Publiczna Szkoła Powszechna nr 6 im. Królowej Jadwigi w Łomży
1926 – 1949
W 1938 r. w Łomży uczyło się 3.164 dziewcząt i chłopców w 6 publicznych szkołach powszechnych. Tylko Publiczna Szkoła Powszechna nr 1 im. dr Sławomira Czerwińskiego na Rybakach nr 34 zajmowała nowy budynek, odpowiadający wymaganiom sanitarno – higienicznym, pozostałe natomiast publiczne szkoły zajmowały w całości lub w części prywatne budynki wynajmowane przez Zarząd Miejski. Wśród nich była utworzona dziewięćdziesiąt lat temu, we wrześniu 1926 r. Szkoła Powszechna nr 6 im. Królowej Jadwigi w Łomży, którą dalej określał będę jako szóstkę. Mieściła się ona w kamienicy przy ul. Dwornej nr 22 (później ul. Gen. Bronisława Pierackiego) i przylegającej parterowej oficynie przy ul. Giełczyńskiej nr 9. Właścicielem tej okazałej posesji był znany łomżyński ginekolog dr Zdzisław Markiewicz, mieszkający wtedy przy ul. Wiejskiej nr 11. Po jego śmierci 13 XI 1938 r. zarząd miasta Łomży zobowiązał się przekazać Janinie Markiewiczowej w roku budżetowym 1939/1940 sumę 6.703,20 zł tytułem wynajmu ww. nieruchomości. Przy okazji. Janina Markiewiczowa, córka Mariana i Jadwigi małż. Śmiarowskich, była współzałożycielką i pierwszą dyrektorką Żeńskiego Seminarium Nauczycielskiego im. Narcyzy Żmichowskiej w Łomży.
Poniżej zdjęcie z 11 IX 1939 r. chyba zaraz po zajęciu Łomży przez niemieckie wojska, które wkrótce opuściły Łomżę, pozostawiając w niej nieliczną grupę żołnierzy.

Wojska robotniczo – chłopskiej czerwonej armii (RKKA) wkroczyły do Łomży 29 IX 1939 r. Miesiąc później Łomża i powiat łomżyński oficjalnie został włączony do obwodu białostockiego w Zachodniej Białoruskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej. W styczniu 1940 r. nowe władze oświatowe organizują system szkolnictwa i oświaty na wzór, jaki obowiązywał w Związku Radzieckim. Przy okazji cofnięto wtedy młodzież szkolna o jedną klasę niżej, uzasadniając to zbyt niskim poziomem nauczania w polskim szkolnictwie. W odbudowanym budynku szóstki, teraz na rogu ulic Radzieckiej i Chłopskiej, utworzono niepełną dziesięcioletnią szkołę ogólnokształcącą. W szkole zaprzestano nauki historii i geografii Polski, religii i języka niemieckiego, wprowadzając naukę obowiązkową języka rosyjskiego i naukę o konstytucji ZSRR. Brak kadry nauczycielskiej spowodował, że językiem wykładowym pozostał język polski. Organizację harcerską i zuchową zastąpiła masowa dziecięca organizacja pionierska im. W.I. Lenina.
Podczas okupacji niemieckiej (22 VI 1941 – 12 IX 1944) w Łomży działało tylko tajne szkolnictwo gdyż wszystkie szkoły podstawowe i średnie zostały zamknięte. W budynku szóstki przy ul. Adolfa Hitlera rozlokowany był szpital polowy. W nocy z 12 na 13 IX 1944 r. wycofujące się z Łomży wojska niemieckie wysadziły w powietrze mosty na Narwi oraz wiele budynków, w tym popijarski kościół przy ul. Rządowej. Wśród budynków, które miały być zniszczone bądź spalone był też budynek szóstki. Do akcji wkroczyła wtedy woźna Wiktoria Sekmistrz, której udało się przekupić saperów za 30 kilogramów słoniny i 10 litrów wódki. ( Gabriela Szczęsna: Zostaniesz w sercach, Kontakty nr 24 z 17 VI 2001 r.).
W końcu styczniu 1945 r. około 80% śródmiejskiej zabudowy Łomży było całkowicie zburzone. Zachowało się wtedy około 900 lokali mieszkalnych, wielokrotnie plądrowanych przez wojska niemieckie i sowieckie. W sierpniu 1945 r. stale mieszkało w Łomży (bez Łomżycy, Starej Łomży i Zawad Przedmieścia) tylko 12.142 mieszkańców. Z braku wielu szkół i nauczycieli w całej Polsce do szkół powszechnych uczęszczało ponad pół miliona dzieci objętych obowiązkiem szkolnym. We wrześniu 1945 r. w Łomży. nie wznowiły działalności szkoły powszechne nr 1 i nr 2, dlatego w szóstce rozpoczęło naukę na dwie i trzy zmiany ponad tysiąc dziewcząt i chłopców. Często była to młodzież w bardzo zróżnicowanym wieku, dla której utworzono klasy semestralne, w których można było ukończyć dwie kolejne klasy w ciągu jednego roku. W klasach oznaczonych literami a, b i c przeciętnie uczyło się od 35 do 40 dziewcząt i chłopców. Kierownikiem szkoły został Włodzimierz Fedyszyn, późniejszy inspektor szkolny i wieloletni zastępca dyrektora Państwowego Liceum Pedagogicznego.
W sierpniu 1946 r. pobudowanie i prowadzenie Szkoły Powszechnej nr 2 powierzono Janowi Siemińskiemu, kierownikowi wieczorowej szkoły dla dorosłych w Łomży. W tym celu władze szkolne wydzieliły z szóstki dziesięć klas, w tym po dwie klasy pierwsze, drugie i trzecie, razem 230 dziewcząt i chłopców oraz jedenastu nauczycieli. 25 października 1946 r. w dwóch brakach przy alei Legionów nr 3 rozpoczęło naukę na dwie zmiany 230 dzieci.
W latach szkolnych 1947/1949 uczyłem się w szóstce w I i II klasie, które położone były na parterze, a ich okna wychodziły na ulicę Dworną. Mieszkałem wtedy niemal naprzeciwko szóstki w domu pod nr 15 (teraz nr 37), w pogodne więc dni wchodziłem z pomocą kolegów do klasy przez okno. Skracało to nie tylko mnie drogę do szkoły, gdyż wejście od ul. Dwornej było zamknięte i do szkoły wchodziło się od podwórza. To dlatego oficjalnym adresem szóstki była ul. Giełczyńska nr 1. Przy okazji. Z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin chorążego światowego obozu pokoju Józefa Stalina ulica Dworna 21 XII 1949 r. otrzymała jego imię. Szkoda, że podczas październikowej odwilży łomżyńskim władzom zabrakło odwagi, by ul. Stalina ponownie nazwać Dworną a nie ulicą 22 Lipca. Przypomnę też, że od ul. Giełczyńskiej wchodziło się po schodkach do spółdzielczego sklepu spożywczo – przemysłowego Ognisko, który należał do nauczycielskiej spółdzielni. Z tym sklepem sąsiadowało skromne mieszkanie woźnego Jadczaka, a od września 1949 r. woźnego Jaskulskiego. Do tego mieszkania wchodziło się z podwyższonego tarasu, ulubionego miejsca zabaw podczas przerw. To właśnie na cementowych schodach i tym tarasie ustawiały się klasy do pamiątkowego zdjęcia z wychowawcą, kierownikiem szkoły, czy z księdzem prefektem. Poniżej zdjęcie z 1957 r. Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które rozpoznają księdza, siebie i koleżanki i kolegów.

Na I piętrze mieszkał kierownik szóstki Włodzimierz Fedyszyn, piętro wyżej – woźna Wiktoria Sekmistrz – Surowiec. Na parterze od podwórza mieszkał starszy kolega Adam Krawczyk. Do jego mieszkania prowadziły betonowe schodki, obok których stała cembrowana studnia z kołowrotem.
1 września 1948 r. z części uczniów i nauczycieli szóstki reaktywowano Szkołę Podstawową nr 1, która zajęła na II piętrze sześć klas, pokój nauczycielski, kancelarię i mały składzik na pomoce szkolne. Młodsze klasy rozpoczęły naukę na dwie zmiany, a klasa pierwsza i druga uczyła się w systemie równoległym. Kierownikiem szkoły został ówczesny kierownik szóstki Franciszek Olszański. W następnym roku szkolnym 1949/1950 Szkoła Podstawowa nr 1 powróciła na ul. Rybaki do budynku, który przez dwa lata był odbudowywany ze zniszczeń wojennych.
Tak wówczas wyglądał od podwórza budynek szóstki, który wymagał kapitalnego remontu lub co najmniej poważnych prac tynkarzy, malarzy i dekarzy. W klasach, na korytarzach i schodach były ułożone stare drewniane podłogi, które systematycznie konserwowano brunatnym płynem, nazywanym pyłochłonem. Posiadał on specyficzny zapach, który do dzisiaj wielu z nas jeszcze . pamięta.

Na piaszczystym podwórzu szóstki stała duża murowana ubikacja dla dziewcząt i chłopców, bliżej zaś ul. Giełczyńskiej- kilka drewnianych komórek gospodarczych. Około 1/3 podwórza od ul. Dwornej zajmował warzywny ogródek, wtedy jeszcze bez drzewek owocowych. Pozostała część podwórza była namiastką boiska, na którym trudno było rozegrać mecz w siatkówkę, czy w piłkę nożna. Dlatego podczas przerw młodzież wyżywała się w różnych podwórkowych grach, zabawach. Starsi chłopcy często urządzali potyczki na kamienie a w zimie na gały ze śniegu z chłopakami z pobliskiej Szkoły Podstawowe nr 4.
1 września 1949 r. szóstka na 41 lat utraciła patronkę królową Jadwigę, stając się szkołą im. Towarzystwa Przyjaciół Dzieci (TPD). Była to pierwsza w Łomży szkoła świecka, w której przez kilka lat nie było religii ani symboli religijnych. Kierowniczką szóstki zastała aktywistka PZPR Maria Bejer, propagująca świecki styl wychowania młodzieży. Władze oświatowe były bardzo zaskoczone, gdy pod koniec wakacji rodzice zaczęli zapisywać swoje dzieci do Szkoły Podstawowej nr 1, 4 i szczególnie do Szkoły Podstawowej nr 2. Przypomnę, że szkołę tą przeniesiono wtedy z baraków przy ul. Gen. Świerczewskiego nr 3 (do kwietnia 1947 r. Alei Legionów) na II piętro szóstki. Dokładnie dziesięć lat później przeniosła się do nowego budynku przy ul. Pięknej nr 2, blisko Państwowego Liceum Pedagogicznego, dla którego była Szkołą Ćwiczeń aż do likwidacji tego liceum w 1970 r.
Po latach warto też wspomnieć, że w Szkole Podstawowej nr 6 im. Towarzystwa Przyjaciół Dzieci (TPD) rozpoczęło naukę 272 dziewcząt i chłopców, wśród nich wielu wychowanków z Państwowego Domu Dziecka w Łomży przy ul. Stalingradzkiej (obecnie Wojska Polskiego). W dni nauki szkolnej dziatwa z tego odległego od szóstki domu, karnie podążała w skromnych szarych ubrankach parami do szkoły. Pamiętam, że najmłodsi chłopcy byli wystrzyżeni na łysą pałę. Pomimo, że w szóstce naukę prowadzono tylko na jedną zmianę, w następnym roku szkolnym 1950/1951 uczyło się w niej tylko 255 dziewcząt i chłopców. Chyba w 1952 r. wprowadzono rejony szkolne (obecnie to są obwody) i rodzice lub opiekunowie mogli zapisać dziecko do tej szkoły, która działała w danym rejonie. Od tego czasu co raz więcej dziewcząt i chłopców uczyło się szóstce, tym bardziej że do szóstki powróciła religia.
Warto, by młodzi łomżyńscy historycy i socjolodzy jak najszybciej opisali działalność Szkoły Podstawowej nr 6 im. Towarzystwa Przyjaciół Dzieci (TPD) w Łomży w pierwszych latach jej działalności. W tym celu powinni sięgnąć między innymi do zasobów Archiwum Państwowego w Białymstoku Oddział w Łomży, w którym zachowało się 32 jednostki archiwalne. Zachęcam byłych uczniów szóstki i garstki ich nauczycieli i wychowawców, by podzielili się z nami swymi wspomnieniami z lat szkolnych, załączając do nich zdjęcia i inne szkolne pamiątki. A propos. Załączam list dr nauk medycznych Marka Kamińskiego, pracującego od wielu lat w swoim zawodzi w USA.
Adam Sobolewski
Sieradz, październik 2016 r.
16 comments
uczęszczałam do szkoły podstawowej nr 1 w latach 1955-1962 i miłe wspominam ten czas, chciałabym więcej wiedzieć o szkole, nauczycielach, i uczniach, posiadam 2 czy 3 zdjęcia z tamtych czasów ( nie mieliśmy aparatu fotograficznego) , ale może ktoś ma więcej zdjec i mógłby się nimi podzielić. W jaki sposób nawiązać kontakty. Chce nadmienić , że aktualnie mieszkam w Szwecji, a do Łomży przyjeżdżam od czasu do czasu. Pozdrowienia
Moja szkola.
Najlepsze lata dzieciństwa w tym budynku ??
fajne wspomnienia
Moja szkoła podstawowa
Witam. Wkrótce prześlę w pierwszej kolejności kilkanaście zdjęć, które otrzymałem do zeskanowania od kolegów i znajomych ze Szkoły Podstawowej nr 1. Są to zdjęcia z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Przy okazji bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam.
To również moja szkoła. Lata 1968-1976. Pamiętam chłopaków z klasy „integracyjnej (chyba)’, mieli klasę w skrzydle (na zdjęciu) po prawej. Trzęsąca się podłoga i schody, mała sala gimnastyczna. Niedaleko sklep „u Skrzecza” z korkami i kapiszonami. Najlepsze lata, ale o tym wiemy teraz.
Zacząłem swoją edukację w klasie p. Walerii Kuleszowej w Szkole Podstawowej nr 2 w Łomży, zwanej wówczas „ćwiczeniówką”. Szkoła Ćwiczeń zajmowała wtedy II piętro w szóstce. Na tarczach szkolnych tej szkoły widniały dwie duże litery „SĆ”, które były skrótem Szkoły Ćwiczeń. Ten nieszczęsny skrót uczniowie szóstki („szóstacy”) odczytywali jako „Skup Cielaków”, gdyż byliśmy ich zdaniem „cielakami”. Chyba to określenie bardzo pasowało do mnie, w pierwszy bowiem dzień nauki pomyliłem piętra. Wszedłem do klasy, a tu rozlega się ryk: Cielak, Cielak, Cielak!!! Nie świadom niczego zająłem miejsce w ostatniej ławce. A klasa dalej: Cielak, Cielak, Cielak!!! Nie pamiętam, nauczycielka, czy jakiś kot wybawił mnie z tego piekła. Następny mój szkolny epizod. Piękny zimowy poranek, świeży puszysty śnieg. Wchodzę na podwórze od ulicy Giełczyńskiej, a tutaj niespodzianka w postaci pierwszej i ostatniej „ścieżki zdrowia”. Ustawieni w dwa rzędy „starszaki” z szóstki z gałami (dziś ze śnieżkami) w rękach. Jak się tylko pokazałem w bramce z wielka niebieską tarcza na rękawie, znów rozległ się radosny krzyk: Cielak, Cielak, Cielak!!! Czyli jest nowa ofiara…. Reszty nie pamiętam. Choinka (1957) w baraku Dom Harcerza przy słynnej „muszli”. Ponieważ Szkoła Ćwiczeń nie miała świetlicy, właśnie tam zorganizowano nam szkolną choinkę. Grał jakiś zespół muzyczny. Pamiętam niezwykłe podniecenie wśród starszych chłopaków i nastrój wyczekiwania podsycany szeptami: „mają zagrać „rock and rolla”. Ku naszemu wielkiemu rozczarowaniu nie zagrali jednak, ktoś się na to nie zgodził. Rok wcześniej pewnie by zagrali, ale teraz – od października minął już ponad rok. Towarzysz Władysław Gomułka (Wiesław) wtedy skończył już z takimi fanaberiami wśród młodzieży. Od roku szkolnego 1957/1958 r. „ćwiczeniówka” ma być szkołą bez religii. By do tego nie dopuścić, moja mama z kilkoma jeszcze paniami zorganizowały komitet protestacyjny. Skończyło się na karzę grzywny wymierzonej dzielnej mojej mamie, a mnie…. wyrzucono z ćwiczeniówki na zbity łeb. W drugiej więc klasie wylądowałem w szóstce, która znacznie milej wspominam, gdzie jeszcze przez rok, czy nawet dwa była religia. „Dwójka” w tym samym roku przeniosła się do nowego budynku przy ul. Pięknej nr 2, w pobliżu „Pedałów,” czyli Państwowego Liceum Pedagogicznego w Łomży. To na razie tyle. Serdeczności!
Marek Kamiński, Falls Creek USA.
Uprzejmie zapraszam na portal https://youtu.be/ADbobnb3PBI , gdzie jest mój filmik ( 1 minut 46 sekund) z połowy czerwca 2000 r. Przy okazji: W latach 1984 – 1986 zawieszono działalność Szkoły Podstawowej nr 6 ze względu na kapitalny remont budynku. Uczniowie i nauczyciele „rozdzielono” do szkół podstawowych nr 2, 3 i 4. W roku szkolnym 1986 -1987 wznowiono pracę w odnowionym i zmodernizowanym budynku w systemie „klasopracowni”. Dyrektorem szkoły mianowano mgr Tadeusza Dąbrowskiego, a jego zastępcą Irenę Kołodziejską. W ciągu dwóch następnych lat w szkole wykonywano jeszcze prace porządkowe po remoncie. Ponadto wyposażono szkołę w nowe meble i pomoce dydaktyczne, wznowiła też pracę szkolna biblioteka. 5 stycznia 1989 r. dyrektor szkoły Krystyna Dunaj zaproponowała na posiedzeniu Rady Pedagogicznej nadanie szkole imię Królowej Jadwigi. Propozycję tą przyjęto jednogłośnie. Ciąg dalszy nastąpi.
Oto kilka zdań ze wspomnień śp. Anny Marii Chludzińskiej – Badydy pt. Szkoła numer sześć (Ziemia Łomżyńska nr 8, z 2004 r. str. 313 – 317). …W październiku 1939 r. uruchomiono szkołę nr 6 na Rybakach, w budynku szkoły krawieckiej. Była tam ogromny plac, na którym odbywały się uroczystości, z których znaczenia niebyt zdawaliśmy sobie sprawę, ale byliśmy „przeciw”. Przydzielono nam novum, tzw. pionierwożatą – Olgę Iwanowną. Reszta nauczycieli jeszcze była prawie ta sama. Wkrótce jednak kierownika szkoły p. Juliana Piórkowskiego aresztowano, a rodzinę (chyba bez syna Jerzego, późniejszego naczelnego redaktora miesięcznika „Polska”) wywieziono ona Sybir. |Nie znam ich dalszych losów. Pani Józefa Piórkowska w latach 1938/39 była moją wychowawczynią w klasie IV b. … Za rok, gdy wróciliśmy do odbudowanego gmachu na Dworną… szkoła nosiła już rosyjską nazwę, a zamiast kierownika był „towariszcz direktor” Bronisław Michajłowicz Piotrołskij. Niby mówił trochę po polsku, ale trudno go było zrozumieć, choć przecież już uczyliśmy się także języka rosyjskiego. Moją klasę dyrektor uczył biologii…
to moja szkola do ktorej chodzilem pozdrawiam wszystkich
Edukację w tej szkole zacząłem w 1983 r. Pamiętam jeszcze te stare drewniane schody i stropy. Potem jak Pan wcześniej wspomniał na czas kapitalnego remontu przeniesiono mnie do SP nr 2 (84-85r). Wróciłem do ,,Szóstki” od 4 do 8 klasy. Rok ukończenia 1991. Pozdrawiam wszystkich z tego okresu nauki. Adam Bienias.
Edukację w tej szkole zacząłem w 1983 r. Pamiętam jeszcze te stare drewniane schody i stropy. Potem jak Pan wcześniej wspomniał na czas kapitalnego remontu przeniesiono mnie do SP nr 2 (84-85r). Wróciłem do ,,Szóstki” od 4 do 8 klasy. Rok ukończenia 1991. Pozdrawiam wszystkich z tego okresu nauki. Adam Bienias.
Jestem młodszym kolegą, uczyłem się w szóstce w latach 1958–1965. Wtedy podstawówki były jeszcze siedmiolatkami, później naukę przedłużono do ośmiu klas. Mam tylko jedno zdjęcie, ale nie w szkole, lecz na tle schodów do zakrystii, gdzie chodziliśmy na religię. Nie znosiłem religii, ale nie chcę robić przykrości księdzu, który nas uczył i nie będę podawał jego nazwiska. Dziedziniec katedry nazywaliśmy kościelniakiem, gdzie często chodziliśmy się bawić, nurzając się jesiennym listowiu lub lepiąc bałwany zimą. Co do szkoły, najpierw za moich czasów nazywała się „Szkoła Ogólnokształcąca Stopnia Podstawowego nr 6”, w 1960/1961 r. nazwę zmieniono na „Szkoła Podstawowa nr 6”. Kierownikiem szkoły był Kazimierz Zapert, o którym mówiono, że komunista (a chłopcy plotkowali, że pod marynarką nosi spluwę), a którego wszyscy się panicznie bali. To były czasy, gdy nauczyciel miał bezgraniczną władzę, choć jak wiadomo, jedni pozwalali na więcej, inni na mniej. W klasach początkowych moją nauczycielką była przemiła pani Bęćko, z późniejszymi nauczycielami było różnie, ale niektórych bardzo dobrze wspominam. Na przykład matematyki uczyła nas „Armata”, jak ją nazywaliśmy, bo miała takie powiedzenie: „takich uczniów to tylko wsadzić w armatę i wystrzelić”. Była świetną nauczycielką. Ostatnią wychowawczynią była pani Wagnerowa, jak na nią mówiliśmy, czyli pani Wagner. Była zastępczynią kierownika i bardzo surową, ale dobrą nauczycielką i w istocie miłą osobą. Źle wspominam nauczyciela śpiewu, który miał okropny zwyczaj przejeżdżania końcem ołówka po głowie w karze za fałszowanie czy wygłupy, to bolało. Natomiast dobrze wspominam znanego fotografa, Tadeusza (chyba takie imię) Dudo, który uczył nas robienia zdjęć w ramach prac ręcznych (dziewczyny miały te zajęcia osobno, uczyły się wyszywanek, haftowania itp.). Pamiętam wspomnianą woźną, zapach schodów, ustęp na podwórzu i to niby-boisko, wszystko się zgadza. Wtedy woźni dzwonili dzwonkiem obwieszczając początek i koniec lekcji.
W latach 1958-1965 byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 6 w Łomży. Siedem lat – mojego dzieciństwa, które spędziłem w tym miejscu, zapisało się w mojej pamięci pięknymi wspomnieniami, które będę pamiętać przez resztę moich dni.
Sporządziłem listę personelu nauczycielskiego i uczniów mojej klasy – A /od pierwszej do siódmej – w latach 1958-1965/, Szkoły Podstawowej nr 6 w Łomży.
Ci których zapamiętałem to:
Kierownik Szkoły : Kazimierz Zapert, Antoni Zazulin /po śmierci Zaperta/
Wychowawczynią – mojej klasy A – przez wszystkie lata w tej szkole była Pani Jadwiga Boryszewska.
Inni nauczyciele, którzy mnie uczyli i których ciągłe pamiętam to:
– panie: Jadwiga Bargielska, Jadwiga Boryszewska, Alina Brzeczko, Irena Kołodziejska, Kowalik, Kowejsza, Janina Płocka, Irena Wagner, Rainko;
– panowie: Tadeusz Dudo, Gątowski, Kazimierz Kozikowski, Stanislaw Ogrodnik, Kazimierz Zapert, Antoni Zazulin;
– woźni: Wiktoria Sekmistrz-Surowiec i jej syn .
Poniższa lista uczennic i uczniów klasy jest całkowicie bazowana na zapisie mojej pamięci z tamtych lat.
Możliwe jest, że pominąłem kogoś /minęło ponad 60 lat od rozpoczęcia klasy/ , kto uczył się ze mną w tamtych latach, za co serdecznie przepraszam. Uaktualnię listę jeśli przypomnę sobie kogoś albo otrzymam prośbę o weryfikację.
Ci których pamiętam to:
01. Andrychowska Bożena,
02. Bednarski Ryszard,
03. Biarda Krystyna,
04. Bukowski Piotr,
05. Chmielewski Janusz,
06. Choromański Andrzej,
07. Cytryniak Zbigniew,
08. Furmańska Ewa,
09. Gawrońska Hanna,
10. Górski Ryszard,
11. Józefowicz Barbara,
12. Kapelewski Zdzisław,
13. Kaszubińska Maria,
14. Kossak Wojciech,
15. Kościukiewicz Janusz,
16. Kowalewski Mirosław,
17. Kulesza Maria,
18. Kuźnicki Henryk
19. Luchowska Bożena,
20. Lutoborski Sławomir,
21. Malinowski Marek,
22. Malinowski Stanisław,
23. Mateuszczyk Zenon,
24. Milewska Hanna,
25. Nowakowski Jan,
26. Obrycki Waldemar,
27. Ostrowska Danuta,
28. Płaszczyńska Hanna,
29. Plezia Katarzyna
30. Perko Jan,
31. Pogroszewski Andrzej,
32. Ramotowski Krzysztof,
33. Romej Stefan,
34. Rosińska Krystyna,
35. Siwik Hanna
36. Sobieski Janusz
37. Szczawiński Tadeusz,
38. Tamilin Anna,
39. Tarnacka Anna,
40. Wiluk Halina
41. Zalewska Barbara,
42. Zieleńcow Grażyna,
43. Znoińska Krystyna.
Na liście umieściłem również tych, którzy byli w klasie tylko przez pewien okres czasu, dlatego ich imiona i nazwiska mogą się wydać zupełnie obce tym, którzy dołączyli do klasy później albo odeszli z tej klasy wcześniej.
Pozdrawiam wszystkich – Waldek Obrycki