Link do 19 części Kroniki Panien Benedyktynek Opactwa Św. Trójcy w Łomży:
https://historialomzy.pl/kronika-panien-benedyktynek-opactwa-swietej-trojcy-w-lomzy-czesc-19/
12 styczeń … W naszym kościele zaczęto robi posadzkę z łamanych płytek marmurowych oraz stopnie pod wielki ołtarz. W tym celu przyjechał z Krakowa kamieniarz Edward Gelaz. Na posadzkę zostały zużyte różne kawałki marmurowe, różne odpadki z zakładów kamieniarskich. Z tych kawałków kamieniarz składa tzw. „dziką posadzkę” – mozaikę. Kolorowe kawałki marmurowe układa się odpowiednio na mocnej zaprawie cementowej. Po skończeniu całości ma być równo wyszlifowana. Stopnie gotowe z białego marmuru, wielki ołtarz ustawiono na właściwym miejscu. Układanie tej posadzki trwało aż do Wielkiej Nocy. Była to trudna i żmudna praca. Wykonał ją sprawdzony artysta – kamieniarz, najęty chłopiec do mieszania betonu oraz Panna Alojza, która podawała płytki i zalewała szpary betonem z farbą.
Ksiądz Kanonik W, Krajewski też niezmordowanie pomagał w tej pracy, wszystkie wolne chwile spędzał w kościele pomagając czy to Pannie Alojzie, czy też majstrowi. Praca postępowała powoli, bo w kamieniach nie taka łatwa sprawa, a w dodatku z kawałków nieregularnych i różnych grubości. Nieraz trzeba było wziąć w rękę kilkanaście kawałków zanim dobrało się odpowiedni.
Cieszyłyśmy się jak dzieci za każdym zrobionym metrem. Pan Jezus nie miał spokoju w kościele. Co dzień po Mszy św. Ksiądz Kapelan przenosił Najświętszy Sakrament do zakrystii, bo w kościele hałas, rozmowy, jak to przy budowie. Przed Mszą św. znowu przynosił Pana Jezusa na ołtarz dla udzielania Komunii św. Przez kilka tygodni, zanim wykonano posadzkę, Msza św. odprawiała się przy bocznym ołtarzu u Matki Bożej. Wtenczas i Komunię św. przyjmowałyśmy w drzwiach zakrystii.
2 luty … Nasza Andzia otrzymała obłóczyny (szkaplerzyk) Sióstr Oblatek bez ślubów. Dzięki Panu Bogu choroba jej nie wraca. Czuje się dobrze i jest pożyteczna dla klasztoru i ze swojego powołania zadowolona. Heroicznie pogodziła się z Wolę Bożą i ukochała swoje nowe powołanie Siostry bez habitu.
W pierwszych dniach marca nasz Spowiednik zwyczajny, Ksiądz St. Ołdakowski dostał od władz rządowych rozporządzenie opuszczenia w ciągu kilku dni Łomży oraz zakaz pracy w kurii diecezjalnej. Pracował tam jako notariusz. W obecnym czasie takie rzeczy często się zdarzają. Urząd usuwa ze stanowisk (nawet kościelnych) niektórych Kapłanów, a obsadza te placówki osobami przez siebie wybranymi. Dla spokoju i zachowania jak najdłużej porozumienia między rządem, Biskupi polscy w poszczególnych wypadkach idą na pewne ustępstwa. Tak więc i Ksiądz Stanisław Ołdakowski musiał opuścić Łomżę, a tym samym zrzec się stanowiska naszego Spowiednika. Tymczasowo spowiada nas Spowiednik nadzwyczajny Ojciec Kapucyn Bogumił Wiśniewski.
5 marzec … Panna Alojza musiała znowu jechać do Pilawy. Potrzeba było prędko przywieźć czarny stopień pod balustradę do Komunii św. Należało jakoś zakończyć posadzkę w tym miejscu, a drogą korespondencji nie można dojść do porozumienia. Za kilka dni już materiał na stopień był w Łomży.
10 marzec … Panna Alojza wróciła, zabrawszy ze sobą do Łomży Pannę Otylię ze szpitala. Chora czuje się lepiej, lecz jeszcze musi kilkanaście dni poleżeć w łóżku.
20 marzec … W naszym kościele odbyła się erekcja Drogi Krzyżowej. Dokonał jej za piśmiennym pozwoleniem kurii diecezjalnej Ksiądz Kanonik W. Krajewski, nasz kapelan.
Podczas robienia posadzki w kościele, zostało przeniesione wejście do katakumb do ogrodu. Dotychczas wejście do katakumb było z kościoła. Na środku kościoła przed balustradą były duże żelazne drzwi, leżące na podłodze. Chcąc wejść do katakumb podnosiło się je i po schodach schodziło się do nich. Bardzo nieestetycznie wyglądały te drzwi i dlatego Matka Ksieni po naradzeniu się z inżynierami postanowiła zrobić wejście do katakumb od ogrodu, a te usunąć. I rzeczywiście, szczęśliwy to pomysł: pod zakrystią w fundamencie było okienko i tam właśnie wybito duży otwór i umieszczono te same drzwi, które były w kościele. Tym samym udostępniono wejście do katakumb zakonnicom znajdującym się w klauzurze. Dotychczas, oprócz zakrystianki, żadna z zakonnic nie mogła nigdy wejść do katakumb, bo wejście do nich znajdowało się w kościele, w więc za klauzurą.
24 kwiecień … Przyjechał do nas do Łomży z prywatną wizytą Ojciec Dominik Michałowski, Benedyktyn z Tyńca, który zastępuje oficjalnie, nieobecnego w Polsce naszego Wizytatora Apostolskiego, Przewielebnego Ojca Karola van Oosta. Ojciec Karol van Oost wyjechał w zeszłym roku do Belgii do swojego klasztoru i obecnie nie może stamtąd powrócić. Na swego prawnego zastępcę wyznaczył w porozumieniu z Jego Eminencją Prymasem Polski, Ks. Kardynałem Stefanem Wyszyńskim przedstawicielem Stolicy w Polsce, Ojca Dominika Michałowskiego z Tyńca. Czcigodny gość spędził kilka dni w naszym klasztorze celem wzajemnego poznania się.
5 czerwiec … Za pozwoleniem Księdza Biskupa Ordynariusza, Czesława Falkowskiego w naszym klasztorze, w chórze zakonnym, na dole przy wielkim ołtarzu odbyła się erekcja Drogi krzyżowej. Erekcji tej dokonał Ksiądz Kanonik W. Krajewski.
1 lipiec … Na górnym, szerokim korytarzu również za pozwoleniem kurii diecezjalnej odbyła się erekcja Drogi Krzyżowej. Obrazy stacyjne poświęcił ksiądz Kapelan według rytuału rzymskiego, a Matka Ksieni z Konwentem odprawiała Drogę Krzyżową i rozwiesiła obrazy stacyjne. Ksiądz Kapelan nie wszedł do klauzury dla erekcji Drogi Krzyżowej, gdyż takie są przepisy w klasztorach klauzurowych.
Nie możemy doczekać się przysłania elementów ołtarzowych z zakładu w Pilawie Górnej. Posłano już sporo pieniędzy, a materiałów ani widać. Pragnąc przyśpieszyć przesyłkę Matka Ksieni zarządziła, aby Panna Alojza znów pojechała do Piławy i starała się popchnąć sprawę naszego zamówienia naprzód.
Panna Alojza pojechała z Panną Gertrudą do Piławy. W drodze zatrzymały się dwa dni w Łodzi dla zabrania cokolwiek pieniędzy. W Piławie trzeba było poczekać kilka dni aż zakończą części ołtarzowe, oraz by przypilnować zapakowania i wysłania gotowych elementów. Panna Gertruda wróciła do Łodzi na kwestę, a Panna Alojza zamiast czekać w zakładzie, udała się do klasztoru Panien Benedyktynek w Krzeszowie, odległym od Piławy o 80 km. Tam spędziła cztery dni. Nie chciała w Piławie swoją obecnością naglić robotników. Kiedy wróciła do zakładu w Piławie, nie odjechała już aż przy niej zapakowano wszystko na samochody i odwieziono na stację kolejową, aby odesłać je do Łomży. Resztę pozostałych części zakład obiecał przysłać w najbliższym czasie.
15 lipiec … Panna Alojza i Panna Gertruda powróciły do klasztoru.
W pierwszych dniach lipca został mianowany spowiednikiem zwyczajnym klasztoru Ksiądz dr Witold Prószyński, Proboszcz z Piątnicy.
19 lipiec … Przyszedł z Piławy wagon z elementami ołtarzowymi. Wszystko porządnie zapakowane. Przesyłkę otrzymano bez najmniejszych uszkodzeń.
W ciągu tego lata dokonano w kościele ważnych robót. Przy ołtarzu Matki Bożej wybito wnękę, aby można ubierać grób Pana Jezusa w Wielkim Tygodniu. Obraz Matki Boskiej Śnieżnej został tak oprawiony i umieszczony, że można go odsuwać na boczną ścianę; otwiera się wtedy widok na całą nawę, gdzie znajduje się ołtarz św. Benedykta. Wymarzone miejsce na grób w Wielkim Tygodniu. Przetarto również tynkiem całe wnętrze kościoła. Znawcy artyści orzekli, że styl wnętrza naszego kościółka wymaga, aby zachować pewną surowość, powagę kolorów. Uznano, że zamiast malowania ścian w kościele, najlepiej będzie wykonać przecierkę tynków, używając do tego żółtego piasku i gaszonego wapna. I rzeczywiście dobrze to wypadło.
W tym roku zakonnice nie wyjeżdżają na kwestę. Dochody na wydatki przy odnawianiu kościoła i spłacaniu długu za ołtarz, Matka Ksieni czerpie z dochodów domowych np. za sprzedawane kwiaty i warzywa, z płac zakonnic za pisanie na maszynie katechez dla kurii. Oprócz tego, zakonnice robią różańce, z którymi nasza Andzia – oblatka jeździ po odpustach naszej diecezji i sprzedaje je. Czasami ktoś przyniesie jakąś drobną ofiarę na budowę ołtarza. Trochę pieniędzy dała nam dobrodziejka, pani Włodkowska ze sprzedaży swojego majątku. I tak przy wielkich oszczędnościach i przy specjalnym błogosławieństwie Bożym jakoś posuwamy się naprzód. Zaznaczam jednak dla wiadomości przyszłych pokoleń, że obecne zakonnice muszą składać wiele ofiar i umartwień, aby rozpoczęte dzieło doprowadzić do końca.
Potrzeby egzystencjalne Sióstr trzeba ograniczyć do minimum. Dla utrzymania zakonnic oprócz artykułów czerpanych z gospodarstwa domowego nic nie można kupić, nawet co lepsze artykuły naszej produkcji sprzedawać trzeba, by zdobywać pieniądze na ołtarz. Nie możemy również nic kupić z odzieży, trzeba łatać stare rzeczy i przeszywać je, bo każdy grosz zdobyty oddaje się na spłatę ołtarzowych długów. Zakonnice bardzo chętnie ponoszą te ofiary i czynią to z radością. Każda czym może to pomaga; i młodsze i starsze nie oszczędzają swoich sił, aby swemu Oblubieńcowi wystawić jak najpiękniejszy przybytek. Sama Matka Ksieni zajmuje się sprawą tej budowy i najskrzętniej zbiera każdy grosz. Gorliwie tej sprawie oddany jest także nasz Kapelan. Sam wyjeżdża w tej sprawie do Warszawy, do inżynierów i sam zawsze załatwia na zewnątrz sprawy związane, czy to z odbiorem materiałów, czy to z wysyłką pieniędzy. Zakonnice zachowują ścisłą klauzurę, wychodząc tylko dla ważnej przyczyny i to za specjalną dyspensą Wizytatora Apostolskiego do lekarza lub szpitala.
Przy układaniu posadzki w kościele, położono pod nią żelazne rury do przewodów świetlnych w ten sposób, aby tablica rozdzielcza światła była w zakrystii. Z tego jedynego punktu ma się zapalać światło w całym kościele.
19 sierpień … Przyjechała do nas na miesięczny odpoczynek Panna Paula Lisieniecka, zakonnica Benedyktynka z Krzeszowa. Pracuje ona w szpitalu jako pielęgniarka. Odpoczynek i zmiana klimatu jest dla jej zdrowia konieczny.
14. wrzesień … Panna Paula powróciła do swojego klasztoru.
15. wrzesień … Nazajutrz po wyjeździe Panny Pauli, nowego gościa przysłał nam Pan Jezus. Przyjechała na odpoczynek i uspokojenie ducha młoda Siostra Benedyktynka z klasztoru z Sierpca. Panna Przeorysza przysłała ją z listem, aby Matka Ksieni przyjęła ją pod swoją opiekę na miesiąc dla wzmocnienia sił fizycznych i duchowych. Młoda Siostra Maria – Beata niedawno po wieczystej profesji, a już poczuła się bardzo zmęczona życiem. Nic dziwnego! Niewiele jest Sióstr w Sierpcu, a pracy mają bardzo dużo. Klasztor zniszczony. Muszą odbudowywać go z byłego więzienia. Tymczasem mają mieszkanie ciasne i niewygodne. W Sierpcu był klasztor Panien Benedyktynek. W roku 1894 rząd rosyjski w klasztorze tym umieścił więzienie dla przestępców politycznych, a zakonnice przewiózł do nas do Łomży. Żyły one i umierały z pragnieniem i modlitwą na ustach, aby Siostry Benedyktynki mogły powrócić do swojego klasztoru do Sierpca. Pragnęły, aby w swoim klasztorze mogły oddawać Chwałę Bogu. To gorące pragnienie przekazywały jakby w testamencie. Śp. Matka Ksieni Walburga Weber wszczęła swego czasu staranie u rządu polskiego, jeszcze przed wybuchem wojny w 1939 roku, lecz starania te nie odniosły pożądanego skutku.
Pozostało tylko w sercach współczesnych zakonnic pragnienie, by spełnić życzenie umierających u nas sierpeckich zakonnic i umieścić w tamtejszym klasztorze Siostry Benedyktynki, które by wznowiły przerwane wychwalanie Boga przez Offcium Divinum.
Nasz Konwent nie mógł myśleć o tej fundacji, ponieważ jest nas obecnie niewiele, a powołań do I chóru brak. Ufamy jednak, że Pan Bóg w inny sposób zaradzi i spełni nasze gorące pragnienia odnowienia klasztoru w Sierpcu.
Zakonnice Benedyktynki naszej Kongregacji wysiedlone przed kilku laty z Nieświeża, oparły się aż na Dolnym Śląsku w Świdnicy, szukając dla siebie odpowiedniego klasztoru. Wtenczas Siostra Majola zakonnica z Nieświeża, która podczas okupacji niemieckiej przebywała u nas w Łomży, opowiedziała ówczesnej Matce Ksieni ldefonsie Jaroń, że słyszała od zakonnic w Łomży o klasztorze w Sierpcu. Wysłuchawszy jej Matka Ksieni Jaroń z Nieświeża, postanowiła bliżej zapoznać się z tą sprawą. Wysłała zaraz Siostrę Majolę w towarzystwie Panny Benedykty Stalińskiej, profeski chórowej tamtego klasztoru do nas do Łomży, aby zapoznały się dokładnie ze sprawą opuszczonego klasztoru w Sierpcu. Dowiedziawszy się od nas o wszystkim co dotyczyło klasztoru w Sierpcu, zakonnice z Nieświeża na czele ze swoją Ksienią postanowiły starać się u obecnego rządu polskiego o oddanie im tych budynków. I dzięki Panu Bogu starania te zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem. Rząd polski oddał zakonnicom benedyktynkom, wysiedlonym z Nieświeża, kościół i klasztor, a właściwie tylko mury poklasztorne. W klasztorze tym mieściło się więzienie zarówno za czasów carskiej Rosji, jak i po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Podczas ostatniej wojny więzienie to zostało spalone, a kościół z nim złączony ocalał. W takim więc stanie oddano zakonnicom z Nieświeża ruiny klasztoru w Sierpcu. Otrzymały jednak pewną sumę pieniędzy na odbudowę. Część już odbudowały. Wrócić mi już czas do opowiadania naszej historii w Łomży.
7 październik … Otrzymałyśmy resztę elementów ołtarzowych z Piławy, pomimo że należność nie została całkowicie przez nas uiszczona. To także należy wpisać do „cudów” związanych z odbudową naszego kościoła i klasztoru, że w dzisiejszych czasach zakład państwowy bez pieniędzy wpłaconych z góry, przysłał materiały służące do budowy ołtarza w kościele. I tym dziwniejsze jest to, że w obecnym okresie budowlanym nabycie marmurów przysługuje tylko budowie państwowego Pałacu Kultury w Warszawie, no i naszemu kościołowi w Łomży. Marmur jest materiałem reglamentowanym pod specjalną opieką ministerstwa i wydają go tylko za specjalnym zezwoleniem Ministerstwa Kamienia Budowlanego w Krakowie. Ministerstwo aktualnie nikomu go nie przydziela, bo marmur przeznaczony jest na wystrój Pałacu Kultury w Warszawie. W kołach inżynierów budowlanych i artystycznych z tego powodu jest wielkie zdziwienie i zdumienie, że klasztor w Łomży otrzymał przydział marmurów. My zaś uwielbiamy Boga za wszystko i cieszymy się, że możemy wystawić naszemu Panu i Bogu ołtarz z tego szlachetnego materiału. A wszystko z miłości i dla Jego Większej Chwały.
22 październik … Klasztor otrzymał z kurii biskupiej nominację dla nowego spowiednika zwyczajnego. Został nim Ksiądz Walerian Szubzda, profesor Seminarium Duchownego w Łomy, na miejsce Ks. Prószyńskiego, Proboszcza z Piątnicy, któremu trudno było opuszczać obowiązki parafialne w Piątnicy i przyjeżdżać nas spowiadać.
15 listopad … Nadeszły z Warszawy od rzeźbiarza elementy ołtarza: 4 głowice i antypedium. Rzeźbił je niejaki pan Roman, bardzo utalentowany i zdolny rzeźbiarz. I w tym roku intensywna praca przy wypieku i rozsyłaniu opłatków. Żeby móc wszystkich obsłużyć przed św. Bożego Narodzenia, Siostry muszą nie tylko dniami, ale i nocami nie wypuszczać maszyn w ręki. Chętnie podejmują ten trud, wszak to wszystko idzie na budowę ołtarza. Budowę klasztoru i kościoła pokrywały fundusze z kwesty. Ofiar jest bardzo niewiele. Przystoi jednak, aby ołtarz, na którym sprawowana będzie codziennie Przenajświętsza Ofiara Mszy św., był zbudowany kosztem wielu ofiar i poświęceń zakonnic. Tak wszystkim Pan Bóg przedziwnie pokierował.
8 grudzień … Odbyła się uroczysta, wzruszająca uroczystość złożenia ślubów wieczystych przez Siostrę Benedyktę Krzeczyńską, zakonnicę II chóru. Śluby odbyły się ściśle według Ceremoniału Monastycznego. Mszę św. uroczystą celebrował Ks. Kanonik Wincenty Krajewski, nasz Kapelan.
Ceremonia odbyła się podczas Mszy św.
Dnia dzisiejszego, z rozporządzenia Ojca Św., miłościwie nam panującego Piusa XII, został uroczyście rozpoczęty Jubileuszowy Rok Maryjny. 8 grudnia 1954 roku upływa 100 lat od ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny przez Papieża Piusa IX. Wielkie łaski i przywileje nadał Ojciec Święty dla czcicieli Maryi na ten Jubileuszowy Rok. Na rozpoczęcie tego Roku, odbyła się w naszym kościele o godz. 5 wieczorem godzinna adoracja wobec wystawionego Najśw. Sakramentu w monstrancji przed obrazem Matki Bożej. Podczas tej adoracji odśpiewano litanię do Najśw. Maryi Panny i kilka pieśni Maryjnych.
Materiał opracowano na podstawie:
Kronika Panien Benedyktynek Opactwa świętej Trójcy w Łomży (1939-1954).
Autor. S. Alojza Piesiewicz.
Koniec części 20.
C.d.n.
Redakcja Serwisu.