Wojna Tytoniarstwu
Nie jeden, spojrzawszy na tytuł książeczki „Nie palmy tytoniu“, a wyczytawszy przytem na wstępie: „W o j n a t y t o n i a r s t w u !“ pomyśli sobie, a może nawet i głośno powie: „Nie w porę takie nawoływanie! Dzisiaj, kiedy młodzi i starzy, bogaci i biedacy, uczeni i prostacy nie wyjmują z ust cygar i papierosów, występować przeciwko paleniu tytoniu, to śmiechu godne. Wołać „nie palcie!“, kiedy palenie stało się dla ludzi drugą naturą, to jakby groch na ścianę rzucać, jakby się z motyką na słońce porywać, jakby próbować mur głową rozbić“. A ja mimo to zawołam:
„Niech żywi nie tracą nadziei”
– Właśnie dlatego, że dzisiaj dym tytoniowy- coraz gęstszą chmurą unosi się nad ziemią, a z dymem tym idą miljony tak potrzebne dla powstałej z martwych ojczyzny naszej; dlatego, że ze wszystkich stron trzeba zaoszczędzać grosz, aby starczył na złagodzenie biedy ludzkiej; dlatego, .że ludzie nie zastanawiają się, jak wielkie szkody ponoszą przez palenie tytoniu; przeto dzisiaj bardziej, niż kiedym dziej, po całej ziemi polskiej bez przestanku winny rozlegać się hasła: „Nie palmy tytoniu! Wojna tytoniarstwa! “Precz z tytoniem”!
W myśl tych haseł chcę, miły. czytelniku, w krótkiej pogadance wykazać szkody, jakie palenie tytoniu wyrządza: jednostkom, rodzinom i całemu narodowi, aby przez to jak najszerszy ogół braci polskiej pobudzić do walki z nałogiem tytoniarstwa1).
Chcąc z wrogiem walczyć, nie zaszkodzi poznać, kto go rodzi i skąd on pochodzi; nie od rzeczy przeto będzie choć w krótkości na wstępie zaznaczyć:
2. Skąd powstał zwyczaj palenia?
Nie jeden, patrząc na tak rozpowszechnione dzisiaj tytoniarstwo, a nie wiedząc skąd powstał zwyczaj
palenia, mógłby przypuszczać, że palenie tytoniu jest dawne jak świat. Niejeden palacz gotówby nawet uporczywie twierdzić, że każdy człowiek z nałogiem palenia, jak z grzechem pierworodnym, na świat przychodzi.
Tymczasem tak nie jest! W starożytnych i średnich wiekach ludzie tytoniu wcale nie znali. Tytoń i dziwny zwyczaj palenia dostał się do Europy dopiero po odkryciu Ameryki, to jest, po roku 1492-ym. Europejczycy, przebywając w Ameryce, widzieli jak Indianie, żyjący tam w stanie dzikim, zbierali liście jakiejś rośliny, suszyli je, potem zapalali i dym z tych liści wciągali w siebie. Z początku Europejczycy patrzyli ze zdziwieniem na dzikusów połykających dym i śmieli się z nich; z czasem jednak sarni poczęli próbować tego przysmaku niby żartem, niby przez ciekawość. Choć się krztusili i kasłali, choć dym gryzł im oczy, jednak połykali kłęby dymu, zawzięcie naśladując dzikich barbarzyńców.
Wiadomość o dziwnych liściach i jeszcze dziwniejszym zwyczaju połykania dymu marynarze, to jest pływający po morzu, wkrótce z Ameryki przywieźli do Europy, a razem z tą wiadomością przywędrowała i sama roślina tytoniowa. Powiadają, że pierwszy ją przywiózł do Europy Portugalczyk, nazwiskiem Hernandez z Toledo w roku 1559-ym. Przebywający na dworze portugalskim poseł francuski, Jan Nikol przesłał tytoń do Francji w podarunku dla .królowej Katarzyny, która miała zażywać tytoń w postaci proszku. Za przykładem królowej poszedł cały dwór, za dworem szlachta, a wreszcie i lud Z początku tytoń zażywano tylko jako tabakę do nosa, wkrótce poczęto go palić w fajkach. Już za panowania króla Ludwika 15-go tak się rozszerzyło fajczarstwo we Francji, że król surowo zabronił palić swoim dworzanom, Nie wiele to poskutkowało, bo choć przestano palić jawnie, jednak potajemnie palono jeszcze namiętniej, z tego powodu, że owoc zakazany bardziej smakował. Z Portugalii i Francji zwyczaj palenia tytoniu rozszerzył się szybko i po innych krajach Europy.
Do Polski po raz pierwszy miał przywieźć tytoń z Turcji w 1590-ym roku Uchański, poseł polski na dworze tureckim. Za panowania- króla Władysława IV-go i Jana Kazimierza, roślina tytoniowa rozpowszechniła się po całej Polsce. Z początku palono liście tytoniowe w fajkach, później poczęto wyrabiać z nich cygara, a z liści tartych i odpowiednio gnojonych robiono tabakę do zażywania. Papierosy, które dzisiaj najwięcej są w użyciu, powstały u nas niespełna sto lat temu.Zwyczaj więc palenia tytoniu pochodzi z Ameryki a wynaleźli go ludzie żyjący w dzikim stanie. Czy wobec tego palacze nie powinni rumienić się ze wstydu, że naśladują dzikich barbarzyńców?… Mało „rumienić się! Bo jeżeli wziąć pod rozwagę szkody, jakie nałogowi palacze wyrządzają paleniem tytoniu sobie, rodzinom i ojczyźnie, to zaprawdę ze wstydu pod ziemię chować się powinni!
Szkody wynikające z palenia tytoniu, jak to zaraz zobaczymy, są nieobliczalne, są straszne!
3. Kto policzy pożary z papierosów wynikające i straty przez to ponoszone
Palacze! Zapewne już nieraz na własne oczy widzieliście obrazek, jaki teraz skreślić zamierzam. Takie obrazki, niestety, po wioskach i miasteczkach naszych bardzo często się powtarzają!
Noc ciemna… We wsi światła już pogasły. Spracowanym ludziom słodki sen skleił powieki… Cisza dookoła; tylko wicher jesienny wyprawia harce, w pustym polu… Pies gdzieś zawył przeciągłe, żałośnie, jakby nieszczęście przeczuwał…
Naraz w jednym z budynków gumiennych przez wysunięte na strychu okienko błysnęło krwawe światło. Wtem jak ptak czerwony wybuchnął z okienka płomień, liznął po dachu, już czepił się ścian, a wicher ogniste języki rozgania na wszystkie strony.
Pożar! …A ludzie śpią jak zarżnięci… Ktoś ocknął się wreszcie czujniejszy. „Gore, gore!” podnosi się okrzyk ku czarnym niebiosom. A wiatr już snop iskier i tlejące głownie rozmiata na sąsiedzkie zabudowania…
Pobudzili się wreszcie ludziska. Ale jakiż tu ratunek przy takiej wichurze?!,,. Biegają więc wszyscy jak te owce błędne, przytomność zupełnie potracili. W mgnieniu oka wieś całą objęło szalejące morze płomieni… jęk kobiet, płacz dzieci, ryk przeraźliwy bydląt, syk płonących belek, wszystko to zbija się razem, a wśród tego wyróżnia się straszny i zgrozą .przejmujący krzyk jednej kobieciny: „Mój syn, mój syn!… Ludzie Boga się bójcie, ratujcie go!…
“Ach, na próżno wołasz nieszczęsna matko; niema już ratunku! Twojego syna trup zwęglony znajdą ludzie pośród zgliszczy i rumowisk, gdy dzień się zrobi… Zapłacił on młodem życiem i śmiercią męczeńską za swój nałóg palenia tytoniu. Bo oto widziano go na pół godziny przed nieszczęściem z zapalonym, papierosem w tem samem okienku, z którego najpierw pożar buchnął. Może wiatr iskrę z papierosa uniósł, może młodzieniec nieszczęsny źle zadeptał niedopałek, legł na sianie i zasnął jak młody odrazu.
Oj, ściskało się tarn serce nie jednemu z tych, co przybyli ze wsi pobliskich, gdy słońce weszło i oświetliło gromadki pogorzelców, grzebiących z ponurą rozpaczą w dymiących zgliszczach!
Nie pogonią z niej prędko pastuchy bydła i owieczek bo się wszystko zeskwierczyło w ogniu. Nie wyjdzie oracz z siejbą jesienną, bo z plonu całorocznego tylko kupa popiołu została!
Radźcie sobie teraz, ojcze i matko! Znajdźcie schronienie dla swych dziatek, zwłaszcza gdy zima zaskoczy, Wyżywcie je i odziejcie; ale czem, ale jak? Żebracy bezdomni!
Tyle nieszczęścia, tyle łez, tyle nędzy i przez co? Przez marny niedopałek papierosa!
Ludu wiejski! ty tak mało jeszcze czytujesz gazety, ale gdyby ci kto z nich wyrachował te setki pożarów w ciągu każdego lata w jednym tylko naszym polskim kraju, gdybyś mógł obliczyć jaki ogrom ludzkiego dobra idzie z dymem, zatrząsłbyś się w duszy ze zgrozy na oną bezdenną głupotę ludzką!
Największa ilość pożarów, to z tych zapałek, co je się ciska byle gdzie po zapaleniu papierosa i z tych niedopałków papierosowych też ciskanych, gdzie się zdarzy, przez niedorostków, i lekkomyślną młodzież.
A ileż to jest takich marnych niewolników przeklętego tytoniu, co budzą się w nocy, kręcą papierosa na pół śpiąc, wreszcie zapalają i usypiają częstokroć z nim w ustach. 1 jakżeż nie ma być pożarów?!…
Kiedy mowa o pożarach wynikających z palenia papierosów, a stąd o nieobliczalnych stratach majątkowych, niepodobna nie zwrócić uwagi czytelnikowi na to;
4. Ile my biedni Polacy wydajemy rocznie na tytoń
Liczą nas Polaków rozrzuconych tu i owdzie po świecie około trzydziestu miljonów. Przypuśćmy, że tylko piąta część z nas pali, czyli sześć miljonów. Każdy palacz niech wyda tygodniowo tylko dwa złote to na rok wypadnie im i sto cztery złote, a na sześć miljonów palaczy wypadnie sześćset dwadzieścia cztery miljony złotych.
Rozważ to, miły czytelniku i zapamiętaj sobie dobrze, że my biedni Polacy puszczamy z dymem rocznic najmniej sześćset dwadzieścia cztery miljony!!
Piękna suma! Nieprawdaż?… A teraz policz: ileż by to szkół, ochron, szpitali, kościołów i różnych pożytecznych instytucji mogło powstać w naszej biednej, zniszczonej wojną, Polsce, gdyby tak panowie palacze, odrzuciwszy od siebie ten paskudny nałóg, zechcieli przepalane pieniądze oddać dla dobra ogólnego?!…
Co tu mówić o dobru ogólnem, kiedy wielu z palaczy nie rozumieją dobra swojego, i najbliższych sercu. Nie w jednej wiosce gospodarze nie mogą utrzymać ochrony, tłumacząc się, że nie mają czem opłacić ochroniarki
O budowie szkoły we wsi, nie wspominaj im nawet, gdyż bezustanku narzekają na ciężkie czasy. Nawet nie starczy im na kupno od czasu do czasu jakiej pouczającej książki, na przedpłatę Gazety gospodarskiej bez której czytania trudno sobie dziś wyobrazić rolnika. Jestem pewny, że gdyby gospodarze pieniądze wydawane na tytoń i papierosy obrócili na oświatę dla siebie i dzieci swoich, to nie tylko ochronkę, ale nawet i szkolę w każdej większej wiosce mogliby pobudować 1 utrzymać, a w każdym domu mogłaby być jakaś dobra gazeta i książka.
Nie zapominajcie ojcowie, że musicie zdać przed Bogiem rachunek z,tego: jak i czego nauczyliście dzieci swoje! Ach.! jak ten rachunek dla wielu palaczy wyjdzie bardzo niepomyślnie. Ciężko wydać parę złotych na gazety lub książkę, a nie żałuje się dziesiątków i setek złotych. Nie jeden ojciec rodziny gdyby obliczył pieniądze wydane na tytoń i papierosy okazałoby się, że więcej puszcza z dymem., aniżeli wydaje na oświatę dla siebie i dzieci swoich!
To też nic dziwnego, że nas biednych Polaków dla braku oświaty wyzyskują żydzi i lekceważą sąsiednie narody. Bo naprawdę rzadko spotkać kraj, gdzieby było tylu ciemnych nieumiejących czytać, jak u nas. Ileż to jeszcze takich wiosek w naszym kraju, gdzie zamiast oświaty, panuje wszechwładnie ciemnota, a przy niej gorzałka i tytoń!…
Dzisiaj powszechnie skarżą się kapłani, że ofiary zbierane w kościołach w czasie nabożeństw niedzielnych i świątecznych są tak małe, że nie wystarczają nawet na potrzeby niezbędne w kościele.
Nie palmy więc cygar i papierosów, aby zaoszczędzić grosza na oświatę w kraju, a i ozdobę kościołów naszych. Na zabój wypowiedzmy wojnę tytoniarstwu, bo nałogowe palenie oprócz marnotrawstwa grosza wyrządza jeszcze palaczom niepowetowane szkody na zdrowiu ciała, o czem z kolei słów kilka.
5. Palenie tytoniu szkodzi zdrowiu
Skąd o tem wiemy, że tytoń jest szkodliwy dla zdrowia? Wiemy z nauki i doświadczenia. Lekarze wykryli w tytoniu silną truciznę, która zowie się „nikotyna”. Doświadczenie pokazało, że jedna kropla czystej nikotyny wyciągniętej z tytoniu zdolna jest pozbawić życia człowieka. Nic więc dziwnego, że tytoń szkodzi zdrowiu; palacz bowiem wciąga w siebie dym tytoniowy, wciąga jednocześnie i nikotynę, która jest trucizną.
Jakkolwiek działanie nikotyny przy paleniu tytoniu nieuwydatnia się gwałtownie i zatrucie organizmu nie jednakowo objawia się u każdego palacza, to jednak jest pewnem, że nałogowe palenie prędzej lub później odbija się szkodliwie na zdrowiu, a często staje się przyczyną śmierci przedwczesnej.
Nikotyna z dymem tytoniowym dostaje silę do gardła, nosa i płuc, drażni je, sprowadza kaszel i różne dolegliwości. Trucizna ta przy paleniu miesza się ze śliną i dostaje się do żołądka, przez żołądek zaś i przez płuca dostaje się do krwi; działa więc szkodliwie na serce i nerwy, wogóle na wszystkie narządy ciała, a głównie na te, które są najwątlejsze.
Doktór angielski Udnorcl tak mówi o paleniu tytoniu: „Tytoń jest silną trucizną, której działanie jest bardzo szkodliwe dla ciała: wywołuje dreszcze, zawroty głowy, osłabienie, bicie serca i inne groźne choroby; tytoń rozstrąja nerwy i niekiedy prowadzi nawet do obłędu. Wpływ tytoniu na umysł i ciało nie mniejszy jest od wódki; używany w większych ilościach jest również szkodliwy jak wódka“.
Szczególnie młodym szkodzi palenie, tytoniu. Młode płuca przesiąkło dymem tytoniowym nie rozwiną się nigdy należycie. Krew w takich zadymionych i przejętych nikotyną płucach zakaża się do pewnego stopnia zamiast odświeżać się w zetknięciu z powietrzem. Serce, ten najgłówniejszy działacz w ciele, zatrute nikotyną, spełnia swą pracę w organizmie ociężale i wadliwie. Pamięć od palenia słabnie, a mózg traci należytą sprawność. Słowem: c h ł o p i e c przedwcześnie palący wyrośnie na cherlaka.
Że tytoń zawiera w sobie truciznę, szkodliwie, działającą na organizm człowieka, nie potrzeba na to potwierdzenia lekarzy. Niech każdy palacz przypomni sobie jak to. w pierwszych, począdkach palenia-tytoniu doznawał: mdłości, dreszczów, zawrotu głowy, osłabienia, a nieraz nawet wymiotów. Czegóż te, objawy były dowodem? Oto cały organizm podniósł gwałt, broniąc się przeciwko truciźnie którą go poczęstowałeś.
Może powiesz czytelniku, że powoli organizm ludzki może się przyzwyczaić i ,do trucizny, bo już dzisiaj przy paleniu nie czujesz objawów zatrucia, jakich doznawałeś w początkach palenia.
Zapewne, że organizm powoli oswaja się i z trucizną, to jednak nie dowodzi, by nikotyna, znajdująca się w tytoniu, nie pozostawiała palaczom szkodliwych następstw. Nie uwydatnia się działanie nikotyny wprawdzie jak przy pierwszem zapaleniu papierosa lub cygara, ale ona zawsze swoje robi! Działa wolniej, działa nieznacznie, ale zawsze działa trująco i prędzej lub później skutki jej działania okazać się muszą! Znasz zapewne, czytelniku mity, małego robaczka- kowala, którego zowią jeszcze „kołatkiem“. Siedzi on w drzewie i wierci je dzień, noc, aż drzewo w próchno zamieni, jak ten robaczek w drzewie, tak nikotyna przy nałogowem paleniu tytoniu działa bez, ustanku w twoim organizmie na jego zgubę, chociaż może narazie tego nie czujesz i nie widzisz.
I sprawdza się na tobie, co pisał nasz poeta Jan z Czarnolesia;
Szanowne zdrowie, Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz. —-
Pokażą to następujące przykłady:
6. Kilka przykładów szkodliwości palenia tytoniu.
Jeden z kapłanów opisuje w Gazecie świątecznej następujące w tym względzie zdarzenie 4).
„Znałem dość światłego mężczyznę, który od lat blisko 30-u palił namiętnie papierosy i przechwalał się że mu wcale nie szkodzą. Naraz niespodzianie zaczął się uskarżać na cierpienia żołądka. Udał się o poradę do umiejętnego lekarza, a ten wprost choremu oznajmił, ze jest zatruty nikotyną, że z tego ma owrzodzony cały żołądek i że na nic zda się wszelkie leczenie, jeżeli natychmiast nie przestanie palić papierosów. Przestraszony przesłał palić, wziął się do leków, ale zaledwie poczuł się lepiej, na nowo wrócił do papierosów. Aż tu dawna choroba wybuchła z nową siłą! Nie chcąc jeszcze umierać, człowiek ten wyrzekł sic palenia, ale jak tylko zdrowie się poprawiło, zmów nałóg brał.górę nad nim. Nie pomogły zaklęcia żony, prośby dzieci, g r o ź b y 1 e ka r z y. Widzę—mówił—moją zgubę, a1e nie mogę. się obyć bez papierosów, Takiej męki było kilka miesięcy. Wreszcie lekarze oświadczyli, że operacja żołądka jest konieczna. Ale i ona już nie pomogła; zatrucie.ogarnęło już całe ciało i chory umarł.
Inny palacz mawiał: „ja tam papierosów nie palę, to świństwo; ale cygaro to co innego“. Cieszył się zresztą wybornem zdrowiem. Trafiło się, że mi znikł z oczu. Po paru latach spotkałem go, ale ledwiem go poznał, tak był zmieniony, a przy tem usta, nos i część twarzy miał pokryte szkaradnemu wrzodami,
—„Co to panu? —zapytałem.
-— „A! -— odpowiedział machnąwszy ręką, — niech siarczyste pioruny zabiją cygara i tych co je wymyślili i co je robią! Przez cygara zaraziłem się tą szkaradną i straszną chorobą. Pokazało się, że ludzie nie tylko tytoń palą i zażywają, nie tylko żują, ale także liżą, i że ten zwyczaj szczególnie zdarza się u tych, co robią cygara w fabrykach. Ślinią oni, choć to jest zabronione, ostatni listek tytoniu, którym wykończają cygaro; jeżeli więc ślina jest zatruta jadem jakiejś choroby, to i cygaro się zatruwa. Oto i ja właśnie ucierpiałem skutkiem takiej niegodziwości. jakaż to zbrodnia sprzedawać takie cygara!
Prawda, — pomyślałem, — ale zarazem jakaż głupota palić je i narażać się samochcąc na tak straszne nieszczęście!
* * *
Opowiadano mi o jednym obywatelu z Wołynia, który będąc w sile wieku począł raptownie niedomagać na zdrowiu. Opanował go jakiś dziwny rozstrój, nerwów, nastąpił upadek sił i gwałtowne spadanie z ciała Udawał się do różnych lekarzy, którzy przepisywali choremu różne leki, a nawet wysłali go za granice do wód mineralnych. Wszelkie jednak zabiegi i lekarstwa nie pomagały; chory z każdym dniem czuł się gorzej i dni jego życia zdawały się być policzone. Przypadkiem w domu chorego znalazł się doktór profesor wyższej uczelni lekarskiej w Kijowie. Chociaż nie zajmował się on praktyką lekarską, gdy go jednak poproszono, by zbadał stan zdrowia chorego, nie odmówił swej usługi. Przejrzawszy setki recept, według których stosowano lekarstwa choremu, zbadawszy stan jego zdrowia, a zobaczywszy przy tem, że chory pali nałogowo papierosy, profesor przyszedł do wniosku, że przyczyną choroby jest prawdopodobnie zatrucie organizmu nikotyną, na co nie zwrócili uwagi poprzedni lekarze r polecił choremu zaniechać palenia. I o dziwo, gdy chory przestał palić, z każdym dniem w zdrowiu odczuwał zmianę na lepsze, a po paru miesiącach przyszedł do zupełnego zdrowia.
Wiele innych jeszcze wypadków zatrucia tytoniem mógłbym przytoczyć; uważam to jednak za zbyteczne, bo każdy sumienny lekarz, każdy, człowiek doświadczony potwierdzi, jak bardzo palenie tytoniu jest szkodliwe dla zdrowia.
Idzie mi jeszcze, o wykazanie, że palenie nie mniej szkodzi duszy niż ciału.
7 Palenie tytoniu wyrządza szkody i duszy
Jak to? — zapyta ten i ów. — Co może mieć wspólnego palenie tytoniu z duszą? Owszem, -odpowiadam -— ciało z duchem tak ściśle jest złączone, że jedno na drugie musi oddziaływać; choroby ciała działają silnie na ducha i odwrotnie, choroby ducha na ciało. Główne władze ducha są: rozum i wola. Rozum jest gospodarzem wola sługą; rozum powinien rozkazywać, wola rozkazy spełniać Biada temu z kim inaczej się dzieje, a zwłaszcza; gdy zamiast gospodarza rozkazuje i rządzi rabuś. Tym rabusiem w duszy jest każda namiętność od której rozum się nie broni a której wola wtedy poddać się musi. Do namiętności, które najzwyklej duszę opanowują, należy i nałóg palenia tytoniu.
Siła złego nałogu jest tak wielką, że zaślepia i obamałuca rozum, zmniejsza i obezwładnia wolę, a w końcu zupełnie pozbawia człowieka woli i czyni go igraszką swych zachceń.
Znamienny przykład. Przed laty kilkunastu jeden uczony lekarz w Krakowie miał odczyt o szkodliwości palenia tytoniu. Wszyscy wiedzieli, że sam palił, ciekawi więc byli co powie. Sala ledwie mogła pomieścić słuchaczów. Doktór mówił tak uczenie i tak przekonywająco, że gdy skończył, w sali zabrzmiały oklaski i. zdawało się, źe wszyscy, przekonawszy się o zgubnych następstwach palenia, wyrzekną się odtąd papierosów. Ale jakież było. zdziwienie ogółu, gdy sam ów lekarz, obsypany podziękowaniami, skłoniwszy się, rzekł przygnębiony: — „A teraz pójdę wypalić papierosa“. — „Ja kto! — zaczęto wołać, — co pan robisz? Obalasz coś zbudował; czynem chcesz zaprzeczyć swym słowom” – Bynajmniej, – odpowiedział, – właśnie chcę dopowiedzieć resztę o szkodliwości nałogu palenia, com dotąd przemilczał, a co jednak jest najważniejsze. Dotąd mówiłem o szkodliwych skutkach palenia tytoniu dla zdrowia ciała, a teraz chcę na własnym przykładzie objaśnić, jakie szkody palenie wyrządza na duchu.
Nastąpiła głęboka cisza, a doktór mówił:
—” Ze wstydem muszę wyznać, że przez palenie nadszarpnąłem nie tylko zdrowie, ale. straciłem też najdroższy klejnot mej duszy: swobodę działania — wolę! Panowie! Papierosy zrobiły mnie niewolnikiem nałogu, Walczę z nim od dłuższego czasu, ale dotychczas bez pomyślnego skutku: straciłem hart woli i to uważam sobie za największą szkodę. Na nią właśnie chciałem zwrócić szczególniejszą waszą uwagę. Dlatego do was, którzy jeszcze nie palicie, wołam: Nie dajcie się wziąć w niewolę nałogowi! To was jeszcze teraz nic kosztować nie będzie, ale później, gdy już nawykniecie i, spostrzegłszy grożące niebezpieczeństwo, zechcecie zerwać z nałogiem, wierzcie mi, będzie wam trudno, bardzo trudno! Nie znaczy to wszakże, żeby palacze mieli aż zwątpić i opuścić ręce; owszem, człowiek ostatecznie wszystko, co zechce, zrobić może, ale, powtarzam, odzwyczaić się od palenia jest bardzo trudno, tak jak mnie jest trudno!“
Do tych słów uczonego lekarza uważam za koniecznie dodać kilka uwag, wykazujących inne jeszcze szkody duchowe z palenia papierosów.
8. Ojcu palącemu tytoń bardzo trudno pokierować należycie dziećmi
Do należytego wychowania dzieci nie mało przyczyni się zgoda i miłość miedzy małżonkami, co stwierdza i przysłowie staropolskie: „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje“. Ach! Ileż. tej niezgody w rodzinach, gdzie ojciec nie może zaspokoić niezbędnych potrzeb rodziny a miano to pozwala sobie na palenie tytoniu!
A ileż takich ojców?! Jakież gorszące sceny rozgrywają się między małżonkami z powodu palenia tytoniu przez ojca rodziny!
„Mężu, bój się Boga, woła często rozżalona matka, ja nie mam za co kupić soli, mydła: dzieci wołają o książki i zeszyty potrzebne im do szkoły, a ty ostatnią ćwiartkę zboża wywłóczysz do żyda na papierosy. Ty wiec , że ja chodzę w stanie odmiennym, nie znoszę dymu tytoniowego, a ty mi ustawicznie pod nosem kopcisz i zatruwasz mi zdrowie! Niema za co kupić dzieciom ubrania i obuwia, by mogły chodzić do kościoła, a na tytoń masz zawsze,!“ Takie i tym podobne żale rozwodzi biedna małżonka na męża palacza.
Jak myślisz, ojcze, czy dzieci będą miały dla ciebie szacunek, jeżeli nie dasz im tego, co się należy, dlatego, że z dymem puszczasz pieniądze?!
Czy nie zastanawiasz się, ojcze, że paląc, swoim złym przykładem pociągasz i dzieci do palenia tytoniu; a za tem idą bardzo smutne następstwa!
Czy nie. wiesz, że młodość płocha i niemądra, naśladuje starszych we wszystkiem? Naśladuje więc i w rzeczach złych, a często nawet za chlubę sobie to poczytuje!
Niedorostek, widząc starszych palących, sam zaczyna palić, bo zdaje się mu, że w powadze starym dorówna, gdy, jak oni papierosa w zębach trzymać będzie, Terminator paleniem naśladuje majstra i czeladnika. Nawet pastuszek, idąc za krowami, podniósł z drogi niedopałek i zdaje mu się, że wszyscy nań patrzący, a nawet krowy myślą, że to sam gospodarz.
Papieros sam w sobie, pojedynczo wzięty, jest małą rzeczą, ale palenie papierosów, ogólnie uważane, a szczególnie dla niedorostków jest bardzo złe w następstwach swoich. Młody chłopczyk miał duszę czystą, niewinną, dopóki jej dym tytoniowy nie zabrukał. Gdy zapalił papierosa raz jeden, drugi i trzeci, to powoli się przyzwyczaił, już mu się ckliwi, gdy dłużej nie pali, wreszcie zaciągnął nałóg i już bez palenia obejść się nie może. Trzeba o tytoń się starać. Lecz jak, gdy się niema jeszcze grosika swojego? Wtedy szuka się sposobu. W komorze matuś składa jaja od kur, może też nie pozna, gdy się weźmie kilka. W stodole jest zboże zsypane na gromadę, która nie zmieni swego wyglądu, gdy ćwiartkę się zabierze. We wsi mieszka żyd okrutnie łakomy na jedno i na drugie, a przytem do sekretu jedyny; on cichaczem wpuści chłopaka do swego mieszkania niosącego zboże i jaja, zamieni je na tytoń i „sza“, nikomu o tem nie powie.
Ojcze niebaczny, coś, paląc papierosy, dał z siebie przykład synowi swojemu, patrz do czego on doszedł, nauczywszy się od ciebie palić. Dusza jego przedtem niewinna, teraz on na poczekaniu coraz niżej spada do, przepaści grzechowej. Najprzód kradnie, to pierwszy stopień złego. Paląc papierosy, przez to samo staje się nieposłusznym ojcu i matce, bo trudno przypuścić, aby mu na to złe pozwalali — drugi stopień: Kłamie, gdy potrzeba zasłonić się od kary — to trzeci stopień. Palenie papierosów daje też sposobność do próżniactwa i złego towarzystwa, które są znów źródłem wszystkich występków.
Oto, do jakich smutnych następstw prowadzi zły przykład i jakie straszne skutki zgorszenia! Czyż nigdyś ojcze, nie słyszał tych groźnych słów Zbawiciela; „Biada światu dla zgorszenia“ „A kto by zgorszył jednego z tych małych… lepiej aby mu zawieszono kamień młyński u szyi jego i zatopiono w głębokości morskiej 5
Nieraz, widzimy, jak ojciec, przyłapawszy syna wynoszącego ćwiartki do żydów na papierosiki, nie poszczędził mu dobrej chłosty. Zapewne, że w takich razach syn słusznie ponosi karę, ale czy sam ojciec, jeżeli pali tytoń, nie jest głównym sprawcą złego? Czy osiągnie dodatni rezultat z kary wymierzonej synowi?…
Jestem pewny, ojcze kochany, że choćbyś najsurowiej karał syna, nie zapobiegnie, to złemu; on papierosów nie porzuci, dopóki ciebie będzie widział palącego. Tylko dobrym przykładem możesz go powstrzymać od palenia;
Już mani się ku końcowi z moją pogadanką o szkodliwości palenia tytoniu. Pozostaje nam tylko z tego cośmy mówili, wyprowadzić należyte wnioski.
9. Domówienie i wnioski.
Z tego, coś dotąd przeczytał, bracie kochany, sądzę, że przekonałeś się o słuszności hasła, z któreni wystąpiłem na początku mojej pogadanki. Hasła: „Nie palmy tytoniu“! „Wojna tytoniarstwu“! “Precz z tytoniem“! zasługują aby je roznosić po całym świecie, a szczególniej po wszystkich zakątkach biednej naszej Polski, bo po alkoholu największe krzywdy wyrządza nam tytoniarstwo. Tytoń szkodzi zdrowiu ciała i duszy: tytoń wyrywa nam tygodniowo mil jony złotych, które idą z dymem; przez palenie tytoniu szerzy sie niemoralność wśród dzieci i młodzieży; z palenia papierosów powstają często pożary, które pociągają za sobą nieobliczalne straty i wiele innych szkód palenie tytoniu za sobą pociąga.
To też nic dziwnego, że skoro tytoniarsiwo zaczęło się szerzyć po Europie, to zaraz Papieże surowo wzbraniali palenia, a niektórzy królowie, aby zapobiedz złemu, okładali tytoń wielkimi podatkami. W Szwajcarji w 1661- roku zakaz używania tytoniu włączono do dziesięciorga przykazań Bożych. W Anglji zabraniała palenia królowa Elżbieta, a jej następca król Jakób I-szy, panujący od 1603 do 1628 roku, obłożył tytoń ogromnym podatkiem i wydał przeciwko nałogowi palenia słynną książeczkę, w której pomiędzy innemi powiada:
„Tytoń jest żywym obrazem i wzorem piekła, ma bowiem w sobie, przez podobieństwo wszystko złe tego świata, które wiedzie do przepaści czarta. Po pierwsze: tytoń jest dymem — takie są wszystkie marności świata. Po drugie: tytoń rozwesela tego, kto go używa — tak czynią wszystkie przyjemności światowe, co rozweselają ludzi światowych. Po trzecie: tytoń czyni człowieka pijanym — tak czynią wszystkie marności świata, któremu się ludzie upajają. Po czwarte: kto począł używać, tytoniu, trudno mu go zaniechać, albowiem jest jakby oczarowany — tak i rozkosze świata, gdy owładną myślą człowieka i zagnieżdżą się w jego sercu, są trudne do porzucenia. A dalej ponadto wszystko tytoń w paleniu, juk samo piekło, jest rzeczą cuchnącą i wstrętną. Przez nadużycie grzeszycie przeciwko Bogu, szkodzicie waszemu ciału i dobru, samochcąc piętnujecie się znakiem głupoty, wystawiacie się na pośmiewisko przed wszystkimi obcymi narodami“.
Tak mówił rozumny król do swoich poddanych. Czy odezwa królewska odniosła pożądany skutek, o tem nie czytałem; to jednak pewne, że najsurowsze., prawa i największe podatki na tytoń nie są w możności powstrzymać od palenia nałogowych palaczy, a tem samem zapobiedz złemu. Jakaż wiec na to rada?
10. Jak pozbyć się nałogu palenia?
Niema na to innej rady, jak tylko, zrozumiawszy złe, wypływające z palenia tytoniu, samemu nałożyć na siebie prawo. Niech każdy palacz powie sobie: „od dziś palić tytoniu nie będę“. To jest jedyny sposób, który może zapobiedz rozpowszechniającemu się coraz bardziej nałogowi palenia.
Zapewne nie jeden z czytelników pomyśli sobie: „łatwo to powiedzieć „od dziś palić nie będę“, ale dotrzymać słowa, bez porównania trudniej.
—Tak jest, odpowiem, nie ulega najmniejszej wątpliwości, wiem z doświadczenia na sobie, że z pozbyciem się nałogu palenia, jak z każdym w ogóle nałogiem, sprawa nie łatwa. Jednak, jak uczy przysłowie: „dla chcącego niema nic trudnego” i słusznie!—jest bowiem w człowieku potężna siła, co mu pomaga zwyciężyć największe trudności i pokusy; taka siła, co czyni człowieka panem siebie i pozwala mu dojść do wszystkiego, co zamyślił. Co to za siła? — spytasz czytelniku drogi. Ta siła zowie się wola. To tylko nieszczęście, że ludzie ciemni miało co o niej wiedzą, a ci, którzy wiedzą, nie starają się, aby tę siłę w sobie wyrabiać i rozwijać. Pocznijmyż więc praktykować wyrabianie w sobie siły woli. Użyj bracie, tej potęgi woli, dla pozbycia się nałogu palenia tytoniu. Powiedz sobie; „Od dziś palić nie będę! Dosyć tej niewoli, w jakiej mię trzymał nałóg palenia! Ja tu pan, ja rządzę sobą! Precz z tytoniem“!
Posłuchaj czytelniku kochany, jak się pięknie i budująco przedstawia człowiek panujący nad sobą.
Pewien pobożny zakonnik napotkał raz biednego pasterza owiec, a że był rozmowny wdał się z nim w pogawędkę i zapytał go czem jest?
Jestem królem odrzekł pasterz na zapytanie.
Zdziwiony taką odpowiedzią, zapytał go znowu .zakonnik, a gdzież jest twoje królestwo?
Bez wielkiego namysłu odrzekł: królestwo moje jest w sercu mojem.
A jakichże masz podwładnych? zapytał go jeszcze zaciekawiony z zakonnik.
Poddani moi -— odrzekł — to pożądliwości moje, złe skłonności i namiętności. Nad tem wszystkiem mam i powinienem panować przez całe swe życie.
Nie mógł się nadziwić i zarazem nacieszyć zakonnik tym trafnym słowom pasterza. Zapewne słyszał on kiedyś o tem kazanie w kościele i postanowił stosować je w życiu własnem. Wskutek pracy nad sobą przy łasce Bożej opanował nałogi i złe chęci w sobie.
” Zakonnik po rozmowie z pasterzem odszedł zamyślony I tak sam do siebie mówił: „ach gdybyż wielu było takich królów na świecie“! — A ja, myśląc o tobie, czytelniku, powiadam, gdybyś ty został wśród tych królów pierwszym i natychmiast rozpoczął panowanie nad sobą od porzucenia tytoniu.
Nie ulega wątpliwości, ze każdy początek jest trudny. Przyzwyczaiwszy .się przez długie lata wciągać dym w płuca, gdy naraz przestaniesz to robić, będziesz przez kilka dni odczuwał jakiś brak i nieraz mimowoli sięgniesz do kieszeni po papierosa. Nic zrażaj się jednak żadnemi trudnościami, dodawaj sobie bodźca do walki, często mówiąc do siebie: „Władaj sobą”.
Chodzi o to, aby nie ustąpić. Daj sobie słowo honoru, że nie będziesz palił przez miesiąc; po upływie tego czasu ponów postanowienie na drugi miesiąc. Bądź pewny, że zwyciężysz, bo z każdym dniem nałóg zmniejszać się będzie, a wola twoja coraz silniejszą się stanie. Dobrze też jest dla zwyciężenia nałogu – palenia codziennie odkładać do skarbonki tyle pieniędzy, ile się wydawało na tytoń, policz pieniądze zaoszczędzone i pomyśl: „ach. tyle grosza dawniej puszczało się z dymem! Za te pieniądze dotychczas wydawane na tytoń można było coś pożytecznego kupić, lub zrobić“!
Z pewnością po obliczeniu skarbonki, kto ma rozum i nie jest dla siebie wrogiem, nigdy do palenia nie wróci. Zresztą po półrocznej przerwie nie będziesz miał, czytelniku, nawet chęci, aby powracać do tego nałogu. Po półrocznem niepaleniu jeżeli wejdziesz między palących do zadymionego pomieszczenia, wtedy sam sobie dziwić się będziesz, jak mogłeś nie tak dawno być takim samym kominem. Władaj sobą!
Abyś mógł, czytelniku miły, zachęcić się do władania sobą, czyli do walki ze swoim, nałogiem, miej w pamięci następujące zdania mądrych ludzi:
Kto siebie zwycięża, jest większym bolaterem aniżeli ten, co zwycięża miasta.Najcięższą walką jest walka z samym sobą.
Nąjpiękniejszem zwycięstwem fest zwycięstwo nad sobą.Zwyciężający innych jest silnym, zwyciężający siebie jest potężnym. .
Najlepszym znakiem wykształcenia .jest umieć panować nad sobą.
Najłatwiej wyrzec się palenia młodym, bo jeszcze nałóg nie zdążył ich bardzo opanować. Do ciebie przeto młodzieży, najpierw zwracam serdeczną prośbę:
Młodzieńcy wyrzeknijcie się tytoniu!
Aby sobie ułatwić wytrwanie w postanowieniu, łączcie się w „Kółka niepalących“, których ustawę znajdziecie na końcu pogadanki. Nie namyślajcie się długol Do czynu, dzielna młodzieży! Zapisawszy się do kółka niepalących, bądźcie w tej sprawie apostołami dla towarzyszów swoich Wam przystało nawet starszych za sobą pociągnąć!Niech nie będzie wsi i miasteczka, w kraju naszym, gdzieby „Kółka niepalących” nie było! Niech w każde] szkole powstania Kółko złożone z młodych chłopców, którzy zobowiążą się słowem honoru, że tytoniu nigdy palić nie będą!
Do „Kółek niepalących“ winni zapisywać się Młodzi i starzy; ci, którzy palili, aby odtąd nie palić i ci, którzy nawet nie palili i nie palą, aby zabezpieczyć się na przyszłość i innych od palenia odwodzić.
Wszyscy wypowiedzmy wojnę tytoniarstwu!
W tym celu wszyscy łączmy się w „Kółka niepalących“. Każdy członek Kółka niech uważa sobie za punkt honoru i święty obowiązek choć jednego palacza od nałogu palenia odciągnąć.
Będzie nam za to wdzięczna Ojczyzna, której w ten sposób przysporzymy zdrowych i pożytecznych obywateli, której zaoszczędzimy przeszło szesćset dwadzieścia cztery miljony złotych rocznie; a i Bóg pracy naszej nie zostawi bez nagrody —.
11 Piosenka o tytoniu
Że tytoń jest z piekła ziele,
O tem nie trza mówić wiele.
Smutne skutki są z palenia,
Tytoń godzien potępienia!
Ten, kto pali, niszczy płuca
I na marne grosz wyrzuca;
Grosz zdobyty w trudu pocie,
Puszcza z dymem w swej głupocie!
Palić tytoń?… fe! to rzecz pusta…
Niszczyć zdrowie, plamić usta
Cuchnącemi wyziewami ?
A na starość tchnąć piersiami?
Jak miech stary u kowala?
Czy ten skutek nie zniewala:
Przestać palić złudne ziele,
Co tak szkodzi zdrowiu wiele?…
Do palenia wiedzie nałóg i pycha,
A choć człowiek czuje, że podsycha,
Choć widzi, że cerę traci i sinieje,
Jednak do dymku zawsze się śmieje!…
Lecz dosyć tego; zbudzić się już pora!
Niech nie męczy nas ta zmora,
I nie niszczy zdrowia próżno.
Nie wyrzuca grosza luźno!…
Już czas na złe przetrzeć oczy,
i wśród szczerych chęci mocy:
Powstrzymać się od trucizny,
chroniąc płuca od zgnilizny
Bo i osądź, bracie miły!
Po co tracić zdrowe, siły,
I ten ciężki grosz gotowy
Na uczynek tak niezdrowy?…
Czyż nie lepiej za grosz krwawy
W domu okryć nagie dziatki?
Zgotować im lepszej strawy,
Ulżyć doli biednej matki?…
Czyż nie lepiej za te złote
Kupić sobie książkę ładną?…
Dziw, że ludzie wielką kwotę,
Sami sobie lekce kradną?!…
Niech już koniec temu będzie,
I palenie rzućmy wszędzie!
A nie myśląc nad tem wiele,
Zwróćmy piekłu jego ziele!…
(Posiew Nr 41 r. 1926), Franek z pod Miechowa.
Jak określił Abraham Linkoln, wielki prezydent Stanów Zjednoczonych w Ameryce Północnej, co jest papieros łub cygaro ?
Jest to zwitek śmierdzącej rośliny, na jednym końcu którego znajduje się ogień, a na drugim końcu…głupiec.
12. Wzór ustawy „Kółka niepalących”
1.Celem i zadaniem Członków Kółka jest, aby
oni sarni tytoniu nie palili i palących od palenia odwodzili.
2. Do Kółka ‘niepalących mogą należeć młodzi chłopcy od lat dziesięciu i osoby starsze, tak mężczyźni
jak i niewiasty bez ograniczenia lat.
3. Członkowie, którzy nigdy tytoniu nałogowo nie palili, zapisując się do Kółka, zobowiązują się „słowem honoru“, iż przez całe życie tytoniu palić nie będą.
4. Członkowie, którzy dotychczas palili nałogowo, zapisując się do Kółka, zobowiązują się „słowem honoru“ nie palić na początek przez miesiąc; po upływie tego terminu zobowiązanie ponawiają na drugi miesiąc i. t.d., aż po pół roku zobowiązują się do niepalenia przez całe życie.
5. Członkowie Kółka wybierają z pośród siebie:l-o Zarząd, składający się z czterech osób, które znowu z pośród siebie wybierają: przewodniczącego, jego zastępcę, skarbnika i sekretarza; 2-o Komisję rewizyjną najmniej z 3-ch osób złożoną. Wybory Zarządu odbywają się co trzy lata w zwykłych: warunkach, w nadzwyczajnych wypadkach stosownie do potrzeby.
6.Członkowie Kółka stale w każdą pierwszą niedzielę miesiąca urządzają zebranie, podczas którego jeden z członków, lub ktoś zaproszony miewa pogadankę ną temat: „co by się przydało najprędzej zrobić dla dobra wioski lub parafii naszej“.
7.Każdy członek wnosi składkę roczną, którą sam sobie naznaczył przy zapisaniu się do Kółka.
8. Pieniędzmi wpływającemu do Kasy Kółka, członkowie na przedstawienie Zarządu rozporządzają większością głosów na cele dobra: ogólnego. Pożądaną jest rzeczą, aby Kółka parafiaIne kształciły jednego zdoIniejszego młodzieńca w szkołach gimnazjalnych lub w Seminarjum i t. d.
Przypisy:
1. Nie pierwsza to książeczka o szkodliwości tytoniu. Już o ten pisze M. Floda „Precz z tytoniem”, w krótkości, ale dobitnie wykazuje . szkody tytoniarstwa ks. Fr.’ Nowakowski w książeczce pod tytułem „Gorzałka alkohol i tytoń dwie kląski nasze; bardzo piękne przykłady szkodliwości palenia podaje ks. A. i leszczyński w broszurze „Na kolędę Rok 1917 . Z tych książeczek i ja do mojej pogadanki poczerpnąlem wiele myśli, a nawet i całych ustępów,
2. Ks. kanonik. A.Pleszczyński
3. Łuk.17, 1. 2) Mar. 9, 14.
4. Ks. kanonik A. Pleszyński.
Materiał pobrano z Biblioteki Cyfrowej “Polona” za zgodą jej władz.