Łomża była jednym z miast powiatowych, w których w dniu 15 VII 1943 roku na polecenie Dowódcy Policji Bezpieczeństwa i SD na Okręg Białostocki aresztowano i rozstrzelano po 19 osób z miejscowej inteligencji wraz z rodzinami.
W nocy z 14 na 15 lipca 1943 roku przybyła do Łomży powołana przez Ericha Kocha specjalna grupa operacyjna nazwana od nazwiska dowódcy grupą Müllera, w skład której wchodził białoruski batalion pomocniczy, oddział litewski w mundurach niemieckich, a także miejscowa żandarmeria i gestapo.
Około godziny 5 rano członkowie grupy Müllera i miejscowi żandarmi przystąpili do aresztowań według przygotowanej wcześniej listy. Trwające do 7 rano aresztowania miały mniej więcej jednakowy przebieg: żandarmi w dwu-, trzyosobowych patrolach rozeszli się po mieście tak, aby wiadomość o aresztowaniach nie mogła zaalarmować zainteresowanych. Po wejściu do mieszkania żandarmi pobieżnie sprawdzali tożsamość znajdujących się tam osób. W szybkiej rewizji poszukiwali pieniędzy, biżuterii i cenniejszych drobiazgów, które chowali do kieszeni (był to prawdopodobnie ich „prywatny zysk”). Następnie wszystkim, których zastali kazali ubierać się i zamknąć mieszkanie. Potem mieszkanie opieczętowywali, a klucze zabierali. Były przypadki, że pozwalali pożegnać się z dalszą rodziną zamieszkałą w sąsiedztwie.
Aresztowanych prowadzono pieszo do miejscowego więzienia. Małe dzieci i niemowlęta matki wiozły w wózkach lub niosły na ręku. W więzieniu wszyscy przechodzili pojedynczo przez kancelarię, gdzie dokładnie sprawdzano ich tożsamość, zatrzymując dokumenty osobiste i drobiazgi. Wszystkich, którzy przeszli przez kancelarię, gromadzono w jednym dużym pomieszczeniu, w którym aresztowani siedzieli pod ścianami na podłodze w grupach rodzinnych. Po zgromadzeniu wszystkich aresztowanych na sali ogólnej, wyższy oficer w asyście żandarmów przechodził wzdłuż siedzących, pytał o nazwisko i jednym Rauss! polecał całej rodzinie wyjść na podwórze. Tam ładowano aresztantów na samochód ciężarowy przykryty plandeką. Około godz. 10.00 z bramy więziennej wyjechał konwój w składzie: samochód z żandarmami i karabinem maszynowym na szoferce, ciężarówka ze skazanymi i następny samochód z żandarmami. Zachowanie się aresztowanych wskazywało, że nie zdawali sobie sprawy z tego, co ich czeka. Konwój dość szybko dotarł do lasu jeziorkowskiego, gdzie już wcześniej miały miejsce dwie egzekucje zbiorowe (latem 1942 r. i nocą z 29 na 30 czerwca roku 1943.) Oprawcy nad przygotowanym wcześniej dołem dokonali egzekucji przez rozstrzelanie.
Zabitych i rannych sami oprawcy zasypali cienką warstwą ziemi. Około południa 15 lipca 1943 r. samochody opuściły las jeziorkowski. Jeszcze tego samego dnia byli tam mieszkańcy Jeziorka, a po kilku dniach, pierwsza rodzina.
Mieszkania zamordowanych w lesie jeziorkowskim zlikwidowano, przewożąc wszystkie ruchomości do Liceum im. Tadeusza Kościuszki, które zamieniono na magazyn. Klucze od opróżnionych mieszkań przekazano innym lokatorom.
Nazwiska aresztowanych były powszechnie znane w Łomży i już tego samego dnia było wiadomo, kto zginął. Obecność aresztowanych w więzieniu i wywoływanie do wyjścia zostały potwierdzone przez naocznych świadków. Potwierdziła je również Delegatura Rządu na Kraj. Według niepodważalnych dowodów uzupełnionych wiedzą z lat 1945 – 2015, w dniu 15 lipca 1943 roku w lesie koło wsi Jeziorko zostali zamordowani (na pierwszym miejscu podana jest głowa rodziny):
- Barański Kazimierz, lat 70. Był emerytowanym pracownikiem umysłowym. Pracował w tartaku. Doskonale władał językiem niemieckim i poszedł do gestapo z prośbą o zwolnienie córki i zięcia (państwa Kordaszewskich).
- Borawski Józef, ur. 29 IV 1917 r. w Cydzynie, syn Ignacego i Józefy z d. Zielińskiej. Organista – uczeń prof. Bulaka – organisty w łomżyńskiej katedrze. Czasowo zamieszkały w Łomży, a na stałe w Kisielnicy Nowinach.
- Borawska Marianna z d. Burenkow ur. 14 XII 1919 r. w Dobrzyjałowie, córka Tymoteusza Burenkowa i Stanisławy z d. Golińskiej. Żona Józefa (była w ciąży).
- Borawska Róża – córka Józefa i Marianny, ur. 11 VIII 1941 r. w Dobrzyjałowie.
- Borawski Tadeusz, ur. 15 V 1925 r., syn Ignacego i Józefy z d. Zielińskiej – brat Józefa. Urodzony i zamieszkały w Kisielnicy Nowinach.
- Chrzanowski Czesław, lat ok. 30, rolnik. Pełnił obowiązki wójta.
- Chrzanowska Leokadia, ur. 10 X 1924 r. w Łomży, córka Władysława i Anny z d. Włodkowskiej – siostra Czesława.
Ocalał brat – Piotr Chrzanowski (od dnia poprzedzającego egzekucję był nieobecny w domu).
- Dynowska Janina z d. Skibińska – matka Ireny Komornickiej. Ociemniała. Wdowa po prezesie Sądu Okręgowego w Białymstoku (w latach 1920–1930). Aresztowana i stracona razem z córką i jej rodziną.
- Figurski Piotr, ur. w 1890 r. w Plecechowie, syn Ignacego i Rozalii – urzędnik Akcyzy.
- Figurska Helena z d. Morawska, córka Jana i Marii, ur. w 1895 roku w Pułtusku – żona Piotra.
- Figurska Janina, ur. w 1923 r. w Ostrołęce, córka Piotra i Heleny. Absolwentka Gimnazjum im. M. Konopnickiej w Łomży w 1939 r. W chwili aresztowania – kasjerka w firmie „Walter Mehl” w Łomży.
- Figurska Regina, ur. w 1928 r. w Bożejewie, córka Piotra i Heleny.
Ocalał – nieobecny w Łomży – syn Piotra i Heleny – Piotr Figurski.
- Hojak Kazimierz, ur. w 1904 r. w Sokalu, nauczyciel. Przed wojną inspektor szkolny w powiecie Kamień Koszyrski (na Polesiu).
- Hojak Irena z d. Szczecińska, ur. w 1913 r. w Łomży, nauczycielka. W 1937 roku ukończyła Seminarium Nauczycielskie w Białymstoku, a w roku 1938 rozpoczęła pracę nauczycielską na Polesiu ( w powiecie Kamień Koszyrski), gdzie poznała swego męża – Kazimierza. W 1939 roku wróciła z mężem i synkiem do Łomży.
- Hojak Wiesław, lat 4 – syn Kazimierza i Ireny.
- Hryniewiecki Józef, ur. 19 III 1884 r. w Burzynie. Nauczyciel PSP nr 4 w Łomży. Ojciec Henryki Marii Tyszki. Uczył języka polskiego, historii i przyrody.
- Hryniewiecka Antonina, ur. 13 VI 1889 r. w Suwałkach – żona Józefa. Nauczycielka PSP nr 4 w Łomży. Uczyła matematyki, języka polskiego i historii.
- Komornicki Tadeusz Urban, ur. 6 IX 1901 r. w Pyzdrach, syn Stanisława Karola i Marii – adwokat. Syn aptekarza z Łomży. Absolwent gimnazjum w Łomży, a następnie Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach rozpoczął pracę w Sądzie Okręgowym w Białymstoku. W początku lat 30-tych ożenił się z córką prezesa sądu – Ireną Dynowską. Następnie przeniósł się z rodziną do Łomży, gdzie miał kancelarię adwokacką.
- Komornicka Irena z d. Dynowska, ur. w 1908 r., córka Tadeusza i Janiny – żona Tadeusza, w szóstym miesiącu ciąży.
- Komornicki Adam Józef, ur. 2 XII 1934 r. w Warszawie – syn Tadeusza i Ireny.
- Komornicka Anna Maria, ur. 31 I 1938 r. w Łomży – córka Tadeusza i Ireny.
- Komornicka Zofia Teresa, ur. 26 VI 1941 r. w Łomży – córka Tadeusza i Ireny.
- Kordaszewski Józef, lat 54 – obrońca sądowy.
- Kordaszewska Helena z d. Barańska, lat 52 – żona Józefa.
- Lubowidzki Aleksander, ur. w 1886 roku w miejscowości Michałowo Wielkie, syn Feliksa oraz Józefy z domu Cibor. Nauczyciel gimnazjum i liceum w Łomży. Brał udział w tajnym nauczaniu.
- Lubowidzka Zofia, z domu Łochtyn lat 51, nauczycielka – polonistka. Przed wojną wobec zajętych etatów w gimnazjach państwowych w Łomży, podjęła pracę w prywatnym Gimnazjum Koedukacyjnym Szymona Goldlusta. Napisała obszerną, niewydaną pracę o Mickiewiczu. Była aktywnym członkiem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Brała udział w tajnym nauczaniu.
- Lubowidzka Zofia ur. 13 IX 1921 roku w Łomży córka Aleksandra i Zofii. Absolwentka Gimnazjum im. M. Konopnickiej w Łomży – klasa francuska, matura w roku 1939. Brała udział w tajnym nauczaniu.
- Próchnicki Jan – emerytowany pracownik Urzędu Skarbowego w Łomży (?)
- Próchnicka Natalia – (żona?) – brak danych.
- Próchnicka Danuta – brak danych.
- Próchnicka Janina – brak danych.
- Próchnicka Mirosława – brak danych.
- Próchnicki Cezary – brak danych.
- Próchnicki Jerzy – brak danych.
- Próchnicki Krzysztof – brak danych.
- Próchnicki Tadeusz – brak danych.
- Próchnicki Zbigniew – brak danych.
Informacji o rodzinie Próchnickich Jerzy Smurzyński poszukiwał przez dwa lata. Nie dały większych rezultatów. Dowiedział się jedynie (i to z kilku różnych źródeł), że ta dziesięcioosobowa rodzina mieszkała na Pięknej, że głowa rodziny, pan Próchnicki (nie ma pewności, że to był Jan Próchnicki), był emerytowanym urzędnikiem skarbowym, a dorabiał sobie rzeźbieniem figurek w drewnie (świątków).
- Sadkowski Piotr, lat 30 – inżynier.
- Sadkowska Helena, lat 30 – żona Piotra.
- Sadkowska Jadwiga, lat 7 – córka Piotra i Heleny.
- Sadkowska Wanda, lat 4 – córka Piotra i Heleny.
- Siwik Witold, lat 33 – urzędnik Ubezpieczalni Społecznej.
- Siwik Stanisława, lat 37 – pielęgniarka – siostra Witolda razem z nim zamieszkała.
- Smurzyński Marian Antoni, ur. 21 XII 1899 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim, syn Józefa i Julii z Bojanowiczów – kupiec i działacz gospodarczy. Od 1926 do 1939 roku właściciel jednego z największych sklepów spożywczo – kolonialnych w Łomży. Ochotnik I wojny światowej i wojny 1920 roku w szeregach 33. Pułku Piechoty w stopniu starszego sierżanta. Uczestnik kampanii wrześniowej. W 1939 roku wydostał się z sowieckiej niewoli w Szepietówce. Dwukrotnie aresztowany przez NKWD w latach 1940-1941. Do 15 VII 1943 r. pracował we własnym sklepie zarekwirowanym przez firmę niemiecką. Jako specjalista ckm prowadził szkolenie konspiracyjne.
- Smurzyńska Antonina, ur. 13 VI 1897 r. w Łomży, córka Stanisława i Bronisławy z Jeleniewskich małż. Grabowskich – żona Mariana. Urzędniczka. W 1917 r. ukończyła ze złotym medalem Gimnazjum św. Katarzyny w Petersburgu. Od 1919 r. urzędniczka Banku Polskiego w Łomży. Za długoletnią pracę na polu bankowości odznaczona w 1938 r. Srebrnym Krzyżem Zasługi. W czasie okupacji sowieckiej kasjerka w przedsiębiorstwie budowlanym. Podczas okupacji niemieckiej – na utrzymaniu męża.
Ocalał, nieobecny w domu podczas aresztowania, syn Mariana i Antoniny – Jerzy Smurzyński (Wyszedł z domu na lekcję tajnego nauczania 15 minut przed nadejściem żandarmów.)
- Szulc Józef, ur.23 I 1915 r. w Łapach, syn Józefa i Heleny z d. Wojno. Ksiądz katolicki, wikariusz parafii w Dobrzyjałowie. Był członkiem i kapelanem Armii Krajowej. Ukończył Seminarium Duchowne w Łomży. Wyświęcony na kapłana 21 września 1941 roku. W przeddzień aresztowania odwiedził go w szpitalu w Łomży, gdzie przebywał na leczeniu, jego ojciec. Ks. Szulc rano 15 lipca 1943 r. wyszedł ze szpitala z zamiarem udania się do rodziny w Łapach. Spóźnił się na pociąg i wrócił do szpitala, aby poczekać na następny. Wtedy został aresztowany i przyprowadzony z gorączką do więzienia. Pisał wiersze, które zabrał ze sobą do grobu.
- Tyszka Tadeusz, ur. w 1906 r. – nauczyciel. Kierownik PSP nr 1 w Łomży. Przed wojną urlopowany na studia. Autor podręcznika do matematyki.
- Tyszka Henryka Maria, ur. 11 VII 1912 r. w Sztabinie, córka Józefa i Antoniny małż. Hryniewieckich – żona Tadeusza. Nauczycielka PSP nr 6 w Łomży.
- Tyszka Jerzy Zbigniew, ur. 21 IV 1934 r. w Łomży – syn Tadeusza i Henryki.
- Tyszka Andrzej Janusz, ur. 8 IV 1937 r. w Łomży – syn Tadeusza i Henryki
oraz – według decyzji prokuratora Tomasza Kamińskiego z Instytutu Pamięci Narodowej – Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku i w myśl postanowienia Sądu Okręgowego II Wydziału Karnego w Łomży z dnia 2 grudnia 2005 r. (sygn. akt II Kp. 50/05) – co najmniej dwóch bliżej nieznanych członków rodziny Mogielnickich.
Jesienią 1944 roku Sonderkommando 1005 (specjalna organizacja powołana do zacierania śladów zbrodni hitlerowskich na terenach okupowanego ZSRR i wschodniej Polski ) spaliło zwłoki wszystkich ofiar, a teren w pobliżu grobów zaminowało.
Wiosną 1945 roku rodziny ofiar egzekucji z 15 lipca wspomagane przez mieszkańców Jeziorka przystąpiły do penetrowania grobów na polanie rozminowanej przez saperów (na prośbę burmistrza Łomży). Po dokładnej penetracji, tylko w grobie ofiar egzekucji z 15 VII 1943 r. znaleziono kilkanaście butów różnej wielkości, w tym typowe okupacyjne „drewniaki” ze skórzanymi paskami, jedne okulary i bucik dziecięcy (przy samej krawędzi dołu), w którym tkwiła stópka nóżki w białej skarpetce. Nawożąc ziemię z pobliskich łąk, usypano trzy zbiorowe mogiły.
Już w czasie tych pierwszych prac narodził się pomysł, aby te trzy groby uznać za leśny cmentarz. Burmistrz Łomży zwrócił się do Dyrekcji Lasów Państwowych o przekazanie polany miastu. Uzyskał na to zgodę, co znalazło potwierdzenie w złożonej później w Sądzie Grodzkim ankiecie: …miejsce wydzielone i ogrodzone w porozumieniu z Nadleśnictwem…
Teren cmentarza został okopany dość głębokim rowem i ogrodzony brzozowymi żerdziami. Na grobach ustawiono brzozowe krzyże i prowizoryczne tabliczki z napisami. Wzniesiono także wysoki krzyż na środku polany.
15 lipca 1945 roku, w drugą rocznicę egzekucji łomżyńskiej inteligencji, ordynariusz diecezji łomżyńskiej ks. Biskup Stanisław Kostka Łukomski odprawił mszę świętą polową i dokonał poświęcenia całego terenu cmentarza, nazywanego od tej pory potocznie „cmentarzem jeziorkowskim” lub „cmentarzem na leśnej polanie”. Ta pierwsza uroczystość trwała kilka godzin i zgromadziła oprócz rodzin ofiar z 15 lipca 1943 roku i delegacji oficjalnych liczne rzesze mieszkańców Łomży, Jeziorka i okolicznych wsi.
W tym samym dniu, 15 lipca 1945 roku powołano do życia komitet społeczny, który miał dbać o stan cmentarza, a także – wydając specjalne cegiełki – zbierać pieniądze na urządzenie poszczególnych grobów, jak też na pomnik, który miał upamiętnić ofiary hitlerowskiej okupacji ziemi łomżyńskiej. W jego skład, oprócz burmistrza i kilku urzędników, weszli także ks. biskup Stanisław Kostka Łukomski, ks. prałat Henryk Betto, pani Szczecińska, Piotr Figurski, Jerzy Smurzyński i kilka innych osób.
Niestety już w końcu lat 40. władze PRL rozwiązały komitet, przejęły jego pieniądze i dokumentację. Drogę prowadzącą od szosy, po zasypaniu okalającego cmentarz rowu, przeprowadzono dalej, co pozostało do dzisiaj. Władze starały się, aby jak najszybciej zapomniano o tym miejscu. Doszło nawet do tego, że w którąś rocznicę 15 lipca na początku lat 50. na skraju Jeziorka patrol milicji i UB bronił dojazdu do cmentarza. Podobno dlatego, że …leżeli tam burżuje, zdrajcy ojczyzny – akowcy, a do tego ksiądz!… Władze zabroniły też szkole w Jeziorku opieki na leśnym cmentarzem. A i członków rodzin ubywało w Łomży. Niektórzy, nie z własnej woli, musieli opuścić miasto na zawsze. Pozostali w Łomży – nieliczni członkowie rodzin ofiar z lipcowej egzekucji – nie tylko dbali o grób swoich najbliższych, ale także o dwa pozostałe – starców, o których było wiadomo, że byli mieszkańcami Domu Opieki w Pieńkach Borowych i zginęli latem 1942 roku oraz więźniów z łomżyńskiego więzienia rozstrzelanych w nocy z 29 na 30 czerwca 1943 roku. Przez kilkadziesiąt lat aż do swojej śmierci w 1992 roku opiekę nad leśnymi grobami sprawował mieszkaniec Jeziorka Antoni Rydzewski. Stałym opiekunem Miejsca Pamięci Narodowej w Jeziorku jest miejscowa szkoła, która organizuje tu od wielu lat uroczystości rocznicowe, leśne lekcje pamięci oraz akcje porządkowe. Tegoroczna uroczystość rocznicowa odbyła się w lesie jeziorkowskim 11 czerwca o godz. 14.00 (artykuł na ten temat można przeczytać pod linkiem:https://historialomzy.pl/wzywajac-bozego-milosierdzia-w-miejscu-pamieci-narodowej-w-jeziorku/).
15 lipca 2017 r. w samo południe na polanie lasu jeziorkowskiego, wśród mogił, spotkali się członkowie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej na czele z prezesem Zarządu Głównego Zygmuntem Zdanowiczem (z małżonką), wiceprezesem ZG Wawrzyńcem Kłosińskim, wiceprezesem ZG Józefem Babielem, członkiem ZG – Mirosławą Kluczek oraz ojciec kapucyn Jan Bońkowski i dyrektor szkoły w Jeziorku (od 15 lat pełniąca rolę społecznego opiekuna Miejsca Pamięci Narodowej w Jeziorku), by w kolejną rocznicę egzekucji dokonanej na zakładnikach miasta Łomży złożyć kwiaty i pomodlić się za ich dusze oraz za dusze seniorów z Domu Opieki w Pieńkach Borowych i więźniów z łomżyńskiego więzienia.
To doroczna inicjatywa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Dobrze się dzieje, że w dzieło uczczenia pamięci o zakładnikach miasta Łomży w dniu rocznicy egzekucji włącza się coraz więcej podmiotów (informacja o hołdzie złożonym przez przedstawicieli łomżyńskich środowisk naukowo – historycznych znajduje się pod linkiem: https://historialomzy.pl/doroczny-hold-pamieci/), ponieważ dzięki temu znicz pamięci o ofiarach leśnej polany w Jeziorku wciąż płonie…
Jerzy Smurzyński, Beata Sejnowska-Runo
2 comments
Różne zobowiązania nie zawsze pozwalają na bycie z innymi w tym samym terminie. Nasz solidarny hołd w tym roku musiał odbyć się w innym czasie.
Cześć dla ofiar i szacunek dla organizatorów uroczystości!
Jestem pełen uznania i szacunku dla wszystkich, którzy pamiętają o tej tragicznej rocznicy.
Staraniem Łomżyńskiego Bractwa Historycznego w 70. rocznicę tego bezprzykładnego mordu /15 lipca 2013r,/ w samo południe zawyły w Łomży żałobne syreny – http://www.mylomza.pl/home/lomza/item/4813-syreny.html, a samo Bractwo od momentu swojego powstania, co roku odwiedza, to naznaczone cierpieniem łomżyńskich rodzin miejsce.
Wielką jest też szkodą, że trudno jest spowodować, aby o tej rocznicy pamiętał co roku łomżyński samorząd. Dlatego też tym bardziej, każdy gest społecznej pamięci jest niezwykle cenny.
Sekretarz ŁBH
Wojciech Winko