Pomnik ku pamięci zamordowanych przez NKWD Łomżyniaków
Na tablicy znalazły się 32 nazwiska pomordowanych przez NKWD łomżyniaków. I wolne miejsca. Dla tych, o których wciąż nie wiadomo, gdzie spoczywają
Romuald Sinoff do tej pory nie znalazł miejsca pochówku swego ojca, który przed wojną służył w policji. Ostatnie ślady urywają się w Wołkowysku. Co było dalej? Po 65 latach poszukiwań prowadzonych najpierw przez matkę, a następnie osobiście przez niego, mężczyzna wciąż nie wie nic na pewno.
– Prawdopodobnie był wśród ofiar obozu w Ostaszkowie – opowiadał podczas piątkowych uroczystości poświęconych ofiarom Katynia. – Mam tylko nadzieję, że jeszcze się dowiem, gdzie tata został zamordowany. Na razie, niestety, wciąż brakuje dobrej woli ze strony Rosji…
Takich historii jest dużo więcej. Paweł Drożyner, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących w Łomży, przed którego gmachem stanął obelisk, przyznaje, że lista 32 nazwisk nie jest kompletna.
– Liczymy się z tym, że te dane są wciąż niepełne, nie byliśmy w stanie odszukać wszystkich ofiar – przyznaje dyrektor. – Dlatego na tablicy jest jeszcze miejsce, aby dopisać nowe nazwiska.
Ku czci “Synów Łomży, zamordowanych przez NKWD w 1940 roku w Katyniu, Miednoje, Charkowie”, oficerów Wojska Polskiego i Policji, zasadzono 32 Dęby Pamięci. Uroczystościom w “eko-nomiku” towarzyszyła też wystawa poświęcona wydarzeniom katyńskim, przygotowana przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej oraz wykład dr. Krzysztofa Sychowicza.
Opracował Henryk Sierzputowski na podstawie:
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100412/REG20/216787112