Wiosną br. przeprowadzone zostały badania archeologiczne na ulicy Rządowej w związku z odbywającym się jej remontem. W ich trakcie dokonano interesującego archeologiczno-historycznego odkrycia – odsłonięto fundamenty budynku o długiej historii, który pełnił w pewnym jej okresie rolę hotelu.
Był to Hotel Polski, położony w okresie międzywojennym przy pl. Kościuszki i ul. Rządowej. Archeolodzy pod kierunkiem Mieczysława Bieni odsłonili kilkumetrowy kamienny fundament budynku, który pobudowany został jeszcze w I poł. XIX wieku przez Mateusza Śmiarowskiego – łomżyńskiego prawnika, jako obiekt mieszkalny i siedziba jego kancelarii notarialnej. Pod koniec tego stulecia, od Śmiarowskiego budynek przeszedł w ręce Lejby Karbowskiego, który przekształcił go w hotel, o najwyższej wówczas w mieście renomie. Hotel był bardzo okazały, oferował kilkanaście pokojów (które chociaż nie należały do najtańszych, to miały bardzo wysoki, jeśli nie najwyższy standard wśród łomżyńskich hoteli!), posiadał restaurację i kawiarnię. Atutem było też bardzo atrakcyjne usytuowanie hotelu – przy jednym z ówczesnych centrów Łomży, czyli dawnym Nowym Rynku (od 1917 roku pl. Kościuszki), ulicy Rządowej prowadzącej do Starego Rynku, oraz przy trakcie z Warszawy biegnącym przez Łomżę w kierunku północno-wschodnim i do Prus, czyli od dzisiejszej ulicy Wojska Polskiego, przez pl. Kościuszki do ulicy Zjazd. Przypomnijmy, że układ ww. przestrzeni, różnił się znacznie względem dzisiejszego, a dawna ulica Rządowa nie biegła dokładnie tak jak dziś, stąd relikty hotelu znaleziono w jej dzisiejszym zakresie.

Fragment Nowego Rynku, Hotel Polski i kościół ewangelicki. Pocztówka wydana w 1916 roku. Zbiory Muzeum.
Hotel słynął z piękna i elegancji wnętrz nie tylko w Łomży ale i regionie. Podobno zatrzymywało się w nim wiele osobistości ze świata, chociaż jak miał mawiać jego właściciel: „Nigdy nie zatrzymał się w moim hotelu rabin. Przybywają księża katoliccy, przybywają kapłani wiary prawosławnej, natomiast rabin nie przekroczył mojego progu”. Lejba Karbowski był Żydem, który przybył do Łomży z Augustowa. Zanim stał się hotelarskim przedsiębiorcą, praktykował jako kelner w restauracji, stopniowo przechodząc etapy awansu ekonomicznego, który zawdzięczał swojej pracy i wytrwałości. Jednocześnie, gdy już na stałe osiadł w Łomży i stał się osobą majętną, od początku ujawnił swoją naturę społecznika i mecenasa różnych inicjatyw – wspierał choćby budowę szpitala żydowskiego przy ulicy Senatorskiej, czy wielkiej synagogi na rogu Giełczyńskiej i Senatorskiej. Dbał nie tylko o odpowiedni wystrój swojego hotelu, ale i sam również słynął z szyku – zawsze nosił frak i cylinder.
Chociaż nie należał do ludzi wykształconych, to starał się jak mógł wspierać w zdobywaniu wykształcenia swoich synów. Miał ich ośmiu, większość pokończyła uniwersytety i została lekarzami. Zawsze namawiał ich do zamieszkania w Łomży, choć ostatecznie tylko jeden z nich został w niej na stałe. Jemu to właśnie pomógł otworzyć praktykę lekarską i wyposażyć gabinet. Julian Karbowski, bo o nim mowa, był zasymilowanym Żydem, dobrze znającym język polski i słabo hebrajski, chirurgiem po Uniwersytecie w Petersburgu, łomżyńskim lekarzem, radnym miejski w latach dwudziestych. Zmarł w Łomży w 1937 roku. Inny z synów Lejby, Bronisław Karbowski, kształcił się w Berlinie, gdzie uzyskał stopień doktora nauk medycznych w zakresie laryngologii. Służył w polskim wojsku jako lekarz w okresie wojny polsko-bolszewickiej. W dwudziestoleciu międzywojennym nie mieszkał jednak w Łomży, ale w Warszawie. Tam pracował w słynnym Szpitalu Starozakonnych, gdzie w latach 30. pełnił funkcję ordynatora oddziału laryngologicznego. Po wybuchu II wojny światowej jako major rezerwy Wojska Polskiego został osadzony w Starobielsku i zamordowany przez sowietów w Charkowie w 1940 roku. W 2007 roku został awansowany pośmiertnie przez Ministra Obrony Narodowej RP do stopnia podpułkownika.
Podczas prac archeologicznych znaleziono w obrębie hotelu również bagnety, co jest o tyle ciekawe, że w okresie okupacji niemieckiej w czasie I Wojny Światowej w budynku hotelu mieścił się niemiecki Soldatenheim (Dom Żołnierza), natomiast w listopadzie 1918 roku, Polska Organizacja Wojskowa w Łomży umieściła w budynku centrum dowodzenia akcją rozbrajania Niemców 11 listopada. Hotel z powodzeniem działał po odzyskaniu przez Polskę i Łomżę niepodległości. Budynek słynnego niegdyś Hotelu Polskiego został zniszczony podczas II wojny światowej, która wraz z drugą okupacją niemiecką (1941-1944) ostatecznie przerwała obecność ludności żydowskiej w Łomży i wynikającą z niej wszelką działalność mnóstwa żydowskich instytucji przedwojennego miasta. Dziś o hotelu przypominają tylko dawne pocztówki, zdjęcia, archiwalia i z rzadka wspomnienia mieszkańców. Teraz dodatkowo jeszcze, odkryte i udokumentowane obecnie przez archeologów, historyków, fotografów, zachowane w ziemi jego materialne ślady.
Adam Sokołowski
Adiunkt w Dziale Historii Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży

Fragment zdjęcia lotniczego z końca 1944 roku. Widoczne m.in. miejsce po zniszczonym Hotelu Polskim i kościele ewangelickim. Fot. fotopolska.eu
Odsłonięte fragmenty fundamentów Hotelu Polskiego. Fot. Mirosław R. Derewońko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu :)
Jeśli chcesz być informowana(-y) o nowych artykułach, to obserwuj naszą stronę na https://www.facebook.com/historialomzy
oraz
zgłoś swój akces do grupy na FB:
https://www.facebook.com/groups/historialomzy