Herody
Wobec zbliżających się świąt Bożego Narodzenia nie będzie zbytecznem dorzucić słów kilka o tradycjach i obyczajach, związanych z obchodzeniem świąt w naszej okolicy. Każdy zakątek naszego kraju, każda niemal parafia posiada poniekąd swe odrębne, lokalne «tradycyjki».
Święta Bożego Narodzenia śmiało nazwać można świętem dzieci. Boć dla nich i tylko dla nich urządza się przepyszne choinki, przepiękną jasełkę, szopki, gwiazdy, sceny z życia króla Heroda i t. p. rozrywki, które na wrażliwą duszę dziecka wywierają głębokie i niezatarte wrażenie. Dzieci też najbardziej świąt oczekują i wzajemnie starają się prześcignąć w urozmaicaniu sobie chwil świątecznych, w czem chętnie i szczerze dopomagają im osoby starsze. Jak wygląda to urozmaicenie świąt w naszem miasteczku, pragnę podzielić się z czytelnikami swemi spostrzeżeniami.
Przede wszystkiem znany powszechnie „Król Herod”, rozrywka polegająca na tem, iż kilkunastu wyrostków, a czasami i chłopców starszych, odtwarza tragiczny epizod z życia króla Heroda. Cała kompanja składa się zazwyczaj z króla Heroda, kilku jego rycerzy, marszałka, anioła, śmierci, djabła, żyda i kozy, niekiedy bardzo oryginalnie i komicznie przebranych. Do obowiązków marszałka należv między innemi wchodzenie uprzednio do mieszkania z charakterystycznem zapytaniem: „Pozwolicie państwo Króla Heroda sprezentować”. W toku owego właśnie „ prezentowania”, wszyscy uczestnicy w „Herodzie” wypowiadają kolejno odpowiednie djalogi, nieraz przekraczające granice przyzwoitości. Na naganę również zasługuje fakt, że częstokroć bezmyślny wyrostek w postaci djabła, korzystając ze swego przerażającego wyglądu, stara się przestraszać małe dzieci.
Licznie także w czasie świąt snują się po tak zwanej kolędzie, chłopcy z. gwiazdami. Gwiazda taka sklejana z różnokolorowego papieru, że świeczką w środku, łagodnie wygląda, a urządzona jest w ten sposób, iż w czasie odśpiewywania kolędy ciągle wiruje, poruszana przez jednego z malców.
Niema tu zwyczaju „prezentowania“ znanej dobrze mieszkańcom Łomży szopki, która, dodać musimy, jest dla dziatwy bardzo miłą rozrywką.
Istnieje natomiast zwyczaj, że wieczorem pierwszego lub drugiego dnia świąt grono osób starszych ze sfery drobnomieszczańskiej z gwiazdą większych rozmiarów obchodzi kolejno wszystkie mieszkania chrześcjan, zatrzymując się pod oknami dla i odśpiewania pieśni pobożnych. Pochód taki w miarę posuwania się naprzód, stale się powiększał, tak iż w końcu liczba uczestników dochodziła do kilkudziesięciu. Celem tego pochodu jest zbieranie ofiar na potrzeby kościelne, które w postaci pieniędzy składane bywają do specjalnie obnoszonej skarbonki kościelnej.
Kolędy u nas. jak i wszędzie, śpiewają powszechnie znane, posługują się bowiem tak zwanemi kantyczkami, t. j. zbiorkami pieśni religijnych.
O choince nie może być mowy, gdyż stała się ona niezbędnym podarunkiem dla dzieci w każdej zamożniejszej rodzime.
Z żalem nadmienić należy, że w czasie ubiegłego adwentu nie słychać było w naszej okolicy tradycyjnego zwyczaju wygrywania wieczorami na narodowej naszej polskiej ligawie.
W. KL
Wspólna Praca Łomża dnia 24 Grudnia 1910 roku Nr 39 str.9, 10.