W hołdzie żołnierzom Armii Krajowej
Za nami 10. spotkanie pokoleń w Jeziorku realizowane w formie wieczornicy patriotycznej. Tegoroczne, jubileuszowe, tematycznie wpisało się częściowo w ogólnopolski projekt historyczno – edukacyjny realizowany przez Fundację Niepodległości pn. „Rok Żołnierzy Wyklętych – 2013”. Przewodnikiem po chlubnych dziejach walk narodowowyzwoleńczych w Polsce, w tym historii Armii Krajowej, była pieśń patriotyczna w aranżacjach głównie Piotra Kai oraz Hieronima Chamskiego. Przy realizacji zadań związanych z przygotowaniem uroczystości partycypowało Koło Gospodyń Wiejskich z Jeziorka oraz członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Jeziorku, jak również sponsorzy w osobach Bernarda Szymańskiego – Prezesa Akcji Katolickiej w Łomży i państwa Stefana i Marii Szymańskich, właścicieli piekarni w Jeziorku.
Chór „Szkolne Słowiki” w bieżącym roku szkolnym zaprosił do aktywnego udziału uczniów z różnych szkół. Oprócz miejscowych jeziorkowskich , wystąpili z nami nasi absolwenci oraz goście z Publicznego Gimnazjum z Piątnicy, Publicznego Gimnazjum nr 6 z Łomży, Liceum nr 1 w Łomży, Liceum nr 2 w Łomży, Zespołu Szkół Budowlanych w Łomży, Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Piątnicy. Śpiewali duzi i mali. Wśród zaproszonych gości dyrektor Szkoły Podstawowej w Jeziorku pani Halina Chełstowska powitała: biskupa Tadeusza Bronakowskiego oraz ks. proboszcza Szczepana Dobeckiego, wicestarostę łomżyńskiego Adama Sowę, wójta Gminy Piątnica Edwarda Ładę, radnego powiatu łomżyńskiego Krzysztofa Kozickiego, Zygmunta Zdanowicza – prezesa TPZŁ, Michała Gąsiewskiego – wiceprezesa Sądu Rejonowego w Łomży, Annę Archacką – dyrektora Muzeum Przyrody w Drozdowie, Łomżyńskie Bractwo Historyczne w osobach: Czesława Rybickiego, Henryka Sierzputowskiego, Sławomira Zgrzywy oraz Wojciecha Winko, pułkownika Ludwika Zalewskiego, dyrektora III Liceum Ogólnokształcącego im. Żołnierzy Obwodu Łomżyńskiego Armii Krajowej w Łomży – Grażynę Chodnicką, dyrekcję PG im. Ofiar Katynia w Piątnicy: Artura Wierzbowskiego i Czesławę Bieńczyk, nauczycieli z zaprzyjaźnionych szkół, Bernarda Szymańskiego – prezesa Akcji Katolickiej i sponsora zaproszeń, Mariana Paliwodę z Małżonką – Sybiraka, Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Piątnica, przedstawiciela mediów – Marię Kaczyńską.
Gościem honorowym tegorocznej wieczornicy była pani Maria Babiel – żołnierz Armii Krajowej oraz wieloletnia wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej – oddział w Łomży przybyła na wieczornicę wraz z córką Bożeną Babiel – nauczycielem LO nr 1 w Łomży. Przy tej uroczystej okazji duchowo połączyliśmy się z członkami Armii Krajowej: Jerzym Smurzyńskim – ostatnim żyjącym skazańcem z lasu jeziorkowskiego, Tadeuszem Rydzewskim – ostatnim żyjącym członkiem zasłużonej dla Jeziorka rodziny Rydzewskich. Wspomnieliśmy także osobę proboszcza parafii Piątnica w latach 1976 – 1986 – księdza Przemysława Rogowskiego , który w czasie II wojny światowej też należał do Armii Krajowej.
Wieczornica podzielona była na dwie części. Pierwszą stanowił montaż słowno – muzyczny, którego tematem były losy Armii Krajowej, zaś druga utrzymana w konwencji apelu pamięci prowadzonego przez Sławomira Runo dotyczyła wspomnienia o mieszkańcach Jeziorka, członkach AK, aresztowanych w obławie niemieckiej 24 sierpnia 1943 roku, w tym zasłużonej dla Jeziorka rodzinie Rydzewskich. Wieczornica trwała przeszło 3 godziny. W międzyczasie uczestnicy mogli odetchnąć i posilić się specjałami kulinarnymi przygotowanymi przez gospodynie jeziorkowskie. Wszyscy śpiewaliśmy ochoczo, a duch patriotyczny unosił się nad nami i napełniał serca dumą z chlubnych losów oręża polskiego i nadzieją na lepsze jutro w umiłowanej Ojczyźnie. Ducha tej właśnie nadziei podtrzymał w nas ksiądz biskup, który na zakończenie wzniósł modlitwę do Boga o jedność i zgodę w polskim narodzie.
Na zawsze we wdzięcznej pamięci zachowamy też postawę weterana walk z okresu II wojny światowej, starszego sierżanta Mariana Komosy, który powiedział: – O wieczornicy dowiedziałem się na cmentarzu w dniu 1 listopada bieżącego roku. Jedna z chórzystek należących do „Szkolnych Słowików” widząc żołnierza – zaprosiła mnie na tę uroczystość. Jestem dumny, że tu jestem. Składam hołd wszystkim poległym w walce o wolność naszej Ojczyzny. Składam też wyrazy najwyższego uznania organizatorom tego spotkania za piękne świadectwo miłości do Ojczyzny. Słowa umacniające ducha patriotyzmu przekazali nam w swoich przemówieniach również wicestarosta łomżyński – Adam Sowa oraz wójt Gminy Piątnica – Edward Łada.
Na zakończenie, z upoważnienia pana Tadeusza Rydzewskiego, ostatniego żyjącego z rodziny Rydzewskich byłego członka AK ps. „Czupurny”, dyrektor Szkoły Podstawowej w Jeziorku – pani Halina Chełstowska wręczyła zasłużonym gościom pamiątki – „Świadectwo Chwały”, autorskie wyróżnienie pana Rydzewskiego przyznane w ubiegłym roku Szkole Podstawowej w Jeziorku. Pamiątki otrzymali:
ks. biskup Tadeusz Bronakowski, ks. Szczepan Dobecki, wicestarosta łomżyński – Adam Sowa, wójt Gminy Piątnica – Edward Łada, radny powiatu Krzysztof Kozicki, prezes TPZŁ – Zygmunt Zdanowicz, dyrektor Muzeum Przyrody w Drozdowie – p. Anna Archacka, Łomżyńskie Bractwo Historyczne, Sybirak – Marian Paliwoda, Maria Babiel, Marian Komosa, dyrektor LO nr 3 – Elżbieta Chodnicka, dyrektor Publicznego Gimnazjum w Piątnicy – Artur Wierzbowski oraz Sławomir Runo.
Tegoroczną wieczornicę dedykujemy utalentowanemu młodemu chłopcu, z zamiłowania –informatykowi i fotografowi, z którym współpracowaliśmy przy realizacji kilku przedsięwzięć, a który odszedł od nas 10 listopada br. Konrad! Śpiewaliśmy dla Ciebie! Dziękujemy za wszystko!
w imieniu chóru „Szkolne Słowiki” Beata Sejnowska – Runo, opiekun
Fot. Mirosław Żelazny
2 comments
Od dawna staram się zainteresować historyków, dziennikarzy i publicystów „łomżyńskim wątkiem” opisanym w książce Kazimierza Moczarskiego „Rozmowy z katem”. Dotyczy on zamachu na SS-Gruppenführera SS Jurgena Stroopa, który po krwawym stłumienia powstania w warszawskim getcie, jechał przez Łomżę do głównej kwatery Hitlera w Prusach Wschodnich (Wolfschanze).Nieustalona do tej pory zbrojna grupa (wg Stroopa żołnierzy Armii Krajowej) zabiła niemieckiego generała i jego adiutanta. Nie wymieniony z nazwiska generał w tym samy dniu jechał autem też do kwatery Hitlera. Akcja ta mogła mieć miejsce kilka(naście) kilometrów na północ od Łomży. Obersturmführer E. K. Ennulat – szef miejscowego gestapo zobowiązany był złożyć Stroopowi dokładny meldunek o tym zamachu, którego nie odnotowały żadne źródła historyczne. Może to tylko wytwór fantazji gen. Stroopa. Oto opis tego wydarzania ( Kazimierz Moczarski „Rozmowy z Katem”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2004, str. 267 i 268) :
– Bałem się wtedy, za Łomżą – rzekł Stroop. – Jechałem autem z Warszawy do Wolfschanze, do kwatery głównej Adolfa Hitlera, przez Łomżę, gdzie miałem konferencję z SS-Obergruppenfuhrerem Oswaldem Pohlem w związku z dewizami, złotem i biżuterią zdobytymi w czasie Grossaktion in Warschau. Jechaliśmy w dość pogodnym nastroju, nawet byłem wesoły, bo u Pohla znalazłem pełne zrozumienie i uśmieliśmy się razem z plotek o rzekomych nadużyciach przy rejestracji zdobyczy pożydowskiej. Auto wjechało właśnie w kompleks lasów. Jednak ta droga leśna nie ciągnęła się dłużej niż pięćset metrów. Wyjeżdżaliśmy na otwartą równinę, a tu szofer hamuje, ponieważ na trasie leży powalone drzewo. Omijamy je z wolna i raptem słyszę, jak w samochód uderzają pociski pistoletów maszynowych. Adiutant krzyknął. Dostał postrzał w lewe ramię. Myśmy przykucnęli, szofer dodał gazu aż do deski i z największą szybkością pojechaliśmy dalej. Po kilometrze kazałem stanąć. SS-mann z pocztu ochronnego wyciągnął bergmanna. Wskazałem mu cele (z daleka było widać figurki partyzantów uciekających do lasu), puściliśmy za nimi kilka serii i ruszyliśmy z kopyta do najbliższego miasteczka. Zanim złapaliśmy połączenie telefoniczne, dywersanci dokonali na tej samej drodze wewnątrz lasu zamachu na samochód, w którym jechał generał Wehrmachtu.
Ten generał został zabity, jego adiutant także. Akowcy (bo okazało się później, że to był wasz oddział partyzancki) zabrali generałowi teczkę ze specjalnymi rozkazami i tajną dokumentacją. Heinrich Himmler wściekł się i nakazał akcję pacyfikacyjną. Oddział partyzancki zdołał uciec w głębokie lasy Białostocczyzny Tylko konfidenci donieśli nam, jaki jest pseudonim dowódcy oddziału, oraz stwierdzili przynależność zamachowców do AK..Nie wiem, czy zamach był przygotowywany na mnie, czy na tamtego generała. Ale przypominam sobie, że na ostatnim naszym postoju przed zamachem chłopi obserwowali zbyt natarczywie moje auto i mój mundur. Białostocczyzna, mimo że formalnie należała do Reichu, była terenem dla nas bardzo kłopotliwym. Nadprezydent Gauleiter Erich Koch skarżył się wielokrotnie, że trudno mu jeździć na polowania w białostockie lasy, gdyż wbrew pozornemu spokojowi, oddziały akowskie są tam silne, choć bardzo utajone. Po co pan jechał do Wolfschanze? – pytam.- Z polecenia SS-Reichsfiihrera miałem się tam zameldować u generała SS Karla Wolffa, który był oficerem łącznikowym Heinricha Himmlera w kwaterze głównej Adolfa Hitlera, oraz złożyć specjalny raport o wynikach Grossaktion in Warschau, o niektórych sprawach związanych z walkami w getcie oraz o przyszłości terenów pogettowych.
Zachęcam do lektury tego opracowania historycznego (Oficynę Wydawniczą VOLUMEN, Warszawa 2014) z przedmową prof. dr hab. Tomasza Strzembosza, w której wyjaśnia : dlaczego jest ta ksiązka dzisiaj szczególnie aktualna?