Wzmiankę o pierwszej łomżyńskiej odlewni żeliwa zamieściliśmy sześć lat temu – https://historialomzy.pl/fabryka-orlowskiego/ . Poniżej publikujemy szerszą o niej informację zamieszczoną we „Wspólnej Pracy” 8 maja 1910 roku.
Redakcja
Popierajmy przemysł krajowy!
Na jednej z nielicznych wycieczek w okolice Łomży zawędrowałem przypadkowo do „Łomżanki”. Pewno niewielu czytelnikom znana jest ta nazwa, a szkoda. Chcę mówić o odlewni żelaza prowadzonej przez p. Morawskiego. Fabryka mieści się tuż pod miastem, w stronie przedmieścia Łomżycy; z dala już widnieją jej zabudowania i nęcą do zwiedzenia jej wnętrza Dzięki uprzejmości i objaśnieniom właściciela, p. Morawskiego, miałem możność zwiedzić fabrykę i zapoznać się z jej wyrobami.
Fabryka, choć niedawno założona, zaopatrzona jest w niezbędne zabudowania i urządzenia, jakich wymaga odlewnia. Wielka hala, gdzie przygotowują formy odlewnicze, wraz z suszarnią i piecem do topienia surowca, sąsiedni gmach, mieszczący w sobie motor i warsztaty pomocnicze, pomijając zabudowaniu gospodarcze, świadczą dodatnio o urządzeniu fabryki i kierowniku, który nie szczędzi trudów, aby dostarczyć wyrobów, mogących dorównać zagranicznym.
Trzeba dodać, te właściciel szereg lat pracował w przemyśle żelaznym w Anglji i zaopatrzył fabrykę w maszyny angielskie, chcąc dać wyroby wyróżniające się dokładnym wykończeniem.
Właściciel wziął sobie za zadanie zastąpić wyrobami krajowemi zagraniczne, zwłaszcza niemieckie, które jako sprowadzane, są znacznie droższe i nie wyróżniają się niczym w porównaniu z wykonanemi na miejscu. Lecz my wolimy iść utartym szlakiem: po co mamy darzyć zaufaniem swoich rodaków, po co podnosić dobrobyt kraju ojczystego, dawać zarobek tym setkom, które wędrują rokrocznie do Niemców z braku chleba w domu – wszak lepiej będzie, gdy nam wróg się wzbogaci naszym kosztem, a później nam za to zapłaci, lecz inną monetą. Tak, jesteśmy opieszali pod tym względem i nie umiemy skupić się we wspólnej akcji nie umiemy zachować stale zasady: <<swój do swego>>. Trzeba, by nam przyjrzeć się naszym braciom—–Czechom i uczyć się od nich solidarności, która jest podstawą dobrobytu krajowego. Pamiętajmy o tej ważnej przestrodze: »cudze chwalicie, swego nie znacie>>.
Bronisław Oszubski
Wspólna Praca Łomża dnia 8 Maja 1910 roku. Nr. 6. Str. 8.
Informacje o Odlewni Żeliwa Łomżanka.
Nie zachowały się dokumenty, które podawałyby wiarygodną datę uruchomienia „Łomżanki”. Wiadomo jedynie, że ta „ Odlewnia żelaza i warsztaty mechaniczne w Łomży” oferująca oprócz narzędzi rolniczych różne odlewy żeliwne (krzyże nagrobne, odlewy budowlane, ruszty i tp.) była zlokalizowana „przy końcu przedmieścia Skowronki w pobliżu nowej rzeźni” i działała w pierwszych latach XX wieku, o czym świadczy poniższa reklama zamieszczona we „Wspólnej Pracy” Nr. 14 z dnia 02 Lipca 1910 roku. str.12.

Wiadomo też, że „Łomżanka” zakończyła swoją krótką działalność jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny.
Do dzisiaj zachowało się niewiele wyrobów tej odlewni ( głównie krzyże nagrobne na starym łomżyńskim cmentarzu). Ciekawym przykładem jest obudowa tarasu plebanii w Piątnicy , co prezentujemy na poniższych zdjęciach.


Komentarz Pana Jerzego Smurzyńskiego.
Zdjęcia nadesłał Pan Sławomir Zgrzywa.
3 comments
W informacji sprzed 6 lat podane jest że „Łomżynianka ” mieściła się na Skowronkach w tym tekście ,że na Łomżycy. Firma „Łomżynianka” została otwarta w w 1910 r , przed nią istniała już odlewnia Orlowskiego
Dodatkowe informacje o „Odlewni żelaza Łomżanka” wraz ze zdjęciami zostały zamieszczone w artykule „Popierajmy przemysł krajowy”.
Znalazłem jeszcze jeden artykuł we Wspólnej Pracy tylko z wcześniejszą datą. Dla tego zamieszczam jego w komentarzach.
Z przemysłu krajowego. Współpracownik naszego pisma zwiedzi! odlewnię żelaza ,,Łomżankę‘‘, położoną w odległości dwóch wiorst od miasta, otwarta, niedawno przez p. J. J. Morawskiego! (patrz .V; 1 W. P.).
Fabryka jest w ruchu; dotychczas wykonywa przeważnie obstalunki z Warszawy, miejscowych bardzo mało.
Właściciel fabryki uskarża się z jednej strony na obojętność miejscowego ogółu, szczególnie właścicieli ziemskich, z drugiej zaś — na brak fachowo uzdolnionych i sumiennych pracowników na miejscu. Utrzymuje, że robotnik nasz inaczej pracuje u obcych, a inaczej u swoich, że wychodźcy do Prus lub do Ameryki potrafią bez szemrania pracować znacznie ciężej i intensywniej niż u siebie w kraju.
Na zapytanie czy fabryka nie mogłaby wykształcić fachowo zastęp miejscowych robotników p. Morawski nadmienił, że wobec zamiaru rozszerzenia przedsiębiorstwa, mógłby przyjąć kilkunastu praktykantów. Chłopcy muszą mieć najmniej po lat 14, pożądanem aby umieli czytać i pisać Praktykant pod doświadczonym kierownictwem pana Morawskiego; nauczy się odlewnictwa, modelarstwa, stolarstwa modelowego, tokarstwa żelaznego ślusarstwa i kowalstwa.
Warto aby rodzice naszej próżnującej młodzieży wiejskiej i miejskiej wzięli bliżej do serca obywatelską propozycję p, Morawskiego.
Wspólna Praca Łomża dnia 1 Maja 1910 roku nr 5 str. 10.