“KOS” – ŁOMŻYŃSKA GAZETA PODZIEMNA Z OKRESU STANU WOJENNEGO
Po 13 grudnia łomżyńskie środowisko “Solidarności” zostało w znacznym stopniu rozbite i spacyfikowane. Najaktywniejszych działaczy internowano. Przewodniczący Oddziału “S” Marian Chojnowski nie został aresztowany celowo, gnębiono go powtarzającymi się zatrzymaniami i przesłuchaniami. Ludzi podejrzanych o potencjalną chęć kontynuowania działalności związkowej zwolniono z pracy. Zastraszona większość trwała w biernym oporze czekając na dalszy rozwój wypadków.
Jednakże, jak wynika z relacji wielu uczestników, od wiosny 1982 roku zaczęła dopływać do Łomży różnymi kanałami “bibuła”. Jej zasadniczy trzon stanowiły wydawnictwa warszawskie. Pewien udział miały też pisma drukowane w Białymstoku. Było co najmniej kilka dróg dowozu prasy podziemnej do Łomży. Swoje “dojścia” posiadali łomżyńscy prawnicy, nauczyciele, energetycy, pracownicy PPS czy też MPK. Jeden z kanałów kolportażowych zorganizował adwokat Lech Kozioł. Ze składnicy znajdującej się w warszawskim mieszkaniu, pochodzącego z Łomży plastyka Jerzego Suchwałko, zakazane druki przywoził mecenas Tadeusz Romejko. Magazynowano je w jego mieszkaniu przy ul. Pięknej 11/23. Inny kanał utworzył Marian Chojnowski. W tym wypadku wydawnictwa drugiego obiegu docierały do Łomży koleją. Na trasie Śniadowo – Łomża trzeba było je wydobywać z jednego z wagonów. Od wiosny 1982 roku wśród dawnych, aktywnych działaczy “Solidarności” w Łomży dojrzała myśl, iż trzeba skonsolidować rozbite środowisko i dać dobitny wyraz przywiązania do wartości prezentowanych przez “Solidarność”. Już od lutego 1982 roku organizowano konspiracyjne spotkania poświęcone próbom wznowienia działalności związkowej. Ich miejscem był np.: Las Jednaczewski oraz mieszkania osób prywatnych. Uczestniczyli w nich m.in.: Marian Chojnowski, Antoni Rogowski, Lech Kozioł, państwo Mirosława i Jerzy Kucielowie, Stanisław Konopka i inni. Często powracał pomysł przygotowania własnych wydawnictw. Wolno kształtowała się grupa ludzi stanowiących w przyszłości trzon redakcji łomżyńskiego “KOS “-u, (Komitet Oporu Społecznego). Jesienią 1982 roku Marian Chojnowski zrobił pierwszy jeszcze dość prymitywny powielacz składający się z wałka i ramki. Na mim wydrukowano pierwszy numer jedynej łomżyńskiej gazetki w okresie stanu wojennego.
Do podstawowego grona osób redagujących pismo wchodzili Mirosława i Jerzy Kucielowie, Marian Chojnowski, Stanisław Konopka, Ryszard Tomaszewski, Juliusz Świredo, Stanisław Zieliński. Zasady konspiracji powodowały, że nie wszyscy brali udział w bezpośrednim tworzeniu gazety. W pracy na niższych etapach współuczestniczyli i inni. Redakcja dzieliła się na osoby odpowiedzialne za druk i osoby przygotowujące materiały, ludzi do “wszystkiego”. Winietę dla “KOS”-u przygotowywała nieustalona w chwili obecnej osoba. Z trzech zachowanych numerów każdy posiada inną winietę. Zachował się szkic koncepcyjny na którym zaproponowano co najmniej 9 różnych rozwiązań graficznych tytułu “KOS”-u. W pierwszym numerze datowanym na 11 listopada 1982rokupolewejstronieznajdujesiępisanydrukowanymi literami tytuł “KOS”, pod nim data, po prawej stronie motto zaczerpnięte z wiersza Cypriana Kamila Norwida. W znajdującym się na pierwszej stronie artykule programowym redakcja określa zasadnicze cele dla których powstała i działa “Solidarność”. “KOS” zdaniem autorów jako pismo społeczne, będzie walczył ze stanem wojennym, poczynaniami WRON-u, propagował “ideały demokracji i sprawiedliwości”. Pismo wydawane było po to, by informować o prawdziwej sytuacji w naszym województwie. Redakcja apelowała do czytelników aby kolportowali pismo do jak największej rzeszy ludzi. Drugą i ostatnią stronę gazetki zajmuje odezwa Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ “Solidarność”, podpisana przez Lecha Wałęsę. Wzywająca do przeprowadzenia w dniu 10 listopada 1982 roku 4-godzinnego strajku protestacyjnego jako protestu przeciwko stanowi wojennemu. Pierwszy numer “KOS”-u kończy informacja z Łomży dotycząca incydentu jaki miał miejsce na terenie miasta w dniu 7 października 1982 roku, kiedy to Prezydent Łomży J. Newelski w stanie nietrzeźwym wygrażał taksówkarzom naładowanym pistoletem. Informację tą przygotował dla gazetki dziennikarz Stanisław Zieliński, na podstawie relacji poszkodowanego taksówkarza.
Wydanie w Łomży pierwszej gazety podziemnej spowodowało wielkie zdenerwowanie w siedzibie łomżyńskiej milicji i służby bezpieczeństwa. Za wszelką cenę starano się odnaleźć inicjatorów i przykładnie ich ukarać. Efekty były mizerne pomimo, że środowisko solidarnościowe w Łomży nie było zbyt liczne. Przeprowadzone rewizje i przesłuchania nie naprowadziły na ślad redakcji. Jednakże SB złapało jednego z kolporterów “KOS”-u Andrzeja Dymkowskiego z “krochmalni” w Łomży. Został aresztowany 21 grudnia 1982 roku i ostatecznie skazany wyrokiem z dnia 15 lutego 1983 roku na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu. To aresztowanie oraz rewizje i przesłuchania wprowadziło pewne zniechęcenie i obawy. Trwały jednak krótko.
Lech Kozioł wpadł na pomysł aby następne wydanie “KOS”-u dla zmylenia przeciwnika wydać ze zmienioną numeracją. “KOS” datowany na 13 lutego 1983 roku wyszedł z numerem 3. Jak wynika z informacji od osoby pracującej wówczas w SB był to szok dla tej instytucji. Długo nie mogli pojąć w jaki sposób wyszedł niezauważony przez milicję numer 2. Długo nie wiedzieli, że tego numeru po prostu nie było.
W numerze 3 “KOS”-u zmianie uległa winieta pisma. Po lewej stronie drukowany napis: “KOS” został wkomponowany w centrum konturowej mapy Polski. W części środkowej charakterystyczny napis: “Solidarność”. Pod spodem “Komitet Oporu Społecznego Nr. 3 Łomża 13.02.83 r.”. Na pierwszej stronie zacytowano fragment wypowiedzi Lecha Wałęsy dotyczący aktualnej sytuacji. Poniżej wydrukowano tekst dotyczący bojkotu tzw. “nowych związków zawodowych”. Drugą stronę zajmowała Kronika Łomżyńska. Podano w niej informację o “nagonce” do nowych związków prowadzonej w SN w Łomży, ŁPB, WSS “Społem”, ŁZPB, SPnr 1. “KOS” informował także o procesie Andrzeja Dymkowskiego, o rewizjach i karnym batalionie w jednostce wojskowej w Czerwonym Borze. Datowany jako numer 4 i jak się okazało ostatni, wydano z winietą zbliżoną do poprzedniego. Nosi datę 21.IV. 1983 r. Na pierwszej stronie zawierał artykuł pisany przez Juliusza Świredo, a dotyczący obchodów 1 i 3 Maja w Łomży. Autor wzywał do bojkotowania oficjalnych uroczystości i wzięcia udziału w organizowanych przez środowisko “Solidarności” mszach w Katedrze Łomżyńskiej. Jak podkreślają świadkowie oryginalny tekst pisany był lewą ręką, aby ewentualnie przy wpadce nie spowodować dekonspiracji. Drugą stronę zapełnił szkic pokazujący kwiecień – uznawany za miesiąc pamięci narodowej – w kontekście obchodzonych oficjalnie rocznic i wydarzeń historycznych. W tradycyjnej już Kronice Łomżyńskiej podano wynik procesu Andrzeja Dymkowskiego, informacje nt. walki o przywrócenie do pracy pracowników WPEC, dane o rewizjach. Nikt nie spodziewał się wówczas, że będzie to ostatni numer gazetki.
Niezmiernie interesująco wyglądał sposób powielania “KOS”-u. Gazeta drukowana była we wsi Dzięgiele gm. Stawiski w chłopskiej zagrodzie u rodziców Stanisława Konopki. Redaktorów odbierał w Łomży z ul. Bernatowicza ojciec St. Konopki. W wiejskim mieszkaniu była maszyna do pisania. Z Łomży przywieziono prosty powielacz. Matryce do 1 numeru przygotowała pani Mirosława Kuciel. Papier do powielacza podawano ręcznie i odbijały się na min także odciski palców drukarzy. Stanowiło to duże zagrożenie, które ograniczano zalepiając palce taśmą. Gazetka wychodziła w nakładzie do 500 sztuk. Wydrukowany nakład przywożono do Łomży na ul. Bernatowicza skąd był przewożony do dodatkowej i nie zaewidencjonowanej piwnicy państwa Kucielów. Stąd poszczególne partie były rozprowadzane do kolporterów m.in: w Zakładzie Energetycznym, Krochmalni. Część “KOS”^ów dostarczono do MPK skąd planowano rozrzucanie ich po Łomży ze specjalnie zamontowanych pod autobusami schowków. Brak jednak potwierdzenia, czy ta metoda była zastosowana. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że część nakładu była rozrzucana przez kierowców MPK w czasie trwania jazdy autobusów. Była to jednak metoda bardzo niebezpieczna. Trzeci i czwarty numer “KOS”-u był drukowany podobną metodą jak pierwszy.
Z zachowanych materiałów oraz z wywiadów wynika, że w pracy nad tworzeniem gazetki uczestniczyło wąskie grono działaczy “Solidarności”. Pozwoliło to na zminimalizowanie ryzyka wpadki. Jednakże stosowanie różnorodnych zabezpieczeń nie uchroniło redakcji przed bezpośrednim zainteresowaniem służb SB.
Przyczyną zaprzestania wydawania “KOS”-u po czwartym numerze było duże nasycenie zainteresowanego środowiska różnymi wydawnictwami drugiego obiegu wydawanymi w większych ośrodkach kraju. Były one technicznie o wiele lepiej wykonane. Pojawiła się także możliwość zamieszczania w nich wiadomości o poczynaniach łomżyńskiej “Solidarności”. Kolportaż gazet, pism i książek był także o wiele mniej niebezpieczny niż organizowanie samodzielnej drukarni. Działający w Łomży członkowie i sympatycy podziemnej “Solidarności” skoncentrowali się wówczas na innych poczynaniach np: tworzeniu dużej niezależnej biblioteki literatury i prasy drugiego obiegu. Jest to jednak temat na oddzielne opracowanie.
W chwili obecnej zachowało się bardzo niewiele egzemplarzy podziemnych łomżyńskich “KOS”-ów. Kilka sztuk znajduje się w posiadan iu państwowych placówek kultury: Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, Muzeum Okręgowego, Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego im. Wagów. Większość ocalałych egzemplarzy posiadają w swoich zbiorach kolekcjonerzy prywatni, np. dysponujący pełnym kompletem pan Sylwester Banaśkiewicz oraz piszący te słowa. Łomżyńskie KOS”-y stanowią rarytas w skali kraju dla zbieraczy prasy podziemnej. Wszystkich, którzy posiadają inne ciekawe informacje dotyczące sposobu redagowania, kolportowania i drukowania gazetki “KOS”, redakcja prosi o kontakt lub przesłanie relacji pisemnych.
Autor tematu: Sławomir Zgrzywa
Na podstawie: Kolekcjoner Łomżyński PTN Oddział w Łomży nr 3/93
Redakcja serwisu
1 comments
To był wyraz intelektualnego sprzeciwu.