Od redakcji:
Nieodżałowanej pamięci Czesław Rybicki – historyk łomżyński, w swojej bardzo starannie udokumentowanej pracy pt. ”Rozwój skautingu na Ziemi Łomżyńskiej” przedstawia jako pierwszy w tak całościowy sposób, wydarzenia i postacie związane z powstaniem oraz rozwojem w Łomży i najbliższych okolicach w latach 1913-1920 polskiej idei skautingu, a następnie harcerstwa. W szczególności omówiona jest w niej geneza powstania w okresie odzyskiwania niepodległości pierwszych męskich i żeńskich drużyn harcerskich, specyfika ich działania, jak również udział łomżyńskich harcerzy w rozwoju i codziennym funkcjonowaniu struktur Polskiej Organizacji Wojskowej. Autor w swoim przełomowym dla łomżyńskiej myśli niepodległościowej opracowaniu, przywraca również pamięć o udziale harcerzy w walkach w obronie Łomży 1920 roku oraz w walkach o kształtowanie granic Polski. Przedruk pracy na portalu historialomzy.pl dokonany jest za zgodą rodziny śp. Czesława Rybickiego.
Czasopismo harcerskie „Czuwaj”
Późną jesienią 1916 r. przystąpiono do wydawania własnej gazety. 6 maja 1917 r. Stanisław Dębowski poinformował w „Sprawozdaniu z dotychczasowej działalności i Łomżyńskiej Drużyny imienia Tadeusza Kościuszki”, że „drużyna wydaje pisemko – tygodnik „Czuwaj”255, a w „Czuwaj” z 1922 r. zakomunikował o ważnych wydarzeniach, jakie zaszły w listopadzie i grudniu 1916 r. „Zaczyna wychodzić ręcznie w dwóch egzemplarzach pisany i rysowany „Czuwaj”, pismo wydawane wespół z drużyną żeńską”256. Stanisław Dębowski w „Czuwaj” z 1923 r. zamieścił informację, że „Powstał on prawie równocześnie z ową dawną kościuszkowską drużyną w samem zaraniu jej życia”257. Plutonowy Stanisław Dębowski „Młot” w składanym do Głównej Kwatery sprawozdaniu z działalności I Drużyny, sporządzonym 6 maja 1917 r. poinformował, że wydawane jest pisemko – tygodnik „Czuwaj”258. (Jego nazwę w 1916 r. uchwaliła Rada Drużyny). Jego pomysłodawca Stanisław Dębowski w „Czuwaj” z 1926 r. poinformował: „Dziesięć lat temu przyszło mi do głowy obok tysiąca innych pomysłów, które mi spać nie dawały – zrobić pismo”259.
Największe obawy dotyczące wydawania pisma wzbudzały u pomysłodawcy kłopoty związane z jego funkcjonowaniem w warunkach okupacji niemieckiej, mniejsze wątpliwości dotyczyły cenzury niemieckiej i kosztów wydawania gazetki. Stanisław Dębowski poddał pod dyskusję na Radzie Drużyny pomysł wydawania pisma. Rada pomysł zaaprobowała i ustaliła, że pierwszy numer pisma ukaże się w najbliższą sobotę. Stanisław Dębowski, pełniący rolę drużynowego, po wyjeździe na studia Teodora Kleindiensta „Grudy” wydał odpowiedni rozkaz. „Czuwaj” z 1926 r. oraz materiały dotyczące historii łomżyńskiego harcerstwa zgromadzone w Łomżyńskim Towarzystwie Naukowym zawierają informację, że pierwszym redaktorem naczelnym został Tadeusz Schmidt „Sęp” oraz wskazują Stanisława Dębowskiego „Młota” jako autora pomysłu wydawania pisma harcerskiego. Sam pomysłodawca wspominał: „Tej to radzie zaproponowałem nieśmiało dyskusje „w sprawie pisma”. I zdumiałem się. Byli zachwyceni i orzekli, że pismo wyjdzie „w sobotę”260. Tadeusz Schmidt i Stanisław Dębowski byli członkami I Drużyny imienia Tadeusza Kościuszki. Stanisław Dębowski, który wstąpił w jej szeregi w marcu 1916 r., tak zapamiętał te wydarzenia: „Wszelkie trudności znikły. Znalazł się tytuł – naturalnie „Czuwaj”, znalazł się redaktor Sęp (Tadeusz Schmidt), znalazły się fundusze na dwa ark. papieru, a ponieważ pismo miało być pisane w jednym egz. i przechowywane w Izbie, nie baliśmy się cenzury. Warunki prenumeraty określono: „1 grosz od przeczytania”261. „W najbliższą sobotę wyszedł istotnie Nr 1 (właściwie wyszedł redaktor Tadek, a numer niósł pod pachą). Uroczyście został przewiązany czerwoną wstążką, a potem złożony w Izbie. Trzeba Wam było wiedzieć – jaki był tłok. Pod wieczór na stole leżała kupa żelaznych groszaków, szczątki pisma i kolorowych wstążeczek”262.
Następne numery ukazywały się w niedzielę. „… A gdy Nr 4 nieco się spóźnił, nawymyślano biednemu redaktorowi, który był Bogu ducha winien – bo nie miał już artykułów. Obraził się. Bo miał rację. Musiałem pismo ratować – podjąłem się sam „drukowania”, to znaczy syzyfowej pracy zbierania artykułów – a gdy ich się nie zebrało – pisałem, co się dało, sam. (Dla rozmaitości podpisywałem jedne elaboraty urzędowym, a tak mi dziś drogim pseudonimem Młot – inne puszczałem bez podpisu”263. Podobne objawy niezadowolenia odebrał od innych harcerzy Stanisław Dębowski, gdy którejś niedzieli nie wydano kolejnego numeru pisma. Poczucie odpowiedzialności za pracę redaktorską było duże. Przykładem tego może być działanie Stanisława Dębowskiego w 1917 r. podczas wyjazdu na letni, wakacyjny wypoczynek na wieś. Opisał to następująco: „… napisałem na wsi własnoręcznie calusieńki numer, od początku do końca, z artykułem wstępnym, artykułem technicznym, gawędą i humorem, okrasiłem to swojej roboty ozdobami i „poezją” i odniosłem (35 km. pieszo) do Izby, aby uradować swój „redaktorski honor”264.
W 1923 r. czasopismo „Czuwaj” w siódmą i w 1929 r. w trzynastą rocznicę swojego istnienia zamieściło ten sam artykuł autorstwa Stanisława Dębowskiego ”Młota”. Opisało w nim historię pisma: „Powstało ono prawie równocześnie z dawną Kościuszkowską Drużyną w samym zaraniu jej życia. Dobrze pamiętam tamte czasy. Zdaje mi się, że to było wczoraj, tak żywe i potężne jest owych dni jasnych wspomnienie. Nie pamiętam, co prawda, kto pierwszy podniósł myśl założenia pisemka, myśleliśmy o tem wszyscy. Na jednej zbiórce Rady, która „budowała” wtedy drużynę, zapadła uchwała, wyszedł rozkaz, a za nim – pierwszy numer pisemka”265. Julian Wierzbowski ocenił Stanisława Dębowskiego: „W roku 1916 przyszedł do nas chłopiec wybitny, który uczęszczał do Gimnazjum Rosyjskiego”266. Drukowanie pisma w drukarni nadzorowanej przez Niemców było niemożliwe. Drukowano tam tylko zaproszenia, wizytówki, nekrologi i ogłoszenia magistrackie. Próbowano stworzyć matryce do powielania tekstu z żelatyny lub kleju, próby okazały się nieudane. Wobec tych trudności pierwsze numery „Czuwaj” pisano ręcznie, dwustronnie na arkuszach dawnego formatu 21 x 33 cm. Objętość ich wynosiła 8 stron. Pierwszy numer wydany w jednym egzemplarzu był związany kolorowym sznurkiem. Składano go w najlepszym pokoju izby na najlepszym stole. Wyłożono do czytania na stole w izbie harcerskiej. Za przeczytanie całego numeru pisma trzeba było uiścić symboliczną opłatę, w wysokości jednego grosza267. Zebrane pieniądze redaktor przeznaczał na zakup papieru do następnego numeru pisma268. Stanisław Dębowski sprawił sobie papierową tekę redakcyjną. Posiadał w niej zapas papieru. Przemieszczał się wraz z nią po Łomży, czynił obserwacje, notatki i zapisywał swoje przemyślenia. Motywowała go odpowiedzialność przed „Radą Drużyny”, obawa przed złą jej oceną i chęć utrzymania pisma. Tak też czynili inni piszący. Na niedzielę były gotowe kolejne numery pisma269.
Mały nakład i duże zainteresowanie czytelników spowodowało, że w 1923 r. nie było już żadnych materialnych śladów istnienia pierwszych numerów pisma. Początkowo był problem z zapełnieniem pierwszych egzemplarzy, lecz wkrótce teka redaktora zgrubiała od zebranych artykułów i niejeden sobotni wieczór upłynął na mozolnym przepisywaniu tekstów. Udało się skompletować stały zespół redakcyjny w składzie: Stanisław Dębowski, Tadeusz i Ludwik Kleindienstowie, żony Stanisława Dębowskiego, Marii Kleindienstowej i Anny Bruszewskiej. Zespół pracował efektywnie, tworzył dużo materiału. Autorzy pisali coraz lepiej, sprawniej pracowali rysownicy przyozdabiający teksty. W izbie stanowiącej siedzibę redakcji zbierali się umówieni drukarze – przepisywacze, autorzy, autorki i rysownicy oraz przygodni goście. Najczęściej jeden z harcerzy, ładnie piszący Ludwik Kleindienst „Stach” lub kilku przepisywało teksty pod dyktando redaktora lub autora, a mający zdolności plastyczne brat Ludwika, drużynowy Teodor Kleidienst „Gruda”, sam lub z innymi rysownikami przyozdabiał je rysunkami. Skrzypiały pióra przepisujących, rysownicy w pocie czoła kaligrafowali stronę tytułową piórkiem i tuszem lub smarowali arkusze umoczoną w tuszu zapałką zamoczoną w atramencie. Niektórzy autorzy mieli ambicje tworzenia i dyktowania tekstów w trakcie zebrania zespołu redakcyjnego. Czynili to także dla oszczędzenia sobie trudu pisania. Zdarzało się, że przepisywacze nie nadążali ze swoją pracą. W izbie – redakcji kłócono się i spierano na temat poruszonych spraw, dyskutowano nad kolejnością tekstów, ich treścią. Kłótnie i polemiki bywały zacięte, z nich powstały nowe pomysły, które przygodni uczestnicy spotkań nagradzali pierwszymi brawami. Ukazywały się one w następnym numerze. Pracowano przeważnie do północy. Wszystkie prace redaktor Stanisław Dębowski skrzętnie zbierał do teczki. Następnego dnia rano numer leżał na stole wśród poprzednich z barwną, za każdym razem z inną, nową winietą i lśnił białym papierem270. Stanisław Dębowski rok 1917 r. nazywa najpomyślniejszym w rozwoju „Czuwaja”. „Wydaliśmy 20 numerów w ciągu dziewięciu miesięcy! Jakościowo również pismo wyglądało ładnie. Omówiliśmy w nim najważniejsze i palące sprawy ideowe, szeroko zakreśliliśmy program prac technicznych, rzuciliśmy szereg pomysłów, które okazały się praktyczne, znalazły się bogate kolekcje pieśni i wierszy, rysunków, ozdób i karykatur”271.
Fot. 10. Pierwsza strona czasopisma „Czuwaj” ukazującego się w Łomży w latach 1916-1933
Źródło: Zasób zdigitilizowany w Stowarzyszeniu Prasoznawczym „Stopka” w Łomży.
Stanisław Dębowski w „Czuwaj” z 1926 r. poinformował: „W grudniu 1917 r. zdołaliśmy jeszcze dokonać „czynu wielkiego” i wypuściliśmy numer (zdaje się 24) w 40 egz. odbitych na hektografie! Numer bogato ilustrowany przez Tadka Kleindiensta, o 24 stronach objętości”272. Dwadzieścia lat później, w monografii I Drużyny Harcerskiej imienia Tadeusza Kościuszki Stanisław Dębowski poinformował: „Tak wyszło osiemnaście numerów „Czuwaj”. Dziewiętnasty był już naprawdę odbity na hektografie i wyszedł w 30 egzemplarzach. Od siódmego numeru pisało się już dwa egzemplarze. Ten drugi pisały dla siebie skautki drużyny Platerówny, ale nie miały rysowniczek, więc ich numer był skromny, bez rysunków”273.
Nowy numer ukazywał się zawsze w niedzielę. Czytelnicy i prenumeratorzy z przygotowaną opłatą tłumnie oczekiwali na pojawienie się kolejnego numeru. Po przeczytaniu harcerze pisali komentarze i polemiczne teksty do podejmowanych w gazecie zagadnień. Ilość posiadanych przez łomżyńskich skautów materiałów metodycznych ograniczała się do posiadania książeczki „Czuj Duch” druha Jana Zawady (ks. Kazimierza Lutosławskiego), drukowanej wersji prawa skautowego i kilku podręczników terenoznawstwa. Sytuacja ta zmusiła zespół redakcyjny do twórczego improwizowania metodyki pracy skautowej w oparciu o 10 punktów prawa skautowego. Gazeta podejmowała zagadnienia metodyki harcerskiej, informowała też o wydarzeniach z życia skautów w Łomży i na świecie274.
Wraz z rozwojem pisma powstały jego charakterystyczne działy: harcerski, instruktorski, opowiadania, sprawozdania ze zbiórek, wycieczek, krytyczny, teatralny, obserwacji przyrodniczych, literacki, historyczny, krajoznawczy i humorystyczny. Redakcja „Czuwaj” zachęcała wszystkich harcerzy potrafiących władać piórem do udziału w tworzeniu pisma. „Czuwaj” powstawał i twórczo kształtował się wraz z rozwojem I Drużyny imienia Tadeusza Kościuszki275. Wydarzenia społeczne, polityczne i militarne, jakie działy się w Łomży oraz na ziemiach polskich pod zaborami, a także w całej Europie spowodowały, że „Jesień roku 1917, a następnie rok 1918 były to czasy najgorętsze, co się i w piśmie odbiło. Przestało wychodzić regularnie. W roku 1918, „Czuwaj” przestał wychodzić – ale tego już nikt nie zauważył”276. „Większość harcerzy obarczona była pracami wywiadowczemi POW. Obserwowanie miasta i okolic, posterunków i magazynów niemieckich, stacji kolejowej i tysiąca innych rzeczy, śledzenie szpiegów – pogłoski o bliskiej już rewolucji – do tego korepetycje i matura. O „Czuwaj” nikt jakoś nie mógł pomyśleć”277. Wszystko to przerwało systematyczną redakcyjną działalność Stanisława Dębowskiego. Jesienią 1918 r. wyjechał wraz z kolegami do Warszawy, a następnie pod Lwów. Od 1 stycznia 1919 r. „Czuwaj” wydawano drukiem. Numer ten Stanisław Dębowski otrzymał w okopach w okolicy Lwowa278.
II Drużyna Harcerska, która powstała w 1917 r., również wydawała swoje czasopismo. Miało ono tytuł „Drużyna”. Pod koniec 1917 r. ukazały się pierwsze jego numery pisane ręcznie. Było ono podobnie jak „Czuwaj” pięknie ilustrowane rysunkami. Redaktorem naczelnym był Tadeusz Schmidt „Sęp”, pierwszy redaktor naczelny „Czuwaj”. Harcerze łomżyńscy wydali też jednodniówkę w 100. rocznicę śmierci Jana Henryka Dąbrowskiego, wodza Legionów Polskich279.
Po odzyskaniu niepodległości skład nowej redakcji „Czuwaj” w całości stanowiła młodzież szkolna. Franciszek Piaścik pisał, że „W jesieni 1918 r., w nowej rzeczywistości społeczno – politycznej, w wolnej Polsce, po opuszczeniu Łomży przez dotychczasową starszyznę harcerską, nowe kierownictwo harcerskie, korzystając z doświadczeń swoich poprzedników, postanawia wydawać pismo drukiem. Organizuje się komitet redakcyjny w składzie: J. Zaleska, H. Śledziewska, M. Płońska, Stanisław Pardo, Julian Wierzbowski. Funkcję redaktora naczelnego obejmuje M. Bebłowski, a funkcję wydawcy – niezawodny w takich przypadkach Włodzimierz Linenburg”280.
W 1919 r. „Czuwaj” miało kłopoty z siedzibą redakcji. Początkowo mieściła się ona w Izbie Drużyn Żeńskich przy ulicy Nowogrodzkiej 13, a później w mieszkaniu druhny M. Rudzińskiej przy ulicy Zamiejskiej 22. Korzystano także do celów administracyjnych ze sklepiku harcerskiego, który mieścił się w gimnazjum męskim przy ulicy Adamowskiej. Czyniono to w czasie godzin pracy sklepiku. Część środków finansowych uzyskanych z prowadzenia sklepiku przeznaczano na funkcjonowanie pisma. Zdarzały się też darowizny. Pobierano opłaty za poszczególne egzemplarze i abonamenty kwartalne, półroczne i roczne. Nakład był niewielki, a opłaty tak skalkulowane, że nie pokrywały kosztów wydawania czasopisma. W 1920 r. w związku z podwyżką cen papieru ustalono cenę jednego egzemplarza pisma na 1 markę polską i 50 fenigów. Kłopoty lokalowe sprawiły, że w początkowych numerach pisma redakcja pod tytułową winietą zamieszczała klauzulę informującą o nienormalnych warunkach pracy i braku gwarancji terminowego wydawania pisma. Między wydaniem numeru 5 i 6 nastąpiła półroczna przerwa. Czasopismo było w tym czasie pismem obwodu łomżyńskiego. W składzie redakcji znaleźli się: Maria Żbikowska, E. Rydzewska, Jerzy Jarnuszkiewicz i Bronisław Pardo. Wydawcą była B. Krubska281.
Finansowanie działalności harcerskiej
Do realizacji programu pracy harcerskiej, oprócz odpowiednich postaw moralnych, potrzebne były środki finansowe. Uzyskiwano je ze składek, darowizn, organizacji zabaw, subwencji samorządów, prac zarobkowych harcerzy w majątkach rolnych okolicznych ziemian i z działalności sklepiku harcerskiego. 5% dochodu z działalności sklepiku harcerskiego przeznaczano na cele charytatywne. W sklepiku sprzedawano zeszyty, ołówki, materiały piśmienne, podręczniki szkolne i książki harcerskie. 22 września 1919 r. staraniem drużyn męskich i żeńskich zorganizowano zabawę w „Ogrodzie Spacernym”. Uzyskano z niej 2000 marek polskich. Przeznaczono je na cele harcerstwa łomżyńskiego. Ważnym źródłem wsparcia działalności harcerskiej był Patronat Harcerski. Dnia 22 lutego 1920 r. odbyło się jego zebranie założycielskie. Przybyło siedemdziesięciu rodziców i osób zainteresowanych. Wybrano zarząd. Przewodniczącym został Roszkowski, wiceprzewodniczącą Cholewińska, skarbnikiem Cabert, do pracy w sekretariacie przydzielono H. Jaworowskiego, Kraszewską, Dzwonkowskiego. Członkami zarządu zostali Selensowa, Krubska, Krynicki i ks. Bronisław Pardo, a członkami Komisji Rewizyjnej Kłoskowski, Lniski i Ciecierski. Członkiem honorowym mianowano Wojczyńskiego, który podarował harcerzom 10 000 marek polskich. Patronat podjął uchwałę o zbieraniu wśród swoich członków składek kwartalnych.282.
Działalność patriotyczno – narodowa
Ważnym elementem pracy wychowawczej w I Męskiej Drużynie Harcerskiej im. Tadeusza Kościuszki był teatr. Organizował ją istniejący przy drużynie dział teatralny. Z urządzania widowisk teatralnych upatrywano większe korzyści niż z popularnych i efektownych w tych latach popisów. Uważano, że rozwija jednocześnie ducha i ciało, działa na widza i aktora, a obu daje rozrywkę i zadowolenie283. W izbie harcerskiej jeden z pokoi miał dużą powierzchnię, można w nim było zrobić nawet kółko na rowerze. Rada Drużyny postanowiła zrobić w nim przedstawienie. Przez kilka tygodni szukano właściwej sztuki. Ponieważ nic odpowiedniego nie można było znaleźć, uchwalono, że sztuka zostanie napisana. Podjął się tego jeden z harcerzy. Wyznaczono mu termin realizacji zadania. Wykonał je w terminie. Rozdzielono role, zbudowano scenę, namalowano dekorację, zdobyto kostiumy i pożyczono krzesła dla widzów.
W czasie przedstawienia sala była przepełniona, widzowie stali na korytarzu. Znaczną część sali zajęła scena. Sprzedano 30 biletów. Sztuka udała się znakomicie. W tej sali zorganizowano następnie wiele przedstawień. Wystawiono też jasełka własnego pomysłu z diabłem i Herodem. Herod był ubrany pikielhaubę, a wąsy miał jak kajzer. Aktorami byli skauci i zaproszeni mieszkańcy miasta284. W swojej izbie podczas zimy harcerze zorganizowali kilka udanych przedstawień teatralnych, a pod koniec 1916 r. wystawę rysunków285. W sierpniu 1917 r. harcerze wzbogacili dużą ilością starannych i udanych prac plastycznych wystawę szkolną. Wkład harcerzy określono jako „pokaźny dział wystawy”286.
25 lipca 1917 r. I Męska Drużyna Harcerska im. Tadeusza Kościuszki przygotowała wieczorny spektakl teatralny w lokalu Towarzystwa Muzycznego „Lutnia”. Program stanowiły dwie sztuki jednoaktowe: „Morowcy” i „A jak Stach poszedł na wojnę” oraz deklamacje o treści patriotycznej. Pierwsza ze sztuk była obrazkiem o wycieczce zastępu, zakończonej przygarnięciem chłopca, który uciekł z domu ojca do szkoły. Powodem ucieczki była chęć uzyskania w szkole odpowiedzi na pytanie, dlaczego „Polska nie zginęła”, w domu bowiem nikt nie umiał mu tego wytłumaczyć. Autorem tekstów był jeden z harcerzy, który także sam deklamował kilka swoich utworów. Ponadto harcerze deklamowali: „Na Sybir” Ignacego Krasickiego, „Starych ojców naszych szlakiem” i „Do naszych synów” Mączki.
Harcerze zawsze chętnie uczestniczyli w różnych pracach społecznych, byli pomocni wszędzie, gdzie działo się coś związanego z kultywowaniem naszej historii i kultury. Przenosili rekwizyty do teatru na przedstawienia amatorskie, roznosili po wioskach afisze „Teatru Ludowego”287.
Przed wakacjami 1918 r. drużyny wystawiły w miejscowym teatrze większy, wymagający znacznego przygotowania dramat Adolfa Nowaczyńskiego „Pułaski w Ameryce”288. Przedstawienia sceniczne przygotowywano i organizowano przeważnie w Izbie lub sali Towarzystwa Muzycznego „Lutnia”. Scenariusze najczęściej pisał Stanisław Dębowski „Młot”, a twórcą dekoracji był Teodor Kleindienst „Gruda”. Uzyskane z nich dochody zasilały fundusze drużyny289.
Oprócz teatru harcerze podjęli próbę założenia chóru. Nie mieli nauczyciela śpiewu, więc śpiewali ze słuchu, jak kto potrafił. Pragnęli ładnie wykonywać chociaż „Rotę”, która była wówczas hymnem drużyny. Śpiewano ją na początku i końcu każdej zbiórki, na wycieczkach, na obozach, po pobudce i na capstrzyku. Czyniono to w pozycji na baczność z czapką zdjętą z głowy. Skauci marzyli o zaśpiewaniu „Roty” na trzy głosy. Po wielu mozolnych próbach udało się to przy akompaniamencie pianina, w które wyposażono izbę. Jeden z druhów posiadał słabą umiejętność gry na tym instrumencie, ale drogą ćwiczeń opanował grę „Roty”. Starszyzna harcerska nawiązała dobre kontakty z dyrygentem orkiestry pułkowej – Stanisławem Bugajskim, który poprowadził i rozwinął chór harcerski. „Czuwaj” z 1922 r. pisało: „Po wkroczeniu legionów do Łomży (1 i 4 pułk piechoty) Drużyna zawiera kontakt z harcerzami – legionistami. Druh Bugajski, dyrygent orkiestry 4 pp leg., prowadzi nasz chór harcerski oraz uczestniczy w wycieczkach”290.
Władysław Świderski poinformował, że 2 listopada 1916 r. harcerze uczestniczyli w odsłonięciu pomnika poświęconego pamięci zamordowanych w tym miejscu powstańców z 1864 r., na łączce przy Szosie Zambrowskiej. Irena Świderska w „Czuwaj” z 1927 r. wydarzenie to również datuje na 2 listopada 1916 r. Uroczystość odbyła się z udziałem „duchowieństwa, młodzieży szkolnej, korporacji miejskich i tłumów publiczności”291. „Czuwaj” z 1928 r. powiadomiło, że wydarzenie to miało miejsce 2 lutego 1916 r. Stawiane wcześniej potajemnie krzyże były kilkakrotnie ścinane przez policję rosyjską. Komitet Obywatelski wykupił więc z uzbieranych ofiar łączkę od prywatnych właścicieli i przekazał ją miastu. Umieszczono na niej olbrzymi głaz z wykutym na nim krzyżem, dwoma skrzyżowanymi kosami powstańczymi i napisem: ”Bojownikom za wolność ojczyzny – Rodacy”292. Harcerze z i Kościuszkowskiej Drużyny zebrali kamienie polne, którymi obłożono betonową podstawę pomnika293.
Drużyna im. Tadeusza Kościuszki brała czynny udział w licznych wystąpieniach, uroczystościach, które wówczas w Łomży z wielkim pietyzmem obchodzono. Były to rocznice powstań, urodzin i śmierci wielkich Polaków, rocznice bitwy grunwaldzkiej, 3 Maja, odsieczy wiedeńskiej i inne. Na uroczystości drużyna przychodziła w kolumnie czwórkowej pod komendą drużynowego. Pomagała w przygotowaniu obchodów, przynosząc na nie krzesła, wiła wieńce, wykonywała wszelkie pomocnicze czynności294.
W tym czasie harcerze zawiązali kółko oświatowców. W ramach kółka zajmowali się kolportażem książeczek przybliżających postacie naszych bohaterów narodowych z serii „Czytaj”, sami również je czytali295. Dbano o dobry wizerunek skautów w szkole. Zastępowi pilnowali nauki swoich podopiecznych lepiej niż nauczyciele. Słabszym pomagano w nauce. Nie wolno było ściągać, nauka musiała być uczciwa. Jeśli ktoś miał stale złe stopnie, to dostawał urlop z drużyny. Zdarzało się, że z takiego urlopu już nie wracał, ponieważ jego skautowi koledzy z drużyny nie darowali niepoprawionych stopni. Dobre szkolne wypracowania upowszechniano w gazetce „Czuwaj”. Umiejętności zdobyte w szkole okazywały się przydatne podczas różnych prac w warsztatach.
Podobną postawę do nauki szkolnej przejawiały skautki łomżyńskie. Pod koniec ostatniego tercjału nauki 1916 r. Rada Pedagogiczna siedmioklasowej Szkoły Żeńskiej zauważyła dodatni wpływ harcerstwa na zachowanie się oraz postępy w nauce w porównaniu z latami ubiegłymi296. Zofia Dębowska w „Czuwaj” z 1926 r. poinformowała, że „niejednokrotnie stwierdzały Rady Pedagogiczne, rodzice i nauczyciele, że harcerze lepiej się uczą. W roku szkolnym 1916/17 daleko więcej było promocyj, niż w latach poprzednich (między harcerkami nie było wcale pozostawionych na drugi rok lub obarczonych poprawkami); a był to pierwszy rok pracy drużyn. Pierwszy to krok zjednania harcerstwu – szkoły, która wtedy okazywała jeszcze nieufność względem tych wszystkich „nowinek”, jakieśmy do życia młodzieży wprowadzali”297.
W roku 1917 pojawili się w Łomży niemieccy skauci. Nasi skauci nie szukali jednak z nimi współpracy ani kontaktu. Uważali ich za element obcy, a nawet szkodliwy dla swojej organizacji. Szukali z nimi zaczepki i zwady. Zachowała się notatka w książce pracy I Drużyny im. Tadeusza Kościuszki i wspomnienia Stanisława Dębowskiego o pobiciu przez niego 4 sierpnia 1917 r. takiego skauta „pfadfindra”. 6 sierpnia Dębowski został zmuszony do przeproszenia Niemca za ten uczynek298.
Harcerze brali czynny udział w akcjach na rzecz ratowania mienia i życia miejscowego społeczeństwa. 24 maja 1917 r. po południu pożar wybuchł w zabudowaniach Andruszkiewiczowej przy ulicy Długiej niedaleko składu soli. Ogień rozprzestrzeniał się szybko, akcję gaśniczą utrudniał brak wody. Pożar zagrażał znajdującym się w pobliżu budynkom Stowarzyszenia Rolniczego i Syndykatu Rolniczego. Wielkim wysiłkiem udało się go stłumić. Bardzo aktywny udział w gaszeniu tego pożaru wzięli żołnierze IV Pułku Legionów Polskich, skauci oraz załoga niemiecka. Zarząd Syndykatu Rolniczego przyznał nagrody pieniężne dla gaszących. 25 marek otrzymał legionista Blacharski, który jako jeden z pierwszych podjął walkę z żywiołem, takąż samą nagrodę otrzymała Straż Ogniowa i skauci. Przyznano także 25 marek do podziału dwunastu osobom, które czynnie pomagały przy dostarczaniu wody. Ponadto magistrat miasta Łomży przekazał na nagrody 100 marek do rozdysponowania według uznania komendy IV Pułku Legionów legionistom biorącym udział w akcji oraz 50 marek dla komendantury niemieckiej299.
Stanisław Dębowski w monografii I Drużyny Harcerskiej z 1947 r.300 oraz w 1917 r. „Wspólna Praca”301 zamieścili informację, że I Męska Drużyna Harcerska wzięła udział w akcji ratowniczej podczas pożaru w pobliskiej wiosce. Na sygnał o pożarze chłopcy boso przybiegli do remizy z chęcią pomocy strażakom. Okazało się, że strażaków jeszcze nie było. Chłopcy uprosili dozorcę o wydanie pompy ręcznej z beczką wody na dwukółce, zaciągnęli ją do pożaru i tam ją uruchomili. Dorośli strażacy z hałasem przyjechali pół godziny później. Drużyna otrzymała za to nagrodę w wysokości 25 marek polskich ufundowaną przez Syndykat Rolniczy, którą ofiarowała ochronce dla biednych dzieci przy ulicy Krzywe Koło. Bardzo przydatne okazały się w tej sytuacji często, prawie codziennie lub kilka razy dziennie organizowane zbiórki alarmowe na czas302.
Również w 1919 r. Harcerska Straż Ogniowa jako pierwsza przybywała na miejsce pożarów. Tak było 21 stycznia wieczorem, kiedy harcerze swoją sikawką przy pomocy kilku miejskich strażaków ugasili pożar drewnianego budynku, którego przyczyną była nieszczelność pieca kaflowego. Podobnie było przy pożarze szpitala zakaźnego przy ulicy Rybaki. Po harcerzach na miejsce pożaru przybyło zaledwie kilku strażaków miejskich. Dzięki energicznej akcji spłonęła tylko przybudówka z kuchnią i miejscami kąpielowymi. Małą ilość strażaków miejskich tłumaczono źle wykonanym alarmem303.
22 września 1919 r. o godzinie 7.30 rano z powodu nieostrożności jednej osoby z personelu szpitala zakaźnego zapalił się barak, w którym składowano środki dyzynfekcyjne, benzynę, naftę i siarkę. Po natychmiastowym alarmie straż harcerska zjawiła się jak zwykle pierwsza i przystąpiła do gaszenia pożaru. Na miejscu nie było niezbędnych do akcji łopat i wiader. Wysłano więc kilku ludzi do remizy po konieczny sprzęt gaśniczy. Po pewnym czasie wrócili jednak z niczym. Przekazali informację, że strażacy wydadzą sprzęt, dopiero gdy magistrat przyśle konie, a oni sami przybędą na miejsce pożaru. Przeszkodą w gaszeniu ognia okazali się strażacy miejscy, którzy późno pojawili się przy pożarze i nie uznawali żadnych komendantów akcji, działali chaotycznie, bez żadnej logiki. Harcerze ocenili ich bardzo krytycznie twierdząc, że działanie ich polegało tylko na bezmyślnym rąbaniu baraku, laniu wody, wydawaniu przez niektórych komend jeden drugiemu i w rzeczywistości na wykonywaniu nieefektywnych czynności. Ich nieumiejętne postępowanie, zdaniem harcerzy, przyczyniło się do powstania większego pożaru. Doszło do ostrej wymiany zdań między strażakami i skautami. Podczas gdy harcerze prawie rękami nosili piasek, część strażaków kłóciła się w remizie, czekając na konie, inni zaś przeszkadzali na miejscu akcji. Dopiero pod koniec, gdy ogień był już prawie na ugaszeniu, przybył wóz strażacki ze sprzętem i po przekonaniu strażaków miejskich, że naftę i benzynę można gasić tylko piaskiem, nastąpiło zgodne współdziałanie. Od tego momentu dogaszanie pożaru trwało tylko 30 minut. Harcerze wykazali się skutecznością także przy kolejnym pożarze, który wybuchł 8 października przy ulicy Szosowej 15, harcerze; ugasili go przed przybyciem straży miejskiej304.
Od 12 października do 26 października 1919 r. trwał kurs dla instruktorów harcerzy – strażaków. Ukończyło go dwanaście osób.
Dowodem zaangażowania patriotycznego łomżyńskich druhów mogą być ich udane próby literackie. Przykładem niech będzie wiersz Stanisława Dębowskiego pod tytułem „Nie dla nas Polska…” zamieszczony w „Czuwaj” w 1919 r.
„Nie dla nas Polska na papierze –
dziś obce mapy pójdą precz,
bo widzą wszędzie już harcerze,
że Polska – to jest wielka rzecz.
Widzę, gdzie szukać Jej potrzeba,
że Jej nie znaleźć w prochu ksiąg,
że darmo Ją budować z chleba
lub oczekiwać z cudzych rąk.
Polska – to nie jest targowisko
albo obcego złota wór,
to sił harcerskich jest ognisko,
szum hordy srebrnych, orlich piór.
Polska jest tam, gdzie w rowach leży
żołnierzy naszych długi sznur …
He, od Bałtyku gdzieś wybrzeży
po niebotycznych Karpat mur.
Polska jest tam, gdzie tylko krzyże
bronią wieśniaczych czarnych chat,
gdzie się spogląda śmielej, wyżej …
gdzie każdy ci serdecznie rad.
Polska jest tam, gdzie są harcerze,
gdzie znikł codzienny, straszny brud,
gdzie się do pracy młodzież bierze,
gdzie się miłuje życia trud.
Nie dla nas Polska na papierze,
dziś obce mapy pójdą precz !…
Bo zrozumieli już harcerze,
że Polska – to jest wielka rzecz.
Młot305”.
Z tego wiersza, po pewnych modyfikacjach, w czasie okupacji niemieckiej w latach 1917-1918 powstał marsz drużyny.
„Nie dla nas Polska na papierze
niemieckie mapy rzucim precz,
bo zrozumielim już, harcerze,
że Polska – że Polska to jest Wielka Rzecz.
Wiemy, gdzie szukać Jej potrzeba,
że Jej nie znajdzie w pyle ksiąg,
że darmo Ją budować … z chleba
lub oczekiwać z cudzych rąk”306.
Marsz kończył się refrenem:
„Więc niech żyje na świecie jedyna
Kościuszkowska, najlepsza drużyna,
sto szeregowców, dwadzieścia szarż
Baczność… Drużyna, … Marsz! …”307.
Funkcjonowały także inne wersje „Marszu i Drużyny”. Kolejne z nich zamieścił „Czuwaj” z 1923 r. :
„Nie dla nas wielkie krwawe czyny,
Nie dla nas straszna jasna broń,
My idziem hen na ugór siny,
Na niezoraną polską błoń!
Dla nas u podstaw cicha praca,
Nam w ręce dostał się rząd dusz
I dla nas dzień już się wyzłaca,
Nam się kłaniają łany zbóż.
Nie dla harcerzy złota góry,
Nie dla harcerzy miejski bruk,
Biur urzędowych zimne mury,
I maskowanie krętych dróg!
Potęgą naszą – krzepkie ręce,
Nieustraszoną polska krew
Otuchy znajdziem dość w piosence,
Bo znamy i bez skargi śpiew.
Wesoło tam, gdzie są harcerze,
Gdzie znikł codzienny straszny brud,
Gdzie się do pracy młodzież bierze,
Gdzie się miłuje życia trud!
Kwiecień 1917
Nie dla nas Polska na papierze,
Niech pruskie mapy pójdą precz,
Bo zrozumieli już harcerze,
Że Polska – to jest wielka rzecz.
Wiemy, gdzie szukać Jej potrzeba;
Że Jej nie znaleźć w pyle ksiąg,
Że darmo ją budować – z chleba
Lub oczekiwać z cudzych rąk.
Weźmiemy Polskę w młode ręce,
Obleczem Ją w swą hardą krew,
My Jej żołnierze – my szaleńce,
Bo znamy i bez skargi śpiew –
Pójdziem przez wielkie, krwawe czyny,
Przez polskich dusz ugorną błoń,
Przez trud i ból – aż wyzwolenie
Przyniesie ludom nasza dłoń,
Aż wstrząśnie światem nasza praca,
Aż weźmie w ręce swe rząd dusz,
Aż je ogarnie – powyzłaca,
Jak letnie słońce łany zbóż.
Nie dla nas Polska na papierze;
Układy z wrogiem rzucim precz,
Bo zrozumieli już żołnierze,
Że Polska – to grunwaldzki miecz.
Sierpień 1918 Młot308”
96
Maria Kaczyńska poinformowała, że marsz został ułożony jesienią 1917 r. po wielkich uroczystościach w stulecie śmierci Tadeusza Kościuszki, po przyjęciu przez I Męską Drużynę Harcerską imienia Naczelnika Insurekcji309.
Kapelmistrz Stanisław Bugajski ze stacjonującego w Łomży od 29 kwietnia 1917 r. IV pułku Legionów Polskich skomponował melodię do marszu, który stał się hymnem I Drużyny Harcerskiej310.
III Drużyna Harcerska także posiadała swój marsz ułożony przez K. Ferenca.
Marsz III Drużyny
Będziemy innym dawać wzór,
Cnót perły blask prawdziwy;
Staniemy mocno, jako mur,
Odporni na złe wpływy.
Będziemy szukać jasnych dróg,
Tam gdzie jest Stwórca Bóg.
Nie damy nigdy swych ser
Wrogowi na zdeptanie,
Bo będą one na kształt twierdz,
W niezłomnym trwały stanie.
Będziemy z serc swych zrywać kwiat
I nim upiększać świat.
Postawim nad swym dachem straż,
By strzec go od zagłady,
Zawisza Czarny to wzór nasz,
Iść będziem jego ślady.
A „Czuwaj” hasłem naszem jest,
Co z hartu wzięło chrzest.
Czy kroczyć będziem poprzez kwieć,
Czy przez kłujące ciernie,
Harcerską stałość będziem mieć,
Ojczyźnie służąc wiernie.
I haseł szczytnych znój
Ozdobim w czynów strój.
A na Ojczyzny miłej zew:
„Harcerze, hej do broni!”
Pójdziem, by za nią przelać krew,
By dźwignąć z nieszczęść toni!
Ojczyźnie wtenczas spłacim dług,
Tak nam dopomóż Bóg”311.
W listopadzie 1918 r. żeńska Drużyna imienia Emilii Plater w Łomży zorganizowała obchody w rocznicę wybuchu powstania listopadowego312.
20 września 1919 r. odbyła się zbiórka drużyn żeńskich i męskich, na której uchwalono urządzanie zbiórek drużynowych i przybocznych, poświęconych sprawom wychowania etycznego, moralnego, społecznego i ideowego. Na te zbiórki przygotowywano referaty, po których odbywała się dyskusja313.
23 stycznia 1920 r. zorganizowano obchody powstania 1863 r. Po mszy w tej intencji pochód uczestników pomaszerował do pomnika przy Szosie Zambrowskiej. W uroczystości uczestniczyły: wojsko, Rada Miejska, stowarzyszenia, szkoły i reprezentacyjny pluton harcerzy. Przy pomniku wartę pełnili dwaj żołnierze. Przemawiali kapelan Żochowski i por. Kierkowski. Oddano salwę honorową, odśpiewano „Rotę” Marii Konopnickiej. W drodze powrotnej na placu Sienkiewicza odbyła się defilada pochodu przed pocztami sztandarowymi314.
Przypisy:
255 H. Białobrzeski, Społeczeństwo Łomży, Łomża 1978, s. 137; J. Dziarski, K. Dzieniszewski, A. Jarnuszkiewicz, B. Karwasiński, A. Malanowska, J. Szabuńko, Z. Zdanowicz, dz. cyt., s. 342-343; I. Rymwid Mickiewicz, Czasopiśmiennictwo Łomżyńskie w latach 1910-1939, w: Studia Łomżyńskie 1993, nr IV, s. 342; S. Dębowski, Sprawozdanie dotychczasowej działalności i Łomżyńskiej Drużyny imienia Tadeusza Kościuszki, XIV A Okręg Łomżyński /materiały z działalności 1916-19/18/, AAN, zespół 76 – ZHP, sygn. 51.
256 „Czuwaj” 1922, nr 7 z I, s. 2.
257 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1.
258 XIV A Okręg Łomżyński /materiały z działalności 1916 -19/18/, AAN, zespół 76 – ZHP, sygn. 51.
259 „Czuwaj” 1926, nr 9–10 z V-VI, s. 1.
260 „Czuwaj” nr 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1, 2, 3; 1926, nr 9 -10 z V–VI, s. 3; 1929, nr 6 z VII, s. 1, 2, 3; S. Dębowski, Była…, s. 22, 23, 24; Materiały harcerskie, w: zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego” w Łomży; M. Mieszkowski, dz. cyt., t. II, s. 421; Materiały harcerskie, w zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego” w: Łomży.
261 „Czuwaj” nr 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1, 2, 3; 1926, nr 9-10 z VI, s. 3; 1929, nr 6 z VII, s. 1, 2, 3; S. Dębowski, Była …, s. 22, 23, 24; Materiały harcerskie, w: zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego” w Łomży; J. Dziarski, K. Dzieniszewski, dz. cyt., A. Jarnuszkiewicz, B. Karwasiński, A. Malanowska, J. Szabuńko, Z. Zdanowicz, dz. cyt., s. 342; M. Mieszkowski, dz. cyt., t. II, s. 421; Materiały harcerskie, w: zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego” w Łomży.
262 „Czuwaj” 1926, nr 9-10 z V–VI, s. 3.
263 „Czuwaj” 1926, nr 9-10, z V–VI, s. 3.
264 Tamże, s. 3.
265 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1, 2, 3; 1929, nr 6 z VII, s. 1, 2, 3.
266 Relacja ks. prałata J. Wierzbowskiego, w: Materiały Harcerskie w zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego w Łomży.
267 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1, 2, 3; 1929, nr 6 z VII, s. 1, 2, 3; S. Dębowski, Była…, s. 21-24; M. Mieszkowski, dz. cyt., t. II, s. 421; Relacja ks. prałata J. Wierzbowskiego, w: Materiały Harcerskie w zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego w Łomży.
268 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 3.
269 „Czuwaj” 1926, nr 9-10 z V–VI, s. 3.
270 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1, 2, 3; 1926, nr 9–10 z V–VI, s. 3; 1929, nr 6 z VII, s. 1, 2, 3; S. Dębowski, Była …, s. 22, 23, 24; M. Mieszkowski, dz. cyt., t. II, s. 421; Relacja ks. prałata J. Wierzbowskiego, w: Materiały Harcerskie w zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego w Łomży.
271 „Czuwaj” 1926, nr 9–10 z V–VI, s. 3.
272 Tamże, s. 3.
273 S. Dębowski, Była …, s. 23.
274 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 1, 2, 3; 1929, nr 6 z VII, s. 1, 2, 3; S. Dębowski, Była …, s. 22, 23, 24; M. Mieszkowski, dz. cyt., t. II, s. 421; Relacja ks. prałata J. Wierzbowskiego, w: Materiały Harcerskie w zbiorach Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego w Łomży.
275 „Czuwaj” 1919, nr 1-2 z I-II, s. 1.
276 „Czuwaj” 1926, nr 9–10 z V–VI, s. 3.
277 Tamże,, s. 3.
278 Tamże, s. 3; S. Dębowski, Była …, s. 23.
279 A. Malanowska, dz. cyt., s. 342.
280 F. Piaścik, Historia …, w: Mieszkowski M., dz. cyt., t. II, s. 423.
281 „Czuwaj” 1919, nr 4 z IV, s. 4; 5 z V, s. 1, 16; nr 6 z XI, s. 12; 1920, nr i z I, s. 1; nr 2 z II, s. 12.
282 „Czuwaj” 1919, nr 4 z IV, s. 16; nr 6 z XI, s. 4, 5, 9;1920, nr 3 z III, s. 8.
283 „Wspólna Praca” 1917, nr 5 i 6 z 15 III, s. 57, 58; 12-13 z. 13 VII, s. 121.
284 S. Dębowski, Była …, s. 20, 21.
285 „Wspólna Praca” 1917, nr 12-13 z 13 VII, s. 121.
286 „Wspólna Praca” 1917, nr 15 z 25 VIII, s. 150.
287 „Wspólna Praca” 1917, nr 12-13 z 13 VII, s. 121.
288 „Czuwaj 1922, nr 8 z II, s. 3.
289 „Czuwaj” 1922, nr 7 z I, s. 4.
290 „Czuwaj” 1922, nr 7 z I, s. 4; S. Dębowski, Była …, s. 21, 22; J. Dziarski, K. Dzieniszewski, A. Jarnuszkiewicz, B. Karwasiński, A. Malanowska, J. Szabuńko, Z. Zdanowicz, dz. cyt., s. 343;
F. Piaścik, Historia …, w:. M. Mieszkowski, dz. cyt., t. II, s. 112, 406.
291 „Czuwaj” 1927, nr 1 z I, s. 2; W. Świderski, Łomża, Łomża 1925, s. 108, 109.
292 „Czuwaj” 1928, nr 1 z I, s. 4; W. Świderski, dz. cyt., s. 108, 109.
293 „Czuwaj” 1928, nr 1 z I, s. 4; W. Świderski, dz. cyt., s. 108, 109.
294 S. Dębowski, Była …, s. 18, 19.
295 „Czuwaj” 1921, nr 6 z XII, s. 3.
296 S. Dębowski, Była …, s. 30, 31; „Wspólna Praca” 1917, nr 5 i 6 z 15 III, s. 57, 58.
297 „Czuwaj” 1926, nr 9-10 z V–VI, s. 3.
298 Dziennik pracy I Drużyny Harcerskiej im. Tadeusza Kościuszki w Łomży z lat 1917-1918, w zbiorach Muzeum Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki.
299 „Czuwaj” 1921, nr 6 z XII, s. 3; „Wspólna Praca” 1917, nr 10–11 z 15 VI, s. 106.
300 „Czuwaj” 1921, nr 6 z XII, s. 3; S. Dębowski, Była …, s. 19.
301 „Czuwaj” 1921, nr 6 z XII, s. 3; „Wspólna Praca” 1917, nr 12–13 z 13 IV, s. 121; nr 14 z 1 VIII, s. 140.
302 S. Dębowski, Była …, s. 19; A. Dobroński, Łomża …, s. 216; „Wspólna Praca” 1917, nr 14 z 1 VIII, s. 140.
303 „Czuwaj” 1919, nr 1 i 2 z I-II, s. 14.
304 „Czuwaj” 1919, nr 6 z XI, s. 9, 10.
305 „Czuwaj” 1919, nr 3 z III s. 7.
306 S. Dębowski, Była …, s. 23, 24.
307 S. Dębowski, Była …, s. 23, 24.
308 „Czuwaj” 1923, nr 6 z 15 VI, s. 3, 4.
311 „Czuwaj” 1922, nr 7 z I, s. 3.
312 Raport „Drużyny im. Emilii Plater” za okres od 1 XI 1917 do 1 i 1918 r.; Okręg Łomżyński /materiały z działalności harcerstwa żeńskiego. /1916-19/18/, AAN, zespół 76 – ZHP, sygn. 52.
313 „Czuwaj” 1919, nr 9 z XI, s. 9.
314 „Czuwaj” 1920, nr 2 z II, s. 9, 10.
cdn.