… Gros tomu wypełniły jednak materiały odnoszące się do lat późniejszych. To także bardzo ciekawa lektura. Redakcja zadbała o konkurs autorów, znalazłem wśród nich nazwiska osób mi znanych, ale bynajmniej nie z działalności harcerskiej, że wspomnę o prof. Henryce Sędziak, Stanisławie Ogrodniku, Eugeniuszu Mioduszewskim. Przewijają się nazwy drużyn, rocznice, święta, niezapomniane wizyty. Kto dziś pamięta o Domu Harcerskim, na wieczną wartę harcerską odeszli nasi poprzednicy w sztafecie pokoleń harcerzy Rzeczypospolitej. To zrozumiałe, że najwięcej miejsca zajmują wspomnienia z obozów wakacyjnych (poczynając od „kultowego” w Morgownikach w 1957 r.), wędrówek, rajdów, akcji, dalekich wyjazdów. Ważne, że można dowiedzieć się o reperkusjach w Łomży i w regionie wywołanych przez wydarzenia przełomowe dla całego Związku (lato 1950 r., zjazd łódzki w XII 1956 r., nadzwyczajny katowicki we IX 1990 r.). I harcerze łomżyńscy zachłysnęli się powstaniem województwa, zacisnęły się wówczas więzi z bardziej odległymi miastami, czego dowodem obecność w tomie III materiałów m.in. z Czyżewa, Miastkowa, Nowogrodu i Wysokiego Mazowieckiego. Mniej jest świadectw postaw druhen i druhów w latach przełomu solidarnościowego i stanu wojennego oraz w 1989 r.
Można snuć i inne jeszcze uwagi, rozważać, rozdzielać pochwały. Najważniejsze, że tom III „Harcerstwo łomżyńskie wczoraj i dziś” stał się faktem. Mocni historią świętujmy stulecie ruchu, który ubogacił Łomżę i region, przyczynił się walnie do wychowania kolejnych pokoleń, wpisał w legendę pięknej polskiej ziemi. To wielka satysfakcja dla będących wziąć na służbie harcerzy! Raz jeszcze gratuluję i pozdrawiam.
Adam Czesław Dobroński, prof., członek honorowy TPZŁ
Rozdział I
HARCERSTWO W POLSKIEJ RZECZPOSPOLITEJ LUDOWEJ
Harcerskie wspomnienia
str. 82 – 85
pwd. Adam Sobolewski
Moje harcerskie wspomnienia (1)
Część pierwsza
Z harcerstwem, a właściwie z harcerzami zetknąłem się po raz pierwszy latem 1948 r. Podziwiałem przemarsze harcerek i harcerzy ulicami Łomży z okazji świąt państwowych i religijnych. Na ich czele dziarskim krokiem szedł w sutannie i w czapce harcerskiej ksiądz prefekt Bolesław Dobkowski, którego uważałem za kapelana harcerzy.
Mieszkałem przy ul. Dwornej nr 15 (obecnie 37) prawie naprzeciwko ośmioklasowej wtedy Publicznej Szkoły Podstawowej Nr 6 im. Królowej Jadwigi, którą dalej nazywam „szóstką”. W latach szkolnych 1947-1949 uczyłem się w szóstce w pierwszej i drugiej klasie. Od wychowanków szóstki, Kazimierza Chróścielewskiego z Olsztyna i Janusza Wszeborowskiego z Kanady w ubiegłym roku dowiedziałem się, że byli w drużynie liczącej 40‑45 harcerzy. W drużynie tej, im. Księcia Józefa Poniatowskiego, byli uczniowie nie tylko z szóstki. Drużynowym jej był Waldemar Sołtys, uczeń ówczesnego Liceum Przemysłu Drzewnego.
W drugiej połowie drugiej klasy nasza wspaniała nauczycielka, wychowawczyni Adela Modzelewska opowiadała nam o zuchach i odznace zuchowej w kształcie wilczka. Nie pamiętam, czy w szóstce była gromada (drużyna) zuchowa, i kto stał na jej czele. Z zapartym tchem słuchaliśmy, gdy „nasza pani” czytała nam fragmenty z Księgi Dżungli R. Kiplinga. Poznaliśmy wtedy losy hinduskiego chłopca Mowgli’ego przygarniętego przez wilczą rodzinę. Dorastając z dzikimi zwierzętami Mowgli poznaje surowe prawa dżungli i wartości zwierząt, które go wychowywały. Dowiedzieliśmy się też, że przygody Mowgli’ego stały się wzorem dla chłopców w wieku 7-11, skupionych w organizacji wilcząt (Wolf Cubs), utworzonej przez Roberta Baden Powella, twórcę światowego skautingu. Na lekcjach śpiewu nieodżałowana Adela Modzelewska nauczyła nas wspaniałej zuchowej piosenki, której słowa napisał Aleksander Kamiński. Oto jej początek i koniec: „wesół i śmiały, dzielny, choć mały, oto jest chłopak zuch… W mieście, w polu, czy w lesie, śpiewa i śmieje się, oto jest chłopak zuch.”
Podczas uroczystego zakończenia roku szkolnego na boisku szkolnym w końcu czerwca 1949 r. przedstawiciel ZHP omówił szereg zmian w harcerstwie, jakie miały obowiązywać od września 1949 roku. Z niepokojem przyjęto, że nie będzie można nosić lilijek i krzyży harcerskich, które zastąpi odznaka harcerska. Obowiązywać miał nowy strój organizacyjny, salut i pozdrowienie harcerskie: „W nauce, pracy i walce – Czuwaj”. To wówczas zaczęto z bibliotek szkolnych i publicznych usuwać pisma, broszury i książki o tematyce skautowej i harcerskiej. Wtedy właśnie „wpadło” mi w ręce pierwsze powojenne wydanie książki harcmistrza Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”. Wywarła ogromne wrażenie na mnie i kilku moich kolegach. Jesienią 1953 r. zostałem członkiem nielegalnej organizacji „Młodzi Patrioci Polscy”. Wzorem dla nas byli najmłodsi harcerze z Szarych Szeregów „Zawiszacy”, których akcje małego sabotażu opisane są w ww. książce. Ale to temat na inne już opracowanie.
Od września 1949 r. po reorganizacji szóstki kontynuowałam naukę w trzeciej klasie w Szkole Ogólnokształcącego Stopnia Podstawowego Nr 2, która pełniła rolę Szkoły Ćwiczeń dla Liceum Pedagogicznego w Łomży. Mieściła się na drugim piętrze budynku Szkoły Podstawowej Nr 6 im. Towarzystwa Przyjaciół Dzieci (TPD). Opiekunką harcerek i harcerzy w szkole była nauczycielka Kazimiera Modzelewska, siostra Adeli Modzelewskiej naszej pani z I i II klasy w szóstce. Obie panie poradziły nam, by nie śpieszyć się z wstąpieniem w szeregi ZHP. Powinniśmy to zrobić dopiero za zgodą rodziców i gdy zrozumiemy dobrze nowe Prawo i Przyrzeczenie Harcerskie.
Od czerwca 1950 r. obowiązywało nowe Prawo Harcerskie:
1. Harcerz kocha Polskę Ludową i służy jej całym życiem.
2. Harcerz w szeregach postępowej młodzieży świata walczy o pokój i wolność narodów.
3. Harcerz szanuje ludzi i uczy się od nich.
4. Harcerz dobrze się uczy.
5. Harcerz poznaje życie przyrody i uczy się gospodarować jej siłami.
6. Harcerz zaprawia siły do pracy i obrony kraju.
7. Harcerz jest dobrym kolegą i niezawodnym towarzyszem pracy.
8. Harcerz dba o honor swej organizacji.
9. Harcerz przygotowuje się do pracy w szeregach Związku Młodzieży Polskiej.
Tekst ten (bez wypunktowania) opublikował z komentarzem ogólnopolski dziennik „Świat Młodych” (nr 21 i 22), którego wydawcą był Zarząd Główny Związku Młodzieży Polskiej. Już 4 czerwca 1950 r. harcerze i harcerki zbiorowo musieli złożyć przyrzeczenie wg następującej roty:
“Przyrzekam uroczyście wobec kolegów i Narodu Polskiego, uczyć się i pracować dla dobra Ojczyzny i sprawy socjalizmu. Przyrzekam wiernie przestrzegać Prawa Harcerskiego, całym sercem zawsze i wszędzie służyć Polsce Ludowej.”
We wrześniu 1951 r. wstąpiłem do Organizacji Harcerskiej, która była masową organizacją dziecięcą, wzorowaną na radzieckim Pionierze. Zrzeszała wtedy ponad 700 tysięcy członków, głównie ze szkół w miastach. Organizacja działała w ramach ZMP w szkołach ogólnokształcących stopnia podstawowego na zasadach określonych w Zarządzeniu Ministra Oświaty z 6 września 1950 r. w sprawie wprowadzenia Instrukcji Organizacji Harcerstwa w szkołach ogólnokształcących (Dziennik Urzędowy Ministra Oświaty nr 17, poz.220 ). Należeć do niej mogły dzieci robotników, chłopów i pracującej inteligencji, w wieku od 9 do 14 lat. Nie było więc w niej miejsca dla zuchów.
Koedukacyjna drużyna harcerska w Szkole Ćwiczeń w Łomży składała się z 6 zastępów, odpowiadających całym niemal klasom od klasy II do klasy VII. W każdym zastępie było kilka ogniw (6-10) harcerzy lub harcerek. W pracach Rady Drużyny, złożonej z zastępowych ogniwowych i kilku członków wybieranych z całej drużyny, brał udział etatowy przewodnik drużyny.
Od lipca 1951 r. do 15 maja 1953 r. był nim Tadeusz Linda, który organizował i kierował całokształtem pracy harcerskiej. Przewodniczącymi Rady Drużyny były: Jadwiga Boguska (1950/1951), Jadwiga Obrycka (1952/1953) i chyba Urszula Parczewska (1953/1955). Sądzę, że nasza drużyna należała do przodujących w Łomży. Jako pierwsza bowiem otrzymała swój sztandar w dniu 30 kwietnia 1952 r.
Następnego dnia poczet sztandarowy z jego chorążym Andrzejem Rogowskim i drużyną brał udział w tradycyjnym 1-Majowym pochodzie w Łomży. W czołówce pochodu maszerowali dobosze i trębacze‑sygnaliści, w większości uczniowie z naszej szkoły.
Wśród grających na werblach byli między innymi Romek Kleczko i Janek Zieliński. Na fanfarach (długich sygnałówkach) grali Heniek Nowak i Stasiek Ogrodnik. Werble i fanfary miały podwieszone tzw. płomienie, na których wyhaftowane było ówczesne harcerskie hasło: W Nauce, Pracy i Walce ‑ Czuwaj.
Od początku roku szkolnego 1951/1952 razem z całą Polską przygotowywaliśmy się do Zlotu Młodych Przodowników i Budowniczych Polski Ludowej. Zlot ten miał się odbyć w Warszawie w dniach 20-22 lipca 1952 roku. Współzawodniczyliśmy w nauce i pracy społecznej, zbieraliśmy makulaturę i odpadki użytkowe, zdobywaliśmy odznakę sportową „Bądź Sprawny do Pracy i Obrony” (BSPO). Chyba każdy chłopak czy dziewczyna pragnął być w Warszawie podczas Zlotu. M.in. otwierano wtedy Marszałkowską dzielnicę Mieszkaniową (MDM) z Placem Konstytucji, wybudowanym na cześć uchwalonej przez Sejm Konstytucji PRL.
W połowie lipca 1952 r. brałem udział w kilkudniowym biwaku harcerskim. Pamiętam nasz marsz z wypchanymi plecakami z Domu Harcerza na Zjeździe do obozowiska w Zosinie za Starą Łomżą. Komendantem obozu dla chłopców był Waldemar Pyłkowski, kierownik Domu Harcerza. W kadrze obozowej byli m.in. Waldemar Sołtys i Sylweriusz Załęski. Harcerki biwakowały chyba w pobliskim Siemieniu nad Narwią. Pamiętam, że nie udał się nam nocny pochód do ich obozu, rozszalała się burza z piorunami i „oberwaniem” chmury. Pod koniec biwaku uczestniczyliśmy w kilkukilometrowym biegu patrolowym. Liczył się czas i punkty w kilku konkurencjach. Niektóre z nich wymagały przysłowiowej krzepy. Dlatego nie udało mi się być w czołowej grupie. W naszej najlepszy był Wiesiek Wawrzyniak ze Szkoły Podstawowej Nr 3. Nagrodą dla najlepszej trójki był wyjazd do Warszawy na główne uroczystości Zlotu Młodych Przodowników i Budowniczych Polski Ludowej.
Dzięki Polskiej Kronice Filmowej oraz dwóm filmom dokumentalnym: „Ślubujemy” i „Harcerze na Zlocie” dokładnie można było obejrzeć przebieg całego Zlotu Młodych Przodowników i Budowniczych Polski Ludowej. Uważam, że filmy te są też cennymi dokumentami naszych lat młodzieńczych. Dlatego z uwagą i dużym zainteresowaniem obejrzałem je dwukrotnie. Dopiero za drugim razem zwróciłem uwagę, że podczas Zlotu nie było chyba pionierów i komsomolców ze Związku Radzieckiego. Widoczni natomiast byli pionierzy z NRD i delegacja pionierów Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, którzy przebywali wówczas w polskich domach dziecka. 43-minutowy film „Ślubujemy” (scenariusz i realizacja Jerzego Bossaka) to drugi polski barwny film dokumentalny. Wśród wielu wyróżnień był on nagrodzony państwową nagrodą III stopnia.
Na zakończenie o Domu Harcerza w Łomży utworzonym w grudniu 1949 r. Jego pierwszym kierownikiem został Waldemar Pyłkowski, który prowadził tę placówkę do 25 września 1955 r. W domu Harcerza (przez pierwszy rok był to Harcerski Ośrodek Metodyczny) prowadzono różnorodną i bardzo użyteczną działalność. Myślę, że zasługuje ona na specjalne opracowanie, gdyż wiele dokumentów zachowało się w archiwum organów oświaty i wychowania. Są i zdjęcia z różnych zajęć prowadzonych w Domu Harcerza.
Szkoda, że w pierwszym tomie wydanym przez Komendę Hufca Nadnarwiańskiego ZHP Łomża w 2008 r. „Harcerstwo Łomżyńskie Wczoraj i Dzisiaj” na str. 109 znalazłem tylko jedno takie zdanie: „W Łomży rozpoczyna działalność Dom Harcerza, prowadząc szkolenie aktywu dziecięcego w zakresie wychowania pozaszkolnego”.
Chyba w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku nie było dziewczyny, czy chłopaka w Łomży, który nie znał Domu Harcerza. Na jego popularnym boisku rozgrywane były od wiosny do późnej jesieni mecze, zawody i spartakiady sportowe. Zimą z pobliskiej góry Kapucyńskiej zjeżdżała na sankach i łyżwach młodzież wielu łomżyńskich szkół. Ze stromego zbocza, na którym stał niegdyś tzw. kościół ewangelicki, zjeżdżali na nartach zrobionych z klepek z beczki, zawadiacy z Krzywego Koła, Zjazdu i Rybaków.
Wspomnę, że Dom Harcerza w Łomży prowadził działalność w bardzo trudnych warunkach lokalowych, w drewnianych barakach na rogu ulicy Rybaki i Zjazd. Jego kierownicy, Waldemar Pyłkowski i Tadeusz Linda (od 26 września 1955 do 31 lipca 1956 r.) oraz wielu instruktorów w młodości swej aktywnie działali w szeregach ZHP. Z Domem Harcerza współpracowali doświadczeni łomżyńscy nauczyciele i pedagodzy, np. Józef Jasiński (nauka i wychowanie muzyczne), Stanisław Ogrodnik (plastyka i fotografia), Maria Szymborska (taniec, teatr amatorski, masowe pokazy artystyczne), Tadeusz Linda (terenoznawstwo i obozownictwo), Waldemar Sołtys, Jerzy Siwik (majsterkowanie i wychowanie techniczne), Jerzy Górecki, Aleksander Jankowski i Władysław Gontowski (wychowanie fizyczne i sporty obronne).
W ramach działalności społecznej w Domu Harcerza pracowali też instruktorzy, którzy uczyli się w starszych klasach w łomżyńskich szkołach średnich. Wśród nich pamiętam: Teresę Ławikównę, Zofię Jarmułowiczównę, Elżbietę Żywicką, Sylweriusza Załęckiego (komendant Hufca ZHP Łomża – miasto od 2 listopada 1960 r. do 11 marca 1961r.)
Koniec części 1
Z harcerskim CZUWAJ
Adam Sobolewski
Sieradz, luty 2013 r.
Materiał pobrano z Harcerstwo łomżyńskie wczoraj i dziś.
/red/
Poprzedni rozdział: https://historialomzy.pl/harcerstwo-lomzynskie-wczoraj-i-dzis-tom-iii-rozdz-i-6/
Następny rozdział: https://historialomzy.pl/harcerstwo-lomzynskie-wczoraj-i-dzis-tom-iii-rozdz-i-8/
Dziękujemy za przeczytanie artykułu :)
Jeśli chcesz być informowana(-y) o nowych artykułach, to polub naszą stronę na https://www.facebook.com/historialomzy
oraz
zgłoś swój akces do grupy na FB:
https://www.facebook.com/groups/historialomzy