– Nie muszę życzyć Państwu, żebyście czuli się w szkole w Jeziorku jak u siebie, bo Wy jesteście u siebie. Życzę Wam za to przepięknej podróży w czasie, umocnienia szkolnych przyjaźni, wspaniałych spotkań i rozmów, które dziś przeniosą Was w kraj dzieciństwa i młodości. Kraj, który wszyscy kochamy miłością pierwszą – tymi słowy zwróciłam się do absolwentów Szkoły Podstawowej im. Władysława Broniewskiego w Jeziorku w dniu 28 października 2017 r., w historycznym dniu I Zjazdu Absolwentów. W bieżącym roku skrzyknęły się roczniki urodzone w latach 1954-1958 tj. absolwenci ósmej klasy roku szkolnego 1968/1969 i ich młodsi koledzy z ówczesnej klasy IV, V, VI i VII, łącznie prawie czterdziestu uczniów i czworo nauczycieli. W roku wdrażania reformy oświaty, kiedy po 18 latach szkoła w Jeziorku z mocy prawa przekształciła się ponownie w szkołę ośmioklasową, miało to symboliczne znaczenie. Historia znowu zatoczyła koło. Ten zjazd pięknie wpisał się także w roczne celebrowanie Jubileuszu 140-lecia szkoły. W dodatku zachwyca fakt, że to inicjatywa oddolna. Organizatorami spotkania po latach byli Stefan Szymański oraz Mirosław Tomaszewski. Ten drugi pięknie powitał nauczycieli i kolegów przybyłych na uroczystość.
Najważniejszą częścią tejże uroczystości była msza święta w intencji absolwentów – uczniów i nauczycieli, tych żyjących oraz tych, którzy odeszli już do Pana. Eucharystię sprawował ksiądz Paweł Grala, wikariusz Parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Piątnicy. W repertuarze pieśni biskupa Antoniego Długosza wystąpił chór „Szkolne Słowiki”. Oprawę liturgiczną przygotowała katechetka Irena Bazydło.
Celebrans w trakcie homilii zaznaczył, że to cenna inicjatywa, kiedy po latach ludzie odczuwają potrzebę spotkania, żeby ze sobą porozmawiać, powspominać, podziękować za wspólnie spędzony czas w szkole. Podkreślił, że dobrze to świadczy o szkole i jej nauczycielach, jeśli uczniowie mają ją w sercu i wiecznie żywej pamięci, jeśli chcą do niej wracać.
Najbardziej wzruszającym momentem było przybycie emerytowanych nauczycielek – pani Marii Kossakowskiej, Stanisławy Bęczkowskiej i Haliny Rutkowskiej. Przywitano je z honorami – burzą oklasków, w postawie stojącej. A one elegancko ubrane z godnością kroczyły pośród swoich dawnych uczniów. – To nie była nauczycielka geografii, to był prawdziwy geograf z pasją, prowadziła zajęcia w terenie posługując się różnymi pomocami dydaktycznymi. Za to ją cenię. Wiele jej zawdzięczam – wspomina Maria Szymańska z domu Domańska, która po wypowiedzeniu tych słów natychmiast czule ściska (ze łzami w oczach) swoją ulubioną nauczycielkę. Ta odwzajemnia uścisk twierdząc, że Marysia była bardzo zdolną uczennicą. Ta Marysia w dorosłym życiu także jest nauczycielką, a swego czasu przez okres dwóch lat sprawowała funkcję dyrektora szkoły w Jeziorku.
– Ona też prowadziła chór. Pięknie śpiewała. Często podsłuchiwaliśmy, jak śpiewa po skończonych lekcjach, a śpiewała chętnie – ktoś ze zgromadzonych na uroczystości w ten sposób zapamiętał panią Halinę Rutkowską. – Wacław Tarnacki był dobrym, ale bardzo wymagającym nauczycielem. Wychowanie fizyczne to była szkoła przetrwania. Dzięki panu Tarnackiemu, my dziewczyny wygrywałyśmy w gminie, a nawet w powiecie, w piłkę ręczną, koszykówkę, miałyśmy też sukcesy w tenisie stołowym. – Za naszych czasów drabinki były na przeciwległej ścianie, a tu wszędzie stały stoły do tenisa – dodają chórem oglądając odnowioną salę gimnastyczną. – Ta sala była głównym powodem mojego zatrudnienia się w jeziorkowskiej szkole – snuje wspomnienia pan Tarnacki. – W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku tylko Piątnica i Jeziorko właśnie (z okolicznych szkół Gminy Piątnica) miały salę gimnastyczną – natychmiast dodaje.
– Uśmiech pani Marii Kossakowskiej jest taki sam jak przed laty. Jak myśmy ją lubiły! Nic się nie zmieniła. Jest tak samo ciepła i miła, jak za naszych czasów – twierdzą byłe uczennice pani Marii.
– Ja osobiście wracam tu nie tylko jak do swojej pierwszej szkoły, ale przede wszystkim jak do rodzinnego domu, bo razem z rodzicami i rodzeństwem mieszkałam w tej szkole. Mój tata był tu dyrektorem, a mama nauczycielką – z dumą opowiada o swojej ukochanej podstawówce i nieżyjących już rodzicach Irena Behrens z domu Szlesińska, obecnie pani doktor ginekolog z Warszawy.
Takie właśnie wspomnienia towarzyszyły wspólnemu spacerowi po szkole. Zaglądano do poszczególnych klas i opowiadano, jak wyglądały przed prawie pół wiekiem. Podziwiano współczesny wygląd i wyposażenie sal lekcyjnych, sprzęt multimedialny, nowoczesne tablice i środki dydaktyczne.
Kiedy grupa pań wraz ze mną zwiedzała szkołę, panowie byli oprowadzani po Małej Izbie Pamięci. Uczennice z klasy piątej ciekawie opowiadały o zgromadzonych eksponatach i przytaczały najważniejsze fakty z życia szkoły. Do roli przewodniczek profesjonalnie przygotowały je ich nauczycielki – pani Alicja Daszuta i pani Agnieszka Piotrowska.
Niespodziankami znaczony był program artystyczny przygotowany dla absolwentów przez chór „Szkolne Słowiki”, a obsługiwany mulimedialnie przez pana Krzysztofa Blusiewicza. Dawni uczniowie usłyszeli piosenki (na melodię „Parasolek” śpiewanych przed laty przez Marię Koterbską oraz na melodię utworu „To były piękne dni” Haliny Kunickiej), do których słowa sami napisali 48 lat temu żegnając ówczesną ósmą klasę. Od zapomnienia ocalił je nauczyciel Wacław Tarnacki. Na zakończenie uroczystości, ku wielkiej uciesze, wszyscy absolwenci otrzymali je na pamiątkę. W trakcie programu artystycznego pokazano też krótki filmik – kilkuminutowy wywiad z udziałem emerytowanych nauczycielek – pani Stanisławy Bęczkowskiej i pani Marii Kossakowskiej. Dużą niespodzianką były archiwalne zdjęcia prezentowane podczas recytowanej poezji i śpiewanych piosenek. Odpoznawano na nich siebie sprzed kilkudziesięciu lat, swoje koleżanki i kolegów. Zdjęcia przywoływały piękne wspomnienia. Wzruszały do łez.
Po oficjalnej części uroczystości na absolwentów czekał pyszny obiad w Dworku „Maria” w Budach Czarnockich. Na miejscu pan Wacław Tarnacki sprawdził listę obecności czytając nazwiska wszystkich uczniów i uczennic z kl. IV-VIII roku szkolnego 1968/1969. Po obiedzie zaś organizatorzy, zgromadzonym na uroczystości, wręczyli bardzo eleganckie pamiątkowe karty okolicznościowe, szczególnie honorując swoich dawnych nauczycieli.
Wspomnieniom, żartom, uśmiechom i uściskom nie było końca… . – Chcemy to powtórzyć za rok – usłyszałam na zakończenie wyjątkowego, bo I Zjazdu Absolwentów Szkoły w Jeziorku. Może to początek pięknej tradycji – pomyślałam w duchu. A głośno powiedziałam: – Będziecie tu zawsze mile widziani, wszak to wasza szkoła.
Beata Sejnowska-Runo
fot. Sławomir Runo