STUDIA ŁOMŻYŃSKIE
tom XXIII, ŁOMŻA 2012
Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe Łomża
Profesor architekt Witold Lipiński i jego pasje
W artykule poświęconym pamięci Witolda Lipińskiego, jego przyjaciel, wrocławski architekt Zenon Prętczyński napisał: .. .życie Jego było nietuzinkowe i barwne: żołnierz Armii Krajowej, pedagog akademicki, twórca architektury, wynalazca, członek miejskich i wojewódzkich komisji ds. architektury i Polskiej Akademii Nauk, człowiek godny, uczynny i przyjacielski1.
Był architektem wrocławskim, jednakże niemal pierwsze ćwierćwiecze jego życia związane było z ziemią łomżyńską. Witold Lipiński, s. Czesława i Józefy z Piotrowskich urodził się 14 listopada 1923 roku w Kossakach (gm. Jedwabne). Rodzina jego, jak pokazała wkrótce przyszłość, była patriotyczna. Do AK należał jego ojciec i brat Zdzisław2. Po ukończeniu szkoły powszechnej w Jedwabnem podjął naukę w gimnazjum w Łomży. Nie dane mu było ukończyć je w terminie. Na przeszkodzie stanął wybuch II wojny światowej.
Nie udało się stwierdzić faktu udziału W. Lipińskiego w partyzantce antysowieckiej związanej z bazą Kobielne. Bez wątpienia stał się członkiem AK-owskiego mchu oporu po powstaniu Inspektoratu Łomżyńskiego AK na przełomie 1941/42. W skład jego wchodziły obwody: Łomża i Grajewo. W strukturach obwodu łomżyńskiego działał rejon III Wizna, na czele którego stał por. rez. Józef Ramotowski „Rawicz”, „Kruk”. Z jego inicjatywy część żołnierzy rejonu wzięła udział w konspiracyjnym kursie szkoły podchorążych rezerwy piechoty. Zajęcia odbywały się głównie w Bronowie, 1-2 razy w tygodniu. Kurs zakończył się w czerwcu 1943 roku nominacjami na stopień kaprala podchorążego. Jednym z uczestników kursu by: Witpld Lipiński „Szczedroń”3. Niemalże cała działalność „Szczedronia” związana była z mjr. Janem Tabortowskim „Bruzdą”. Przy sztabie dowództwa Inspektoratu Łomża pełnił odpowiedzialną funkcję łącznika dowódcy. Brał też udział we wszystkich akcjach przeprowadzonych przez „Bruzdę” do maja 1946 roku, kiedy to za jego zgodą wyjechał na studia do Wrocławia4 Przypomnijmy niektóre z nich.
1 lipca 1944 roku aresztowany został w Jedwabnem komendant rejonu Wizna „Rawicz”, o czym poinformowano Stanisława Marchewkę „Rybę” z Jeziorka, dowódcę miejscowego oddziału partyzanckiego, gdyż przypuszczano, że tą najkrótszą drogą z Jedwabnego do Łomży przewożony będzie aresztowany. O fakcie aresztowania powiadomiono też mjr „Bruzdę”, przebywającego wówczas u komendanta Obwodu Łomżyńskiego w Olszynie Pniewskiej. 3 lipca „Ryba” przygotował zasadzkę w lesie na skraju Jeziorka. Eskortujący więźniów („Rawicz”, sołtys z Bartę: i dziewczyna z Orlikowi) Ukraińcy zauważyli w lesie zasadzkę i odjechali do Łomży, niewykonując egzekucji przewożonych. W tym samym dniu o zmierzchu „Bruzda” z sześcioosobowym oddziałem opuścił Olszynę Pniewską i rozpoczął powrót d c bazy Kobielne. W grapie tej znajdował się m. in. „Szczedroń”, Hipolit Waniewski „Huzar”, Jan Kościelecki „Znicz” (były żandarm z Jedwabnego zwerbowany do AK przez „Rawicza” i Zygmunta Kotowskiego „Psa”). Po otrzymaniu informacji, że ,Rawicz” przewożony będzie do Łomży przez Wiznę, „Bruzda” postanowił urządzić zasadzkę przy trasie Jedwabne-Wizna koło wsi Boguszki. Po południu 4 lipca dc- wiedział się, że „Rawicz” przebywa już w Łomży. „Bruzda” postanowił poczekać d: zmierzchu, po czym ruszyć do miejsca obozowania. Wkrótce został zaalarmowany że od strony Jedwabnego zbliża się bryczka z żandarmami. Postanowił pomścić aresztowanie „Rawicza”, nie wiedząc, że z tyłu jedzie drabiniasty wóz z Ukraińcami. Doszło do walki, w wyniku której zginął „Znicz”. Po walce oddział wycofał się przez Koniecki i Brzostowo do bazy. O zasadzce żandarmi powiadomili posterunek w Jedwabnem i Wiźnie. Nocą przybył do Boguszek silny oddział niemiecki, otoczył je, zatrzymał 10 mężczyzn. Zabito ich strzałami w głowę na skraju wsi5.
Następna akcja, w której brał udział „Szczedroń”, związana była z odbiciem Franciszki Ramotowskiej „Iskry” ze szpitala wojskowego w Białymstoku. „Iskra była żołnierzem Wojskowej Służby Kobiet na placówce Przytuły w Obwodzie AK Łomża. Prowadziła tajne nauczanie, była sanitariuszką w bazie mjr „Bruzdy” położonej na uroczyskach Kobielne i Węgierka, obsługiwała radiostację i redagowała komunikaty, często pełniła funkcję łączniczki. Wskutek zdrady Hipolita Waniewskiego „Huzara” aresztowano ją w Białymstoku, gdzie uczyła się, w nocy 14 /15 stycznia 1945 roku. Przewieziona do siedziby NKWD przy ulicy Ogrodowej poddana została brutalnemu śledztwu. Oprawcy chcieli wymusić na niej informacje dotyczące komendanta Okręgu AK płk. Władysława Liniarskiego „Mścisława” i mjr. ..Bruzdy”. Podczas jednego z przesłuchań „Iskra” wyskoczyła przez okno na pierwszym piętrze doznając uszkodzeń kręgosłupa. W końcu zmaltretowaną „Iskrę” NKWD przekazał polskim władzom bezpieczeństwa, które umieściły ją w szpitalu garnizonowym przy ulicy Lipowej. Prawdopodobnie wówczas „Bruzda” zaplanował odbicie „Iskry”. W tym celu dwukrotnie wysyłał do Białegostoku „Szczedronia”: zadaniem poznania usytuowania szpitala, sporządzenia dokładnego planu sytuacyjnego obiektu. Akcję przeprowadził siedmioosobowy oddział pod dowództwem JSruzdy” 20 kwietnia 1945 roku. Bezpośrednimi wykonawcami planu odbicia Jskry” byli: „Bruzda”, „Szczedroń” i „Ryba”. Ci dwaj pierwsi wynieśli „Iskrę” do dobytego po drodze samochodu, a następnie ukrywano ją na różnych kwaterach na terenie Obwodu, by później przewieźć na leczenie do Warszawy6.
„Szczedroń” uczestniczył również w akcji opanowania Grajewa nocą 8/9 maja 945 roku. Operację przygotował i przeprowadził mjr „Bruzda”, włączając do niej rłnierzy Obwodów Łomża i Grajewo. W jej wyniku opanowano budynek PU BP uwalniając ok. 60 aresztowanych i zabierając broń i dokumenty i KP MO, skąd _ olniono ok. 40 więźniów. AK-owcy zajęli też Izbę Skarbową skąd zabrano ponad 130 tys. zł i budynek Starostwa. Tu wzięto przydatne urządzenia biurowe, dokumenty i pieniądze. Akcja ta była przykładem dobrego przygotowania i sprawnego uderzenia w ówczesny aparat komunistycznej władzy7.
Mieczysław Laszczkowski w swoim opracowaniu wspomina o dwóch wydarzeniach okupacyjnych związanych z osobą „Szczedronia”. W połowie 1943 roku rlanowano akcję rozbicia posterunku żandarmerii w Jedwabnem w celu zdobycia rroni i likwidacji żandarma Bordonia. Jednocześnie planowano uderzyć na urząd gminy, zniszczyć w nim dokumenty i zabrać pieniądze. Akcję przeprowadzić miał •ddział Kedywu z „Rawiczem” i braćmi Lipińskim i Witoldem „Szczedroniem” Zdzisławem „Szotą”. Ustalono, że dobę przed akcją oddział Kedywu spędzi Kossakach u Lipińskich, zaś „Znicz” samogonem upije żandarmów. Gdy Szczedroń”, „Szota” i „Znicz” udali się na spotkanie z oddziałem Kedywu między Kossakami a Kaimami, ten nie pojawił się. Poinformowano ich, że akcja została dwołana. Można przypuszczać, że powodem odwołania akcji był nieudany wypad Kedywu na leśniczówkę w Pniewie i śmierć jego dowódcy Wiktora Surowieckiego ..Wikiego”8.
I jeszcze jeden epizod, który miał miejsce w 1943 roku. Siostry Karolak, których ojciec był burmistrzem Jedwabnego, zaproponowały „Szczedroniowi” wstąpienie do zakładanej przez nie tajnej organizacji, która miała ogłosić mobilizację i wywołać powstanie. Broń pochodzić miała ze zrzutów alianckich. Na podstawie ksiąg parafialnych siostry sporządziły listę mężczyzn w wieku 18-50 lat i przystąpić do ich werbowania. „Szczedroń” i powiadomiony o tym „Rawicz” uznali to za oczywistą prowokację i powiadomili o tym fakcie szefa wywiadu Obwodu Franciszka Chojnowskiego „ Lubicza”. Zanim jednak ten przystąpił do działania rodzina Karolaków została aresztowana. Wkrótce ich zwolniono, jednak rodzina ta, nadal znajdowała się w kręgu zainteresowania podziemia9. Potwierdzenia opisanego wydrarzenia nie znalazłem w znanych mi materiałach.
Za działalność wojenną Witold Lipiński „Szczedroń” odznaczony został Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Odznaką Białostockiego Okręgu AK, Odznaką „Akcja Burza” oraz w 1990 roku Krzyżem Armii Krajowej nadanym przez Zarząd Główny Byłych Żołnierzy AK w Londynie10.
Wojenny epizod w życiu Lipińskiego zakończył się w maju 1946 roku, kiedy po zdaniu matury w łomżyńskim liceum, za zgodą mjr. „Bruzdy” opuścił i wraz z kolegą ze szkolnej ławy i jednocześnie żołnierzem AK placówki Zanklewo, (rejon Wizna), Edmundem Frąckiewiczem „Wilkoniem”, udał się do Wrocławia i podjął studia na wydziale architektury i urbanistyki tutejszej Politechniki.
Studia te ukończył w 1950 roku uzyskując tytuł mgr inż. architektury. Jeszcze przed ich ukończeniem, jako student czwartego roku, rozpoczął pracę naukową-dydaktyczną, a od 1951 roku został zatrudniony na stanowisku asystenta na Wydziale Architektury i Urbanistyki. Z wydziałem tym W. Lipiński związał się niemalże 50 lat. Pełnił w nim funkcję m. in. dyrektora Instytutu Architektury i Urbanistyki (1981-1985) oraz Katedry Architektury Mieszkaniowej (1980-1993). W 1956 : został adiunktem po obronie pracy doktorskiej „Zastosowanie płomieniowych natrysków szkliw ceramicznych do barwnych powłok w architekturze”, a w 1979 docentem po uzyskaniu tytułu doktora habilitowanego za pracę „Powłokowe formy sklepieniowe”. W 1990 roku W. Lipiński otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego a w rok później profesora zwyczajnego nauk technicznych. Na jego pracę naukowwo – badawczą składają się liczne opracowania projektowe, doświadczalne i konstrukcyjne. Obok konkretnych rozwiązań technicznych („Sposób wznoszenia budynków wielokondygnacyjnych” – współautorstwo patentu z 1974 roku), obejmowało poszukiwania form i struktur powłokowych umożliwiających przykrywanie powierzchni w celu tworzenia przyjaznego, uniezależnionego od warunków atmosferycznych, środowiska mieszkaniowego. W połowie łat siedemdziesiątych powstała. autorska Szkoła Architektury Bioklimatycznej, w ramach której opracowanych stało wiele modelowych obiektów mieszkalnych jedno- i wielorodzinnych uwzględniających aspekty energetyczne i ekologiczne. Powstające w niej projekty domów były nowatorskim spojrzeniem na środowisko mieszkaniowe i konkurowały z najwybitniejszymi osiągnięciami światowymi w tamtych latach.
Po przejściu na emeryturę w 1994 roku, W. Lipiński zachował część etatu do 1997 roku i do końca współpracował ze swoim wydziałem opracowując raporty na temat budownictwa bioklimatycznego, publikował opracowania badawcze. Wymieńmy niektóre z nich: Bioniczne środowisko mieszkalne (1946), Zagadnienia mikroklimatyczne w domach autonomicznych (1996), Psychofizyczne aspekty mieszkań probiotycznych (1998), Współczesne wielkoprzestrzenne obiekty rekreacyino- handlowe (2003).
Profesor Lipiński był promotorem 13 pozytywnie zakończonych przewodów doktorskich, z których kilka wyróżnionych zostało nagrodą rektora PWr.
Jakim był nauczycielem akademickim? Odpowiedzią na to pytanie mogą być słowa syna profesora przekazane autorowi przez p. Bożenę Lipińską:
...wykłady były ciekawe, inspirujące i nowatorskie. Był poważany i łubiany. Zawsze znajdował czas dla studentów. … cieszył się dużym uznaniem i sympatią.
I jeszcze jedna wypowiedź Zbigniewa Maćków, studenta architektury w latach osiemdziesiątych:
Był łagodnym wykładowcą. Studenci nie musieli drżeć o zaliczenie z zajęć, które prowadził. Uosobienie łagodności, dobroci i życzliwości11.
Poza działalnością naukowo-dydaktyczną W. Lipiński udzielał się społecznie pełniąc funkcję przewodniczącego koła NSZZ „Solidarność” na Wydziale Architektury w latach 1980-1993, przewodniczącego koła SARP, był członkiem miejskiej i wojewódzkiej komisji ds. architektury, rzeczoznawcą SARP, członkiem PAN Oddział we Wrocławiu. Za swoją działalność otrzymał szereg odznaczeń i wyróżnień. Oto niektóre z nich: Złoty Krzyż Zasługi (1973), Medal Komisji Edukacji Narodowe 1981), Krzyż Kawalerski Ordem Odrodzenia Polski (1983), Medal „Academia Scientiarium Polonia Sectio Posnanensis” (1989), Złota Odznaka PWr. (1971), Wyróżniony Absolwent PWr. (2005). 28 sierpnia 1980 roku Minister Kultury i Sztuki nadał W. Lipińskiemu prawa architekta twórcy12.
Poza pracą dydaktyczno-naukową na PWr. W. Lipiński był wykładowcą Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu w latach 1973— 1983 oraz w latach 2004—2005 w Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa w Bydgoszczy.
Jeszcze podczas stadiów zaangażował się W. Lipiński w odbudowę zniszczonego Wrocławia. Pracował w Studenckiej Spółdzielni Produkcyjnej ,Arkady”, w Zakładzie Dokumentacji Architektonicznej PWr. oraz w Zakładzie Gospodarstw Pomocniczych Instytutu Architektury i Urbanistyki.
Od 1951 roku, przez kilka lat W. Lipiński wraz z kolegami pracował w Miastoprojekcie Wrocław – pracowni Kościuszkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej pod kierownictwem architekta Romana Tunikowskiego. Członkami zespołu byli: Eliasz Androny, Gerard Alexewicz, Edmund Frąckiewicz, Włodzimierz Janczar, Witold Lipiński i Zenon Prętczyński. Ten ostatni wspomina:
Pracowaliśmy do godzin nocnych, jak na młodych pasjonatów przystało, nie pytając – za ile? … Dla nas, młodych wówczas architektów, najważniejszy był udział w projektowaniu i realizacji dla Wrocławia, naszego miasta, które wybraliśmy jako miejsce zamieszkania i twórczości13.Zespół pracował przy projektowaniu KDM-u wokół dzisiejszego Placu Kościuszki. W realizacji KDM swój twórczy udział miał W. Lipiński. Według jego planów wykonano ciąg elewacyjny wzdłuż ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego (dawniej Świerczewskiego) oraz wnętrza sklepów KDM-u, kawiarnię i restaurację14.
Zrealizowanych zostało wiele projektów W. Lipińskiego. Należą do nich m. in.: przebudowa i adaptacja hotelu „Orlinek” w Ustroniu (1958), ośrodek wczasowy PWr w Ustce (1964), przebudowa i adaptacja szpitala w Lesznie (1967), ośrodki wypoczynkowe w Rokitkach i Matomicach (1968) oraz adaptacja i rekonstrukcja sześciu budynków zabytkowych we Wrocławiu przy ulicy Kazimierza Wielkiego (1969). Zaprojektował ponadto wiele domów jednorodzinnych, w tym znane wrocławskie „kopuły”15.
Celowo nie wspomniałem o dwóch najsłynniejszych dziełach prof. Lipińskiego: własnego domu-igloo przy ulicy Moniuszki na wrocławskim Zalesiu i Obserwatorium PIUM na Śnieżce. Chciałbym poświęcić tym obiektom trochę miejsca.
Dom-igloo wymyślony przez W. Lipińskiego to jeden z najbardziej oryginalnych domów jednorodzinnych w Polsce. Wobec braku murarzy chętnych do podjęcia tego wyzwania, architekt postanowił sam wznieść ten nietypowy obiekt. Budowę rozpoczęto w 1961 roku, ukończono w trzy lata później. Można powiedzieć, że w tym przypadku nauka „oszukała” biurokrację. Planując budowę własnego domu W. Lipiński musiał wziąć pożyczkę. Aby ją otrzymać, powierzchnia domu nie mogła przekraczać 85 m2. Aby poszerzyć tę przestrzeń, autor projektu zaplanował 35 m2 antresolę, co pozwoliło ukryć nadmetraż. Budynek jest półkolistym sklepieniem o średnicy 10 m połączonym z dostawionym garażem i pomieszczeniem gospodarczym w kształcie półwalca eliptycznego. Dom nie jest podpiwniczony, nie ma stro betonowych. Cały zbudowany jest z cegły rozbiórkowej i odpowiednio ocieplony (instalację nawiewową zastąpiono ogrzewaniem wodnym). Z zewnątrz pokryto jest blachą aluminiową. Grubość kopuły wynosi 12 cm, od wewnątrz konstrukcja została zaopatrzona w izolację termiczną o grubości 7 cm. Pomieszczenia wewnętrzne mają tylko zaokrąglone ściany zewnętrzne. Powierzchnia domu w kształcie koła podzielona została tak, jak dzieli się tort. Ścianki działowe są proste. Wewnątrz domu są cztery pokoje, kuchnia i łazienka. Nad częścią pomieszczeń jest wspomniała antresola. Dom projektowany i postawiany był jako obiekt eksperymentalny. Zdaniem żony profesora „Wybudowanie własnego domu pozwoliło mężowi wykonać szereg pomiarów dotyczących rozkładu temperatury, wilgotności, głośności itp. Czynniki te, składające się na ogólny klimat mieszkania, zostały zamieszczone pracy naukowej” [chodzi o pracę habilitacyjną – „Powłokowe formy sklepione” -Jr]16.
Najbardziej znanym, zrealizowanym projektem prof. W. Lipińskiego jest bez wątpienia Obserwatorium PIHM na Śnieżce, zaprojektowane przy współpracy z prof. Waldemarem Wawrzyniakiem (wnętrza) z PWr, którzy wygrali konkurs SARP na projekt. Realizacja tego obiektu rodziła się w bólach w latach 1966-1974. Nie sprzyjały temu wszechobecna biurokracja, brak fachowców w ekstremalnych warunkach, możliwość prowadzenia prac tylko przez trzy miesiące w roku, brak drogi dojazdowej na szczyt. Połączonych ze sobą brył powstała jednak budowla z żelbetu, stali, aluminium i szkła. Ma ona formę trzech połączonych ze sobą brył w kształcie dysku czy też spodka. Kształt brył niektórzy przypisują niezidentyfikowanym obiektom latającym UFO. Prawda wydaje się jednak bardziej przyziemna. Według prof. W. Wawrzyniaka „Śnieżka ze swoimi trzema dyskami jest przede wszystkim wariacją na temat karkonoskich głazów szlifowanych przez miliony lat górskimi wichrami”. Profesor odbył kilka lotów nad szczytami. Doszedł do wniosku, że najbardziej odporną formą na panujące tu warunki będzie forma kolista. Na Śnieżce nie sposób bowiem przewidzieć dominującego kierunku wiatrów – tam wieje niemal zawsze i z każdej strony17.
Konstrukcję dysków stanowi stalowa kratownica, oparta centralnie na betonowym fundamencie. Dysk górny, o średnicy 13 m, mieści obserwatorium meteorologiczne. Jest położony na żelbetowym trzonie. Od pozostałych różni się zewnętrzną galerią biegnącą dokoła dysku oraz tarasem do dokonywania pomiarów na dachu.
Średni dysk (średnica okoli 20 m) położony jest od strony południowej. Znajduje się w nim zaplecze techniczne i magazyny. Połączony jest trzonem, na którym spoczywa dysk górny. Na dachu dysku znajduje się świetlikNajwiększy jest dysk dolny o średnicy 30 m zlokalizowany od strony północnej. Znajdają się w nim restauracja, sklepik.
Projekt obserwatorium meteorologicznego, tzw. spodki, otrzymał wyróżnienie na Światowej Wystawie Architektury w Meksyku w 1967 roku18.
Cofnijmy się do lat pięćdziesiątych, kiedy to W. Lipiński powrócił do swojej drugiej pasji – latania. Będąc jeszcze uczniem, rysował i wykonywał modele samolotów. Nie mógł zostać pilotem, gdyż brak małego palca u ręki (wypadek miał miejsce w dzieciństwie) dyskwalifikował go jako pilota. Zajął się więc szybownictwem. Patent pilota szybowcowego zdobył w renomowanej szkole szybowcowej w Jeżowie Sudeckim koło Jeleniej Góry w 1958 roku. Kosztowało go to nieomal życie. Na wysokości 1200 m, po pięciogodzinnym locie, co było wymogiem uzyskania licencji. nastąpiło zderzenie pilotowanej przez Lipińskiego „Mewy” z szybowcem instruktora M. Kozdry. Obaj wylądowali na spadochronach obok rozbitych szybowców. Lipiński zdobył upragnioną licencję. Posiadał też odznakę szybowcową z trzema diamentami. Miłość do latania wpłynęła na jego życie osobiste. Rodzice przyszłej żony mieszkali na lotnisku w Gądowie. Ojciec p. Bożeny również latał na szybowcach. To ich najprawdopodobniej zbliżyło19.
Na zadane przez autora pytanie: „Jakim człowiekiem był Profesor prywatnie?”, Pani Bożena odpisała:
Podziwiałam go, kibicowałam przy projektach… Był człowiekiem bardzo pogodnym, ciepłym i troskliwym. Kochał ludzi. Naprawdę był wspaniałym człowiekiem,, z którym miałam szczęście przeżyć wiele lat. Dla nas zawsze miał czas, dobrą radę i uśmiech. Jednocześnie był bardzo opiekuńczy. Takim też pamięta go syn20.
Profesor Witold Lipiński zmarł 23 czerwca 2005 roku i spoczął na cmentarzu na Sępolnie.
Dzieło ojca kontynuuje jego syn Miłosz. Wraz z żoną opracował pierwszy certyfikowany dom pasywny21 w Polsce. Jest współautorem kolekcji kilkuset energooszczędnych domów jednorodzinnych. Współpracuje z Politechniką Poznańska i Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie, prowadząc seminaria poświęcone zagadnieniom poszanowania energii w budownictwie.
Przypisy:
1 Z. Prętczyński: Profesor architekt Witold Lipiński. Wspomnienie (1923-2000), W: Gazeta Wyborcza Wrocław, 15 grudzień 2005, s. 10.
2 M. Laszczkowski: Ziemia Łomżyńska w latach walki i okupacji 1939-1945, Warszawa 2003, s. 163
3. Tamże, s. 160.
4. S. Poleszak: Podziemie antykomunistyczne w Łomżyńskiem i grajewskiem (1944-1957), Warszawa 2004, s. 178.
5 M. Laszczkowski, dz. cyt. s. 222-216.
6. Tamże, s. 340-342; S. Poleszak: Jeden z wyklętych. Major Jan Tabortowski, Warszawa 1998, s. 155-159; F. Ramotowska, W szponach NKWD W; Miscellanea Historico-Archivistica, t. XV-XVI, 2008-2009, s. 225-233.
7. M. Laszczkowski, dz. cyt. s. 342-344; S. Poleszak: Podziemie…, dz. cyt. s. 126-128.
8. M. Laszczkowski, dz. cyt. s. 163.
9 Tamże, s. 164.
10. Z. Prętczyński, dz. cyt.; List p. Bożeny Lipińskiej do autora z 18 marca 2011.
11. List; T. Targański: Prof. Witold Lipiński i jego dom-igloo oraz spodki jak UFO na Śnieżce, W: „Gazeta Wrocławska” 12 lipiec 2010.
12. Tamże; Z. Prętczyński, dz. cyt.
13. Z. Prętczyński, dz. cyt.
14. Tamże; T. Targański, dz. cyt.
15. List p. Bożeny Lipińskiej; Z. Prętczyński, dz. cyt
16. List p. Bożeny Lipińskiej; F. Springer-Dom-igloo na trudne czasy, w: Internet:
http;// bryła, gazeta dom.pl/ bryła.
17. F. Springer, dz. cyt.
18 Internet: http://pl. wikipedia. org/ wiki/ Obserwatoriurn_Wysokogórskie_ną_Śnieżce.
19. Z. Prętczyński, dz. cyt.
20. List p. Bożeny Lipieńskiej.
21. Dom pasywny – dom, który w celu zapewnienia komfortu cieplnego mieszkańcom zużywa nie więcej; niż 15 kWh energii na 1 m2 przestrzeni użytkowej w ciągu jednego roku.