
My z Łomży /fragment utworu/
„Gdzie nie spojrzeć – pełno Łomżyniaków,
choć jak nikt kochają ziemię swą,
zna ich Rzym, Warszawa, Paryż, Kraków,
i w Bombaju Łomżyniacy są.
Jeśli zdolny, uczony, to z Łomży,
kompozytor ceniony, to z Łomży,
zasłużony dyrektor, profesor czy rektor,
to z Łomży, to z Łomży, jak nic!
Nie liczymy na cuda, my z Łomży,
nie boimy się trudu, my z Łomży,
bo my z Łomży, a Łomża jest perłą wśród miast,
najpiękniejszą gwiazdeczką wśród gwiazd.”
tekst: Janusz Odrowąż
wykonanie oryginalne: Hanka Bielicka
Nie tylko Hanka Bielicka
Wszyscy znamy słowa piosenki „My z Łomży” wykonywanej przez niezapomnianą Hankę Bielicką, która przebojem zawojowała polską scenę muzyczno-kabaretową lat 70-tych XX wieku. W piosence, która stała się nieoficjalnym hymnem łomżyńskim jednoczącym pokolenia, mowa jest o łomżyniakach, którzy nie obawiając się ciężkiej pracy, nie mają kompleksów przy robieniu wielkich karier oraz obejmowaniu w Polsce i za granicą odpowiedzialnych funkcji i stanowisk.

Z pewnością do grona takich znamienitych osobowości Ziemi Łomżyńskiej należy zaliczyć pochodzącą z Bronowa pod Łomżą, Teodorę Oleksy córkę Józefa Oleksy i Aleksandry z domu Mankiewicz. Jedna z najpopularniejszych aktorek i piosenkarek dwudziestolecia międzywojennego oraz śpiewaczka operowa (sopran liryczny) i operetkowa, urodzona 7 maja 1900 roku w Bronowie koło Łomży, przybrała jako pseudonim sceniczny panieńskie nazwisko swojej matki.
Dzięki wsparciu rodziców studiowała grę na fortepianie w Konserwatorium Warszawskim oraz pobierała prywatne lekcje śpiewu. Zadebiutowała w roku 1921 na deskach Opery Krakowskiej rolą w Hrabinie Stanisława Moniuszki, a do roku 1924 była związana z Operą Warszawską. Po czteroletnich studiach wokalnych w Mediolanie, kontynuowała w Polsce naukę śpiewu u Janiny Korolewicz-Waydowej oraz u Zofii Kryńskiej. W latach 1922–1931 była związana z Operą Warszawską, jako solistka śpiewając partie sopranowo–liryczne (Carmen, Goplana, Jaś i Małgosia, Hrabina, Faust). Po odejściu z opery, kontynuowała karierę wokalną w czołowych warszawskich teatrzykach i rewiach dwudziestolecia międzywojennego takich jak: „Cyganeria”, „Cyrulik Warszawski”, „Czarny Kot”, „Hollywood”, „Morskie Oko”, „Stara Banda”, „Rex”, „Wielka Operetka”, „Wielka Rewia”.

W dwudziestoleciu międzywojennym Tola Mankiewiczówna stworzyła ze słynnym aktorem Aleksandrem Żabczyńskim popularną parę sceniczną, występując w kultowych przedwojennych filmowych produkcjach muzycznych: 10% dla mnie (1933), Co mój mąż robi w nocy (1934), Parada rezerwistów (1934), Śluby ułańskie (1934), Manewry miłosne (1935), Pani minister tańczy (1937), lansując swoje najsłynniejsze przeboje: Jesienne róże, Odrobinę szczęścia w miłości, Już nie mogę dłużej kryć, Reformy pani minister, Tak cudnie mi.
Po wybuchu II wojny światowej występowała w Białymstoku jako śpiewaczka estradowa i aktorka tamtejszego Teatru Polskiego. Do Warszawy, wróciła w roku 1942, gdzie podczas okupacji pracowała i występowała w warszawskich kawiarniach: U aktorek, U znachora, Mon Cafe, Albatros, Ziemiańska.
Już po zakończeniu wojny występowała w pierwszym powojennym kabarecie „Kukułka”, koncertując i dając wiele recitali. Współpracowała też ze stołecznymi teatrami i Operetką Warszawską, ale nigdy już nie odzyskała przedwojennej popularności. W latach 1951–1955 była aktorką Teatru Nowego.

W życiu prywatnym jej mężem od 1935 roku był adwokat Tadeusz Raabe, z którym nie mieli dzieci. Po jego śmierci w 1975 roku, Tola Mankiewiczówna zakończyła karierę sceniczną i pracowała jako urzędniczka. Zmarła 27 października 1985 w Warszawie, spoczywa wraz z mężem na warszawskim Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym. Do dzisiaj w Piątnicy koło Łomży mieszkają potomkowie z rodziny Oleksy – ojca Toli Mankiewiczówny, a w łomżyńskim oddziale Archiwum Państwowego w Białymstoku można znaleźć jej akt urodzenia.
/red. i oprac. Wojciech Winko/
1 comments
Mam nadzieję, że znajdzie się w Łomży jakaś ulica, która upamiętni pamięć tej wspaniałej aktorki. Dziwią mnie powstające na obrzeżach miasta ul. Szmaragdowe, Rubinowe, Kamienne, a jest tylu ludzi, których pamięć należy przywołać. Nie jesteśmy RPA by upamiętniać kamienie szlachetne.