslodzony i wyidealizowany to obraz I RP, ale w ogólnych tezach jestem skłonny się zgodzić.
1. Stan rycerski w Koronie był najliczniejszy w całej Europie i szacuje się go na okolo 5-6% populacji. 2% udział rycerstwa w ogolnej populacji notowano w zachodnich krajach. Największy udział szlachty był na Mazowszu i dochodził do 30%
2. WKL nie składało się z całej obecnej Białorusi. Było sobie takie województwo Podlaskie, które po Unii lubelskiej zostało wcielone do Korony. Aktualnie historyczne województwo podlaskie podzielone jest miedzy Polskę i Białoruś przy czym większość tych terenów znajduje po stronie Białoruskiej.
3. Szczycimy się naszą „demokracją szlachecką” ale pamiętajmy, że oprócz powodu do chluby, była ona również jedną z przyczyn upadku I RP. Już od wczesnych Jagiellonów rycerstwo chciało wywierać jak największy wplyw na politykę państwa. Z powodu ich ambicji politycznych i nie tylko, bardzo często zaprzepaszczano początkowe sukcesy militarne. Mam tu na myśli np wojnę trzynastoletnią z Zakonem. Szlachta zaszantażowała K.Jagiellończyka warunkując swój udział w wojnie kolejną porcją przywilejów. (to się nazywa miłe złego początki) Król nie mogąc polegać na swoich poddanych i wasalach!!! proszę pamiętać że to wciąż feudalizm!!! zaczął walczyć a pomocą wojsk zaciężnych. Podczas tej wojny padł też mit militarnej przydatności pospolitego ruszenia (Bitwa pod Chojnicami). Z każdym następnym wiekiem było coraz gorzej. Władza królewska stawała się władzą fikcyjną. Wszechwładne sejmikowanie zdominowało krajobraz polityczny. Nie twierdzę, że cały system był zły. Wymagał jednak pewnych korekt. Jedno jest pewne: w żadnym kraju Europejskim władza wykonawcza nie była poddana takiej kontroli społecznej jak w I RP. Demokracja szlachecka upadła w I połowie XVII wieku, gdy w wyniku wojen epidemii i innych nieszczęść.: np gwałtowny spadek cen zboża na rynkach w Europie spowodowanych rewolucją agrarną, na znaczeniu straciły szerokie masy szlacheckie. Niewydolne i nierentowne gospodarstwa, dzielone coraz bardziej z każdym nowym pokoleniem sprawiły, że ich właściciele przestali się liczyć na arenie politycznej. pojawił się tzw.: klientyzm. Duże i bogate rody dla swoich własnych ambicji politycznych utrzymywały na garnuszku rzesze upadłej ekonomicznie szlachty, tylko po to by na sejmach za pomocą swoich popleczników forsować swój punkt widzenia. OD tej pory ważniejszy był interes rodu niż RP.
4. Z tolerancją też bym nie przesadzał. Mimo, iż kraj był wielo -narodowy, -kulturowy, -religijny. Dominującą była kultura polska i religia katolicka. W czasie bezkrólewia Interrexem mógł zostać tylko i wyłącznie Prymas Polski. O takich i innych nie wymienionych wpływach politycznych wyznawcy innych religii mogli tylko marzyć. Dlatego każdy kto chciał zrobić karierę polityczną, w pierwszej kolejności zmieniał wyznanie. Proszę również pamiętać, że mimo naszej ówczesnej słynnej i gościnności i tolerancji, dochodziło do pogromów. Również, a może głownie, żydowskich. Nie czas i miejsce by bardziej analizować to zjawisko, gdyż w swej genezie w zdecydowany sposób różniło się od postaw obserwowanych od XIX wieku, niemniej jednak występowało.
5. Na sam koniec podam nieco kontrowersyjną tezę, ale unia polsko-litewska pomimo wątpliwych korzyści ściągnęła na nasz kraj same kłopoty. Co więcej My Litwinom byliśmy bardziej potrzebni niż oni nam.
– na przełomie XVI-XVII wieku Koronę zamieskiwało około 11 mln ludzi, WLK – prawie 4 mln. Porównajmy to teraz z obszarem jakim dysponowały oba państwa. W Księstwie Moskiewskim miało okolo 17 mln poddanych. Korona była przeludniona, a WLK miała olbrzymie tereny wymagające zagospodarowania. i to czynnik ekonomiczny pchał polską szlachtę w kierunku Litwy. tymczasem oprócz ziemi WLK miało również duże problemy: przede wszystkim z Moskwą oraz Tatarami-Turkami na południu, w konflikt z którymi automatycznie zostaliśmy wciągnięci.
WLK bez demograficznego potencjału Korony nie było w stanie ani zagospodarować ani obronić posiadanego terenu. W dodatku z unią Lubelską (jeśli dobrze pamiętam) Korona wzięła sobie na kark kukułcze jajo w postaci Ukrainy – problemu z którym ówczesne elity politczne nie potrafiły i nie chciały sobie poradzić inaczej niż mieczem i ogniem.
pozdrawiam
Przy okazji wątku o Rodzie Kossakowskich, polecam pouczającą książkę – Jarosława Marka Rymkiewicza, pt. – Wieszanie. Po uważnym przeczytaniu, nasuwa się nieodparta myśl, iż w sprawie utraty niepodległości przez Polskę i zniknięcia z mapy świata na 123 lata, można wysunąć tezę, że nie tylko Kossakowscy czy inni straceni w tamtych czasach, również jako Naród sami strzeliliśmy sobie – nie tylko w stopę, a przy okazji w kolano. Pierwszymi poszkodowanymi są: wieszani, a następni ci, co wieszali oraz przez wiele pokoleń wszyscy posługujący się tym językiem. Taka jest ironia i zemsta losu, za totalny brak wyobraźni. Przedziwne fatum złego losu, brzmi jak narodowa mantra, ustawicznie powtarzana w biegu historii od początku do czasów obecnych. Zawsze górę biorą emocje i prywata ludzi a nie racjonalne myślenie o tzw. dobro ogólne, powodują, że co jakiś czas znajdujemy się z przysłowiową ręka w nocniku. Zawsze w tym wszystkim największą rolę odgrywał – pieniądz, czyli mamona. Aby nie być gołosłownym, przytoczę porażający fakt obecnej rzeczywistości. Za linkiem, który ma uświadomić, iż Twój dług publiczny wynosi http://www.dlugpubliczny.info -pamiętaj o tym nie tylko przy wyborach – kto Cię tak urządził.
Szanowni Państwo. – Poszukującym korzeni i powiązań z Rodu Kos(s)akowskich, – warto zajrzeć do Katalogu Szlachty polskiej – pod adresem lub linkiem http://www.mateusiak.com/katalogszlachty/index.php?option=com_content&view=article&id=9698:kossakowski&catid=44:rody&Itemid=63 Jest tam wykaz zawierający kilkanaście stron różnych informacji, być może umożliwiających zrobienie pierwszego kroku w odnajdowaniu korzeni. Sprawa ta dla wielu może stać się pożytecznym hobby. Pozdrawiam – życząc osiągnięcia sukcesów w dziedzinie poszukiwań.
Dziś – przypada kolejna już 220 rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja. To pierwsza w Europie, a druga po Stanach Zjednoczonych Ameryki – ustawa zasadnicza. Zachodzi retoryczne pytanie, dlaczego tak doniosły akt wyprowadził USA na największą potęgę w świecie, a Polskę – kiedyś jedną z największych mocarstw w Europie, – coś zmiotło z mapy jako Państwo. Pozwolę sobie zacytować fragment postu z tego forum z dnia 6 czerwca 2010 o 18:52.
„Dziś po 216 latach – czytam taki tekst. „Krakowski historyk prof. Andrzej Chwalba przedstawił w wywiadzie dla http://www.onet.pl pozornie kontrowersyjną tezę. Otóż, zdaniem naukowca, nie mamy, czego świętować, gdyż Konstytucja 3 maja zgubiła Rzeczpospolitą”. Aby nie być gołosłownym – proszę przeczytać ten tekst za podanym obok linkiem http://www.pardon.pl/artykul/8544/konstytucja_3_maja_nie_ma_czego_swietowac – Swoją opinię na ten temat wyraził – historyk o pewnym dorobku naukowym? Więc jak jest naprawdę – lub prawidłowo – w świetle upływającego czasu?” Sprawy te, – są warte nie tylko głębokiego przemyślenia, ale i zastanowienia?
Myślę, że Konstytucja 3- Maja nie była przyczynkiem do upadku Polski. Polska była już tak osłabiona nieudolnymi rządami polskiej magnaterii i samowolą szlachty i była łakomym kąskiem dla Rosji, Prus i Austrii by poszerzyć swoje terytoria. Czy nie uchwalenie Konstytucji 3 – maj spowodowałoby odstąpienie trzech mocarstw od rozbioru Polski?
W nawiązaniu do wpisu Pana Maćka z 4 maja 2011 o 22:59, – pragnę powiedzieć, iż ten dział zaistniał przy okazji wspomnień o dokonaniach Franciszka Nikodema Kossakowskiego, – zasłużonego człowieka dla kraju, wywodzącego się z Ziemi Łomżyńskiej. Przy tej okazji powstało forum tego Rodu – Kossakowskich, sięgające głębiej w historię, od roku 1436 – czyli kilkanaście lat po zwycięskim Grunwaldzie. To okres bardziej udokumentowany niż istniejąca wcześniejsza legenda rodowa przesuwająca prawdopodobny początek o jakieś 200 lat. Ale nie na legendach i podaniach chcemy się opierać – jeno na pisanych faktach. Wszyscy chodzący do szkoły zapewne uczyli się na lekcjach historii o czasach upadku Rzeczpospolitej i zniknięcia z mapy Europy. Winą za wszystko obarcza się (cytuję) – nieudolność rządów polskiej magnaterii i samowolę szlachty, co doprowadziło do rozbiorów i wybuchu rewolucji, – czyli Insurekcji Kościuszkowskiej. Między innymi bracia: hetman – Szymon i biskup – Józef Kossakowscy, stali się niejako zakładnikami bardzo złożonej sytuacji politycznej, która wymagała znalezienia winnych. I znaleziono ich – wielu zostało powieszonych, wraz z wymienionymi, wszak zdesperowane społeczeństwo domagało się przelania krwi, na wzór Rewolucji francuskiej. Była namiastka wielkiego terroru i zamiaru wyrżnięcia przez ówczesnych radykałów całej szlachty, która była wówczas pewną elitą w różnych wymiarach. To jest dosyć dokładnie opisane w książce Marka Rymkiewicza – pt. Wieszanie. Inicjatorami, a nawet prowodyrami nie byli anonimowie ludzie, ale konkretne osoby z otoczenia radykalnego np. Hugona Kołłątaja – w tym jego sekretarza – Kazimierza Konopki http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Konopka Wydarzenia warszawskie spowodowały najazd wojsk rosyjskich na stolicę, zdobyły ją i urządziły bestialską rzeź Pragi http://pl.wikipedia.org/wiki/Obrona_Pragi Rozzuchwalone żołdactwo rosyjskie – krzyczało – to za Warszawu. Po latach – przychodzą refleksje – po co nam to było? i coraz bardziej wyważony pogląd na sprawy. Przejawia się to między innymi takimi opiniami – do poczytania w artykule „Ta konstytucja była detonatorem nieszczęścia” – Wiadomości w Onet.pl http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ta-konstytucja-byla-detonatorem-nieszczescia,1,4260830,wiadomosc.html oraz „Skłamana tradycja” – Tygodnik Powszechny – Onet.pl – 02.05.2011 http://tygodnik.onet.pl/30,0,62840,sklamana_tradycja,artykul.html Następne tragiczne pokolenia – to Powstanie Listopadowe i Wielka Emigracja http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Emigracja następne Powstanie Styczniowe http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_styczniowe Obecnie mamy kolejną ponad 2 milionową Wielką Emigrację, za pracą i koniecznością poprawy bytu ludzi, którzy są wykluczani ze społeczeństwa, przez powstały system. To wszystko powinno budzić refleksje, – dlaczego tak się dzieje? Chyba niema – już nieudolnych rządów polskiej magnaterii i samowoli nieistniejącej już szlachty? Jedno się zmieniło: „panów” – jeśli nie wyrżnięto, to zamieniono na „Państwo” – a przy okazji wzrosło totalne pasożytnictwo – nowej nadzwyczaj uprzywilejowanej sfery nowych dworzan – Państwa. Dowodem na to są koszty ich obsługi, wyrażane – pojęciu Dzień wolności podatkowej http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Wolno%C5%9Bci_Podatkowej Dziś dowiadujemy się, iż kancelaria naszego Prezydenta, kosztuje więcej podatników niż dwór królowej Anglii. Proszę poczytać http://www.fakt.pl/Komorowski-drozszy-niz-krolowa-,artykuly,102808,1.html I co? – zamienił stryjek siekierkę na kijek. Po setkach lat, okazuje się, iż historia w swojej ironii zatoczyła koło, kosztem milionów istnień i nieszczęść ludzkich, nie mówiąc o zmarnowanych pieniądzach – podatników. A Twój dług publiczny ciągle rośnie http://www.dlugpubliczny.info
Aby przybliżyć nie tylko postać Nikodema Kossakowskiego od, którego rozpoczął się opis historii tego Rodu wywodzącego się z Ziemi Łomżyńskiej, warto przeczytać zapisane wspomnienia Zofii Kossakowskiej – Szanajcy w książce „Zapiski dla wnuków” – 1988 r., wydawnictwo Więź. Elektroniczna wersja tej książśki, bez licznych fotografii, widoczna jest pod adresem i linkiem http://www.muvok.com/publikacja/sciagnij/65/zapiski-dla-wnukow.html Poleca się jednak zakupienie egzemplarza z ilustracjami, aby zagłębić się w atmosferę tamtych czasów. To świetny prezent dla innych, których może zaciekawić jak potoczyła się historia życia bohaterów. Książkę można nabyć elektronicznie z dostawą do domu.
W treści tego opracowania poprawiony został wpis z „w języku łacińskim” na „w języku polskim”. Za pomyłkę przepraszamy.
obawiam się, że napis na nagrobku faktycznie jest po łacinie a przytoczony w artykule tekst polski jest tylko tłumaczeniem.
Monografia Stanisława Kazimierza Kossakowskiego, wydanie 2 z 1876 r., str 153-154 – cytuję „Umieszczony cały napis na tym najokazalszym w Łomży zabytku starożytności, jako odznaczający się, wedle słów Leona Rzeszniowskiego (Dawna i teraźniejsza Łomża, stronica 42) „piękną polszczyzną, która przypomina czasy złotoustego Skargi.” A dalej pierwszy wiersz – cytuję – „Pytasz się czyje kości ten kamień przykrywa” – a nie skrywa jak na samej gorze tej strony.
Tak. wygląda na to, że byłem w błędzie.
Panie Zb. Czarniakowski natrafiwszy na poniższą publikację od razu pomyślałem o Panu. Nie wiem czy czytał już Pan tę książkę-pamiętnik, ale na pewno się spodoba.
Zofia Kossakowska Szanajca „Zapiski dla Wnuków”
Witam Pana KolankO i dziękuję, iż pomyślał Pan o mojej skromnej osobie. Książkę Zofii Kosakowskiej nie tylko czytałem, ale i mam w swoich zbiorach i wszystkim zainteresowanym polecam do przeczytania. Pragnę również przypomnieć mój wcześniejszy wpis z dnia 18 sierpnia 2011 o 20:04, który wraz linkiem cytuję. „Aby przybliżyć nie tylko postać Nikodema Kossakowskiego od, którego rozpoczął się opis historii tego Rodu wywodzącego się z Ziemi Łomżyńskiej, warto przeczytać zapisane wspomnienia Zofii Kossakowskiej – Szanajcy w książce „Zapiski dla wnuków” – 1988 r., wydawnictwo Więź. Elektroniczna wersja tej książki, bez licznych fotografii, widoczna jest pod adresem i linkiem http://www.muvok.com/publikacja/sciagnij/65/zapiski-dla-wnukow.html Poleca się jednak zakupienie egzemplarza z ilustracjami, aby zagłębić się w atmosferę tamtych czasów. To świetny prezent dla innych, których może zaciekawić jak potoczyła się historia życia bohaterów. Książkę można nabyć elektronicznie z dostawą do domu” Ale zanim się ją nabędzie nie tylko do czytania, a głownie dla obejrzenia również wartościowych zdjęć zastępujących tysiące słów, można z ekranu monitora poczytać jak to z Kossakowskimi bywało. Pozdrawiam – ZC
PS – W tym dziale „popełniłem” wiele komentarzy na temat związany z historią tego prastarego Rodu, mającego korzenie w Ziemi Łomżyńskiej. To głównie dzięki zachęcie Pana Henryka Sierzputowskiego Redaktora Naczelnego tego portalu.
aj gapa ze mnie :))
Pozdrawiam
Nikodem Kossakowski żył w czasach gdy husaria czyli Jazda Polska, przez grubo ponad wiek, była najskuteczniejszą formacją wojskową do rozgrywania bitew. To szczyt ówczesnej sztuki wojennej. Jego kopijnicy – usarze przyczynili się do zwycięstwa pod Kircholmem w 1605 r. Były to czasy największych zwycięstw husarii. Wtedy zdobyła przydomek najgroźniejszej jazdy świata. Dzięki wybitnym wodzom i stosowanej przez nich taktyce możliwe były tak miażdżące zwycięstwa w wielu bitwach. Proszę porównać zbroję Nikodema Kossakowskiego z pomnika nagrobnego w Katedrze w Łomży, ze zbrojami pokazanymi w scenach filmów o husarii. Zobaczymy znaczne podobieństwo, które pozwoli uświadomić jak znaczącą postacią był ten Człowiek, – co czynił, – oraz jakie trudy ponosił dla Ojczyzny.
Krótkie filmy http://www.youtube.com/watch?v=tpVH9UmQORE&feature=related kolejny http://www.youtube.com/watch?v=_H0Bds79f4U oraz http://www.youtube.com/watch?v=Z1XwAc_en5I pozwalają rozwijać wyobraźnię o tych sprawach. Polecam obejrzenie również innych filmów oraz poczytanie w Googlach haseł, – czym była husaria, aby uświadomić sobie w tym otoczeniu patriotyczną postać Nikodema, który własnym sumptem wyposażył chorągiew kopijników, prowadząc do wspomnianego zwycięstwa. Dziś jest podobno znowu ważny dzień dla przyszłości nie tylko Europy, ale również i Polski.
Na przykładzie losów: Rodzin, Rodu, z którego wywodził się symboliczny Nikodem Kossakowski, czy też zbiorowej wspólnoty jaką jest Naród Polski, jak w soczewce lub zwierciadle życia, widać niesamowicie skomplikowane i poplątane nie tylko ludzkie losy. Od wzlotu do upadku, – od początków poprzez rozwój, wzrost i chwałę, aż do klęski nieistnienia. W sumie trwało to około 830 długich lat licząc od pojawiania się na mapie politycznej świata, – aż do utraty państwowości. To co w przeszłości nie zabiło, może w przyszłości wzmocnić, – o tym może świadczyć dawna przepowiednia. Czas, w którym powstawała legenda rodowa Kossakowskich, czyli blisko 200 lat przed pojawieniem się historii pisanej z 1436 r. dotyczących wydarzeń jakie miały miejsce w Kossakach na Ponikłym-Stoku), mało kto wie, iż Święty Malachiasz, – Irlandzki arcybiskup żyjący w latach (1094–1148) patrz link http://pl.wikipedia.org/wiki/Malachiasz_z_Armagh stworzył bardzo ciekawe przepowiednie nie tylko dla Polski. Jego lista jest tak niezwykła, aż nieprawdopodobnie sprawdzająca się. Poniżej przytoczmy fragment, który mówi o przyszłych losach Polski. „Nieszczęśliwy bohaterski naród, zdradzony i opuszczony przez wszystkich przyjaciół i sojuszników, ponownie straci swą niepodległość. Lecz Polska powstanie majestatycznie, jak Feniks z popiołów. Mężnie zrzuci pęta niewoli i stanie się jednym z mocarstw Europy. Wy, mędrcy owych czasów, nie zdziwcie się, jeżeli Polska, wierna zasadom Chrystusowym i świadoma swych praw, nie zechce zrezygnować z ani jednej piędzi ziemi ongiś do niej należącej”. Czy te prorocze słowa staną się spełnieniem? – zapewne wszyscy czujący i rozumiejący duch i melodię tego języka, – byśmy tego sobie życzyli. Spełnienie tych budujących przepowiedni zależy od konstruktywnej zbiorowej mądrości, a nie hipokryzji oraz samowoli pasożytniczych pseudoelit spełnianych w destrukcyjnych egoizmach i prywacie
W moim odczuciu, – portal o historii Ziemi Łomżyńskiej ma tą przewagę nad obecnie modnym Facebookiem czy też Naszą Klasą, iż wpisy forumowiczów dają się dosyć swobodnie linkować. Dzięki temu serwis staje się bardziej interaktywny, – przez co może się rozwijać inwencją wpisujących komentarze. Cząstkowa wiedza poszczególnych Osób jest stale gromadzona do użytku publicznego, dzięki temu nie zostaje zapomniana i nie przepada, – wszak myśl nie wypowiedziana, – a tym bardzie nie zapisana, – to jakby jej nie było. To znakomite miejsce do wykorzystania cudownych właściwości hipertekstu, – zobacz ideę http://techsty.art.pl/hipertekst/definicje.htm lub ogólne info w google. To umożliwia przeniesienie nas w dowolne miejsca cytowanych treści, – np. jakie popełniłem w innym dziale tego serwisu https://historialomzy.pl/zagadka-90 Przy okazji zostałem nieco złajany, ale nic to, – jest to nauką na przyszłość, wszak każdy swoim słowem, znakiem, wszelkim gestem zostawia trwały ślad w historii nie tylko swego działania.
Zdjęcie z 4 października 1937 r.. Patrząc od lewej strony – rodzone siostry: Alicja i Maria Kossakowska w tzw. Borku w pobliskim lesie znajdującym się niedaleko domowego siedliska. Obie urodziły się w Kossakach położonych pomiędzy obecnym Bronowem a Krzewem. Miejscowość ta od początku istnienia (1436 r.) nosiła nazwę Kossaki Ponikły Stok. To miejsce dokumentowanej podziałami majątków wynikających z dziedziczenia w czasie trwania tego prastarego Rodu. Tu się zaczęła jak piszą genealodzy ich historia jako pierwotne gniazdo wszystkich Kossakowskich, którzy bujnie się rozrodzili, – dając później w wyniku prawdopodobnych podziałów majątków początki nazw miejscowości Kossaki, których zachowały się w liczbie 9. Legenda rodowa przedłuża ten okres o 200 lat wcześniej.
Starsza Alicja – moja Matka miała wówczas 17 lat a Marysia 10. Alicja przedwcześnie zmarła w wieku 25 lat, a Maria żyła dosyć długo i bezdzietnie, dożyła wieku 81 lat, – info za linkiem http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Kossakowska Była jeszcze jedna siostra, najstarsza – Halina i najmłodszy z rodzeństwa brat – Mirosław. Jeden z Jego trojga synów – Tomasz, został dziedzicem rodzinnego gospodarstwa w Kossakach. Zdumienie wzbudziło zniekształcenie pradawnej nazwy tej miejscowości – Kossaki na pozbawione jednego (s) Kosaki. To efekt bezmyślnych działań machiny urzędniczej, która nie tylko zaniechaniem, a nawet zwykłym gamoństwem swoich funkcjonariuszy doprowadza do takich absurdów. Powoduje to problemy natury prawnej np. w prawach dziedziczenia oraz innych okolicznościach życia dla ludzi wywodzących się z tej Ziemi. Trzeba często sądownie udowadniać oczywiste sprawy, iż nie jest się przypadkiem wielbłądem. Nie odbywa się to oczywiście za darmo. Tak za cudze działania, trzeba ponosić całkiem wymierne koszty. Wielu Kos(s)akowskim przeoczono lub ukradziono z nazwiska jedno (s) przez co przez całe życie maja problemy za cudze zaniedbania.
Dom, w którym urodziła się i mieszkała do zamążpójścia moja Babka Jadwiga Kossakowska z domu Obrycka w Kossakach Ponikły-Stok. Wyszła za mąż za Adama Kossakowskiego z siedliska po sąsiedzku. Jej druga córka z trojga dziewcząt, – to Alicja – moja Matka. Pamiętam, iż marzeniem najstarszej siostry Haliny Kossakowskiej-Pusz osiadłej w Drozdowie, było ocalenie tego dworku od zniszczenia, co za Jej życia nie udało się zrealizować, gdyż spadkobiercy nie byli skłonni odsprzedaniem zabudowań. Pozostawienie losowi tego domu prowadziło do ustawicznego niszczenia, aż w końcu ten stary modrzewiowy dwór nie nadawałby się nawet na opał.

Po latach, – synowi Haliny – Jackowi Puszowi, – prowadzącemu bardzo efektywną działalność gospodarczą – http://www.pusz.com.pl udało się w końcu zamiar Matki zrealizować. Odkupił mocno zniszczoną już budowlę z Kossak, rozebrał i zrekonstruował w swojej wiejskiej i wyjątkowo pięknie urządzonej posiadłości, w miejscowości – Wielgolas na Mazowszu. Coś materialnego z legendarnych Kossak Ponikły-Stok, znalazło się w nowym miejscu, które można nazwać po nowemu i symbolicznie Wielgolas-Nieponikły-Stok, gdyż znajdujący się tu strumień nie zanika, a zamienia się girlandy stawów. Powstają przy tym ciekawe i praktyczne realizacje różnych nie tylko urządzeń wodnych. Chwała Jackowi za to, iż ocalił nie tylko od zniszczenia, ale i zapomnienia coś, co stanowi pamiątkę dla przyszłych pokoleń. To doskonały przykład dla innych, nie tylko utrwalania tego co minęło, ale głównie dla budowania przyszłości przez utalentowanych i twórczych ludzi, wywodzących się z Ziemi Łomżyńskiej. Oto widok budowli z innego ujęcia, – mostka pomiędzy stawami.
jpg
Fotka wykonana w 2009 r. celowo na przedwiośniu, aby drzewa nie zasłaniały widoku. Godny podziwu jest zatem zamysł restauracji jednego ze starych domów przodków, co pozwala żywić nadzieje, iż sprawy korzeni nie pójdą w zapomnienie.
Swój sentyment do tego regionu – Ziemi Łomżyńskiej, w której tkwią również moje korzenie, – wyrażałem przez konkretne działania. Polegało to na kilkuletnim wyniesieniu się z Warszawy gdzie dotychczas pracowałem w Głównym Urzędzie Telekomunikacji Międzymiastowej (dawny GUTM) a później Centrum Radiokomunikacji i Telekomunikacji (CRiT), – do pracy na teren Gminy Łomża. Znalazłem się w nowo budowanym obiekcie telekomunikacyjnym łączności międzymiastowej, – położonym w Stacji Wzmacniakowej (SW) Podgórze, – przy trasie do Zambrowa w latach 1990-1994. Była to inwestycja realizowana przez Warszawę jako inwestora centralnego i poszukiwano kierownika obiektu do włączenia w krajową sieć łączności na kablach koncentrycznych wysokiej krotności (ostatnia generacja analogowa przed mającymi nastąpić wkrótce światłowodami). Kilkunastu nowo zatrudnianych fachowych pracowników, – otrzymało mieszkania spółdzielcze w Łomży oraz kilku na terenie obiektu w Podgórzu do pracy polegającej na uruchomieniu obiektu i późniejszych dyżurach non stop – gdyż jak wiadomo łączność musi działać na okrągło. Niezależnie od świadczonej pracy, – zaangażowałem się z potrzeb miejscowej społeczności w tworzenie tzw. Komitetów Telefonizacji Wsi wobec chronicznego głodu telefonów w tamtym regionie i chęci niesienia pomocy tamtejszej ludności. Do projektowanego światłowodu relacji Łomża – Zambrów – Siedlce, zostały moimi zabiegami doprojektowane odgałęzienia do poszczególnych miejscowości na trasie przebiegu planowanej linii kablowej w kierunku Zambrowa. Jednocześnie nie tylko zainspirowałem ale i sprowokowałem powstanie jako oddolnej inicjatywy mieszkańców, kilkunastu komitetów telefonizacji. Dla telefonizacji, Podgórza, Rowów, Siemienia sporządzono projekty techniczne dzięki wsparciu finansowym Urzędu Gminy Łomża, kierowanego przez Pana Kazimierza Dąbkowskiego, – ówczesnego Wójta Gminy. Następnie zakupiono kable i przystąpiono do realizacji, – za co w pewnym momencie zostałem – tzw. podsumowany przez swoją ZRiT–owską hierarchię (Zakład Radiokomunikacji i Teletransmisji w Olsztynie) za tzw. „nadaktywność”, – tracąc nie tylko pracę, ale i mieszkanie w SW Podgórze. Spowodowało to konieczność powrotu do Warszawy, ale rozpoczętego procesu nie dało się zatrzymać. Różne miejscowości otrzymały telefony o wiele lat wcześniej niż miałaby uczynić to TPSA sama z siebie, gdyż zadania takie przewidywano w nieokreślonym czasie późniejszym, bo przecież światłowód był inwestycją tzw. okręgową (międzymiastową) finansowaną przez ZRiT Olsztyn, a sieć miejscowa – (lokalna) podlegała Zakładowi Telekomunikacji (ZT) Łomża. Niby osobista klęska, a jednoczesny sukces społeczny – ludzie otrzymali telefony, a ja nabrałem praktycznego doświadczenia w działaniu z tzw. Komitetami Telefonizacji, – co bardzo przydało się po powrocie do Warszawy. Jeśli to nie zabiło, – to okazało się, iż potrafiło wzmocnić. Po półrocznym epizodzie w biurze projektowym łączności, w Warszawie, zatrudniłem się w bardzo prężnej prywatnej firmie telekomunikacyjnej http://www.computex.com.pl Tam przez trzy lata, będąc marketingowcem, – zainspirowałem powstanie setek Komitetów Telefonizacji w całej Polsce, którzy stawali się naszymi klientami. Był to niesamowity sukces, a nawet samograj pod każdym względem. Cyfrowe urządzenia do uwielokrotniania nawet istniejących linii telefonicznych sprzedawały się jak przysłowiowe świeże bułeczki, wobec powszechnie panującego głodu telefonów. Tak więc, – doświadczenia z tego regionu znacząco zaowocowały w wielu wymiarach na terenie całej Polski w powszechnej telefonizacji. Dziś po upływającym czasie, mam pewną satysfakcję, iż nie zmarnowało się go przez kilka lat służąc – Ziemi Łomżyńskiej.
W portalu internetowym – Nasza Klasa powstał profil o Kos(s)sakowskich. Rozwijał się bardzo dynamicznie gdyż zapisało się tam ponad 2000 osób. Wielu ludzi mogło nawiązać ciekawe kontakty. Czy tak się stało nie potrafię ocenić, ale zaistniała płaszczyzna dla takich celów. Pewna Pani z tego Rodu, – imieniem Danusia, – rzuciła hasło zorganizowania spotkania, ale początkowo nikt nie kwapił się do praktycznej realizacji zamysłu. Widząc, iż sprawa może zwyczajnie uschnąć, – podjąłem się doprowadzenia do Pierwszego Letniego Spotkania Kos(s)akowskich, które symbolicznie oznaczono 1LSK. Szukano miejsca do tego celu, aż w końcu zaproponowałem i zdecydowałem wobec braku zgodności w poszukiwaniach, iż najbardziej optymalnym rozwiązaniem będzie Wizna, – w lokalu Zajazd Kasztelan Wiski http://www.kasztelanwiski.pl To miało być połączenie kilku symboli i zdarzeń stanowiących swoistą synergię okoliczności powiązanych ze sobą. Chodziło o bliskość Łomży, w której jest Katedra z pomnikiem nagrobnym legendarnego Nikodema Kossakowskiego i Kossak Ponikłego-Stoku z ówczesnej Ziemi Wizskiej – pierwotnego gniazda wszystkich Kos(s)akowskich, – określonych Monografią – Stanisława Kazimierza Kossakowskiego, oraz praktycznego zetknięcia ludzi mających wspólne korzenie. To spotkanie miało spełniać rolę przyszłego Komitetu Organizacyjnego, dla przygotowania z czasem – Zjazdu Kos(s)akowskich, jeśli tego zapragną. Jak będzie, – czas pokaże? Oto fotka z tego spotkania przedstawiającą uczestników w dniu 11-12 lipca 2009 r.
https://historialomzy.pl/wp-content/uploads/2009/10/Uczestnicy-1LSK.jpg
Jak na tak liczną Rodzinę Kossakowskich, to niewielu stawiło się na spotkanie. Mojej mamy siostra, też miała za męża Kosskowskiego.
Nawiązując do wypowiedzi Pana Maćka z dnia 25 kwietnia 2012 o 11:19, iż – „jak na tak liczną Rodzinę Kossakowskich, to niewielu stawiło się na spotkanie” – to muszę przyznać, że całkowicie sprawdza się biblijna przypowieść wyrażona słowami – „Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” – którzy zechcieli uczestniczyć w spotkaniu. Jak ta sentencja brzmi w oryginale, – można przeczytać – Mt 22, 1-14 http://www.biblia.info.pl lub łatwiej odsłuchać dłuższe teksty pisane przy użyciu translatora IVONA (Jak posługiwać się tym narzędziem, – podałem w starszym komentarzu z dnia 14 kwietnia 2010 o 8:18). Główny cel spotkania został w zasadzie spełniony i może stać się Komitetem Organizacyjnym przyszłego Zjazdu Kos(s)akowskich, – jak zaznaczyłem – jeśli tego zapragną.
Jeżeli następny Zjazd Rodziny Kossakowskich odbędzie się blisko Łomży, postaram się też przyjechać na spotkanie, bo mam Tę w rodzinie Kossakowskich, być może nie z tego rodu, ale myślę, że nie będzie to stanowić przeszkody w spotkaniu.
Po wczorajszej klęsce polskiej drużyny w rozgrywkach Euro 2012, jak po pierwszym, – niemal symbolicznym Letnim Spotkaniu Kossakowskich w Wiźnie, należy wracać do rzeczywistości dnia codziennego. W tych okolicznościach ponowny powrót do realizacji swoich zainteresowań, które z czasem mogą stać się przydatne wielu ludziom w całej Polsce. Widać to na fotce za linkiem http://nk.pl/#profile/2757959/gallery#!q?album=4&photoviewer=3169027,14 – przedstawiony jest działający model wzbudnicy umożliwiającej pracę prądnicową asynchronicznych trójfazowych silników elektrycznych. Jest to kolejna, coraz bardziej udoskonalana wersja tego urządzenia zgodnie z ideą zawartą na stronie http://www.angelus-silesius.pl/articles/wzbudnica.html Chodzi o spowodowanie działań dla praktycznej realizacji przyszłościowej sprawy, iż „Polski rolnik może stać się producentem energii elektrycznej, nie tylko na swoje potrzeby”. Jest tam list i opis kierowany do właściciela serwisu internetowego, który to opublikował zamieszczając krótki film z pierwszych prób urządzenia. Jest ono stale ulepszane a na celu ma uświadomienie możliwości wytwarzania prądu elektrycznego praktycznie w każdym wiejskim gospodarstwie rolnym. Moim marzeniem jest to, aby sprawa mogła być realizowana na pamiątkę w miejscowościach nie tylko dla mnie bliskich mających w swojej nazwie Kos(s)aki oraz dalej i dalej. Pragnąłbym, aby pierwsze spełnienie, – o ile to będzie możliwe, nastąpiło w miejscu urodzenia mojej Matki Alicji Kossakowskiej, – przedwcześnie zmarłej, a urodzonej w Kossakach Ponikły Stok pomiędzy Bronowem a Krzewem, legendarnym miejscu i pierwotnym gnieździe wszystkich Kossakowskich, którzy pojawili się w tam w 1436 r.. Jeśli nie uda się tam ta sprawa, to może nastąpić w innych bliskich i zaprzyjaźnionych miejscach. To będzie hołd i upamiętnienie dla Jej krótkiego życia, które nie może pójść w przemijanie i zapomnienie. Jak wiemy miejscowości o nazwie Kos(s)aki jest 9 -10 i ta sprawa zaczyna być dla mnie ważnym celem działania aby o tym przypominać. Czas pokaże jak te oraz inne powiązane sprawy, – będą się rozwijały w kontekście tych oraz innych wydarzeń.
Szanowni Państwo
Minęła trzecia rocznica pewnego wydarzenia. Dnia 11-12 lipca 2009 r. odbyło się pierwsze Letnie Spotkanie Kos(s)akowskich (1LSK) w Wiźnie. Była to oddolna inicjatywa Osób czujących związki z dziedzictwem korzeni. Wybór miejsca nie był przypadkowy, gdyż pisana historia tego Rodu rozpoczęła się w 1436 r. w Kossakach-Ponikły Stok, – położonych pomiędzy osadami Brunowo (obecne Bronowo) i Krzewo w ówczesnej Ziemi Wizskiej. Wiedza ta pochodzi z zapisu pt. Monografie historyczno-genealogiczne niektórych rodzin polskich, – autorstwa Stanisława Kazimierza Kossakowskiego, który był znanym heraldykiem. Po spotkaniu w kameralnym gronie upłynął czas na konieczną refleksję jaka się nasuwa. Nawiązując do wypowiedzi Pana Maćka z Serwisu Historycznego Ziemi Łomżyńskiej z dnia 25 kwietnia 2012 o 11:19 patrz link https://historialomzy.pl/franciszek-nikodem-kossakowski iż – „jak na tak liczną Rodzinę Kossakowskich, to niewielu stawiło się na spotkanie” – to muszę przyznać, że całkowicie sprawdza się biblijna przypowieść wyrażona słowami – „Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” – którzy zechcieli uczestniczyć w spotkaniu. Jednak główny cel spotkania został w zasadzie spełniony i może stać się Komitetem Organizacyjnym przyszłego Zjazdu Kos(s)akowskich, – jak zaznaczyłem – jeśli tego zapragną. Dlatego rocznice 1LSK mogą stać się hasłem do potencjalnych spotkań Osób pragnących poznawać swoje korzenie. Dlatego proponuje się czas i miejsce spotkań w kwaterze agroturystycznej w Wiźnie u Pana Kazimierza Ptaszyńskiego, ul. Jana Pawła II 12, telefon 86 219-60-83 w pierwszy weekend po symbolicznej dacie 11-12 lipca, – każdego roku. Kto chce ten przyjeżdża własnym sumptem i rezerwacją do tego miejsca, aby spotkać się i porozmawiać o sprawach, które w pewien sposób łączą. Informacje o kwaterze można przeczytać oraz odsłuchać za linkiem http://www.polska.travel/pl/agroturystyka/gospodarstwo-agroturystyczne-kazimierz-ptaszynski lub obejrzeć http://www.wiejskie-wakacje.pl/wizna.html#agroturystyka-ptaszynski Warto przypomnieć, iż tradycyjnie w tym okresie mogą odbywać się corocznie obchodzone ważne dla regionu tygodniowe wydarzenie muzyczne. Ten międzynarodowy już festiwal, – to dni Drozdowa – Łomży, – okazja miłego spędzenia czasu z kulturą na Łomżyńskiej Ziemi. A więc do miłego zobaczenia – ZC.
Dzięki Zbigniewie Cz. za link do „Serwisu Historycznego Ziemi Łomżyńskiej”.
Nawet nie trafiłem tu wcześniej.
No właśnie, to już 3 lata od 1 LSK… Miło zobaczyć się na tym już prawie historycznym zdjęciu.
Pozdrawiam
Stanisław Kossakowski
pochodzący z Kossak Nadbielnych
uczestnik 1 LSK
Skan metryki

Scan metryki nadesłał pan Zbigniew Czarniakowski
Wygląda na to, że trzeba będzie przygotować oddzielny temat o rodzie Kossakowskich. Nawet przełajem przez wieki napisany musiałby być w kilku częściach
Bardzo dobry pomysł. Może Pan Czarniakowski dorzuciłby się do tego pomysłu? Może ktoś z rodziny Kossakowskich jeszcze żyjących i mających różne dokumenty?
Proszę o zamieszczenie w komentarzach – dział – Nikodem Kossakowski – poniższej treści:
Jeszcze raz dla przypomnienia coś interaktywnego z ostatniej wycieczki na Ziemię Łomżyńską, w której tkwią nasze korzenie. Wyrazem tego stały się tzw. kolejne – Letnie Spotkania Kos(s)akowskich – (LSK) Informacje o tych sprawach zawarte są w komentarzach działu https://historialomzy.pl/franciszek-nikodem-kossakowski
Przedstawiciele 2LSK – 2013 – sąsiadujących Kossak: – Ponikły Stok i Kossak Nadbielnych Odwiedzili miejsce 1 LSK w Wiźnie
Gościnną kwaterą dla w uczestników 2LSK w dniach 13 i 14 lipca 2013 r. był dom – kuzynki Halinki S. z Krzewa – wywodzącej się z Obryckich z Kossak Ponikły-Stok. Spędziliśmy tam dwa przesympatyczne dni, wspominając nie tylko stare dzieje.

Przy okazji poznaliśmy nową i rozwojową w moim odczuciu stanicę rekreacji wodnej, – noszącej nazwę Wodniczka http://dti.pl/wodniczka/ Widoczne jest, iż coraz więcej ludzi korzysta z ich oferty w kolejno następujących latach, co świadczy, że ośrodek się rozwija.
W drugim dniu 2LSK – odwiedziliśmy grób a jednocześnie pomnik wysadzonego bunkra na Strękowej Górze, gdzie popełnił samobójstwo w 1939 r. – kapitan Władysław Raginis. Nasz narodowy Bohater wraz ze swoimi żołnierzami bronił tej Ziemi, w której tkwią nasze korzenie. – My swoimi letnimi spotkaniami, staramy się nie tylko odnajdywać te więzy, ale i łączyć z różnym inicjatywami i działaniami na przyszłość. Odwiedziliśmy – pomnik, grób i zniszczony bunkier majora Władysława Raginisa (awansowanego pośmiertnie). To symboliczne miejsce na Strękowej Górze, gdzie Bohater wysadził się, jako ostatni Żołnierz broniący powierzonego odcinka. Niech ten film przypomni, co się działo w Polskich Termopilach http://www.youtube.com/watch?v=gpZ-07C10yw Skróconą fotorelację z 2LSK w dniach 13-14 lipca 2013 r. na swoim profilu przedstawił uczestnik Stanisław K. w Portalu Nasza Klasa – info za linkiem http://www.nk.pl/#main#!q?photoviewer=%5B4826134,30%5D
Łącze pozdrowienia – Zb. Czarniakowski – Warszawa
Szanowni Państwo – uczestnicy LSK.
Nawiązując do wpisu z dnia 12 sierpnia 2012 12:35 o rocznicach LSK (Letnie Spotkanie Kossakowskich) informuje się, iż kolejne rocznice mogą stać się hasłem do potencjalnych spotkań Osób pragnących poznawać swoje korzenie. Dlatego proponuje się czas i miejsce spotkań w kwaterze agroturystycznej w Wiźnie, gdzie w 2009 r. spotkaliśmy się po raz pierwszy. W 2014 r. wypada to w dniach 12 -13 lipca – czyli pierwszy weekend po dacie pierwszego, a już historycznego LSK. Kto chce ten przyjeżdża własnym sumptem z rezerwacją do tego miejsca, aby spotkać się i porozmawiać o sprawach, które w pewien sposób łączą.
Serdecznie pozdrawiam – Zb. Czarniakowski
Szanowni Państwo
Zgodnie z tradycją – 3LSK ze względów organizacyjnych musi być przełożone o tydzień później. Wynika to z terminów osób uczestniczących. Zamiast planowanego 12-13 lipca 2014 r. odbędzie się 19-20 lipca 2014 r. Zbiórka w kwaterze agroturystycznej u Pana Kazimierza Ptaszyńskiego w Wiźnie – info powyżej. Kto chce ten przyjeżdża własnym sumptem z rezerwacją do tego miejsca, aby spotkać się i porozmawiać o sprawach, które w pewien sposób łączą.
Serdecznie pozdrawiam – Zb. Czarniakowski
Szanowni Państwo
Przed planowanym 3LSK – 19-20 lipca 2014 r. – zbiórka w Wiźnie u Pana Kazimierza Ptaszyńskiego – agroturystyka, przeglądałem nowo odkryte materiały o najbardziej zasłużonych Osobach z tego Rodu. Przykładem niech będzie film o Profesorze Janie Kossakowskim – za linkiem http://www.youtube.com/watch?v=o5zPCRD9yhc Przedstawia linię Wojtkuską na Litwie. Treść filmu koresponduje z informacjami ze strony http://fundacjakossakowskiego.org/pl oraz wspomnianą (w powyższych komentarzach z tego forum, z dnia 22 listopada 2011 16:05) treścią książki – Zapiski dla wnuków – autorstwa Zofii Kossakowskiej-Szanajcy.
Serdecznie pozdrawia – Zb. Czarniakowski
Szanowni Państwo

19 – 20 lipca 2014 r. po raz kolejny spotkaliśmy się na 3-cim Letnim Spotkaniu Kos(s)akowskich (LSK) w Wiźnie jako miejscu zbiórki oczekując na resztę przyjezdnych. Informacje o spotkaniu uwidocznione były na stronach Portali internetowych https://historialomzy.pl/franciszek-nikodem-kossakowski oraz Nasza Klasa – po zalogowaniu http://nk.pl/#profile/6748339 Okazało się, iż sprawdza się biblijne przesłanie, że było wielu wezwanych, a mało wybranych. Czekaliśmy w symbolicznym miejscu zbiórki nie tylko 1LSK, ale nikt więcej nie przybył. Widoczni na poniższej fotce, to przedstawiciele – Kossak Ponikły Stok, przenieśli się do bardziej kameralnego miejsca niż było planowane w ogłoszeniu. – Z uwagi na małą frekwencję, – nie pozostaliśmy w gospodarstwie agroturystycznym, gdyż zaprosiła nas do swego domu, kuzynka – Halinka S. w niedalekim Krzewie. Po drodze odwiedziliśmy również groby rodzinne na cmentarzu w pobliskim Bronowie, aby zapalic znicze i pomodlić się za zmarłych.
Miejsce zbiórki uczestników LSK– w gospodarstwie agroturystycznym, Pana Kazimierza Ptaszyńskiego w Wiźnie

Po dotarciu do Krzewa – zostaliśmy poczęstowani smacznym obiadem i rozpoczęły się wspomnienia, nie tylko o korzeniach, różnych koligacjach – oraz tym co było ciekawe dla wszystkich. Oglądaliśmy przywiezione materiały fotograficzne, oraz kopię II wydania
z 1876 r. – Monografie Historyczno–Genealogiczne, autorstwa Stanisława Kazimierza Kossakowskiego – jako podstawowej skarbnicy wiedzy o tym prastarym Rodzie, którego pisana historia rozpoczęła się w Kossakach z 1436 r. – w przysiółku zwanym – Ponikły Stok. Miejsce to jest położone pomiędzy odsadami – Brunowo (obecne Bronowo) i Krzewo. Tak wynika z zapisu w Monografii. Gospodyni zaprosiła nas do pobliskiej stanicy wodnej w Krzewie o nazwie Wodniczka na specjalnie zamówioną smażoną rybkę z różnymi dodatkami oraz zimnym lokalnym piwem – Łomża. Były to ogromne porcje szczupaka jakie rzadko jest okazja spożywać i to w tak urokliwym miejscu http://dti.pl/wodniczka Po tak smacznej i obfitej kolacji, przenieśliśmy się do domu kuzynki Halinki z Krzewa – urodzonej w Kossakach Ponikły Stok. W dalszym ciągu rozmów oraz gawęd – Zbigniew C. przedstawił list intencyjny do uczestników spotkania z propozycją działania wedle nowej i przyszłościowej formuły następnych spotkań w ramach LSK. Każdy dostał materiały do przestudiowania w domu i wyrażenia opinii co sądzi na ten temat. Chodzi o to – by pozostawić trwały ślad, iż grupa ludzi zaczęła spotykać się, w wyniku czego powstały prócz poznawania korzeni – nowe ciekawe propozycje i działania. Miejscowości o nazwie Kossaki jest w Polsce 9 – nie mówiąc o 3 dawnych ośrodkach poza granicami Rzeczpospolitej – na Litwie, Rusi, Ukrainie. Tematów więc nie zabraknie.
Pożegnanie gościnnego domu w Krzewie nad Narwią
Drugiego dnia po śniadaniu i dalszych rozmowach, nadeszła pora rozstania. Podziękowaliśmy za goscinę, pożegnaliśmy – kuzynkę Halinkę. Migawki z dwudniowych wydarzeń uwidoczniono na fotkach. Otoczenie tego miejsca można również obejrzeć na satelitarnej interaktywnej mapie w trzech widokach: – satelitarnym, Street View oraz zwykłej mapie https://www.google.pl/maps/place/Krzewo/@53.129648,22.240971,3a,75y,4.74h,90.44t/data=!3m4!1e1!3m2!1s8dXjPa_zzjBG-CJyTcJdUQ!2e0!4m2!3m1!1s0x471fcc726713e15f:0x795396eb977aa8fd Pojechaliśmy dalej do Drozdowa uporządkować i zapalić znicze na grobach rodzinnych. Zaczął padać coraz większy deszcz, który na trasie do Warszawy zamieniał się w rzęsisty, a nawet ulewę. Tak zakończyliśmy 3LSK. Następnego dnia – do uczestników zostało wysłane drogą elektroniczną kilkadziesiąt fotek ze spotkania. Nastepnym razem w przyszłym roku – pojawią się rekwizyty i modele urządzeń, które tematycznie związane będą z konkretnymi działaniami w różnych Kossakach – po kolei. Chodzi o to – by nie były to spotkania wyłącznie towarzyskie. Można wzbogacić np. krótkim spływem kajakowym od Niwkowa do Krzewa, do miejsca istniejącej i wspomnianej stanicy wodnej. Czas pokaże jak rozwiną się konkretne propozycje do różnorakich poczynań. Mamy spore doświadczenia z działaniem w Społecznych Komitetach Telefonizacji na terenach całej Polski, i żywimy nadzieje, iż organizacyjnie sprostamy. Sprawa zaczęła się na Ziemi Łomżyńskiej w latach 1990-1994. Zostało to opisane w komentarzach Portalu https://historialomzy.pl/franciszek-nikodem-kossakowski w dziale poświęconym Nikodemowi Kossakowskiemu – dawnemu Staroście Łomżyńskiemu.
Do zobaczenia w przyszłym roku – 2015 na 4 LSK. – Zb. Czarniakowski – Warszawa
Witam gości, tak się składa ze też interesuje się moimi przodkami z herbem Korwin alias Ślepowron, a początek tych rodów mają dalej niż rok 1436, bo od 1224 r. trzeba liczyć. Są opisy o marszałku u księcia Konrada Mazowieckiego to był Warcisław ( Wawrzęta ) który swój herb Korwin połączył z herbem żony Doroty herb Pobóg, bogatej jedynaczki i powstał nowy herb Ślepowron, pewnie od wsi w której mieszkali. O tym pisze p. Adam Pszczółkowski ze tego samego herbu Korwin są Krasińscy . A ci znają legendę powstania tego herbu Korwin w roku 30, to Marek Waleriusz Messala Korwinus ( jest w filmie pt . Ben Hur, to ten w wyścigach jedzie karymi końmi ) . A drzewko Consulów Waleriuszy w Rzymie jest od 349 r. pne, w nowej erze było kilku cesarzy Rzymu np. Konstantyn Wielki założyciel Konstantynopola. Do Polski trafili przez Węgry ( Panonia) i Wołosi w Mołdawii. Był też królem Węgier Maciej Korwinus, jego ojciec Janus był pod Warna w 1444 r.
Witam gości, tak się składa ze też interesuje się moimi przodkami z herbem Korwin alias Ślepowron, a początek tych rodów mają dalej niż rok 1436, bo od 1224 r. trzeba liczyć. Są opisy o marszałku u księcia Konrada Mazowieckiego to był Warcisław ( Wawrzęta ) który swój herb Korwin połączył z herbem żony Doroty herb Pobóg, bogatej jedynaczki i powstał nowy herb Ślepowron, pewnie od wsi w której mieszkali. O tym pisze p. Adam Pszczółkowski ze tego samego herbu Korwin są Krasińscy . A ci znają legendę powstania tego herbu Korwin w roku 30, to Marek Waleriusz Messala Korwinus ( jest w filmie pt . Ben Hur, to ten w wyścigach jedzie karymi końmi ) . A drzewko Consulów Waleriuszy w
Rzymie jest od 349 r. pne, w nowej erze było kilku cesarzy Rzymu np. Konstantyn Wielki założyciel Konstantynopola. Do Polski trafili przez
Węgry ( Panonia) i Wołosi w Mołdawii. Był też królem Węgier Maciej Korwinus, jego ojciec Janus był pod Warna w 1444 r. – pozdrawiam ; Julian
Wyśmienity artykuł. Solidne argumenty.
Dalsze zgłębianie historii Kosakowskich umożliwia strona fundacji http://fundacjakossakowskiego.org/pl
Nawiązując do rozmowy z Panem Henrykiem Sierzputowskim o historyczności naszych ziem – przesyłam link do prezentacji o naszej przeszłości oraz korzeniach https://www.youtube.com/watch?v=SJ9ZMEb7qFw Obejrzenie materiału pozwoli odmienić nie tylko świadomość, ale i oblicze Tej Ziemi