Doktor Wiktor Nosarzewski
(z rodu Nosarzewskich herbu Dołęga)

Prawie dziesięć lat temu,12 marca 2004 roku na parafialnym cmentarzu w Piątnicy spoczął, doktor medycyny, pułkownik Wojska Polskiego, Wiktor Nosarzewski.
Poszukując informacji o tym zasłużonym synu ziemi łomżyńskiej otrzymaliśmy wydaną w 2001 roku książkę Lecha Tomasza Jabłońskiego zatytułowaną „ Z dziejów Nosarzewskich herbu Dołęga z Ziemi Zawkrzyńskiej”, we wstępie której, autor pisze m inn: (…)wydajemy tą oto broszurę, traktującą w przeważającej części o ludziach, którzy już dawno odeszli do wieczności, ale wcale nie muszą być zapomniani. Przyczyńmy się i my także do ocalenia ich od niepamięci, połóżmy własną cegiełkę w tej budowli genealogicznej, (….) Napiszemy o ludziach którzy zapełnili owocnie i uczciwie karty swojego życia. Połączymy w ten sposób pomostem przeszłość z teraźniejszością dla przyszłości.(….)
Naszą „cegiełką” łączącą „przeszłość z teraźniejszością” będą wybrane fragmenty książki pana Lecha Tomasza Jabłońskiego(cyfry w nawiasach podają jej strony), omawiające tak historię łomżyńskiej linii rodu Nosarzewskich, jak też biografię wywodzącego się z niej, urodzonego w Siemieniu w 1904 roku, dr. Wiktora Nosarzewskiego
Redakcja
Część I – Nosarzewscy herbu Dołęga
- Mapka Ziemi Zawkrzańskiej
Udokumentowana historia rodu Nosarzewskich z ziemi Zawkrzańskiej herbu Dołęga sięga czternastego wieku.(Str. 7) Po raz pierwszy nazwa Zawkrze (Sakrze) została użyta w 1367 roku. W siedem lat później kiedy synowie Siemowita III dostali wydzielone księstwa, Zawkrze znalazło się w składzie Księstwa Płockiego. Ziemowit IV w roku 1384 zastawił ziemię zawkrzeńską (Sackrse) w zastaw Krzyżakom za 3600 kóp groszy czeskich. Granica ziemi biegła wtedy następująco: od zbiegu Wysokiej z Nidą (Neida górny bieg Wkry) do połączenia się z Orzycem Świniarki; stąd do Łydyni i łożyskiem jej do ujścia do Wkry pod Gutarzewem; Wkrą ku Bieżuniowi do ujścia Mławki i korytem tej rzeki; stamtąd na północ do Brudnic i z powrotem do Wysokiej i Nidy.
Wykup Zawkrza z rąk krzyżackich nastąpił w 1399 roku. W tym czasie Ziemia Zawkrzeńską liczy 1776,1 km. Zniknął podział na okręgi grodowe i kasztelanie, nastąpił nowy z podziałem na województwa, ziemie i powiaty. Ten podział przetrwał — z małymi zmianami — blisko czterysta lat.
Ziemia Zawkrzeńską podzielona była na trzy powiaty:
szreński liczący 949,7 km kw,
mławski liczący 429,1 km kw,
sulerzyski (do 1505) potem niedzborski liczący 397,3 km. kw.
Stolicą Zawkrza była od początku Mława, która w 1429 roku otrzymała prawa miejskie.
Nosarzewscy z Nosarzewa herbu Dołęga
(Str.18) Początkowo uważano, że najstarsza wzmianka o miejscowości Nosarzewo pochodzi z 1413 roku, kiedy to — po zwycięskiej wojnie z Krzyżakami — w czasie układów, nazwa ta, po raz pierwszy, została wymieniona.
Później historycy odnaleźli dokument, datowany na rok 1298, kiedy to Bolesław II książę płocki, a potem całego Mazowsza (zm. 1313), nadał tę miejscowość rycerzowi zwanemu Pawlec. Jest to, obok Dębska, najdawniej wspomniana miejscowość na tym terenie. Założył ją – zapewne na przełomie XII i XIII wieku rycerz o imieniu (przydomku) Nosarz. Historycy podają, że imię to pochodzi od przezwiska Nosorz. Etymologia tego słowa tłumaczona jest różnie. Pierwotnie sądzono, że przezwisko to pochodzi od części ciała, być może okazałej, bądź od cechy charakteru osoby, która „miała nosa”. Po wnikliwym badaniu językowym słownictwa staropolskiego nasuwają się wszakże pewne wątpliwości, co do powyższego tłumaczenia. Oto, co podaje „Słownik języka polskiego” wydany w Warszawie w 1904 r. Tamże w tomie III na stronie 410 czytamy:
Nosarz, nosiciel — nosarze jeńcom jeść noszą. I dalej – w poezji Jana Kochanowskiego jest taki werset – Trawa ta nie napełniła ręki żeńcowi ochotnemu, ani łona obciążyła nosarzowi pilnemu (nios-nos).
Jest jeszcze inna wersja wytłumaczenia imienia czy też przezwiska nosarz. To staropolskie imię Nosisław, czyli ten, który nosi sławę, a więc zdobyły sławę na polu bitwy. Nosisław, czyli również noszący, tylko nie strawę dla jeńców a sławę jako przykład dla innych.
Biorąc pod uwagę datę — rok 1298 — wydaje się, że ów Nosarz, jeżeli już wówczas pochodził z rodu Dołęgów, musiałby opuścić rodzinne strony w okolicach Łęga, za czasów księcia Konrada lub jego syna. Możliwe jest również, że został przysposobiony do herbu Dołęga mieszkając już w Nosarzewie. Wydaje się, że można przyjąć wersję następującą: Nosarz był zapewne rycerzem księcia Konrada Mazowieckiego, który za czasów swych rządów w latach 1203-1247 prowadzi niesłabnące wciąż walki z sąsiadami.
Mijały lata, Nosarzewo rozrastało się, gdyż jak wiadomo ludność w zaściankach Mazowsza zwielokrotniała się szybko. Z każdego małżeństwa rodziło się średnio od czterech do sześciu potomstwa, biorąc pod uwagę osoby, które dożywały pełnoletności. Zdarzało się w rodzinach także dwanaścioro lub trzynaścioro potomstwa. Przyjmując czas trwania pokolenia męskiego na lat 33, a żeńskiego na 25, łatwo obliczyć ile osób mogło przybyć w rodzinie Nosarzewskich w ciągu np. trzystu lat.
Najstarszym, znanym z imienia Nosarzewskim był Stanisław z Nosarzewa zmarły przed 1494 r., gdyż w tym roku występuje w rejestrach wdowa po nim Anna. Wprawdzie herbarz podaje pod r. 1491 Mikołaja z Nosarzowa w ziemi bełzkiej, nie ma jednakże pewności czy pochodził on z Nosarzewa mławskiego, czy może z innej miejscowości. Możliwe, że był to potomek Dołęgów, który za jakieś wojenne zasługi otrzymał dobra w ziemi bełzkiej i od swego miejsca urodzenia nadał im nazwę.
Linia Mateusza Wojciecha – Łomżyńska
(Str.34 – 37) Założycielem łomżyńskiej linii Nosarzewskich, był Mateusz Wojciech, urodzony 20 kwietnia 1785 roku w Łomży, zmarły 9 września 1851 roku w Pniewie położonym w podłomżyńskiej parafii Puchały.
Mateusz Wojciech nazywany w dorosłym życiu Wojciechem podstawowe wykształcenie odebrał w domu rodzinnym, a potem – należy przypuszczać -uczęszczał przez rok lub dwa do łomżyńskiej szkoły prowadzonej przez OO. Pijarów. Następnie poszedł w ślady ojca pracując w charakterze leśniczego w dobrach Klucza Pniewskiego, będącego własnością rodziny Budziszewskich, a potem Jabłońskich. Z osobą Wojciecha związana jest romantyczna legenda. Według niej był on obiecującym młodym człowiekiem, pięknie grającym na skrzypcach, tańczącym i skorym do czułych westchnień. Zakochał się on w córce dziedzica dóbr pniewskich i tak intensywnie wygrywał dla niej rzewne melodie na skrzypeczkach, że zdołał zdobyć jej wzajemność. Planowali nawet wspólne życie, niestety, rodzina młodej dziedziczki nie chciała słyszeć o takim mezaliansie. Młodzi spotykali się w wielkiej tajemnicy, mając sprzymierzeńca w osobie siostry dziedzica. Dalsze losy tego układu są niejasne. Zapewne młoda dziedziczka niebawem została wydana za mąż za odpowiednią „partię”, zaś Wojciech długo jeszcze pozostawał w stanie kawalerskim, ożenił się bowiem dopiero w wieku 35 lat.
Można by tę opowieść dołączyć do wielu romantycznych, niesprawdzonych historii, gdyby nie jeden szczegół nadający jej pewne cechy prawdopodobieństwa. Otóż syn Wojciecha – Piotr Ignacy stał się nagle użytkownikiem około trzydziestohektarowego gospodarstwa wyłączonego z dóbr pniewskich. Nikt nikomu nie darowuje takiego szmatu ziemi, chyba, że było to zadośćuczynienie za… właśnie, za co? Spróbujmy przyjrzeć się faktom, datom i lokalizacjom miejscowości. Wielkim utrudnieniem jest fakt, że nie znamy daty przeprowadzenia się Nosarzewskich z Łomży do miejscowości Rakowo w parafii Drozdowo. Nastąpiło to zapewne na przełomie XVII i XIX wieku, wtedy to Teresa Nosarzewska została sama z trzema nieletnimi synami. Zawsze mieszkanie na wsi tańsze było od bytowania w mieście. Wobec powyższego poszukała schronienia u kogoś z rodziny. Miejscowości Rakowo-Czachy i Rakowo-Boginie były wówczas własnością m.in. rodzin Majewskich, Tyszków, Rakowskich i Godlewskich. Z ustalonych faktów wynika, że: w roku 1805 zm. w Rakowie Feliks Majewski lat 55 wicenotariusz stężycki, w roku 1813 zm. Antoni Rakowski lat 59 brat Franciszki z Rakowskich Majewskiej. W roku 1813 possesorką m. Rakowo-Boginie była Julianna Majewska, w tym czasie właścicielem Drozdowa był
Kazimierz Godlewski, a possesorami kolonii w Rakowie Boginiach byli małżonkowie Stanisław i Józefa z Tyszków Rakowscy.
Wśród wyżej wymienionych rodzin zamieszkali Nosarzewscy. Natomiast dobra pniewskie liczące wiele setek hektarów należały w XVIII i na początku XIX wieku do rodziny Budziszewskich i dopiero w 1815 roku – poprzez małżeństwo Wiktorii Budziszewskiej ze Stanisławem Jabłońskim – przeszły na ponad sto lat we władanie rodziny Jabłońskich.
W legendzie związanej z Wojciechem Nosarzewskim i młodą dziedziczką okolicznych dóbr przewijają się nazwiska Budziszewskich i Jabłońskich. Sugerowałoby to związek z dobrami pniewskimi, gdyż wiadomo, że w latach późniejszych Wojciech Nosarzewski był leśnikiem właśnie w tych majątkach. (…) Nigdy zapewne, nie rozwikłamy zagadki, co łączyło Wojciecha Nosarzewskiego z córką dziedzica, romantyczna miłość czy może po prostu romans przedmałżeński. Wobec powyższego powróćmy do rzeczywistości opartej na faktach. 11 stycznia 1820 roku Wojciech Nosarzewski kawaler lat 35 mający z m. Rakowo Boginie zaślubił Magdalenę Drozdowską pannę lat 25 córkę Jakuba i Joanny Chludzińskiej z m. Rakowo Czachy. W związku tym wytrwali ponad trzydzieści lat (Wojciech zm. w 1851, a Magdalena w 1852 roku).
Z małżeństwa tego urodziło się dziewięcioro dzieci – dwie córki i siedmiu synów. Córki to: Florentyna ur. w 1824 zm. 1832 i Marianna Pelagia ur. 1825 zamężna za Teofilem Pruszkowskim ekonomem.
Synowie zaś to: zmarli w dzieciństwie – Konstanty ur. 1821 zm. 1825, i Mateusz ur. 1833 zm. 1838, oraz w młodości, w stanie kawalerskim Leon ur. 1823 zm. 1844. Dalszych czterech synów miało potomstwo w tym trzej męskie. Oto oni: najstarszy Stanisław ur. 1826, ożeniony 1856 w par. Puchały z Magdaleną Kamionowską panną lat 22 mającą, córką Michała i Rozalii małż. Kamionowskich z Lutostani. Ich dzieci to: Julian ur. 1856 zm. 1861, Aleksy ur. 1858, Józefa ur. 1860, Teofil ur. 1862, Feliks ur. 1864, Piotr ur. 1865, Rajmund ur. 1866. Stanisław mieszkał ze swoją rodziną w Pniewie, pracując w charakterze wyrobnika w dobrach pniewskich. Losy tej rodziny po roku 1870 nie zostały ustalone.
Młodszym bratem Stanisława był Józef ur. 1830 w Pniewie. Od r. 1852 był żonaty z Marianną Konopka lat 22, córką Bartłomieja i Antoniny małż. Konopków z Pruszek Wielkich. On również pracował jako wyrobnik w dobrach pniewskich. W ciągu sprawdzonych osiemnastu lat urodziło się z tego małżeństwa sześcioro dzieci. Były to: Jan ur. 1853, Władysław ur. 1857, Antoni ur. 1861, Franciszka ur. 1864 zm. 1865, Magdalena ur. 1866 zm. 1868, Bronisława ur. 1868. Dalsze losy tej linii rodzinnej nie są ustalone. Następnym synem Wojciecha i Magdaleny Nosarzewskich był Grzegorz żyjący zaledwie 25 lat. Urodzony w 1835 roku w Pniewie ożenił się w 1853 roku w kościele puchalskim z Urszulą Gacka panną lat 19 mającą, córką Wincentego i Marianny z Korytkowskich małż. Gackich z Gaci. Grzegorz pracował również we dworze pniewskim jako wyrobnik. Zmarł prawdopodobnie tragicznie w 1860 roku. Znana jest tylko jedna córka urodzona z tego związku, to Teofila ur. 1858. Po śmierci Grzegorza, wdowa po nim wstąpiła ponownie w związek małżeński z Dionizym Jastrzębskim szlachcicem lat 40 mającym, również wdowcem.
Spośród dzieci Wojciecha i Magdaleny pozostają do przedstawienia losy Ignacego Piotra.
Ignacy Piotr, najmłodszy z braci zwany w dalszym życiu Piotrem, urodził się 31 lipca 1837 roku w Pniewie. Ojciec jego liczył sobie już wówczas lat 52, zaś matka była o dziesięć lat młodsza.
Zapewne dzieciństwo jego było nieco lżejsze, gdyż starsze rodzeństwo pomagało finansowo rodzicom zarabiając i pracując w różnym charakterze przy dworze. 29 stycznia 1860 roku w kościele puchalskim odbył się obrzęd zaślubin Piotra z Julianną Modzelewską panną lat 19 mającą, urodzoną w m. Wyrzyski, córką Tomasza i Marianny z Gromkowskich małż. Modzelewskich.
Piotr Nosarzewski – w pierwszym okresie życia pracował jako strzelec w lasach dziedzica Jabłońskiego w Pniewie. Lasy Klucza Pniewskiego obejmowały kilkaset hektarów i wielu zapewne potrzeba było strażników do strzeżenia i pilnowania porządku. Dziewiętnastowieczna funkcja strzelca było to połączenie obowiązków gajowego i strażnika. Do pracy takiej używano ludzi znanych dziedzicowi, do których ów miał zaufanie. W XIX wieku lasy były schronieniem różnego autoramentu uciekinierów jak również kryjówką zorganizowanych band i pospolitych rzezimieszków. Strzelcy leśni byli uzbrojeni w broń palną i często poruszali się konno. W latach służby leśnej Piotra Nosarzewskiego właścicielem dóbr pniewskich był Adam Jabłoński h. Jasieńczyk (1816-1900), światły obywatel, członek łomżyńskiego oddziału Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, znany i ceniony w okolicznym środowisku ziemiańskim. Piotr Nosarzewski miał podobno u dziedzica pniewskiego specjalne względy, biorąc pod uwagę, że należał do służby dworskiej. Zdarzało się nawet, że był zapraszany do posiłku przy wspólnym stole. Możliwe, że dziedzic miał względem niego jakiś dług wdzięczności. W legendzie rodzinnej mówiło się nawet o zaistniałym stopniu pokrewieństwa między Nosarzewskimi i dziedzicami pniewskimi, nie wiadomo tylko czy Budziszewskimi, czy Jabłońskimi. Pod koniec życia Piotr był podobno właścicielem (użytkownikiem?) 30 hektarów gruntu wydzielonego z areału klucza pniewskiego. Zapewne większość ziemi była zalesiona i zlokalizowana w okolicach Siemienia. Oto jaki epizod z życia Piotra przekazuje jego wnuk Wiktor. Scena poniżej opisana musiała rozegrać się w kilka lat po Powstaniu Styczniowym (1863), kiedy to represje rusyfikacyjne przybierały na sile. W lasach puchalskich ukryła się duża grupa zbiegłych poborowych. W tamtych czasach w wojsku carskim służyło się co najmniej dziesięć lat w czasie pokoju, natomiast kiedy w okresie służby wybuchła wojna, czas ten przedłużał się bezterminowo.
W pogoni za zbiegami – do Pniewa przybył oddział Kozaków, rozpytując gdzie też mogli się ukryć zbiegowie. Piotr Nosarzewski jako strażnik leśny był najlepiej zorientowany, co do lokalizacji leśnych kryjówek. W miejscowych lasach napotkać można było tereny zabagnione, do których dostęp był niełatwy. Strzelec leśny tak prowadził Kozaków, że ci nikogo nie znaleźli. Wietrząc sprzyjanie uciekinierom, zaczęli bić go nahajkami, a przerywali tylko na zadawanie pytań. Bity coraz to mdlał z bólu, wtedy był polewany wodą i katowany dalej. Od śmierci podobno uratowało go to tylko, że w końcu zemdlał, leżąc jak bez życia, a Kozacy myśleli, że „wyzionął ducha” i pozostawili go leżącego na dziedzińcu. Po tej egzekucji nigdy już nie odzyskał dawnego zdrowia. Piotr był dwukrotnie żonaty. Z pierwszego małżeństwa z Julianną Modzelewską (ur. 1840 zm. 1870) miał niżej wymienione dzieci: Emilię (ur. 1860 zm. 1920), od 1880 roku zamężną za Mikołajem Moraczewskim ur. 1855 zm. 1916. Jego postaci należy poświęcić osobnych kilka zdań, gdyż w swoim środowisku wyróżniał się wyraźnie. Urodził się w pobliskim Krzewie w wielodzietnej rodzinie drobnego właściciela ziemskiego. W dzieciństwie sam nauczył się pisać i czytać, sam również pojął, że poprzez czytanie można zdobyć wiedzę, która pozwoli lepiej zrozumieć otaczający go świat. Wieczorami, przy ogarku świecy czytał wszelkie słowo drukowane, jakie wpadło mu w rękę. Ciężka codzienna, gospodarska praca nie pozwalała mu na inny kontakt z uczonym środowiskiem. W roku 1882 wpadła mu do ręki „Gazeta Świąteczna”, dzięki której nauczył się trudnej sztuki pszczelarstwa. Zaczął interesować się życiem okolicznych rodzin, doradzał im w gospodarce, hodowli, w codzienności. Zaczął pisać artykuły do prasy na temat polepszenia życia na wsi, szerzenia oświaty w środowisku wiejskim, głosił potrzebę stworzenia samorządu wsi. Publikacje swoje zamieszczał w czasopismach „Zaranie”, „Zorza”, oraz w Gazecie Świątecznej. Związał się z Tomaszem Nocznickim (1862-1944) wielkim orędownikiem rozwoju i uświadamiania wsi polskiej. Moraczewski nawoływał do prawości i pracy dla Polski. Uważał, że – „bez oświaty i cnoty żyć godnie nie można: bez nich z ludu będą potwory a ich czyny – zbrodnie”.
Po wkroczeniu Niemców na ziemie polskie zaboru rosyjskiego (1915), Mikołaj Moraczewski wraz z żoną i dziećmi wyjechał do Rosji, gdzie stał się instruktorem Centralnego Komitetu Obywatelskiego pomagając uchodźcom w zorganizowaniu sobie życia. Zmarł w Rosławiu k. Smoleńska w 1916 roku. Wdowa po nim wraz z dziećmi powróciła do Łomży. Wnuczką Mikołaja Moraczewskiego – córką jego córki Heleny – jest znany historyk i archiwista łomżyński pani Donata Godlewska.
Cofnijmy się na powrót do roku 1862, kiedy to urodziło się następne dziecko Piotra i Julianny syn Aleksander – o nim napiszemy obszerniej dalej. Kolejnymi dziećmi tego małżeństwa byli: Marianna ur. 1865 zm. 1890 w stanie obłąkania, Józef ur. 1866, Leon ur. 1867 oraz bliźniaki Stanisław i Teofil urodzeni w 1870 roku. Tego porodu matka ich już nie przetrzymała. Zmarła w tym samym roku. Piotr Nosarzewski pozostawiony z kilkorgiem małych dzieci w krótkim czasie wstąpił powtórnie w związek małżeński z Rozalią nieustalonego nazwiska panieńskiego zm. 8.03.1884 roku. Nie wiadomo jak nazywała się jego druga żona. Wiadomo tylko, że miał Piotr z nią cztery córki. Były to: Józefa zamężna za Modzelewskim z m. Wyrzyki, Wiktoria zamężna I-voto Drozd, II-voto Dziekoński wójt gminy Konarzyce, nieznana z imienia, zamężna za Baranowskim z Pniewa i Teodora ur. 1883 zm. 1961, żona Aleksandra Rzodkiewicz (1873-1936). Pożycie małżeńskie Piotra i jego drugiej żony trwało zaledwie kilka lat. Pewnej wiosny było to w 1876 lub 1877 roku -Piotr Nosarzewski łowił ryby w Narwi, niefortunnie pośliznął się na grząskim gruncie, wpadł do wody i utonął, zanim nadeszła pomoc.
Zapewne pod wpływem tragicznej śmierci męża, wdowa po nim stała się przesadnie religijna. Oddajmy jednak głos Wiktorowi Nosarzewskiemu wnukowi Piotra; „Druga żona dziadka rozczytywała się w żywotach świętych i poprzez cierpienie, sama chciała zostać świętą. Rozpaliła piec chlebowy, weszła do niego i spaliła się”.
Jedynym męskim potomkiem Piotra i jego dwóch żon – który dożył pełnoletności był Aleksander.
Aleksander Nosarzewski urodził się 20 listopada 1862 roku w Pniewie. Od najmłodszych lat wychowywał się w kręgu pniewskiego dworu. W tym czasie właścicielem dóbr pniewskich był Adam Jabłoński h. Jasieńczyk, za którego dziedzictwa dobra Pniewo przeżywały poważny rozkwit.
Zapewne już w wieku kilkunastu lat mały Olek pomagał w lżejszych pracach gospodarskich, szczególnie interesowały go konie, a tym dziedzic pniewski – jako zapalony koniarz – poświęcał wiele uwagi. Gdy dorósł, najchętniej pomagał w lesie przy obróbce i zwózce drewna. Praca to była niełatwa i trzeba było nie lada sił, aby sprostać jej. Gdzieś około 1890 roku ożenił się (?) z Marianną Madejską (ur. 1864). Nie wiadomo skąd pochodziła matka Dominika, gdyż nazwiska takiego nie spotyka się w Łomży ani w sąsiednich parafiach. Zapewne będąc przyjezdną służyła w pniewskim dworze. Ze związku tego 2.01.1892 roku urodził się jedyny syn Dominik, o losach którego napiszemy dalej.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy Aleksander przeniósł się z Pniewa do Siemienia. Być może ta przeprowadzka miała związek z ożenkiem, albo też ze sfinalizowaniem sprawy działów rodzinnych po ojcu.
Pierwszy zapis w księgach metrykalnych parafii Łomża, w którym figuruje Aleksander Nosarzewski gospodarz z Siemienia widnieje w 1894 r. Zarówno Siemień, Pniewo jak i Budy Pniewskie, należały w XIX wieku, do tych samych dóbr, ale do innych parafii. I tak: Siemień do par. Łomża, Pniewo do Puchał, a Budy Pniewskie do Piątnicy.
Prawdopodobnie, w tym czasie miał miejsce jakiś dział rodzinny, z którego Aleksander dostał ziemię pod uprawę.
W tym miejscu oddajmy ponownie głos Wiktorowi Nosarzewskiemu: „Ojciec mój Aleksander pracował na trzymorgowej schedzie w Siemieniu. Chyba dobrze gospodarzył, jeżeli wszystkie swoje siostry wydał za mąż, nieźle je wyposażając, mimo że palił się kilkakrotnie. (Po śmierci ojca, zastępował go młodszemu rodzeństwu – przyp. autora). Mój ojciec miał jakieś względy u dziedzica pniewskiego. Na budowę mógł łatwo dostać drzewo z pańskiego lasu, a przy zwózce dziedzic pniewski zapraszał ojca na obiad do stołu rodzinnego i razem spożywali posiłek. Nikogo innego nie zapraszał dziedzic, czemu dziwił się mój ojciec. Dopiero przy sprzedaży swojej schedy w Siemieniu (1907-1908 r.?), i przejściu na gospodarstwo czterdziestomorgowe Dąbrowskich do Kalinowa, notariusz przeprowadzający zapisy, zwrócił ojcu uwagę, że należy mu się część z majątku pniewskiego, którego nie odebrała ojca babka czy prababka? Namawiał ojca do wystąpienia o spadek, który prawnie mu należy się”.
Dalej w relacji snute są przypuszczenia mariażu czy też związku uczuciowego, w którym krzyżują się nazwiska: Budziszewski, Jabłoński i Nosarzewski. Spenetrowanie akt metrykalnych okolicznych parafii nie potwierdziło jednak stawianej tu teorii. Być może jednak, że ukryta jest jakaś tajemnica, za zachowanie, której rodzina Nosarzewskich nagrodzona została nadaniem ziemskim.
Aleksander rzeczywiście przeniósł się z Siemienia do Kalinowa, nie wiadomo czy w 1907 roku czy później.
Oddajmy jeszcze – kolejny raz głos Wiktorowi Nosarzewskiemu: „Ojciec mówił, że po śmierci dziedzica (Adam Jabłoński zmarł w 1900 roku – przyp. autora), stosunki z dworem pniewskim już nie były tak przyjazne jak przedtem, i mnie wydaje się, że ojciec wówczas był bardziej przychylny, namowom teścia Pawła Dąbrowskiego, aby przeniósł się do Kalinowa gdzie rodzina Dąbrowskich wybudowała duży dom”.(….)
(Str. 38) Nie wiadomo kiedy zmarła pierwsza żona Aleksandra Nosarzewskiego, najprawdopodobniej przy urodzeniu pierworodnego syna lub najdalej w ciągu następnego roku. Bowiem już na początku 1893 roku, Aleksander wstąpił w związek małżeński zapewne w parafii Drozdowo z Julianną Dąbrowską (1870-1913), córką Pawła gospodarza z Kalinowa. Dąbrowscy byli liczną, lecz nieźle sytuowaną rodziną w okolicy rozkrzewioną po różnych zaściankach.
Z tego związku urodziły się następujące dzieci:
Aleksander ur. 6.01.1894 w Siemieniu zm. 6.05.1894 tamże.
Marianna ur. 24.08.1895 w Siemieniu, zamężna za Adamem Jankowskim, ich córka Zofia za Janem Kalinowskim, wnuczki Maria, Janina i Bożena Adela ur. 30.09-1897 w Siemieniu zm. ?, zamężna za Izydorem Kalinowskim, bezdzietni.
Marian ur. 8.09-1899, zapewne zmarły w dzieciństwie.
Aleksander ur. 1901,
Wiktor ur.17. 10.1904,( jego życiu i rodzinie poświęcimy drugą część tej opowieści)
Urszula ur. 1907, zamężna za Piotrem Kausem, syn Witold ur. 1929, synowa Helena Pogrószewska ur. 1931 i wnukowie Agnieszka, Zbigniew i Ryszard.
4 comments
Znalazłem wśród moich przodków Mariannę Nosarzewską urodzoną około 1790r., córkę prawdopodobnie Jerzego Nosarzewskiego i Katarzyny, nazwiska nie da się odczytać.Marianna wyszła za Ignacego Kolwicza, należeli do parafii Grudusk, jestem ciekawy czy ona mogła pochodzić z tej rodziny Nosarzewskich.
Witam poszukuje powiązania: Franciszek Nosarzewski + Walerie Piekałkiewicz mieli troje dzieci: Edward Nosarzewski, Aleksy Nosarzewski (1868-1951) żona Lekoadia Jarmużyńska (1875-1932), Wacława Nosarzewska (ur.1912) mąż Bronisław Tyburski (spadek Mijakowice ojciec Jan Tyburski matka Franciszka Jabłońska (ur.1874 Dobrzyń nad Wisłą)) . Wiem tylko że pochodzilili z Nosarzewa Rolnego, Polnego i Leśnego k/Ciechanowa
Witam, nazywam się Mariusz Franciszek Nosarzewski jestem bardzo zainteresowany Rodem Nosarzewskim szukam korzeni naszego Rodu.Proszę o kontakt
Witam, wśród moich przodków znajduje się Petronela z Nosarzewskich Kraszewska, urodzona prawdopodobnie w Nosarzewie ok. 1760 roku, zamężna z Adamem Kraszewskim, zmarła w Skarżynku parafii Kraszewskiej w roku 1796. Jeśli ktoś posiada informacje o niej bądź jej rodzicach proszę o kontakt.