Ludzie więc chlubią się, że wielkich znali,
K’temu jedynie,
Iż nie poznają się na wielkim mali
Pierwej, aż zginie.
C.K. Norwid „Wielkość” 1861
Dzisiaj włąsnie, tj. 10 listopada br. mija 90 lat od śmierci ppłka Jerzego Sawy – Sawickiego pierwszego dowódcy 33 p.p., który zmarł nagle na atak serca. W dzienniku „Polska Zbrojna” numer 308 z 12 listopada 1922 r. korpus oficerski 33 p.p. zamieścił taki nekrolog:
(http://polskazbrojna.cbw.pl/index.php?rok=1922&mies=11&dzien=12&str=1&dir=n&lstron=8)
Nagrobek ppłka Jerzego Sawy Sawickiego znajduje się na cmentarzu parafialno – komunalnym w Łomży przy ul. Mikołaja Kopernika. Na planie tego cmentarza, wydanego przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, Biuro Badań i Dokumentacji Zabytków w Łomży oraz Łomżyńskie Towarzystwo Fotograficzne w 1989 r., oznaczony został numerem nr 55 w sekcji pierwszej, w głównej ale.cmentarnej. Nagrobek wykonanała lub resturowała kamieniarska firma z Warszawy, której nazwa jest wykuta w prawym dolnym rogu, obok grobowej płyty z wyrzeźbionym krzyżem.
Część główna nagrobka ma formę skały z siedzącym na niej orłem, który w swych szponach trzyma tablicę z wyrytym napisem: Ś. P. JERZY SAWA – SAWICKI PODPUŁKOWNIK DCA 33 P.P. ZMARŁ DNIA 10-XI 1922 r. ŻYŁ LAT 36 KOCHANEMU DOWÓDCY PODOFICEROWIE.
Myslę, że grób i nagrobek. ppłka Jerzego Sawy – Sawickiego przykuwa uwagę każdego, kto obok niego przechodzi. Po pażdziernikowych przemianach w 1956 r. 1 i 2 listopada oraz 11 listopada 1957 r. łomżyńscy harcerze pełnili honorową wartę również przy grobie ppłka Jerzego Sawy – Sawickiego. Wtedy chcieliśmy się dowiedzieć więcej o łomżyńskim 33 pułku piechoty, i jego pierwszym młodym dowódcy. Wówczas to nie było wcale takie łatwe. Po 55 latach sytuacja aż tak znacząco się nie zmieniła. Ale o tym innym już razem.
Do tej pory ppłk Jerzy Sawa- Sawicki, kawaler orderu „Virtuti Militari” i Krzyża Walecznych, wciąż czeka na „swoją” ulicę Łomży oraz informację o nim w miejscach upamiętniającym 33 pułk piechoty.
Powyżej zdjęcie z 24 października 2009 r., z ktorego wynika że nagrobek i mogiła płka Jerzego Sawy Sawickiego wymaga gruntownej odnowy oraz stałej opieki. “Zarysu Historji Wojennej 33-go Pułku Piechoty”, opracowana przez por. Józefa Ciapka z 1929 r. całość na
http://www.wbc.poznan.pl/Content/49972/directory.djvu
Opracowanie na podstawie powyższego linku na naszym Serwisie.
Linki poniżej:
https://historialomzy.pl/33-pulk-piechoty-i/
https://historialomzy.pl/33-pulk-piechoty-ii/
https://historialomzy.pl/33-pulk-piechoty-iii/
https://historialomzy.pl/33-pulk-piechoty-iv/
https://historialomzy.pl/33-pulk-piechoty-v/
Sieradz, 10 listopada 2012 r. Adam Sobolewski
4 comments
Nie wiem, z jakich powodów tylko podoficerowie z 33 p.p. ufundowali nagrobek i grobowiec ukochanego dowódcy. Wykonała go w 1927 r. firma R. S. Lubowiecki z Warszawy przy ul. Dzikiej 68, której nazwa i adres jest wykuty w prawym rogu, obok grobowej płyty z wyrzeźbionym krzyżem. Pełna nazwa tej firmy: Pracownia Artystyczno – Rzeźbiarska i Mechaniczna Fabryka Kamieniarska R. S. Lubowieckiego w Warszawie ul. Dzika nr 68 (dom własny) Telefon 42.88. (ogłoszenie z 1910 r.). Z książki telefonicznej Warszawy z roku 1938/1939 wynika, że firma ta nadal działała pod telefonem 11 42 88 przy ul. Dzikiej nr 30. Wiem natomiast, że od kilku już lat nagrobek i grobowiec śp. ppłka Jerzego Sawy – Sawickiego wymaga gruntownej odnowy celem przywrócenia go stanu pierwotnego oraz wymaga stałej pieczy nad nim, np. przez żołnierzy, kombatantów wojskowych, harcerzy.
Podpułkownik Jerzy Sawa-Sawicki, jak dobrze pamiętam, był czwartym w kolejności dowódcą 33 pp. Wcześniej funkcję tą pełnili: płk Bronisław Kapliński, mjr Stefan Wyspiański oraz ppłk Jan Sandecki.
Jerzy Sawicki urodził się 7 stycznia 1886 r. w Reginopolu w powiecie orszańskim, w guberni mohylewskiej. Studia rozpoczął w Morskiej Szkole Inżynieryjnej w Kronsztadzie. Potem studiował na Politechnice we Lwowie, gdzie zostaje członkiem PPS i jej Organizacji Bojowej. 26 września1908 r. bierze udział w brawurowym napadzie na wagon pocztowy na małej stacji Bezdany (Bezdonys) 25 kilometrów na północy- wschód od Wilna. Raz w tygodniu przejeżdżał tamtędy pociąg relacji Wilno – Petersburg, w którym przewożono gotówkę z carskich urzędów skarbowych. Akcja kierowana przez Józefa Piłsudskiego trwała trzy kwadranse. Bojowcy nie ponieśli żadnych strat, zdobywając ponad 200 tys. rubli. Przeznaczono je na powstające w Galicji polskie organizacje wojskowe, spłatę długów oraz wsparcie uwięzionych towarzyszy i ich rodzin. W napadzie na pociąg w Bezdanach uczestniczyli między innymi: Józef Piłsudski, Walery Sławek, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski – późniejsi premierzy w II RP, dlatego ta bojowa akcja nazywana jest też ” skokiem czterech premierów”. O jej przebiegu , konsekwencjach i znaczeniu mówili w audycji radiowej prof. Andrzej Romanowski i pisarz Sławomir Koper. Ich wypowiedzi w postaci plików mp3 można odsłuchać na portalu internetowym: http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/690583,Skok-czterech-premierow.
Ppłk Jerzy Sawa – Sawicki nie był pierwszym dowódcą 33 p.p. Był pierwszym jego dowódcą, który dowodził tym pułkiem zarówno w czasie wojny polsko – bolszewickiej, jak i po jej zwycięskim zakończeniu. Jego poprzednicy, a mianowicie: płk Bronisław Kapliński (13 XI 1918 – 10 I 1919) , mjr Stefan Wyspiański (11 I – 21 XII 1919) i ppłk Jan Sandecki (22 XII 1919 – 17 V 1920) byli dowódcami 33 p.p. przez stosunkowo krótki okres, tj. od 2 do 11 miesięcy. 18 maja 1920 r. ppłk Jerzy Sawa – Sawicki przejął dowództwo nad 33 p.p. froncie litewsko – białoruskim, na który przez miesiąc dowodził też XV Brygadą Piechoty. Wtedy też mianowany został podpułkownikiem, ze starszeństwem od 1 kwietnia 1920 r. 2 czerwca rozpoczyna się polska kontrofensywa armii rezerwowej, dowodzonej przez gen. dywizji Kazimierza Sosnkowskiego. Krwawe walki z 9 czerwca o wieś Borowo kończą zwycięski marsz w tej ofensywie. W rozpoczętej 4 lipca 1920 r., głównej bolszewickiej ofensywie, niezwykła waleczność i męstwo żołnierzy i oficerów z 33 p.p. odegrało ważną rolę w walkach obronnych, o czym świadczy opinia Józefa Piłsudskiego: „Ta bohaterska obrona dwóch batalionów naszego 33 pułku piechoty przeciwko dwom i pół dywizji przeciwnika podtrzymywaną była zgodnie z naszymi danymi zaledwie przez 10 dział 8 dywizji, do której pułk należał”… (http://www.lomza.friko.pl/historia_2/pol-sow.htm). Po odwrocie znad Dźwiny, połączonym z ciągłymi i ciężkimi walkami , 33 p.p. otrzymał zadanie bronić dostępu do Warszawy jako obwód XV brygady piechoty, która zajęła odcinek od wzgórza 116 do wsi Leśniakowizna. Teren ten, pozbawiony większych zalesień i wzgórz, nie sprzyjał obronie. Okopy obsadziły dwa pułki piechoty 21 i 36, bardzo wykrwawione i osłabione. Brakowało mundurów, butów, płaszczy, szwankowało zaopatrzenie w żywność i amunicję. Atmosferę panującą w szeregach obrońców Warszawy oddaje rozkaz ppłk. Jerzego Sawy – Sawickiego z 13 sierpnia: „Żołnierze! Nadeszła chwila, w której musicie się zdobyć na zwycięstwo. Bitwa, toczona u bram stolicy bitwa , ma zadecydować o losach Ojczyzny naszej. Bagnetem waszym musicie zdobyć dla niej triumf, musicie odeprzeć groźnego najeźdźcę. Niech was nie zastrasza liczebna przewaga wroga, nam śpieszy z pomocą Warszawa, jesteśmy na własnej ziemi. Musicie zdwoić męstwo wasze i moc waszą i pokazać światu, że jesteśmy narodem wielkim, zdolnym do wielkich czynów. Wierzę, że spełnicie swój obowiązek, tego żąda od Was Polska, Naczelny Wódz i historia!” (http://www.gazetadobryznak.pl/index.php?art=589).