Akowcy z Jeziorka
Szkoła Podstawowa w Jeziorku już dziesiąty raz z kolei, w listopadzie, organizuje wieczornicę patriotyczną. Tegoroczne spotkanie pokoleń, na które serdecznie wszystkich zapraszamy, odbędzie się dnia 13 listopada o godz. 18.00 w miejscowej remizie strażackiej. Poświęcone będzie żołnierzom Armii Krajowej.
Szczególnie zasłużona na polu działalności AK jest rodzina Rydzewskich z Jeziorka, powszechnie znana i szanowana w samym Jeziorku i okolicy, która do 1943 tworzyła „Bazę” Armii Krajowej na tych terenach. O tej właśnie rodzinie będzie się można dowiedzieć więcej, zwłaszcza że żyje jeszcze ostatni członek tej bohaterskiej rodziny, dziś 85-letni Tadeusz Rydzewski, który zapowiedział swoją obecność na uroczystości, chociaż żeby w tym dniu być w Jeziorku razem z nami musi pokonać 600 kilometrów.
Poniżej przedstawiam krótko poszczególnych członków tej rodziny, z których większość została aresztowana podczas obławy niemieckiej dnia 24 sierpnia 1943 roku, następnie przetrzymywana w łomżyńskim więzieniu, tam torturowana, a potem wywieziona do obozu koncentracyjnego w Stutthof, a jeden – Józef Rydzewski – zginął na miejscu z rąk wroga.
Porucznik Józef Rydzewski lat 25, pseudonim „BOR”. Choć jeszcze młodzieniec, ale już żołnierz frontowy. Z wojny w 1939 r. wrócił w początku października. Dnia 21.10.1939 r. składał, a następnie odbierał przysięgę na wierność Ojczyźnie w nowo powstałej organizacji wojskowej Służba Zwycięstwu Polsce. /wcześniej Związek Walki Zbrojnej – a od 14.02.1942 r. Armii Krajowej/. Był dowódcą Kompanii AK – Drozdowo. Dnia 24 sierpnia 1943 roku, w wyniku czynnej obrony, poniósł śmierć – przeszyty kulami z karabinu maszynowego. Jego zwłoki żołnierze AK przewieźli do Drozdowa, a po wojnie spoczęły na rodzinnym cmentarzu w Piątnicy. Za wcześniejsze akcje bojowe i wojskowe został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Virtuti Militari V klasy.
Kapral Stanisław Rydzewski lat 33, pseudonim „KARPA”. Doświadczony żołnierz. Dynamiczny, uczestniczył w wielu akcjach partyzanckich. Od pierwszej chwili aresztowania torturowany w najstraszniejszy sposób.
Pan Tadeusz Rydzewski (brat, obecnie jedyny żyjący członek rodziny) wspominał:
” Ostatni raz widziałem go w celi zeznań. Przywiązane ręce i nogi do stołu tortur. Zwrócił się do mnie słowami: – Bracie powiedz, co wiesz, bo ja nic nie wiem. A wiedział bardzo, bardzo dużo. Świadomie utwierdził mnie w milczeniu. Miał połamane ręce, wybite oczy. Zwłoki zakopano na kierkucie żydowskim w Łomży. Koledzy – Żołnierze z AK przetransportowali nocą jego ciało przez Narew do Drozdowa. Po wojnie ekshumowany i pochowany na cmentarzu w Piątnicy. ”
Chorąży Antoni Rydzewski– wówczas lat 21. Żołnierz AK, pseudonim „BORUTA”. Za dnia uczeń tajnego gimnazjum w Łomży, nocą Podchorążówka w Bronowie z poligonem ćwiczebnym – łąki wiźnieńskie. W czasie zeznań torturowany, wieszany, z szarpanymi ranami zadanymi przez psy więzienne. Jedną miał tylko odpowiedź: – Nie wiem, chociaż wiedział dużo. Przeżył więzienie i obóz koncentracyjny z numerem 27.159. Wrócił do Jeziorka i dał się poznać jako bardzo aktywny działacz społeczny, socjolog i historyk wsi. Stworzył wiele pomników stanowiących świadectwo zbrodni hitlerowskich. Przez lata (aż do śmierci) opiekował się Miejscem Pamięci Narodowej w Jeziorku. Lokalne środowisko wiejskie i kombatanckie do dziś odczuwa jego brak. Zmarł w wieku 71 lat w 1993 roku.
Józefa Rydzewska i Maria Rydzewska – tworzyły zaplecze aprowizacyjne dla licznych osób i oddziałów partyzanckich AK przechodzących przez Bazę AK w Jeziorku. Bez względu na fakt, że były to kobiety w różnym wieku i stanie zdrowia – zostały poddane brutalnym przesłuchaniom. Przeżyły obóz koncentracyjny. Podczas ewakuacji kobiet – więźniów obozu barkami po Bałtyku, w czasie jednego z przystanków schroniły się chwilowo na wyspie Rugia. Barka z kilkuset kobietami odpłynęła i została zatopiona. One po zakończeniu wojny wróciły do Jeziorka do rozebranego domu i całkowicie zniszczonego gospodarstwa.
Teodora Rydzewska– wieloletnia nauczycielka. Żołnierz AK w stopniu porucznika, pseudonim „Jadzia”. Urodziła się w 6 kwietnia 1914 r., zmarła 11 listopada 2005 roku. W trudnym okresie dwóch wojen światowych kształtował się jej niezłomny charakter i patriotyzm. Była nauczycielką w szkole w Jeziorku. W okresie międzywojennym ukończyła Seminarium Nauczycielskie /4 lata w Łomży, 2 lata w Białymstoku/. Aktywnie działała przez okres siedmiu lat w Sodalicji Mariańskiej jako jej prezes. W czasie II wojny światowej zorganizowała tajne nauczanie w Jeziorku, organizowała i przesyłała paczki żywnościowe polskim żołnierzom będącym w obozach jenieckich, stworzyła także służbę sanitarną wraz z zapleczem farmaceutycznym dla jednostek partyzanckich. Po wojnie założyła w Jeziorku siedmioklasową szkołę podstawową. Wychowywała dzieci w duchu patriotycznym i religijnym. Organizowała po wojnie piesze pielgrzymki z Jeziorka do kościoła w Piątnicy na mszę świętą z okazji rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego. W latach 50-tych ubiegłego stulecia nie pozwoliła zdjąć krzyży w szkole. Za jej odważną i bezkompromisową postawę władze socjalistycznej Polski karały ją dotkliwie delegując z miejsca na miejsce w odległe zakątki Polski. W końcu wysłano ją do powiatu Legnica do wioski zamieszkałej przez przesiedlonych Ukraińców, gdzie żyjąc w ekstremalnych warunkach, szykanowana i prześladowana, poważnie podupadła na zdrowiu i uciekła do Jeziorka. W Łomży i okolicach nie mogła podjąć pracy, gdyż podążał za nią tzw. „wilczy bilet”. W 1956 roku zatrudniono ją w powiecie Mrągowo. Tam doczekała ciężko zapracowanej emerytury. Nigdy nie założyła własnej rodziny. Zmarła w domu opiekuńczo - leczniczym, prowadzonym przez Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dorosłych Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Skrzeszewach. Przez ostatnie 7 lat życia spędzonych w tym miejscu nie opuściła żadnej mszy świętej. Na dwie godziny przed śmiercią, ta niezwykła kobieta, zawsze służąca Bogu, Ojczyźnie i ludziom, w rozmowie z siostrą przełożoną jeszcze oferowała modlitwę za nią. Nigdy nie myślała o sobie. Zawsze i do końca, o innych. Zgasła spokojnie, pojednana z Bogiem. Całym swym ofiarnym życiem zasłużyła sobie w pełni na to, by umrzeć w dniu Święta Niepodległości.
Tadeusz Rydzewski – były harcerz, były uczeń tajnego gimnazjum w Łomży. Żołnierz AK, pseudonim „CZUPURNY”. Więziony na gestapo w Łomży, potem więzień obozu koncentracyjnego Stutthof. Po wojnie ukończył studia rolnicze WSGW Cieszyn i UJ Kraków – mgr inż. rolnictwa, twórca wielu odmian rolniczych. Charakteryzuje go działalność kombatancka i ogólnospołeczna. Do chwili obecnej mieszka w Pszczynie na południu Polski.
Na podstawie wspomnień Pana Tadeusza Rydzewskiego opracowała Beata Sejnowska – Runo