Temat – Kolej wąskotorowa na Kurpiach i w Łomży autorstwa Pana Andrzeja Tajcherta jest powiązany z tematem Łomżyńska kolej i kolejka https://historialomzy.pl/lomzynska-kolej-i-kolejka/ napisany nieco wcześniej na naszym serwisie.
Redakcja Serwisu
Kolej wąskotorowa na Kurpiach i w Łomży.
Na wstępie warto zauważyć, że koleje wąskotorowe (czyli takie o szerokości toru mniejszej niż rozstaw standardowy 1435 mm) były budowane jako tańsze, łatwiejsze w budowie, linie boczne i wojskowe. Armie Niemiec i Rosji przygotowując się do I wojny światowej wdrożyły masową produkcję parowozów i wszelkiego sprzętu aby łatwiej transportować broń, żołnierzy i zaopatrzenie w okolicach frontowych. W przypadku Niemiec szerokość toru wojskowego Feldbahnu (niem. kolei polowej) wynosiła 600 mm.
Koleje wąskotorowe na Kurpiach swoje istnienie zawdzięczają I wojnie światowej. Wcześniej tereny położone pomiędzy Łomżą, Kolnem, Spychowem i Ostrołęką pozbawione były jakichkolwiek linii kolejowych. Rosjanie zaczęli budowę konnej kolejki z Ostrołęki do Kadzidła, planowali dalej do Myszyńca i „до города Пуппена” (ros. do miasta Puppen). Wobec klęski armii rosyjskiej w Prusach pod koniec sierpnia 1914 r. linię tę najprawdopodobniej rozebrano. Armia niemiecka rozpoczęła budowę linii kolejowych od północy w kilku miejscach – z miejscowości Wielbark, Puppen (Pupy, obecne Spychowo) i Dłutowo (k. Kolna). Linia do Kolna była normalnotorowa, linię Wielbark – Ostrołęka wkrótce przebudowano na tor normalny, pozostała jedynie kolej wąskotorowa z Pup do Myszyńca. Po przesunięciu się frontu dalej na wschód, niemieckie wojska kolejowe rozbudowały ten odcinek w rozległy system z wieloma bocznicami. Z Myszyńca tory sięgały wówczas do Ostrołęki (Grabowo), w stronę Kolna i Nowogrodu (nie przekraczając Narwi). Powodem tej rozbudowy była przede wszystkim chęć eksploatacji Puszczy – wywóz drewna był masowy i prowadzony nie tylko przez państwo niemieckie, ale i prywatne firmy.
W czasie I wojny zaprojektowano też połączenie normalnotorowe Łomża – Kolno. Co najmniej dwukrotnie niemiecka administracja podejmowała prace nad jej wytyczeniem w terenie, ba rozpoczęto nawet prace ziemne od strony Łomży. Niestety szybko zmienne priorytety wojenne i brak pieniędzy w lokalnych samorządach zablokowały tę budowę. Na kilku mapach z różnych lat zaznaczono ten projektowany tor, jednak był to tylko projekt.
Po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 kolej naszą przydzielono do Warszawskiej Dyrekcji Kolei Państwowych. Już w 1921 PKP zbudowały brakujący odcinek z Morgownik (Nowogród) do Łomży: Z dniem 10 października b.r. uruchomiona została dla użytku publicznego kolejka dojazdowa Nowogród – Łomża. Kolejka wyjeżdża z Nowogrodu o godzinie 7 rano, a wraca o 5 po południu. Bilet w jedną stronę kosztuje 160 marek (25.11.1921 r. „Goniec Pograniczny”). Jednocześnie rozebrano odcinek od Myszyńca do granicy niemieckiej.
Linię wąskotorową od Nowogrodu wprowadzono do Łomży wzdłuż szosy i ulic (obecnymi ul. Nowogrodzką i Sikorskiego). Stację ulokowano przy torach normalnych, od strony zachodniej. Kilka lat później, w 1929 r. pobudowano tu stylowy budynek piętrowy. Mieściły się tu kasa, poczekalnia oraz mieszkania dla kolejarzy. Budynek ten istnieje do chwili obecnej, niestety jest opuszczony.
Ruch towarowy i pasażerski w okresie międzywojennym był niewielki. Nadal drewno było podstawowym towarem. W latach kryzysu gospodarczego ruch na niektórych odcinkach prawie zamierał. W 1924 r. do Kolna kursowały jedynie dwie pary pociągów osobowych na tydzień! Pod koniec lat 30. przewozy się istotnie zwiększały. Pociągi pasażerskie były rzeczywiście niezwykle powolne, co dało asumpt do rozmaitych żartów i anegdot, zresztą typowych dla wolnych wąskotorówek w różnych rejonach Polski. Podróż z Łomży do Nowogrodu trwała 75 min. Wynikało to z niskiej prędkości którą osiągały parowozy (do 25 km / godz) ale także z licznych postojów czy to na przystankach, czy to aby nabrać wody do parowozu. Ponadto pociągi były mieszane tj. osobowo – towarowe i na wielu stacjach doczepiano i odczepiano wagony z ładunkami tam przeznaczonymi, co istotnie wydłużało postój.
Przegrana wojna 1939 r. oznaczała wielkie zmiany na naszej kolei. Zniszczone zostały mosty na Narwi w Nowogrodzie i na Pisie w Ptakach. Przede wszystkim jednak linie przecięła nowa granica niemiecko – sowiecka wytyczona wzdłuż tych właśnie rzek. Odcinek Łomża – Nowogród i od Kolna do Pisy znalazły się po stronie sowieckiej. Obie strony przystąpiły do fortyfikowania granicy – i do transportu materiałów pobudowały nowe odcinki kolei wąskotorowych. Niemcy odbudowali połączenie Rozogi – Myszyniec i zbudowali nowe linie biegnące wzdłuż granicy w okolicach Zbójnej, Turośli i Wincenty. Analogiczne linie po stronie sowieckiej powstały w okolicach Czyżewa i Nowogrodu. Tutaj być może wykorzystano odcinek kolejki PKP od Łomży. Jest to jednak o tyle zagadkowe, że szerokość toru rosyjskich kolei polowych wynosiła 750 mm, a nasza kolej miała przypomnijmy tor rozpiętości 600 mm. Być może wojsko go poszerzyło lub wyjątkowo pracowano na linii 600 mm. Oczywiście po ataku Hitlera na Sowiety w 1941 r. linie te straciły swoje znaczenie i najpewniej rozebrano je niedługo później.
W roku 1944 front ponownie zatrzymał się w okolicach Nowogrodu, powodując duże zniszczenia linii kolejowej zarówno od strony Łomży jak i w rejonie Zbójnej.
Most na Narwi odbudowano dopiero w 1952 r. (był to most drogowo – kolejowy zarówno przed wojną jak i po). Skorygowano jednocześnie podjazd na stromą skarpę w Nowogrodzie. Przedwojenna trasa prowadziła wzdłuż szosy, po wojnie tor przełożono bardziej na zachód. Szerokim łukiem najpierw na nasypie, wyżej w wykopie pociągi wspinały się do stacji Nowogród. Trasa ta dobrze widoczna jest do dnia dzisiejszego.
Po II wojnie światowej przewozy kolejką bardzo wzrosły, oprócz drewna przewożono też masowo materiały budowlane i węgiel. Odbudowa zniszczonego Nowogrodu i Kolna była możliwa właśnie dzięki kolejce. Planowano nowe linie, np. wąskotorową z Łomży do Wizny, normalnotorową z Łomży do Kolna. Ponownie życie zweryfikowało negatywnie te projekty.
Niestety usytuowanie kolejki na poboczach szos skazało ją na likwidację. Wobec rosnącego natężenia ruchu drogowego nieuchronne były coraz częstsze wypadki i kolizje. PKP nie modernizowało naszej kolei, cały czas ruch prowadziły parowozy. Powolność podróży odstręczała pasażerów. Wreszcze w połowie 1972 r. zlikwidowano ruch pasażerski, a w kwietniu 1973 r. także ruchu towarowy. Torowiska wkrótce rozebrano.
Historia naszej kolei zawiera wiele zagadek i biały plam. Należą do niej np. bocznice wojskowe z lat II wojny światowej, co nie dziwi z uwagi na skąpe źródła. Praktycznie brak zdjęć kolei z lat 50. i 60. XX wieku, kiedy to obowiązywał zakaz fotografowania obiektów PKP. Przez tę manię tajności nie zachowały się choćby zdjęcia wagonów salonek – eleganckich wagonów I klasy stosowanych w razie inspekcji czy wizyt ważnych gości. Ba, do rzadkości należą nawet bilety – zarówno te kartonikowe (sprzedawane w kasach na stacjach) jak i tzw. strefowe (papierowe, sprzedawane przez konduktorów w pociągach).
Temat opracował Andrzej Tajchert.
Zdjęcia do tematu pobrano z folderu wystawy Kolejki wąskotorowej w Muzeum Kurpiowskim w Ostrołęce.
8 comments
Orientuje się ktoś którędy przebiegała bocznica z Kadzidła do kopalni Karaska?
Witam,
trochę to skomplikowane. Przebieg początkowy (od Wachu przez Podgórze był taki sam jak przedwojennej bocznicy do t. Charciabałda (widoczny np. na setkach WIG). Następnie tor skręcał w kier płd- zach tak jak obecna droga szutrowa do zakładu Karaska. Z tym że zakład Karaska nie eksploatował bocznicy łączącej go z torami wąskimi PKP. Taki był plan i miano bocznicę połączyć z torami zakładowymi (istniejącymi do dzisiaj) ale do tego nie doszło.
pozdr
a
WSPANIAŁY ARTYKUŁ O KOLEJCE.
Przez wiele lat, w wakacje, jeździłam kolejką z Ostrołęki do Myszyńca. Podróż trwała chyba ok. trzech godzin i był to prawdziwy relaks.
W Kolnie zaprezentowana została monografia Andrzeja Tajcherta pt. Koleje wąskotorowe na Kurpiach, poświęcona historii kolejek wąskotorowych działających w przeszłości na północnym Mazowszu.Jest to pierwsza pozycja poruszająca temat tej niezwykłej i niezapomnianej przez okolicznych mieszkańców sieci kolejek wąskotorowych po których zostały nieliczne budynki, nasypy i mosty…
Książka zawiera opis historii, taboru i linii Ostrołęckich (Myszynieckich) Kolei Wąskotorowych oraz linii leśnych i wojennych na obszarze pomiędzy Ostrołęką, Myszyńcem, Łomżą, Kolnem i Spychowem. Niezwykłą zaletą tej książki jest bogaty i wcześniej nie publikowany materiał zdjęciowy, w tym wiele zdjęć kolorowych. Oto link do reprtażu Telewizji Naarew https://youtu.be/jjFVlzDphmE
Z cyklu kamerą po kraju w 1966 r. powstał interesujący dokument o kolei wąskotorowej w Myszyńcu i Kolnie
https://youtu.be/ZmYSZjWsdIE Na ten prawie 10 minutowy film czekałem od dawna. Przy okazji. Zapraszam na forum dyskusyjne WMTMK Olsztyn, którego mottem jest:: Przywróćmy kolei dawną świetność. Zadbajmy o to, żeby na zapomnianych szlakach znów pojawiły się pociągi. Ratujmy niszczejące dworce i koszarki… http://www.wmtmk.pl/forum/printview.php?t=604&start=0 Oto jeden z wpisów z 2010-01-31, 16:51 na tym forum, gdzie można także obejrzeć również niezwykłe zdjęcia.
________________________________________
Z tą kolejką mam miłe wspomnienia. Otóż latem 1968 r. przebywałem na wakacjach u kolegi mieszkającego koło Łomży. Pewnego dnia nadarzyła się okazja wyskoczyć do miasta więc za punkt honoru uważałem odwiedzić dworzec kolejowy. Przy peronie stała sobie pięknie zadbana Ty2, ale naszą uwagę przykuł stojący po drugiej stronie torów tabor wąskotorówki. Nagle ukazał się maleńki parowozik T49-112, który podczepił się do stojących wagonów osobowych. Wiedząc że pociąg jedzie do Nowogrodu i z powrotem, postanowiliśmy wykorzystać wolny czas i odbyć przejażdżkę kolejką. Kupiliśmy bilety i zajęliśmy miejsce na długiej, drewnianej ławie w wagonie. Po chwili pociążek składający się z parowozu, dwóch czteroosiowych wagonów i brankardu ruszył, i umiarkowanym tempem podążał wzdłuż ulic Łomży. Stan torów nie był chyba najlepszy, gdyż na złączach szyn wagonikiem dość zdrowo trzęsło, a na rozjazdach telepało na różne strony. Dalej tor kolejki prowadził tuż przy jezdni szosy, więc można było obserwować słaby wówczas jeszcze ruch kołowy. Gdzieś za Starymi Kupiskami z trudem dogoniliśmy jakichś rowerzystów, którzy początkowo próbowali się z nami ścigać. Po jakimś czasie dali jednak “za wygraną” tak, że z szybkością 20 km/h pokonywaliśmy kolejne kilometry trasy. Po prawie godzinnej jeździe nasz pociążek wtoczył się na obszerną stację w Nowogrodzie. Wysiedliśmy z wagonu i udaliśmy się do kasy biletowej żeby kupić bilety powrotne, a tymczasem parowóz objechał skład i przy okazji zabrał jakieś dwie małe, próżne węglarki. Po kilkunastu minutach ruszyliśmy ze stacji i tym samym tempem kontynuowaliśmy podróż. Na kolejnych przystankach dosiadło się jeszcze kilka osób i po kolejnej godzince wróciliśmy do Łomży.
Czy ma ktoś mapkę jak przebiegała linia lomza myszyniec???
https://historialomzy.pl/lomzynska-kolej-i-kolejka/