W tej zagadce chodziłoby mi na początek o określenie położenia budynku widocznego na zdjęciu, to jest ta łatwiejsza część . Bo następnie interesowałoby mnie nazwisko własciciela i na sam koniec zostawimy pytanie – w jakim celu umieszczono krzyż na szczycie dachu? Pozdrawiam serdecznie
16 comments
Nie wiem czy to nie będzie budynek Rosyjskiego Gimnazjum Żeńskiego przy ulicy Cerkiewnej (obecnie Sienkiewicza)
i dlatego krzyż prawosławny.
Nie ukazują się u mnie komentarze z facebooka i dlatego powtórzyła się moja odpowiedź i wiem, że jest błędna
Nic nie szkodzi, najciekawsze jest szukanie ; wlasnie szkoda, że nie widać tych samych komentarzy tutaj i na facebooku.
Byłoby widać gdyby udostępniony url na fanpageu zagadki wyświetlił się prawidłowo ;) Ale to już wyjaśniliśmy na prv. Przy kolejnych artykułach będzie już lepiej panowie :)
Budynek narożny Nowy Rynek z Placem Pocztowym (obecnie początek ul. Wojska Polskiego
Wiedziałem , że pojawi się pan Strzała, no i oczywiście to jest właściwe umiejscowienie tego budynku, który został zniszczony w czasie wojny i już nie odbudowano go ( tak jak też wielu innych) .Ale to była ta łatwiejsza część pytania …
Nazwisko Czerwonko
Widzę , że prawdopodobnie mamy te same lektury , oczywiście,że to jest nazwisko właścicieli budynku narożnego Nowego Rynku i Placu Pocztowego na przełomie wieków XIX i XX. pochodzących prawdopodobnie z Wizny.
Czy to jest dom rodzinny Hanki Bielickiej?
Zagadka dotyczy okresu 1895-1903 . Dom należał do pani Władysławy Czerwonko, babci p.Bielickiej ,ur. w 1857r, która miała syna Jana i córkę Leokadię / matkę p.Bielickiej. Nie wiem czy mieli więcej rodzeństwa. Pani Hanka Bielicka urodziła sie w 1915 , a zamieszkała w tym domu z rodzicami około 1917 po powrocie z ucieczki przed frontem , mając 2,5 roku < mieszkałą w Łomży do 1939r.
Zajmowali trzy pokoje z kuchnią na pierwszym piętrze. Z zagadki pozostał do wyjaśnienia tylko krzyż na dachu …
Czas kończyć . W budynku tym zanajdowała sie cerkiew 17 Wołyńskiego Pułku Dragonów
Tak jak pan powiedział, czas kończyć … to właściwa odpowiedź . Na I piętrze domu państwa Czerwonków mieściła się pułkowa cerkiew 17 wołyńskiego pułku dragonów, potem ułanów. Zamknięty temat , ale zapraszam na stronę projektu Odbudujmy Dawną Łomzę
Bardzo dobra zagadka. Z którego podręcznika Panowie korzystali?
Brawa dla Pana Jana Strzały. Sam byłem ciekawy odpowiedzi :)
Nie wiem, z jakich źródeł korzystał pan Strzała , to był troche żart z mojej strony… Część zagadki wyczytałem między wierszami w książce Bohdana Winiarskiego “Nad Pissą , Wissą i Narwią” a resztę ze wspomnień Hanki Bielickiej. Tylko trzeba było tylko połączyć to wszystko w całość i dodać zdjęcie <)) pozdrawiam redakcję
Zagadka ma już dziesięć lat, ale ja zobaczyłem ją dopiero dwa lata temu i tyle czasu zajęło mi jej dokładne rozszyfrowanie. Przez te dziesięć lat niektórzy z komentujących odeszli, inni przeszli na emeryturę, ale mam nadzieję, że inni tutaj zaglądają i będziemy mogli kontynuować dyskusję. Na wszystkie zadane pytania udzielono poprawnych odpowiedzi, ale moim zdaniem niezbyt precyzyjnie.
Po pierwsze dom Czerwonków widoczny na zdjęciu nie stał na narożniku tylko był drugim domem od strony Pl. Pocztowego. Tutaj pozwolę sobie wrócić do historii. Narożna działka wraz budynkami na początku XIXw. była własnością burmistrza Jana Lutto co widać na kilku planach sytuacyjnych tego rejonu miasta z tamtego okresu. Następnie jak przypuszczam już po jego śmierci w 1854 roku została podzielona na dwie części i sprzedana. Narożną działkę kupił Nacham Tykociner a drugą Szoel Weinstejn. Ta druga działka została prawdopodobnie w latach osiemdziesiątych kupiona od Weinstejna przez Czerwonków po przeprowadzce z Wąsosza. Teraz przejdę do lokalizacji cerkwi. Jak pierwszy raz zobaczyłem odpowiedź na to pytanie byłem nastawiony do niej sceptycznie z dwóch powodów. Po pierwsze ten dom był dosyć mały jak na rodzinę z czwórką dzieci-Zofią, Janem, Leokadią i Eugenią a po drugie trudno było uwierzyć, żeby porządna katolicka rodzina wynajęła mieszkanie dla wojsk zaborcy. Okazuje się, że miałem rację, ponieważ wg relacji łomżyńskiego żandarma cerkiew wynajęła mieszkanie w sąsiednim domu Nachama Tykocinera. Wg tej relacji Tykociner przekupił wicegubernatora Łabudzińskiego 2 tysiącami rubli za podpisanie umowy na wynajm tych pomieszczeń.
Przy okazji postaram się „rozprawić” z miejskimi legendami dotyczącymi budynków widocznych na zdjęciu. Po pierwsze dom Czerwonków nie był ani dwupiętrową a tym bardziej czteropiętrową jak opisuje ten dom pani Droga w swojej książce „Dziunia, ale Dama”. Nie został również zniszczony we wrześniu 1939 jak uparcie powtarzała pani Hanka Bielicka a za nią wszyscy, którzy o niej piszą.
Przy okazji, ponieważ na zdjęciu widać kawałek posterunku Policji w którym dawniej mieścił się Dom Rządowy postaram się obalić następną legendę. W kwietniu 1844 roku późniejszy car Aleksander II zatrzymał się w Łomży prawdopodobnie w tym Rządowym Domu. Podczas wyjazdu z Łomży wg relacji naocznych świadków trąbka pocztyliona spłoszyła konie (poczta mieściła się kilkadziesiąt metrów od Domu Rządowego na południowo-zachodnim narożniku obecnego Pl. Kościuszki), które ruszyły stromym zjazdem w stronę rzeki. W tym momencie zaczyna się legenda, wg której konie poniosły ulicą Kapucyńską, ale carewicz został uratowany i ten wypadek doprowadził do przebicia ulicy Zjazd. Prawda jest zaś taka, że ulica Zjazd istniała już od wielu lat co potwierdza np. plan miasta z 1823 roku. Po pierwsze nie ma fizycznej możliwości zatrzymania prawdopodobnie czterokonnej karety na tak krótkim i stromym odcinku jakim jest ul. Kapucyńska a po drugie wiemy z wiarygodnych przekazów, że karetę zatrzymał Ludwik Ratyński z pomocą policjantów Juczewskiego i Krukowskiego na zjeździe do rzeki. Ponieważ ul. Zjazd jest najbliżej Domu Rządowego więc nie widzę innej możliwej drogi.
To są moje przemyślenia na podstawie istniejących dokumentów, które jak doskonale zdaję sobie sprawę nic nie zmienią w łomżyńskich legendach, ale może kilka osób je przeczyta i natchną go do pogrzebania w historii miasta. Pozdrawiam