Dnia 2 marca 2016 roku w Szkole Podstawowej w Jeziorku odbyło się 13. spotkanie patriotyczne z udziałem społeczności szkolnej oraz lokalnej i zaproszonych gości, poświęcone bohaterom spod Monte Cassino. Szczególnie wyjątkowe, dzięki obecności córki generała – pani minister Anny Marii Anders, przewodniczącej Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a jednocześnie pełnomocniczki Prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego w randze sekretarza stanu.
Program artystyczny przygotowany przez chór „Szkolne Słowiki” utrzymany był w konwencji lekcji historii. Dzieciaki bardzo szczegółowo opowiedziały o bitwie pod Monte Cassino. Zademonstrowano serię zdjęć, które korespondowały z tekstem mówionym. Zabrzmiały pieśni patriotyczne: „Rota”, „Jak długo na Wawelu”, „Po ten kwiat czerwony”, „Piosenka o Wojtku”. Nie zabrakło też sztandarowych „Czerwonych maków na Monte Cassino”. Na zakończenie występu najmłodsze chórzystki (uczennice klasy I) zaprezentowały 10 przykazań żołnierza polskiego – materiał zaczerpnięty z kalendarza wydanego w Palestynie w 1944 r., znalezionego w dokumentach kaprala Władysława Łukaszewicza, łomżyniaka rannego w bitwie o Monte Cassino.
Następnie uczniowie starszych klas przeprowadziły z panią minister wywiad o generale Andersie.
Kiedy wy tak śpiewacie – zwróciła się Anna Maria Anders do dzieciaków z chóru „Szkolne Słowiki”, tuż po zakończeniu programu artystycznego – przypomina mi się moje dzieciństwo. Ja się urodziłam w Anglii, w domu patriotycznym, a moim pierwszym językiem był język polski. Ja też chodziłam do szkoły i śpiewałam kolędy oraz tańczyłam w zespole w stroju krakowianki.
Mój ojciec był wspaniałym człowiekiem i wspaniałym tatusiem. Mieliśmy bardzo dużo czasu dla siebie, ponieważ ja się urodziłam w Anglii. Ojciec w Anglii na ulicy był osobą anonimową. Przeciętny Anglik nie wiedział, kim on jest. W Polsce miałby pewnie bardzo ważne stanowisko i zabrakłoby czasu, żeby zaprowadzić mnie do cyrku czy do szkoły lub parku.
Polacy, którzy po wojnie nie mogli wrócić do Polski stworzyli w Anglii taką małą Polskę. Tam były kluby, restauracje, spotkania, teatr. Kiedy byłam jeszcze mała, tatuś zabierał mnie na różne akademie. Musiałam siedzieć z nim w pierwszym rzędzie i on był bardzo dumny ze mnie. Był ciepłą osobą nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich swoich żołnierzy. Fajny facet – można o nim powiedzieć. Tata nauczył mnie patriotyzmu, miłości do Polski. Uczył mnie języka polskiego i mówił, że edukacja to bardzo ważna rzecz, bo decyduje o przyszłości. Ojciec po wojnie w 1953 roku w Anglii założył Macierz Szkolną . Ja też chodziłam do takiej polskiej szkółki w soboty. Byłam nieśmiała i nie bardzo chciałam tam chodzić, ale tatuś powiedział, że on tam ze mną pójdzie. Zaprowadził mnie na pierwsze spotkanie i razem ze mną usiadł w ławce. Jedna z nauczycielek powiedziała mu, że on nie może siedzieć w czasie lekcji w klasie, więc wyszedł i następnego dnia przyszłam z nianią. Jednak mój ojciec stał pod oknem i obserwował, jak sobie radzę. W mojej klasie był chłopiec, który mnie szczypał i ja płakałam. Mój ojciec powiedział, żebym nie płakała, tylko się broniła i też go uszczypnęła. To się nazywa dziś lekcja życia.
Bardzo chętnie z ojcem spędzałam czas. Najmilsze wspomnienia związane są z Bożym Narodzeniem, piękną choinką i prezentami. Tata kochał Wigilię i zachowywał polskie tradycje w naszym domu. Mnie nie wolno było wchodzić do salonu, a tata w Wigilię zawsze sam ubierał wielką do sufitu choinkę i zapalał na niej świeczki, takie prawdziwe świeczki. Dzisiaj to nie do pomyślenia, mógł przecież wybuchnąć pożar, ale nigdy nie zdarzyło się, by choinka zapaliła się od tych świeczek. Jeżeli chodzi o prezenty, to uwielbiałam marcepan i oczywiście zabawki, ale marcepan bardziej i w dodatku do dziś go lubię. Razem z tatą chodziłam do cyrku i na konie. Mój tata – sławny kawalerzysta – uwielbiał konie i ja jako mała dziewczynka jeździłam konno. Z tatą chodziliśmy też do parku i obowiązkowo do polskiego teatru, zwłaszcza w niedzielę na rewię, na Feliksa Konarskiego i na występy mojej mamy, która była sławną piosenkarką. Nazywała się Renata Bogdańska.
Tata bardzo niechętnie mówił o wojnie, o pobycie w Rosji, o więzieniu, ale często wspominał Monte Cassino, mówił też o bitwie pod Anconą i Bolonią, bo dla Polaków to było wielkie zwycięstwo. Dużo słyszałam o Monte Cassino i ono zawsze ważną rolę odgrywało w moim życiu.
W trakcie programu artystycznego uczestnicy spotkania poznali niezwykłą historię niedźwiedzia Wojtka, co szedł z wojskiem. Polscy żołnierze znaleźli małego niedźwiadka brunatnego w kwietniu 1942 roku między Iranem a Palestyną. Zaopiekowali się nim i wykarmili skondensowanym mlekiem. Niedźwiedź wyrósł na potężne zwierzę, które jednak żadnemu człowiekowi krzywdy nie zrobiło, a żołnierzom II Korpusu bardzo się przysłużył dźwigając ciężkie skrzynie z amunicją. Został kapralem Wojtkiem i przeszedł ze swoimi cały szlak bojowy.
Misia Wojtka osobiście nie poznałam – kontynuowała swoją wypowiedź pani Anna Maria Anders – ale wiem, że po wojnie został przewieziony do ogrodu zoologicznego w Szkocji. On tak kochał Polaków, że chociaż mu było smutno w tej Szkocji, to jak ktoś przychodził i mówił po polsku, to on się bardzo cieszył. Jeden z ostatnich żołnierzy generała Andersa – profesor Wojciech Narewski, który mieszka w Krakowie – opowiadał mi, że on, ze względu na niski wzrost, był w wojsku tym małym Wojtkiem , a niedźwiedź był dużym Wojtkiem.
Tata uwielbiał sporty. Chodził na mecze. Wspierał piłkę nożną. Odwiedzał w Anglii polskie drużyny grające w piłkę nożną. Wręczał puchary zwycięzcom.
Grób mojego ojca, który zmarł w 1970 roku, znajduje się na cmentarzu na Monte Cassino . Tam też w 2011 roku spoczęła i moja mamusia.
Dla mnie najważniejszą pamiątką po tacie jest… patriotyzm. To taka pamiątka duchowa. Ale najcenniejsza, jaką mi przekazał. Tata tak bardzo marzył o wolnej Polsce i na początku bardzo w to wierzył. Wierzył, że do tej wolnej Polski powróci. Przez dość długi okres nie pozwolił mojej mamie kupować drogich mebli do naszego domu, bo mówił, że wrócimy do Polski. Niestety, tata nie wrócił, ale ja tak. Bardzo cieszę się, nie tylko z tego, że jestem w wolnej Polsce, ale także z tego, że jestem ministrem w rządzie. Przypuszczam, że tata też by się cieszył. Marzy mi się, żeby dopisać ostatni rozdział do książki mojego ojca i uważam, że ten rozdział właściwie się zaczął.
Pani minister w swoim wystąpieniu dokonała też swoistego podsumowania uroczystości: – Już od kilku lat jeżdżę po Polsce, odwiedzam szkoły i mówię o moim ojcu, jego żołnierzach, o bohaterach. Z przyjemnością obejrzałam to dzisiejsze przedstawienie, bo to jest dla mnie miłe, że widzę ojca i cieszę się, że trwa pamięć o nim, i mam tę satysfakcję, że dzieci się uczą historii i miłości do Ojczyzny. Nauczyciele robią dobrą robotę organizując w szkołach uroczystości patriotyczne ku chwale Ojczyzny. To uczy patriotyzmu, a my musimy kochać Ojczyznę.
Szczególnie wzruszającym momentem 13. uroczystości patriotycznej w Szkole Podstawowej w Jeziorku było spotkanie dwóch córek – córki generała Władysława Andersa oraz córki kaprala Władysława Łukaszewicza (walczącego u Andersa, a zmarłego w 2013 roku) . Pani Ewa Szwagulińska, która uczy w szkole w Jeziorku, opowiedziała o swoim ojcu m. in. w oparciu o pamiątki po nim zgromadzone na wystawie zorganizowanej tego dnia na dolnym korytarzu. Zobrazowano na niej szlak bojowy żołnierzy Andersa i zaprezentowano archiwalne zdjęcia, odznaczenia oraz pozycje książkowe na temat II Korpusu, generała Andersa i bitwy o Monte Cassino.
Przy tej okazji należy podkreślić, iż w Armii Polskiej na Wschodzie utworzonej przez generała Władysława Andersa, a następnie w II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie dowodzonym przez niego walczyło wielu żołnierzy z ziemi łomżyńskiej, którzy wcześniej zostali deportowani na Syberię w trakcie słynnych wywózek organizowanych przez Rosjan w latach 1940 – 1941. Oprócz wspomnianego Władysława Łukaszewicza byli to m. in. Czesław Białczak z Łomży, Stefan Pisański z Rybna k. Łomży oraz Franciszek Kośnik z Cydzyna Nowego.
W trakcie spotkania pani minister została wyróżniona przez Łomżyńskie Bractwo Historyczne nadaniem honorowej godności Piastuna Łomżyńskiej Tradycji. Stosowną laudację w tej sprawie wygłosił Sekretarz Bractwa Wojciech Winko.
Dyrektor Szkoły Podstawowej w Jeziorku Halina Chełstowska dziękując pani Annie Marii Anders za spotkanie, wręczyła jej na pamiątkę książkę pt. Jeziorko – Miejsce Pamięci Narodowej autorstwa Jerzego Smurzyńskiego i Beaty Sejnowskiej – Runo, zaś proboszcz parafii Piątnica Szczepan Dobecki ofiarował wydawnictwa tematycznie związane z historią kościoła w Piątnicy.
Wielu wzruszeń dostarczyły pani minister pamiątkowe zdjęcia z pobytu na Syberii przekazane jej w darze przez Sybiraka Mariana Paliwodę. Na zakończenie 13. spotkania patriotycznego w Jeziorku pani minister Anna Maria Anders dokonała pamiątkowego wpisu do kroniki szkoły.
na podstawie rozmowy uczniów Szkoły Podstawowej w Jeziorku
z panią minister Anną Marią Anders opracowała Beata Sejnowska-Runo
zdjęcia: Sławomir Runo
1 comments
Kpiny z ludzi.